beauty & lifestyle blog

czwartek, 16 maja 2013

Little Hotties, czyli kolorowe pachnidełka Bomb Cosmetics

Pisałam Wam, że mam fioła na punkcie Aromatelli? Pisałam, na pewno pisałam. Z miejsca mogłabym wykupić tam chyba pół asortymentu. Łasa jestem zwłaszcza na nowości. Do wosków Little Hotties Bomb Cosmetics, które pojawiły się w sprzedaży kilka dni temu, też od razu zaświeciły mi się oczy. No i "się kliknęło" :DDD

Obsługa jak zwykle na piątkę, przesyłka już jest u mnie. Urocze, kolorowe woski do kompletu z nowym białym kominkiem. Idealny zestaw do mojej sypialni. Już sobie wyobrażam te relaksujące, pachnące wieczory!






Little Hotties to całkiem nowe doświadczenie zapachowe. Każdy z tych mini wosków jest wytwarzany ręcznie i wypełniany aromatem po same brzegi. Dzięki temu stworzysz intensywny i długotrwały zapach dla swojego domu oraz wyczarujesz nieograniczoną ilość własnych pachnących kompozycji. Możesz wybierać spośród ponad 42 zapachów!

Mini wosków używa się w kominku zapachowym, podgrzewając je świeczką tealight. 

Do kominka możesz włożyć jeden wosk, ale największa zabawa rozpoczyna się, gdy połączysz ze sobą 2, 3 lub nawet 4 Little Hotties, by stworzyć całkiem nową, unikalną kombinację!












To zabawne, jak maleńkie są te woski. Przyzwyczajona do rozmiarów Yankee Candle, byłam nieco zaskoczona, kiedy po otwarciu pudełka moim oczom ukazały się drobiazgi o wielkości pięciozłotówki. Jakże urocze! Kolorowe krążki, kwiatki i gwiazdki. 

Zamówiłam duży zestaw składający się z 35 wosków (kosztuje 35 zł, dostępny jest też pakiet próbny za 10 zł). Świetne jest to, że komponuje się go osobiście, według własnych upodobań, wybierając spośród 42 zapachów. Ja postawiłam na nuty cytrusowe (między innymi czekoladowa pomarańcza), słodkie (na przykład ciasteczko) i świeże (bawełna). Ogromnie podoba mi się pomysł, że Little Hotties można dowolnie ze sobą łączyć, korzystając z podpowiedzi producenta, podsuwającego gotowe propozycje lub tworząc własne niepowtarzalne kompozycje zapachowe. Super sprawa! Wspaniała zabawa zapachami, w której ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. 

Nie wiem jeszcze, jak z wydajnością tych wosków, ale trzymam się myśli, że na Bomb Cosmetics jeszcze nigdy się nie zawiodłam i mam nadzieję, że nie stanie się tak i tym razem.

Dobra, lecę zmieszać Fresh Cotton i Oceanic Wave!


Buziaki,
Cammie.



Zapraszam do udziału
w urodzinowym rozdaniu!



73 komentarze :

  1. O czyms takim jeszcze nie slyszalam. Zaraz musze sprawdzic jak z wysylka do Francji... Swietny pomysl!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Shinnen, szczerze mówiąc nie wiem, jak tam u nich z wysyłką za granicę.

      Usuń
  2. ale cudaki! nigdy w żyiu o nich nie słyszałam :) wyglądają przeuroczo i super, że same możemy sobie komponować zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, a tam u ciebie to nie jest przypadkiem dość popularna marka? Rozejrzyj się :)

      Usuń
    2. yyyy, nie kojarzę jej w ogóle, więc nie wiem :) ale rozejrzę się :)

      Usuń
  3. Urocze :) Podoba mi się, że są takie małe. Można je często wymieniać, nie trzeba bawić się w odłamywanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idalia, to prawda, przy YC wkurza mnie, że tak się kruszą :/

      Usuń
    2. I mnie to wkurza. Potem mam całe palce i paznokcie upaprane w drobinkach, nie wspominając, że szafka też w okruchach :D

      Usuń
    3. Mój kominek stoi akurat na szkle, możesz sobie wyobrazić, jak te okruchy potrafią załatwić szklaną taflę :///

      Usuń
  4. Świetna sprawa! :D chętnie się temu przyjrzę, bo coś czuję, że warto ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alicja, jeszcze się nie wypowiadam, chcę z nimi trochę dłużej poobcować. Jak będziecie zainteresowane, to jeszcze kiedyś napiszę parę słów :)

      Usuń
  5. Też je mam. One są malutkie i cieniutkie, jak cukiereczki :D Podoba mi się Twój obrazek w ramce :D

    OdpowiedzUsuń
  6. no muszę popatrzeć co oni tam mają...YC są za ostre dla mnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lady, naprawdę? Jesteś chyba pierwszą osobą, które na nie narzeka.

      Usuń
  7. Odpowiedzi
    1. Marilyn, nie dość, że pachną, to są jeszcze ozdobą same w sobie :)

      Usuń
  8. u mnie się pali właśnie czekoladowa pomarańcza ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alieneczka, też się skusiłaś? Co jeszcze wzięłaś?

