beauty & lifestyle blog

sobota, 5 maja 2012

Sianokosy :)))

Satin Hands od Mary Kay to mój pierwszy kompleksowy zestaw do pielęgnacji dłoni. Owszem, od wieków stosuję rozmaite kosmetyki przeznaczone do rąk, ale zwykle każdy jest z innej parafii. Tymczasem Satin Hands to program od A do Z, złożony z odżywczego, regenerującego kremu (Hand Cream), wygładzającego peelingu (Satin Smoothie Hand Scrub) i silnie natłuszczającego preparatu zmiękczającego (Hand Softener). W sprzedaży dostępne są dwie wersje: brzoskwiniowa (niestety tylko do wyczerpania zapasów) oraz bezzapachowa, z którą to właśnie miałam okazję się zapoznać :)))







  • Zestaw Satin Hands zapewnia skórze 24-godzinne nawilżenie. Zapobiega wysuszaniu, łuszczeniu i rogowaceniu naskórka. Odżywia skórę i przywraca jej elastyczność. Pozostawia na skórze uczucie satynowej gładkości. Sprawia, że skóra promienieje zdrowym blaskiem.
  • Krem regenerujący: formuła bogata w witaminę E i alantoinę opóźnia efekty starzenia się skóry i wpływa na jej uelastycznienie.
  • Peeling: delikatnie oczyszcza skórę i złuszcza obumarły naskórek, dzięki czemu skóra staje się delikatniejsza i lepiej wchłania krem regenerujący. Może być stosowany wielokrotnie w ciągu dnia.
  • Krem zmiękczający: formuła kremu zawiera m.in. trójglicerydy oleju sojowego, wazelinę oraz woski pszczele i roślinne, które zmiękczają skórę i zapobiegają utracie wilgotności.



Zestaw otrzymujemy w całkiem ładnej, kolorowej, trwałej torebce. W środku znajdujemy dwie zgrabne,  poręczne tubki z kremami oraz wygodną butlę z pompką z peelingiem. Jak widzicie na zdjęciu, opakowania utrzymane są w dość prostej stylistyce. Całość prezentuje się skromnie, ale profesjonalnie.

No dobrze, wygląd wyglądem, ale jak ze skutecznością Satin Hands? Szczerze mówiąc nie mam się do czego przyczepić. Krem regenerujący (85 g) porządnie odżywia skórę dłoni,  wchłaniając się w przyzwoitym czasie, krem zmiękczający (60 g) wyraźnie ją uelastycznia, a peeling (220 g) odczuwalnie, choć nieinwazyjnie wygładza. Wszystkie te trzy produkty uzupełniają się nawzajem, stanowiąc całkiem udane trio. Muszę jednak przyznać, że o ile peelingu i zwykłego kremu używam z przyjemnością, tak krem zmiękczający nie podbił mojego serca. Jest mocno skoncentrowany i silnie natłuszcza, co oczywiście przekłada się na jego skuteczność, ale dla mnie za dużo tego dobrego ;))) Nie lubię tej tłustej warstwy, która pozostaje na skórze. Ale muszę przyznać, że dla kogoś, kto pracuje fizycznie albo z innych względów boryka się ze złą kondycją dłoni, na pewno byłby zbawieniem. No i plus za wydajność! Już odrobina wystarczy, żeby natłuścić ręce, co w sumie uzasadnia też niewielką pojemność tubki.

Produkty Satin Hands można kupić wyłącznie w zestawie, który w regularnej cenie kosztuje 149 zł. Dużo, prawda? No właśnie ... Nie znając ich jakości raczej nie zdecydowałabym się na zakup. Zwłaszcza wersji bezzapachowej, bo jednak lubię kosmetyki, które pieszczą wszystkie moje zmysły :))) Może jest to dobra propozycja dla wrażliwców, ja jednak zdecydowanie wolałabym coś apetycznie pachnącego. Ale wiecie co? Niespodzianka! Niepożądana w przypadku osób, którym rzeczywiście zależy na opcji bez zapachu, ale bardzo przyjemna dla mnie! Etykieta "fragrance - free" w przypadku Satin Hands to moim zdaniem nadużycie, bo ja wyczuwam w tych produktach wyraźną nutę ... schnącego na słońcu siana! Zapach sianokosów, naprawdę! Szkoda tylko, że te sianokosy kosztują tyle siana ;)))


33 komentarze :

  1. Drogie są.Ostatnie zdanie najlepsze hihi ;))

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie używałam kosmetyków tej firmy. Ale właściwie to nie kupiłabym ich, bo firma ta jest na liście firm testujących kosmetyki na zwierzętach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PureMorning, no tak, sprawa chińska odbija się ostatnio szerokim echem ...

      Usuń
  3. No tak to taki sztandarowy produkt Mary Kay. Jeśli natkniecie się kiedykolwiek na konsultantkę marki zaproponuję Wam niechybnie na zachętę zabieg "Satin Hands" for free. Ale cena tych kremów odstrasza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lika, nigdy z żadną konsultantką nie miałam przyjemności, więc szczerze mówiąc nie wiem, jak to się odbywa, ale co do ceny, to faktycznie masz rację.

      Usuń
  4. Dobra puenta ;) Dla mnie zestaw zbyt drogi jak na bajer do rąk ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bella, zgadzam się, że ta cena dla wielu może być zaporowa.

