beauty & lifestyle blog

środa, 25 maja 2011

Najwięcej witaminy ;)))

Ekspresowa kuracja dla skóry? Tylko serum! Duże stężenie aktywnych składników potrafi zdziałać cuda i poratować nas w problemie trapiącym cerę. Jak wiecie, w ostatnich dniach przeprowadzałam eksperyment z serum The Body Shop, Vitamin C Facial Radiance Powder Mix (o okolicznościach, w jakich do tego doszło, pisałam TUTAJ), remedium dla skóry zmęczonej i poszarzałej.






Głównym składnikiem aktywnym tego preparatu, jak sama nazwa wskazuje, jest szeroko stosowana w kosmetyce witamina C, słynąca ze swoich specyficznych właściwości. Przede wszystkim jest świetnym antyoksydantem, dzięki czemu stanowi potężne oręże w walce ze starzeniem się skóry. Kosmetyki z witaminą C wykazują też właściwości wzmacniające i rozjaśniające, z czego korzyści czerpią osoby walczące z utratą elastyczności skóry i przebarwieniami. Serum ze stężoną witaminą C (w przypadku Facial Radiance Powder Mix 5%) to zatem samo dobro! O czym miałam okazję przekonać się osobiście :)))

Jak pisałam poprzednio, obawiałam się, że względu na ubytek, do jakiego doszło w wyniku nieostrożnego transportu, nie dane mi będzie przeprowadzić pełnej kuracji. Ale tych kilka mililitrów, które zostały w opakowaniu, aplikowanych oszczędnie wystarczyło mi na zalecane 10 dni sumiennego stosowania! Także jestem pod wrażeniem wydajności, bo zgodnie ze wskazówkami producenta preparat nakładałam na skórę dwa razy dziennie, pod krem. Nie było to nic kłopotliwego, po prostu dodatkowy element mojej codziennej pielęgnacyjnej rutyny.

Jakie są moje spostrzeżenia?

Aplikacja? Jak marzenie. Wygodna ze względu na wąziutkie ujście buteleczki, przyjemna ze względu na świeży, lekko słodkawy cytrusowy zapach.

Reakcja skóry? Bez przykrych niespodzianek, wyprysków, żadnego pieczenia, szczypania, ściągnięcia, zaczerwienienia. Wręcz przeciwnie, koloryt cery się wyrównywał, skóra momentalnie nabierała promienności. Było to widać już na pierwszy rzut oka! Zadziwiało mnie to przy każdej aplikacji :) Po dziesięciu dniach przebarwienia faktycznie zbladły i cera wygląda po prostu zdrowiej. Życzyłabym sobie, żeby ten efekt utrzymał się jak najdłużej :))) No właśnie ... Pytanie, czy się utrzyma, czy też okaże się nietrwały ... Tego nie umiem przewidzieć.

Nie zauważyłam natomiast poprawy elastyczności skóry, nie odnoszę też wrażenia, że jakoś spektakularnie została wygładzona. Ale nie mam złudzeń, trudno oczekiwać takich rzeczy po 10 dniach. Może zresztą stężenie witaminy C okazało się dla mnie za małe?

Plusem tego serum niewątpliwie jest to, że same decydujemy, kiedy zmieszać jego składniki, nadając tym samym bieg terminowi ważności. Otrzymujemy dzięki temu produkt bezsprzecznie świeży. Sposób łączenia składników (płynnej bazy i proszku) też jest komfortowy (mechanizm uwalniający proszek ukryty jest w nakrętce, która następnie zastępowana jest dołączoną do zestawu pipetką).

Minusem jest cena ... Nie mam pojęcia, ile serum kosztuje w Polsce (jeśli wiecie, dajcie znać), ale łatwo sprawdzić, że w USA trzeba zapłacić 28 dolarów ... Sporo, prawda? Rodzi się pytanie, czy jest to produkt niezbędny, na który warto wydać tyle pieniędzy. Ja stoję na stanowisku, że warto, o ile identyfikujemy u siebie prawdziwy problem i kieruje nami chęć zaradzenia defektowi. Jeśli w grę wchodziłaby tylko ciekawość albo profilaktyka, nie widzę sensu. Tym bardziej, że efekt na zdrowej, zadbanej cerze pewnie nie będzie widoczny. Jeśli macie ochotę na eksperymenty, może zacząć lepiej od czegoś tańszego? Preparaty z witaminą C można znaleźć w przystępniejszych cenach :)

Ja w każdym razie zainteresowałam się całą serią Vitamin C, w której skład wchodzi około dziesięciu różnych produktów. Kto wie, może kiedyś poznam się z nimi bliżej? Dbając o to, by prawdą pozostało, że najwięcej witaminy mają polskie dziewczyny ;)))


22 komentarze :

  1. zgadzam sie i też polecam... cena to coś koło 65, 70 złotych ztego, co pamiętam, ale myśle, że warto, bo jako pomoc dla zmęczonej skóry było u mnei niezastąpione:)

    OdpowiedzUsuń
  2. interesujace jest te serum, nawet bardzo.

