beauty & lifestyle blog

środa, 7 sierpnia 2013

Uffff, jak gorąco, czyli jak przetrwać lato w biurze

Jeśli chodzi o temperatury, sięgające ostatnio niemal czterdziestu stopni, to tegoroczne lato jest bezlitosne, nie daje wytchnienia. Jak przetrwać te upały w pracy, w nieklimatyzowanym biurze? Wiadomo, najlepiej wziąć urlop :DDD Co zrobić jednak, kiedy o urlopie można tylko pomarzyć? Trzeba zacisnąć zęby i jakoś sobie radzić.

Tak, w moim biurze nie ma klimatyzacji. Pracuję w dużej instytucji, jednak warunki pracy są, jakie są. Tyle dobrego, że nie obowiązuje mnie sztywny dress code, więc jeśli chodzi o strój, mam pewną swobodę, w upały mogę pozwolić sobie na nieco luźniejsze ubranie. Tak czy inaczej pewne normy powinny być standardem niezależnie od pogody i tego się trzymam. Takim właśnie standardem są dla mnie rajstopy. Gołym nogom w pewnych sytuacjach mówię: nie. Co oczywiście oznacza, że latem zawsze szukam tych najcieńszych z najcieńszych, czyli oznaczonych symbolem co najwyżej 8 DEN. Produkowane są co prawda rajstopy nawet 6 DEN, ale w zwykłych sklepach trudno je dostać. Na zdjęciu niezawodna Gatta, do kupienia chociażby w Rossmannie.






W upalne dni makijaż ograniczam do minimum, ale i tak muszę mieć go w ciągu dnia pod kontrolą, bo moja skłonna do błysku cera w wysokich temperaturach radzi sobie jeszcze gorzej niż zwykle. Dlatego nie rozstaję się z bibułkami matującymi, które szybko i skutecznie pozwalają mi zmatowić skórę i nieco odświeżyć makijaż. Od kilku lat wierna jestem bibułkom Wibo, są taniutkie (około 5 zł za 40 sztuk) i łatwo dostępne. Nie mam do nich zastrzeżeń, nie rwą się w palcach i skutecznie zbierają sebum. 






A dla ochłody woda termalna! Najbardziej lubię Avene i Uriage, którą widzicie na zdjęciu. Znalazłam ją w lipcowym ShinyBox, ale sama też regularnie tę wodę kupuję (z Waszego polecenia zresztą!), bo nad innymi termalkami ma tę przewagę, że po jej użyciu nie ma potrzeby osuszania cery. Rano spryskuję nią twarz, żeby pozbyć się pudrowości makijażu i przy okazji odrobinę go utrwalić, a w ciągu dnia po prostu odświeżam się jej chłodną mgiełką. Przynosi mi to ogromną ulgę i koi zmęczoną upałem, opuchniętą skórę. Letni must have!






Na koniec nie mogę nie wspomnieć o antyperspirancie. To naturalne, że w tak ekstremalnych upałach termoregulacja organizmu często zawodzi i łatwo się spocić nawet nic nie robiąc. W pracy jest to trochę kłopotliwe (przynajmniej dla mnie, niestety widzę, a raczej czuję, że wiele osób nic sobie z tego nie robi ...), dlatego ratuję się sprejem, który na awaryjne sytuacje trzymam w służbowym biurku. Co w nim takiego niezwykłego? Obniżona zawartość substancji zapachowych! Na zdjęciu widzicie akurat Lady Speed Stick, ale wydaje mi się, że inne marki też mają w ofercie coś podobnego. Ten antyperspirant jest bardzo delikatnie perfumowany (czuć w nim jedynie słabą nutę na kształt "fresh cotton" czy "fresh linen"), nie przytłaczając zapachem ani mnie, ani mojego otoczenia, co w czasie upałów naprawdę nie jest bez znaczenia, jednocześnie dość skutecznie chroniąc mnie przed potem i dając poczucie panowania nad sytuacją. Godny uwagi!






Tak prezentują się moje biurowe sztuczki na upalne dni i jestem ogromnie ciekawa, jakie są Wasze sposoby na przetrwanie lata w pracy. Piszcie! Mam nadzieję, że coś jeszcze mi podpowiecie. Żebym nie musiała liczyć na to, że szef w swojej łaskawości znowu tak jak dziś z powodu wysokich temperatur po prostu wypuści nas wcześniej do domu ;)))


Buziaki,
Cammie.





114 komentarzy :

  1. Mam w okolicy biurka 33 stopnie w tej chwili, zaraz chyba umrę z przegrzania, podobnie jak mój komputer, który zupełnie nie radzi sobie z chłodzeniem przy takiej temperaturze.