      Usuń
  5. Jakoś nie miałam nigdy doświadczenia z tą firmą.. ale nie wiem czy bym się skusiła na ten zestaw

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lyna, tak jak pisałam, ja też miałabym wątpliwości :)

      Usuń
  6. Ciekawy zestaw. Dla mnie peeling do rąk nie jest kosmetykiem niezbędnym- bardzo często peelinguję dłonie przy okazji peelingu stóp :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila, a ja jakoś przywykłam, że mam pod ręką (nomen omen :DDD) coś celowo do rąk :) Poprzednio używałam peelingu z Sephory, to był dopiero zdzierak! Momentami aż za mocny. Lubię też cukrowy peeling Eveline. A w planach mam jeszcze wypróbowanie peelingu solnego, chyba z Czterech Pór Roku?

      Usuń
  7. A ja mam ten zestaw i bardzo go lubię :) Ale nic nie napisałaś o tym jak go stosujesz i w sumie zastanawiam się czy robisz to tak jak producent zaleca ;) Nie chcę w żaden sposób Cię pouczać, ale ten krem zmiękczający ma działać tylko jako "spulchniacz" przed peelingiem. Ja to robię tak ;D :
    1. wmasowuję krem zmiękczający, taką trochę większą ilość, żeby pokryć całe dłonie;
    2. nie czekając aż się wchłonie nakładam peeling i masuję dłonie;
    3. wszystko spłukuję wodą;
    4. nakładam krem nawilżający.
    I mam domowe spa dla dłoni :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalina, rzeczywiście nie zachowuję tej kolejności :)

      Usuń
  8. Ojojoj! Jak zobaczyłam cenę to aż jęknęłam. Drogo, drogo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katalina, no niestety nie da się ukryć :/

      Usuń
    2. Ja również... A szkoda, bo wygląda nieźle.
      M.

      Usuń
    3. Nawet nie wiem, czy MK oferuje jakieś atrakcyjne promocje.

      Usuń
  9. Nigdy jakoś nie miałam okazji wypróbować kosmetyków z tej firmy :)
    Zapraszam na mojego nowego bloga, tym razem o tematyce kosmetycznej:
    http://magdaikosmetyki.blogspot.com/
    Pozdrawiam!
    M.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdalena, nie da się ukryć, że system sprzedaży przez konsultantki może być pewną przeszkodą w dostępności tych kosmetyków.

      Usuń
  10. Drogie. Nie poszlabym na cos tak malego i tak drogiego ;(

    OdpowiedzUsuń
  11. Faktycznie drogi... chyba taniej wyjdzie wyjazd za miasto i poszukanie jakiegoś sianka do wąchania ;)))

    OdpowiedzUsuń
  12. Ten zestaw przydałby się mojej mamie mającej ciągle przesuszone ręce... Ja też wolę wersje zapachowe, ale ostatnio przyzwyczajam się też do zapachowych;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karminowe, ja jednak zdecydowanie wolę cieszyć się jakimś pięknym zapachem :)

      Usuń
  13. chyba wolalabym zainwestowac w produkty Phenome do rak jezeli mam juz zaplacic taka cene

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marie, za jakiś czas możesz spodziewać się receznji kremu do rak phenome :)))

      Tagowałam cię przed chwilą, dziewczyno! :)))

      Usuń
  14. Brzmi bardzo fajnie. Ja również uwielbiam pachnące kremy, ale czasem przyda się taka bezzapachowa odmiana, nieprawdaż? :D Nawet jeśli jest to wersja z sianem, to chyba da się przeboleć w imię pięknej, nawilżonej skóry. :)


    Kochana Cammie, tak jak wcześniej pisałam, zdecydowałam się na Davercin i jestem zdania, że to chyba jedna z lepszych rzeczy, którą sobie ostatnio zafundowałam! Moje niedoskonałości znikają, co prawda, nie natychmiastowo, ale widzę, jak robi się ich co raz mniej. Jedyna kwestia, w jakiej będę musiała się jeszcze ratować, to moje różowe przebarwienia, ale na to mam już kupiony wcześniej Dermabliz silikon. Gdy już skończę leczenie trądziku, zabieram się za blizny. :)
    Jednak miałam całkowitą rację co do wysuszenia-nie tak łatwo mi to przychodzi, jestem tak 'tłusta', że od 25 kwietnia nic się z tą cerą nie dzieje. A może nawet zrobiła się mniej tłusta..? Nie wiem, chciałabym! :D
    Trzymaj kciuki za dalszą kurację. :)


    PS. A Ty używałaś Dermablizu? Lub czegoś innego na przebarwienia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madeleine, nie, nie miałam styczności z dermablizem. W zasadzie to dopiero teraz zaczynam rozmyślać nad jakąś kuracją, ale muszę swoje odczekać, w czasie ciąży i karmienia i tak nie mogę nic zrobić. Ale tobie życzę sukcesów i gładkiej buźki!

      Usuń
    2. Dziękuję ślicznie! :) Jeśli Dermabliz u mnie się sprawdzi (a słyszałam, że wiele kobiet go sobie zachwala), to dam znać.

      Usuń
    3. W takim razie czekam na relację!

      Usuń
  15. cena na dzień dobry skutecznie zniechęca! ;/

    OdpowiedzUsuń