beauty & lifestyle blog

piątek, 4 maja 2012

Z prawdziwego zdarzenia :)))

Chwilowy spadek formy (ach, ta bezsenność ... ) spowodował, że dałam Wam przez kilka dni od siebie odpocząć. Ale już wracam. A przychodzę tym razem z recenzją nawiązującą nieco do ostatniego posta, chcę Wam bowiem opowiedzieć o maśle shea, które parę miesięcy temu dostałam od Mydlarni TULI :)))






Podstawowym składnikiem jest masło shea, które jest bardzo dobrze wchłaniane przez skórę, choć początkowo może tworzyć cieniutką, tłustą warstwę. Systematycznie stosowane wchłania się coraz szybciej. Wspaniale nawilża i zmiękcza, przyspiesza gojenie zranień. Dzięki zawartości alantoiny doskonale regeneruje suchą, spierzchniętą, popękaną skórę. Działa przeciwbakteryjnie i przeciwzapalnie. Drugi, główny składnik to olej ze słodkich migdałów. Jego lekka konsystencja oraz doskonałe działanie powoduje, że jest szeroko stosowany jako olej do masażu, a także do pielęgnacji delikatnej skóry niemowląt. Działa nawilżająco, zmiękczająco i kojąco.  

Bezkonkurencyjne w pielęgnacji suchych stóp, dłoni, łokci. Spierzchnięta, popękana skóra  na piętach błyskawicznie się zmiękcza i wygładza. Pęknięcia się zabliźniają, a pięty stają gładkie. Odpowiednie dla skóry niemowląt. Nie zawiera konserwantów, zapachów - nadaje się do pielęgnacji wszystkich rodzajów skóry, także alergicznej, szczególnie wrażliwej, podrażnionej, pogryzionej przez owady. Niezwykle przydatne w pielęgnacji osób przewlekle chorych.


Masełko było prezentem, jaki Mydlarnia TULI zrobiła mi z myślą o pielęgnacji skóry mojego rosnącego brzucha na wieść o tym, że spodziewam się dziecka. Opakowanie zawiera zaledwie 60 g masła, co może wydawać się ilością niewielką, ale okazało się niezwykle wydajne, pozwalając na jakieś dwa miesiące regularnego stosowania. Poza tym trzeba pamiętać, że jest to produkt o bardzo bogatej, treściwej, tłustej (choć piankowej) formule, co sprawia, że świetnie nadaje się do pielęgnacji wybranych i naprawdę tego potrzebujących części ciała, niekoniecznie natomiast do smarowania się nim od stóp do głów, bo po prostu mocno natłuszcza. W tym kontekście, zakładając stosowanie miejscowe, taka niewielka pojemność jest w pełni uzasadniona, zwłaszcza że zdatność do użytku też ma swoje granice.

Tak, to zdecydowanie masło do zadań specjalnych. Nie porywa apetycznym zapachem, nie zachwyca lekkością konsystencji, nie oszałamia łatwością aplikacji. Ale działa. Po dwumiesięcznej kuracji skóra na moim brzuchu i biuście jest elastyczna i zdrowa. To już ósmy miesiąc, a nie mam ani jednego rozstępu! A niestety mam do nich skłonność, co widać po "pamiątkach" na biodrach i udach z okresu dojrzewania.

Mogę to masełko śmiało polecić. Nie każdemu i nie jako smarowidło uniwersalne, ale na pewno wszystkim potrzebującym pielęgnacji wyjątkowej, skoncentrowanej, mocnej. Takiej z prawdziwego zdarzenia :)))


61 komentarzy :

  1. Maleństwo już teraz nie daje ci spać, a co będzie potem :D:D
    To masło wydaje się całkiem ciekawe, może moje stopy by je polubiły :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila, też mnie właśnie zaciekawił ten punkt opisu :))) Tak skoncentrowałam się na brzuchu, że o stopach nawet nie pomyślałam :DDD

