Jak Wam minął weekend? Mam nadzieję, że skorzystałyście z tej pięknej, słonecznej pogody, jaką wiosna rozpieszczała nas w ostatnich dniach. Moje akumulatory w każdym razie zostały podładowane, a teraz, na zwieńczenie udanej niedzieli, zapraszam Was na post z serii Książki miesiąca. Marzec ma się ku końcowi, najwyższa więc pora tradycyjnie podzielić się z Wami refleksjami na temat moich marcowych lektur. Kochane mole książkowe, zapraszam!
Marzec przyniósł nam, czytelnikom, wspaniałą wydawniczą gratkę, kilka tygodni temu nakładem Wydawnictwa Czarne ukazała się bowiem wyczekiwana "100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku" pod redakcją Mariusza Szczygła, na którą składają się dwa liczące łącznie ponad 1800 stron opasłe tomy.
Sto najciekawszych, najlepszych, najbardziej odkrywczych, najbardziej kontrowersyjnych i najważniejszych polskich reportaży XX wieku!
Antologia to hołd złożony polskiej szkole reportażu, zbiór prezentujący jej najlepszych twórców, tych najsławniejszych i tych niesłusznie zapomnianych, a wspólnie tworzących reporterską historię XX wieku. Na dwa tomy zebrane przez Mariusza Szczygła składa się sto najciekawszych, najlepszych i najgłośniejszych polskich reportaży opublikowanych pomiędzy 1901 a 2000 rokiem.
Powiedzieć, że ta pozycja jest lekturą bardzo dobrą, to za mało. "Antologia" jest jak podróż w czasie, z każdym kolejnym reportażem przenosząc nas w inny świat, w dodatku opisywany piórem mistrzów gatunku. Tematyka, bardzo rozległa, dotyka zarówno kwestii społecznych, jak i politycznych, prywatnych, jak i publicznych, lokalnych, jak i odległych, pozwalając czytelnikowi złożyć z tych wszystkich reportaży obraz zmieniającej się z biegiem lat Polski. I to bez komentarza, jaki zwykle funduje nam osąd historii, tu po prostu poznajemy teksty, które publikowane były w określonych realiach, zamykające na zawsze niczym w bursztynie jakąś prawdziwą na dany czas rzeczywistość. Owszem, każdy reportaż opatrzony jest współczesnym wstępem autorstwa Mariusza Szczygła, ale są to raczej wprowadzenia do tematu, sylwetki autorów, luźne refleksje, bez ocen i polemik.
"Antologię" oczywiście można sobie dozować, czytając ją niespiesznie, z doskoku, ja jednak pochłonęłam ją ciurkiem niemal w całości, nie mogąc się po prostu od tej lektury oderwać. Przede mną jeszcze tylko kilka ostatnich reportaży i już mi żal na myśl, że to koniec ... Wynotowałam sobie jednak kilku autorów, których twórczość mam ochotę poznać bliżej, także przygody z reportażem na pewno jeszcze nie skończyłam. Choć w planach czytelniczych na kwiecień mam coś zupełnie innego. Ale o tym za miesiąc!
Tymczasem zapraszam Was do komentowania, pogadajmy o książkach! Co godnego polecenia czytałyście w marcu? Ciekawa też jestem Waszego zdania na temat "Antologii", lubicie reportaże? Bo dla każdego miłośnika tego gatunku to po prostu pozycja obowiązkowa!
Całuję,
Cammie.
"Antologię" oczywiście można sobie dozować, czytając ją niespiesznie, z doskoku, ja jednak pochłonęłam ją ciurkiem niemal w całości, nie mogąc się po prostu od tej lektury oderwać. Przede mną jeszcze tylko kilka ostatnich reportaży i już mi żal na myśl, że to koniec ... Wynotowałam sobie jednak kilku autorów, których twórczość mam ochotę poznać bliżej, także przygody z reportażem na pewno jeszcze nie skończyłam. Choć w planach czytelniczych na kwiecień mam coś zupełnie innego. Ale o tym za miesiąc!
Tymczasem zapraszam Was do komentowania, pogadajmy o książkach! Co godnego polecenia czytałyście w marcu? Ciekawa też jestem Waszego zdania na temat "Antologii", lubicie reportaże? Bo dla każdego miłośnika tego gatunku to po prostu pozycja obowiązkowa!
Całuję,
Cammie.