      Usuń
    2. dostałam 3 kompozycje zapachowe: ciasto czereśniowe, pomarańczowe delicje i morską świeżość ;)
      w każdej są po 2-3 różne woski ;))

      Usuń
    3. Jak to dostałaś, gdzie rozdają? :DDD

      Usuń
  9. Jakiż piękny kominek ! A woski są urocze ! Aż żal to spalić :DDD Dobra cena :))

    OdpowiedzUsuń
  10. Jeszcze o nich nie słyszałam ale wyglądają bardzo kusząco :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamiluśka, mnie bardzo łatwo skusić na takie rzeczy :DDD

      Usuń
    2. Właśnie takie drobiazgi są największymi kusicielami :DD

      Usuń
  11. Uwielbiam zapachy typu "swieża bawełna". Dają poczucie takiej błogości i wysprzątanego mieszkanka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, mnie też właśnie podobają się takie nuty :) Lubię też cytrusy, są orzeźwiające.

      Usuń
  12. Wczoraj już czytałam o tym na innym blogu. Chyba się skuszę. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mellody, sprawdź, czy przypadkiem nie obowiązuje na nie zniżka, wiem, że była.

      Usuń
  13. nie miałam jeszcze YC, ale te maleństwa wyglądają uroczo :))).

    OdpowiedzUsuń
  14. Pierwszy raz widzę coś takiego, ale formy są świetne!:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Patrycja, kształty i kolory oznaczają kategorie zapachów i konkretne zapachy, także nie dość, że ładne, to jeszcze funkcjonalne to wszystko :)

      Usuń
  15. Na Aromatellę zaglądam co jakiś czas, ale tak się złożyło, że jeszcze nic u nich nie kupiłam. Te woski są przeurocze, więc chyba juz wiem, co będzie moim pierwszym zakupem. :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Wyglądają zachęcająco. Jestem ciekawa, jak się sprawdzą na dłuższą metę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Mi się podoba, że są takie małe to cóż można ich używać oszczędnie, żeby się cieszyć dłużej pięknym zapachem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natasza, dla mnie ich rozmiar to też atut, częściej można zmieniać zapachy :)))

      Usuń
  18. tez jestem nimi zauroczona ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Słodkiem maleństwa :) Sama się czaje na zakup zestawu :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Słodziaki! A wiesz, że ja dopiero teraz dostałam swój pierwszy wosk (na spotkaniu blogerek) i nie bardzo wiem co mam z nim zrobić? :D Jakoś mnie ominęła ta woskomania. Chyba muszę się doszkolić w temacie i kupić...kominek?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala, tak, potrzebujesz kominka :D I świeczek tealightów :D

      Usuń
  21. Zastanawiam się jak sprawdziłyby się jako prezent dla mamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magda, to zależy, czy mama lubi takie bajery :)

      Usuń
  22. Jak je pierwszy raz zobaczyłam to pomyślałam że musza być moje, a potem zobaczyłam na Twoim blogu :) Na razie szukam kominka idealnego, albo takiego na jaki moja mama będzie chciała się zamienić. Bo kupiła sobie idealny w moim guście z dziurkami jakby był z koronki. A woski to mojej królewnie by się spodobały bo są takie słodkie i malutkie :) Więc będzie trzeba schować z jej zasięgu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madlen, oj, ja też swoich kominków długo szukałam, mnie z kolei zależało, żeby były jak najprostsze w formie.

      Usuń
    2. Ja lubie shabby chic, mój mąż minimalzm. staramy się więc to łączyć w naszym gniazdku tak żeby każdy czuł się dobrze. A przy okazji mając tylko kilka ozdobników mam mniej ścierania z nich kurzu :D

      Usuń
  23. Śliczny ten kominek :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Też mam ich 3 kompozycje zapachowe i są powalające, i do tego możliwość kombinacji ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madlen, świetny pomysł z tym mieszaniem, też wyjątkowo to do mnie przemawia.

      Usuń
  25. masz piękny mebel, na którym stoi kominek, i oprawki masz cudne!!! :D
    a woski muszą być ciekawe. Ja jestem trochę rozczarowana woskami YC, tzn może to być dziwne, ale dla mnie te woski są za intensywne. Mam świeczkę YC i ona wydziela idealną dla mnie ilość zapachu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, ten "mebel" to po prostu wezgłowie naszego łóżka :DDD A okulary to takie podomowe, mam pod ręką do czytania :)

      Ktoś tu już wyżej też właśnie narzekał na intensywność YC, także nie jesteś jedyna. Ja z kolei zauważyłam, że intensywność zależy od zapachu, niektóre dają czadu, że aż głowa boli, inne są ledwo wyczuwalne.

      Usuń
    2. tak myślałam, że to okolice łóżka :)

      Usuń
  26. Bardzo lubię takie pachnidełka, a tych jeszcze nie słyszałam,ale już mi się spodobały :D Muszę kiedyś wypróbować :D

    OdpowiedzUsuń