      A co do bezsenności, to naprawdę jest tragicznie ... Zdarza mi się zasnąć dopiero o szóstej rano :///

      Usuń
    2. cammie spróbuj może mojego sposobu z audiobookiem. Swego czasu jak cierpiałam na okropną bezsenność (ale to akurat z innych powodów) to tylko to mi pomagało. A dokładnie Harry Potter czytany przez Fronczewskiego ;)

      Usuń
    3. Anwen, ale że co, takie nudne to było? :DDD
      A na poważnie, to może jest to jakaś myśl :*

      Usuń
  2. Zgadzam się w pełni. Czekam już tylko na wypłatę i zamawiam z 200g masła Shea. Jest absolutnie niezastąpione:)

    OdpowiedzUsuń
  3. miałam i używałam do nawilżania włosów :)
    ale jakiegoś szału nie robiło...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alieneczko, nie przyszłoby mi do głowy używać go na włosy :)

      Usuń
    2. bardzo polecane do włosów....
      ale strasznie ciężko zmyć je ...:) zużyłam co miałam i nigdy więcej... ;)

      Usuń
    3. No właśnie, to taki tłuścioch, obawiałabym się problemów ze zmywaniem.

      Usuń
  4. Uwielbiam skoncentrowane masła. Teraz smaruję się masełkiem Cupuacu, jest cudowne. Shea mam na liście.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.s. nie wiem, czy z dużym brzuszkiem pluskasz się jeszcze w wannie, ale może podpowiem. Fajnie dodawać odrobinę masełka do kąpieli, po wyjściu z wanny skóra jest cudownie nawilżona.:)

      Usuń
    2. Idalia, w wannie jeszcze się mieszczę i w miarę swobodnie mogę się też z niej wygramolić :DDD
      Nie dodawałam co prawda masła do kąpieli, ale podobną funkcję spełniają emulsje :)

      Usuń
  5. będę pamiętała o tym masełku, bo sama planuję ciążę w niedalekiej przyszłości, a też mam niestety kilka rozstępów po okresie dojrzewania:/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Amber, mam nadzieję, że u ciebie też się sprawdzi. Choć oczywiście muszę dodać, że kluczem do sukcesu na pewno jest regularność stosowania :)

      Usuń
  6. Kupiłam sobie ostatnio to masło na targach i jestem bardzo zadowolona. Smaruje sobie nim stopy i dłonie na noc i skóra po nim jest rewelacyjna. A cena też nie najgorsza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panno Migotko, rzekłabym nawet, że całkiem atrakcyjna :)

      Usuń
  7. Uwielbiam wszystko co jest z masełkiem shea ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lyna, w takim razie masło TULI to coś dla ciebie :)))

      Usuń
  8. Mam i stosuje od dawna, nierafinowane, uzywam do stop i rak, czasem na wlosy, choc do wlosow jednak wole Zwykle oleje. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Youzyczka, Alieneczka troch wyżej właśnie narzekała, że na włosach niekoniecznie się sprawdza.

      Usuń
  9. To idealny post! Wlasnie kolezanka mi plakala, ze przez noc pojawiaja jej sie rozstepy (6 mc ciazy) i ze juz sama nie wie, co uzywac, zeby moc kiedys zalozyc spodenki.

    Juz wiem, co jej doradze.

    dziekuje !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprofesjonalna, bardzo proszę :) Choć oczywiście nie ręczę, jak spisze się u kogoś innego. Mam jednak nadzieję, że pomoże :)

      Usuń
  10. Swoje masełko shea kupiłam w sklepie Organique:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, TULI wzbogaca swoje jeszcze o olej se słodkich migdałów :)