    OdpowiedzUsuń
  3. Cammie, a czy jest jakiś produkt z witaminą C, który możesz polecić w tej chwili? Bo przyznaję, szukam czegoś, co doda energii zmęczonej skórze.
    Na razie kupię serum z Body Shopu.
    Dziękuję za recenzję. :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Barwy, 70 złotych, czyli jendak niemało, jak za 10 ml :)

    Ooliska, cieszę się, że mogłam je wypróbować :)

    Sabb, nie używałam takich rzeczy do tej pory, ale na pewno zacznę, zachęcona efektami. Wiem, że dużą popularnością cieszą się preparaty z Biochemii Urody. Miałam od nich inne sera i byłam zadowolona, podejrzewam, że te z witaminą C też są świetne:

    http://www.biochemiaurody.com/sklep/serumferulicCE.html

    http://www.biochemiaurody.com/sklep/serumoil-C.html

    http://www.biochemiaurody.com/sklep/serum-bright.html

    OdpowiedzUsuń
  5. troszkę za drogie jak na mnie, ale się zobaczy :)

    OdpowiedzUsuń
  6. hmm, ja też muszę się tej serii przyjrzeć, wszak witamina C to sprzymierzeniec cery naczynkowej :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Z ciekawości się zapytam, czy to serum się po prostu wciera w skórę całej twarzy jak krem, czy tylko w newralgiczne miejsca?:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przepadam za produktami z Biochemii, miałam od nich któreś serum z witaminą C i nie nie robiło, poza ściąganiem skóry. Muszę zrobić rekonesans i może zamówię inne...
    A BS i tak wypróbuję. :)
    Dziękuję Ci Cammie raz jeszcze. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Klaudia, rzeczywiście, cena jest dość wysoka. Nie zaporowa, ale na pewno odczuwalna.

    Simply, tak, serum ma działanie wzmacniające. Ja nie mam problemu z naczynkami, więc w tej kwestii w ogóle się nie wypowiedziałam.

    Mizz, nakładałam na całą twarz :)

    Daria, cieszę się, że cię zainteresowałam :)

    Sabb, nie ma za co :***

    OdpowiedzUsuń
  10. ... mają polskie dziewczyny! Przepraszam nie mogłam się powstrzymać ;) A tak a propos serum to całkiem interesujące, ale chyba wolałabym codziennie jeść kilo pomarańczy niż wydać na takie małe cuś tyle zielonych.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jeśli ma faktycznie rozjaśniać przebarwienia to nawet ta cena jest niezawysoka, ciekawa jestem jakby wypadł przy serum z BU :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ivon, skojarzenie miałaś dobre :)

    Idalia, niestety nie mam porównania. Sabb pisze, że BU się u niej nie sprawdziło. Ale mam ochotę sama się przekonać :)))

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo lubię kosmetyki typu "serum"- z reguły szybko i skutecznie przywracają cerę do porządku. U mnie zbawienne przy przesileniach ;)
    Marzy mi się serum z Lancome *.*!
    Może kiedyś ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zdecydowanie muszę wyprobowac na wlasnej skórze, a akurat szukam czegoś z wit. C.

    OdpowiedzUsuń
  15. cammie, z serii z witaminą C polecam mikrodermabrazję - świetnie złuszcza, jest wydajna, odradzam natomiast mgiełkę, bo po prostu nic nie robi.

    OdpowiedzUsuń
  16. Iwetto, życzę ci spełnienia tego marzenia :)

    Hurija, mam nadzieję, że będziesz zadowolona z efektów ;)

    Atqa, dziękuję za cenne podpowiedzi :*

    OdpowiedzUsuń
  17. Czekalam na tą recenzję:) Faktycznie drogie:/ Ja bym nie kupiła, ale skoro działa to tak jak piszesz dla kogoś innego może byc super:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Kleopatre, myślę, że to serum ma swoje gorące zwolenniczki, mimo ceny :)

    OdpowiedzUsuń
  19. zostałaś oTAGowana :)
    http://innalajna.blogspot.com/2011/05/troche-o-yt.html#comments

    OdpowiedzUsuń
  20. Innalajna, dziękuję! :***

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj drogo... Ale jesli działa to nic tylko się cieszyć :)

    OdpowiedzUsuń