Witajcie! Jak Wam mija ten upalny weekend? Strasznie jest gorąco. Ale nie narzekam, lato ma swoje prawa, a ja, kryjąc się przed słońcem, przynajmniej znalazłam czas, żeby w końcu nadrobić spowodowane urlopem blogowe zaległości. Zapraszam na podsumowanie maja i czerwca!
Wśród majowych i czerwcowych wpisów największym zainteresowaniem cieszył się ten, w którym ostrzegałam Was przed #KylieJennerChallenge ---> KLIK. Niemal równie chętnie czytałyście też o efektach mojej zimowej kuracji Locacidem ---> KLIK. Z ciekawością zaglądałyście również do mojej wakacyjnej kosmetyczki z kolorówką ---> KLIK. Jeśli jeszcze tych postów nie widziałyście, macie teraz dobrą okazję, żeby to zrobić :)))
Na dobrą sprawę mogłybyście z łatwością przejrzeć w zasadzie wszystkie moje majowe i czerwcowe wpisy, bo było ich niewiele. Miałam co prawda ambitne plany odzywać się do Was w czasie urlopu, ale zbiegiem okoliczności w czasie wyjazdu na dwa tygodnie zostałam odcięta od telefonu i internetu, więc nic z tego nie wyszło. Ale dzięki temu, co wypoczęłam, to moje! Krótką relację z wyjazdu przygotowałam za to dla Was po powrocie, spójrzcie, jeśli macie ochotę ---> KLIK.
Jeśli macie już dość przeglądania No to pięknie! (żartuję, mam nadzieję, że nigdy Wam się to nie znudzi!), to może zainteresują Was blogi, na które zwróciłam ostatnio uwagę? Gorąco polecam Wam Kocie Uszy ---> KLIK, kopalnię wiedzy dla osób unikających składników zwierzęcych w żywności i kosmetykach. Natomiast wszystkie fanki pysznych szejków zachęcam do odwiedzenia bloga Zielone koktajle ---> KLIK. Ogromny bank inspiracji, same sprawdźcie. Ja jestem od tej strony już chyba uzależniona, otworzyła przede mną cały świat smaków, niektórych połączeń sama w życiu bym nie wymyśliła! Wpadłam też przez nią w nową obsesję, wszędzie wypatruję jakichś oryginalnych słomek do napojów :DDD Chyba niedługo przygotuję na ten temat post z serii Ładne rzeczy, chcecie? :)))
Brak internetu w czasie urlopu oznaczał mnóstwo czasu na czytanie. Obszernego posta na temat moich majowych i czerwcowych lektur znajdziecie TUTAJ, dziś jedynie chciałabym rekomendować Wam raz jeszcze najmocniejsze według mnie pozycje, trylogię "Wayward Pines" Blake'a Croucha i "Jeść przyzwoicie" Karen Duve.
A seriale? Tak jak przypuszczałyście, wciągnął mnie "Grey's Anatomy", oglądam już piąty sezon. To zadziwiające, że przez tyle odcinków trzyma poziom. Lubię przy nim odpoczywać i poświęciłam mu najwięcej czasu, ale nie zaniedbywałam też nowości. Ostatnie tygodnie to powroty do serialowych ulubieńców, najpierw wystartował kolejny sezon "Gry o tron", później "Orange is the new black" i "Suits". Co prawda finał "GoT" już za nami, ale dwa pozostałe seriale dopiero się rozkręcają. Oglądacie? :)))
Co do zakupów, to część zdążyłam już Wam pokazać, opowiadając o swoich wakacjach, miałyście wtedy okazję sprawdzić, co ciekawego kupiłam w budapesztańskim salonie LUSH ---> KLIK. Dziś koniecznie chcę Wam jeszcze wspomnieć o dwóch innych nabytkach, pewnie niebawem będziecie mogły poczytać o nich na No to pięknie! szerzej. Na myśli mam po pierwsze nowość od Inglota, pomadę do brwi, która błyskawicznie zyskała ogromną popularność, a po drugie niedrogi, łatwo dostępny odpowiednik beauty blendera, białe jajeczko do makijażu Elite, które znalazłam w Rossmannie.
Gąbeczki jeszcze nie wypróbowałam, wszystko przede mną, ale pomadę już teraz mogę pochwalić, naprawdę świetny produkt! Więcej innym razem.
Chyba na tym zakończę, po ostatnim dużo za długim poście nie mam sumienia znowu Was męczyć ;))) Przerywam więc w tym miejscu i jak zwykle czekam na Wasze komentarze. Jak minęły Wam ostatnie tygodnie? Gdzie byłyście, co widziałyście, co wypełniało Wam czas? Czym się zachwycałyście, czym chciałybyście się pochwalić, o czym wspomnieć? Nie krępujcie się, zachęcam do zabrania głosu :))) Koniecznie odnieście się też do tego, o czym dziś pisałam, coś szczególnie Was zainteresowało? Piszcie!
Buziaki,
Cammie.
Brak internetu w czasie urlopu oznaczał mnóstwo czasu na czytanie. Obszernego posta na temat moich majowych i czerwcowych lektur znajdziecie TUTAJ, dziś jedynie chciałabym rekomendować Wam raz jeszcze najmocniejsze według mnie pozycje, trylogię "Wayward Pines" Blake'a Croucha i "Jeść przyzwoicie" Karen Duve.
A seriale? Tak jak przypuszczałyście, wciągnął mnie "Grey's Anatomy", oglądam już piąty sezon. To zadziwiające, że przez tyle odcinków trzyma poziom. Lubię przy nim odpoczywać i poświęciłam mu najwięcej czasu, ale nie zaniedbywałam też nowości. Ostatnie tygodnie to powroty do serialowych ulubieńców, najpierw wystartował kolejny sezon "Gry o tron", później "Orange is the new black" i "Suits". Co prawda finał "GoT" już za nami, ale dwa pozostałe seriale dopiero się rozkręcają. Oglądacie? :)))
Co do zakupów, to część zdążyłam już Wam pokazać, opowiadając o swoich wakacjach, miałyście wtedy okazję sprawdzić, co ciekawego kupiłam w budapesztańskim salonie LUSH ---> KLIK. Dziś koniecznie chcę Wam jeszcze wspomnieć o dwóch innych nabytkach, pewnie niebawem będziecie mogły poczytać o nich na No to pięknie! szerzej. Na myśli mam po pierwsze nowość od Inglota, pomadę do brwi, która błyskawicznie zyskała ogromną popularność, a po drugie niedrogi, łatwo dostępny odpowiednik beauty blendera, białe jajeczko do makijażu Elite, które znalazłam w Rossmannie.
Gąbeczki jeszcze nie wypróbowałam, wszystko przede mną, ale pomadę już teraz mogę pochwalić, naprawdę świetny produkt! Więcej innym razem.
Chyba na tym zakończę, po ostatnim dużo za długim poście nie mam sumienia znowu Was męczyć ;))) Przerywam więc w tym miejscu i jak zwykle czekam na Wasze komentarze. Jak minęły Wam ostatnie tygodnie? Gdzie byłyście, co widziałyście, co wypełniało Wam czas? Czym się zachwycałyście, czym chciałybyście się pochwalić, o czym wspomnieć? Nie krępujcie się, zachęcam do zabrania głosu :))) Koniecznie odnieście się też do tego, o czym dziś pisałam, coś szczególnie Was zainteresowało? Piszcie!
Buziaki,
Cammie.