      Usuń
  11. Oo przydałoby się coś takiego do zadań specjalnych ;D

    OdpowiedzUsuń
  12. A ja myślałam : Czyżby Cammie zaczęła rodzić,dlatego nie ma notek ?? ;DD
    Masło wygląda naprawdę bardzo ciekawie ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blondie, cóż, przyjdzie czas, że rzeczywiście będę musiała zrobić sobie dłuższą przerwę :)))

      Usuń
    2. Niestety będzie mniej notek ;(
      Ale wiadomo dzidzia będzie najważniejsza ;))

      Usuń
  13. A ja sobie właśnie parę dni temu zamówiłam shea - ale czyste bez żadnych dodatków za bodajże 7 zł za 100 gram - mam nadzieję że też będzie tak cudnie działać :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Na pewno je kupię :) Zamówienie z TULI jeszcze przede mną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bella, co się odwlecze, to nie uciecze :) Tak mówią :DDD

      Usuń
  15. O, a ja właśnie wysmarowałam stopy masłem shea po tym jak po całym dniu chodzenia obtarły mnie buty.. Muszę przyznać że już podczas smarowania poczułam ulgę, obym jutro wstała bez żadnego bąbla. Pocieszam się jedynie że kupiłam nowe buty i mam nadzieję że te mi krzywdy nie będą robiły ;-D (ale w razie czego masło shea mam!:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Missesstyle, i jak tam nóżki? :)))

      Usuń
    2. Wstałam rano i jak nowo narodzone! Polecam więc nie tylko pod oczy ale i na stopy :D

      Usuń
    3. Super, że pomogło :)

      Usuń
  16. O kurczaczek, trafia na listę ,,do kupienia'' ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Coś na mój brzuch. Przed okresem zawsze robi mi się 8 miesiąc ciąży, bo woda się zbiera w organizmie, więc muszę czymś nawilżać tę partię ciała, żeby nie mieć rozstępów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karminowe, smarować się nie zaszkodzi, aczkolwiek w ten ósmy miesiąc nie uwierzę ;)))

      Usuń
  18. zostałaś otagowana :)

    http://scianymajauszy.blogspot.com/2012/05/recenzja-inglot-nail-enamel-kolarowy.html

    OdpowiedzUsuń
  19. Muszę koniecznie wypróbować :)
    Zapraszam na mojego nowego bloga( tym razem kosmetycznego ;))
    http://magdaikosmetyki.blogspot.com/
    Udanego weekendu!
    M.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja co prawda nie w ciąży, ale ostatni zauważyłam też coś na brzuchu(pojedynczy i świeży co prawda, ale wolę przeciwdziałać niż potem płakać)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alena, jak świeży, to jeszcze możesz z nim powalczyć :)

      Usuń
  21. Skusiłaś mnie na to masełko :), potrzebuje teraz czegoś mocno nawilżającego bo po zimie moja skóra jest okropna :(

    .. niewiarygodne jak ten czas leci, to już 8 miesiąc wow!!! :)
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiek żebyś tylko się nie rozczarowała! Kondycja skóry poprawia się stopniowo, a pierwsze, co zauważysz, to raczej natłuszczenie niż nawilżenie :)

      Usuń
  22. Ósmy miesiąc...jeju.to juz tuż tuż. Nie mogę doczekać się kiedy Twoje maleństwo będzie na świecie.
    A na masło mnie namowilas :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Whiskey, jak to mówi mój mąż, czas nie biegnie, czas zapie...la ;)))

      Usuń
  23. Myślę, że się nie rozczaruję ;) Do masełka zamówiłam też mydełka ... ale mi się zrymowało ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Brzmi bardzo ciekawie, już samo słowo 'Shea' zachęca do przyjrzenia się produktowi. Ja mam bardzo suche łydki w miejscu kości piszczelowych-masakra!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madaleine, minęło wiele czasu, poradziłaś sobie jakoś?

      Usuń
  25. Masło shea ratuje moje stopy, czasami dodaję je też do masek- ale tutaj raz moje włosy je lubią, raz nie ;)

    OdpowiedzUsuń