Moja koleżanka Magda jest kosmetyczką i jakiś czas temu namówiła mnie do udziału w badaniu stanu skóry, które zorganizowała w swoim salonie, zapraszając do współpracy hiszpańską markę
Babaria [
KLIK]. Przyznam szczerze, że nigdy wcześniej o niej nie słyszałam, ale ciekawość odnośnie kondycji cery była nie do powstrzymania. Koniec końców dwa dni temu oddałam się w profesjonalne ręce przedstawicielki marki, pani Agaty Jaśkiewicz, poddając się aparaturowemu badaniu skóry lampą Wooda.
Mam dla Was kilka zdjęć, jednak samego badania nie mogę Wam pokazać, bo odbywało się w ciemności. W każdym razie usunięto mój makijaż, poddano mnie badaniu, rozpoznano największy problem cery, a następnie zaaplikowano stosowny preparat.
Tuż po badaniu otrzymałam prosty schemat twarzy, na którym zaznaczono moje problematyczne obszary, a także konkretne zalecenia, o ile zdecydowałabym się na kurację produktami marki.
Cóż, wynik badania generalnie mnie nie zaskoczył. Mam ogromną ilość przebarwień i to jest największy mankament mojej cery. I nie chodzi tu niestety nawet o przebarwienia widoczne gołym okiem, bo o ich istnieniu już przecież wiedziałam, ale także o te niewidoczne, które dotknęły głębsze warstwy skóry. Co najgorsze, nie mam pola manewru, żeby już teraz coś z tym zrobić, karmienie piersią wyklucza praktycznie wszystkie bardziej inwazyjne zabiegi. Także chcę, czy nie chcę, na razie ze stosowaniem mocno aktywnych substancji muszę się wstrzymać. Polecono mi jednakże serię z różą piżmową, o właściwościach silnie nawilżających i regenerujących, minimalizujących przebarwienia i blizny.
Ale jak się okazało, "już, natychmiast" powinnam zająć się obszarem wokół oczu. I w tym punkcie jestem zszokowana, bo pomimo mojej systematyczności w pielęgnacji, pani Agata była przekonana, że nie stosuję żadnego kremu pod oczy! Skóra jest dramatycznie odwodniona :((( Tak, wiem, że mimo cery tłustej mam do tego tendencję, pisałam Wam o tym nie raz, ale absolutnie nie miałam poczucia, że pod oczami jest aż tak źle! Nie czułam ściągnięcia, nie widziałam niepokojących zmarszczek, wręcz przeciwnie, byłam z dotychczasowego kremu tak zadowolona (Siquens Renovation), że właśnie zaczęłam jego drugą tubkę! Nic już nie rozumiem ... Na podorędziu mam w każdym razie Clinique All About Eyes i eliksir pod oczy Synesis, zobaczymy ...
Zwrócono mi także uwagę, że skóra wymaga peelingowania. Taaaaa, jakbym o tym nie wiedziała :P Rzekomo sprawia wrażenie zaniedbanej pod tym kątem. Czego też nie rozumiem, bo co najmniej dwa razy w tygodniu stosuję mikrodermabrazję z The Body Shop ... Fakt, z natury mam skórę grubą, faktura też pozostawia wiele do życzenia, no ale do licha, złuszczam się regularnie! Zaproponowano mi w każdym razie na spróbowanie peeling Babaria z serii Rosa Mosqueta. Zupełnie niezobowiązująco. Użyłam go już, naprawdę porządnie wygładza, ale jednak nie sprawia wrażenia silniejszego od TBS ... Może na dłuższą metę da lepsze efekty?
Laboratoria Babaria, dzięki formule róży piżmowej z drobinkami udoskonalającymi skórę nadają temu łagodnemu peelingowi do twarzy zupełnie nowy wymiar.
Peeling do twarzy z Rosa Mosqueta, delikatnie złuszcza suchą, zmatowioną powierzchnię komórek bez zaburzania poziomu PH oraz wspomaga produkcję komórek skóry, nadając jej absolutne rozświetlenie. Nadaje Twojej skórze uczucie niezwykłej gładkości, miękkości oraz połysku – zwiększa działanie kremów do twarzy i serum Babarii, mających na celu utrzymanie młodszego wyglądu Twojej skórze. Dzięki zawartości olejku róży piżmowej, który ma właściwości lecznicze łagodzi podrażnienia, zmniejsza widoczność blizn, przyspiesza gojenie oraz spłyca zmarszczki i przeciwdziała ich powstawaniu.
Idealny do użycia 2-3 razy w tygodniu w zależności od rodzaju Twojej skóry. Złuszczające drobinki usuwają martwe komórki i zanieczyszczenia, pozostawiając Twoją skórę oczyszczoną, zregenerowaną oraz gotową do użycia odpowiedniego kremu. Wspomaga wchłanianie się Twojego kremu do twarzy, a tym samym zmniejsza pojawianie się cienkich linii oraz zmarszczek. Przeznaczony dla wszystkich rodzajów skóry. Nie może być stosowany w delikatnych okolicach oczu.
Taka jest naga prawda o mojej twarzy. Szczerze mówiąc, nie wiem, co myśleć. Z jednej strony cieszę się, że poddałam się temu badaniu, z drugiej zastanawiam, czy mogę ufać jego wynikom na tyle, żeby na ich podstawie zmienić koncepcję swojej pielęgnacji? Jak uważacie? Macie jakieś doświadczenia, którymi mogłybyście się podzielić?
I czy w ogóle znacie markę Babaria? Co o niej myślicie? Jej sztandarową propozycją jest podobno przeciwzmarszczkowa seria kosmetyków z jadem węża, słyszałyście o tym?
Zapraszam do dyskusji!
Na zakończenie mam jeszcze dla Was niespodziankę. Wszystkie mieszkanki Przemyśla i okolic, które chciałyby skorzystać z profesjonalnych gabinetowych zabiegów marki Babaria [szczegóły TUTAJ], zapraszam do salonu kosmetycznego Magdy [Studio Urody Imperium KLIK, Przemyśl, ul. Mnisza 3], gdzie na hasło No to pięknie! otrzymacie na nie 10% zniżki :)))