beauty & lifestyle blog

sobota, 14 maja 2011

Grrrrr ...

Muszę się Wam do czegoś przyznać. Otóż nagrody w konkursie urodzinowym z założenia miały być nieco hojniejsze ... The Body Shop ufundował wspaniały, bogaty zestaw, który jednak z winy firmy kurierskiej dotarł do mnie w skandalicznym stanie :((( Historia długa i skomplikowana, w każdym razie cała zawartość paczki ubabrana była rozlanym żelem pod prysznic i utytłana rozsypanym pudrem brązującym ... Patrzcie ...






Uratowałam, co się dało, wyczyściłam i wysuszyłam, na Waszych nagrodach nie ma już śladu po tej brei. Ale siłą rzeczy zestawy konkursowe zostały uszczuplone o rozlany żel pod prysznic (Earth Lovers, Figa & Rozmaryn) i bronzer (Honey Bronze Brilliance Powder, którego recenzja zbiegiem okoliczności ukazała się dziś u Brunetki KLIK). Perfumy straciły jedynie kartonowe opakowanie, mam nadzieję, że zwyciężczyni okaże wyrozumiałość.

W paczce znalazłam jeszcze jeden produkt, który ucierpiał w trakcie transportu. Ubytek nie był duży, ale jednak widoczny, w związku z czym również nie mogłam go przeznaczyć na nagrodę. Postanowiłam zachować go po prostu na własny użytek. Mowa o Vitamin C Facial Radiance Powder Mix, serum dla szarej, zmęczonej cery, poprawiające jej koloryt i nadające jej zdrowego blasku. Pomysłowy patent polega na tym, że składniki serum łączymy sami, w dowolnie wybranym momencie, mając tym samym gwarancję, że preparat jest świeży. Jest to możliwe dzięki sprytnemu mechanizmowi ukrytemu w nakrętce, którą po wymieszaniu składników zastępujemy dołączoną do zestawu pipetką.





Serum z założenia ma wystarczyć na 10 dni stosowania, rano i wieczorem pod krem. Nie wiem, czy uda mi się przeprowadzić całą kurację, bo choć stosuję mix dopiero od wczoraj, to przez ten nieszczęsny wypadek w transporcie zostało go zaledwie około połowy buteleczki, czyli mniej więcej 5 ml. Spójrzcie.





Mam nadzieję, że kuracja, choć przymusowo okrojona, przyniesie zauważalne efekty, o których już za kilka dni będę mogła Wam napisać :)))

41 komentarzy :

  1. Jejku, co ta firma kurierska robiła z paczką? Grali nią w siatkówkę?
    Masakra. Szkoda tych produktów.
    Zainteresowałaś mnie serum, fajny pomysł, trochę kojarzy mi się z własnorobionymi serami z BU, mazideł czy ZSK :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. o matko! jaka zmasakrowana paczka...pierwszy raz spotkałam się, aby frima kurierska dowiozła rzeczy w takim stanie...

    dobrze, że udało się chociaż część rzeczy uratować

    OdpowiedzUsuń
  3. Idalia, właśnie też się zastanawiałam, co z nią robili ... Fakt, jeździła tam i z powrotem cztery razy, ale na takie niedbalstwo nie ma usprawiedliwienia :/

    April, uwierzysz, że mnie już drugi raz coś takiego się przydarzyło? Kiedyś płyn micelarny z Vichy przyszedł wylany dosłownie do ostatniej kropli ... Ale wtedy na szczęście dostałam reship.

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku ale ktoś narozrabiał...
    szkoda, ale nagrody i tak nadal są bardzo atrakcyjne:)

    OdpowiedzUsuń
  5. I to jest właśnie najgorsze w przesyłkach.. Ale taki stan to już faktycznie świadczy że z przesyłką działy się cuda.

    OdpowiedzUsuń
  6. To niedopuszczalne, by robili coś takiego z paczkami! Powiedz prosze co to za firma, bym nigdy w przyszłości nie skorzystała z ich usług.

    OdpowiedzUsuń
  7. Atino, ale mogło być ich więcej ...

    Aktualnaa, taaa, cuda wianki.

    Smeti, krótko, ale dosadnie ;)

    Katalino, szkoda nawet gadać ... DHL.

    OdpowiedzUsuń
  8. jezu, i co to ma być za robota? te polskie poczty już teraz wszystko (brzydko mówiąc) robią na odwal... szkoda, ale coś przynajmniej uratowałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  9. A nie da się pociągnąć do odpowiedzialności firmy kurierskiej? Masakra! Dobrze, że większość udało się odratować :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Kate, większość udało się uratować :) To była firma kurierska, nie PP.

    OdpowiedzUsuń
  11. Opos, pewnie, że by się dało, gdyby się odebrało paczkę zgodnie z zasadami sztuki ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojj ale DHL narozrabiał :(
    Ale nic się nie martw ,nagrody urodzinowe i tak są mega :)
    Pozdrawiam Marta:*

    OdpowiedzUsuń
  13. o matulu, nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co się z tą paczką musiało dziać :)) ale na szczęście dla nas większość nagród uratowana, nieźle się musiałaś namęczyć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. ojej, bardzo mi przykro ;( a ja myslalam z enajgorsze co moze się stac to pokruszone cienie/pudry.
    a to wygląda jakby przeszło przez tornado!

    OdpowiedzUsuń
  15. taa.. a podobno lepiej (bezpieczniej) korzystać z kuriera niż z Poczty Polskiej...
    Tytuł posta idealnie opisuje tę przesyłkę :)

    OdpowiedzUsuń
  16. ojej.. szkoda tych produktów... :( ciekawe co tm robili z tą paczką...?

    OdpowiedzUsuń
  17. Rzeczywiście nie wygląda to za dobrze na tym zdjęciu ;/

    OdpowiedzUsuń
  18. Marta, na szczęście większość rzeczy nie ucierpiała :)

    Peggy, no trochę szorowania było ;)

    Pugsilove, szkoda, ale co zrobić ...

    Magdalena, dobrze powiedziane :/

    Gusia, ja już naprawdę nie wiem, gdzie jest najlepsza jakość usług ...

    Ferrou, nie wiem, co robili, ale wiem, że nie zadbali o nią tak jak powinni :)

    Axolen, możesz sobie wyobrazić, co poczułam, jak to zobaczyłam.

    OdpowiedzUsuń
  19. Cammie, mój brat wysyłał DHLem paczkę do Afryki, miała dojść w tydzień, doszła po prawie 3 miesiącach, a on był tak tylko z bagażem podręcznym...

    OdpowiedzUsuń
  20. Kotwilka, i to był dopiero problem, a nie jakiś tam roztrzaskany puder ... Tylko współczuć.

    OdpowiedzUsuń
  21. a to wszystko dlatego, że wczoraj był piątek 13-go!

    OdpowiedzUsuń
  22. Kosodrzewino, ale to się nie stało wczoraj :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Faktycznie wygląda to nieciekawie..też sobie nie moge wyobrazić co się działo z przesyłką. Ja mialam raz podobnie jak zamawialam duże farby akrylowe i inne rzeczy, jedna z farb sie rozwaliła jakimś cudem i wszyściutko było usmatrowane na różowo z kazdej strony, naszczescie przyjeli reklamację.

    Zaciekawilas nas tym serum:)

    OdpowiedzUsuń
  24. ojoj faktycznie nieźle nabroili ;/

    OdpowiedzUsuń
  25. ups.
    jeszcze takiej nigdy nie otrzymałam i szczerze współczuje:*

    OdpowiedzUsuń
  26. Jaka śliczna, barwna kompozycja. Co za malarstwo... niemalże renesans niderlandzki. Piękna! :o)

    To od strony artystycznej. A teraz od technicznej. Mi to wygląda na źle zapakowaną paczkę. Po prostu produkty musiały być źle zamknięte, najlepszy kurier by temu nie sprostał.

    OdpowiedzUsuń
  27. Ojej szkoda, ale najwazniesze ze reszta rzeczy uratowana :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Kleopatre, farby? Makabra! Wyobrażam to sobie :DDD

    Angel, life ...

    Agata, i oby ci się coś takiego nie przydarzyło :*

    Dorota, złośliwcu! ;)))
    Może masz rację, ale z drugiej strony jak prześledziłam drogę tej paczki, to się za głowę złapałam. Odebrałam ją dopiero po interwencji w centrali.

    Moodlishko, całe szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  29. szok... zabilabym kuriera :/

    OdpowiedzUsuń
  30. kurier jak kurier ale co sie dzieje na bazach kurierskich to jest masakra aleee chcialabym zauwazyc ze kosmetyki w ogole nie byly zabezpieczone wiec nie dziwne ze sie rozlalo bo powinni zawinac te kosmetyki w folie i babelkow dorzucic zeby nie latalo w srodku i wtedy najgorszy kurier by dowiozl cale kosmetyki :)
    sama codziennie wysylam po min.20 paczek z roznyyymi kosmetykami i baaaardzo rzadko cos sie dzieje a w roznym stanie paczki dochodza :)
    nic to...szkoda nagrod ale nie Twoja wina wiec wyrozumialosc musi zaistniec ;)

    OdpowiedzUsuń
  31. Maus, nie miałam co prawda mordu w oczach, ale co nawyklinałam, to moje ;)))

    Candy, co prawda, to prawda :/

    OdpowiedzUsuń
  32. epic fail. ale mogło być gorzej :)

    OdpowiedzUsuń
  33. Właśnie dlatego nie lubię zamawiać przez internet, wolę kupić w sklepie. Brr... A wystarczyłoby tylko nie rzucać paczką... Marnotrawstwo.

    OdpowiedzUsuń
  34. Stri-linga, niby tak, ale jakoś mnie to nie pociesza ;)

    Rebellious, nie ma co demonizować, zamawiam przez internet nie takie rzeczy i raczej kłopotów nie mam. Po prostu pech, pech, pech!

    OdpowiedzUsuń
  35. Boże, nigdy paczka nie dotarła do mnie w aż tak tragicznym stanie.

    Dobrze, że nie wszytsko poszlo na stracenie, już widzę twoja minę jak otworzyłaś tą poczkę

    OdpowiedzUsuń
  36. Do mnie niestety dotarła nie raz taka klęska...
    Przykro mi, choć na rozdanie pewnie bym się nie łapała. Rozumiem rozczarowanie i złośc. Za to napiszę, ze na recenzję serum czekam z nadzieją, bo sadzę się na nie od dawna. Marzy mi się coś z duuużą dawką witaminy C.

    OdpowiedzUsuń
  37. Yasminello, i mina, i reakcja była niecenzuralna ;)))

    Sabbath, jeszcze tylko parę dni i coś skrobnę :*

    OdpowiedzUsuń
  38. uuu:)
    ja się nie dziwię. Pewnie bym rozniosła na strzępy... :(

    OdpowiedzUsuń