    Cammie, nie zjadają Cię te rajstopy? Nie odparzają?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Atqa, szału nie ma, ale odparzeń też nie. Tak mniej więcej do 30 stopni w ogóle nie czuję dyskomfortu, a powyżej tej granicy to przeszkadza mi już cokolwiek, co mam na sobie :D A najbardziej biustonosz ;))) No ale z wiadomych względów prędzej poszłabym do pracy bez rajstop niż bez biustonosza :DDD

      Usuń
    2. Pierwsze co robię po powrocie z pracy, to wyskakuję z bielizny :DDD

      Usuń
    3. Heh, ja bym najchętniej wyskoczyła z siebie...

      Usuń
    4. Jak już tę sztukę opanujesz, to wpraszam się na korki :DDD

      Usuń
    5. z biustonosem źle, ale bez- jeszcze gorzej :(

      Usuń
    6. Semper, w sensie komfortu? Bez biustonosza mi wygodnie, do ludzi nie chodzę tak, bo się po prostu wstydzę ;)))

      Usuń
    7. Na upaly najlepsze sa biustonosze sportowe, bezszwowe, takie sa najwygodniejsze i prawie ich nie czuc. Moze nie ma efektu push up, ale szczerze mowiac wcale mnie to nie interesuje;)

      Usuń
    8. Nie lubię sportowych :/

      Usuń
  2. w moim pokoju w pracy też nie nie ma klimatyzacji. mam 2 duże wentylatory. Jeden wsadziłam do lodówki, jednak szybko się rozmrażała. Twoje pomysły są lepsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żaneta, w sensie, że pracował wewnątrz lodówki nawiewając chłodne powietrze? Wow, w życiu nie wymyśliłabym czegoś takiego :DDD Musiałaś być zdesperowana :D

      Usuń
    2. Tak, Włożyłam do lodówki i nawiewał chłodne powietrze, lodówka włączona na maxa. Niestety wiatrak do zamrażalnika się nie zmieścił. Dobry efekt ale krótkotrwały. Jutro wrzucę to na bloga jeśli uda mi się zdjęcia przerzucić z telefonu. Potrzeba matką wynalazku

      Usuń
    3. :D Moje poczucie wyobraźni to zdecydowanie przerosło :D Ale patent niezły :D

      Usuń
    4. Żaneta, jesteś miszcz! :DDD

      Usuń
  3. U mnie w pracy na szczęście jest klimatyzacja więc 8h spędzone przy biurku mija przyjemnie (nie licząc cierpiących później zatok). Podziwiam za rajstopy. Ja ich bardzo nie lubię, szczególnie cienkich i cielistych, zazwyczaj noszę grube i kryjące, ale to raczej zimą. Latem nawet w 6 bym się ugotowała. Kiedy muszę, wybieram już spodnie zamiast rajstop. W pracy mam ten komfort, że nie obowiązuje absolutnie żaden dress code więc mamy dowolność w ubiorze i nikogo nie dziwią np krótkie spodenki, letnie sukienki czy gołe nogi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agu, zazdroszczę klimy, ja mam do dyspozycji jedynie mały, nie wyrabiający w tych upałach wentylator. Ale lepszy rydz niż nic, jak mówią.

      Usuń
  4. Są jakieś podpaszkowe wkładki ponoć .Alina Wczoraj wrzuciła wpis o nich .Nie znam , nie próbowałam .
    Jak sobie przypomnę moją wojnę z moim slubnym o klimatyzator ,to mi ...wstyd .On chciał , ja nie .. no bo po co ? kiedy 12 lat w poprzednim domu nie było i było ok .
    Tu jednak ,to zwyczajna konieczność . Bez byśmy pozdychali ,a już Futro pierwsze ;)
    Współczuje braku w pracy ..bardzo . Może kiedyś ( zważywszy zmiany klimatyczne ) to stanie się już standardem jak kuchenki ,czy czajniki elektryczne w pracy :) Oby .

    Aha
    Też jestem zdania ,ze rajstopy w pracy z ludźmi to jest coś ,co pokazuje ,że kobieta ma jednak klase . Kiedy widzę starsze już panie z gołymi nożynami ,to mnie zniesmacza . Oczywiście ,co kto nosi po pracy ,to już wolna wola ..choć jak zobaczyłam wczoraj kobitę , na oko po 60 w dwóch kucykach i krótkich portkach... wicie mi opadły .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mami, najbardziej mnie wkurza, że budynek, w którym pracuję jakieś trzy lata temu przeszedł gruntowną modernizację, remont od piwnic aż po strych i przy tych wszystkich kosztach na klimę kasy pożałowali ... Ja mimo wszystko mam jeszcze względny komfort, ale na ostatnim piętrze, tuż pod dachem, po prostu nie da się wytrzymać! Współczuję koleżankom. Śmiejemy się, że mają zgodę służbową na chodzenie w samej bieliźnie w czasie pracy ;)))

      Co do klimatyzacji w domu, to też ciągle planujemy i nie możemy się zdecydować. Niedawno stanęło na roletach zewnętrznych, już nawet zamówienie złożyliśmy i koniec końców okazało się, że jest jakiś problem z montażem i firma się wycofała. Także ciągle się smażymy :DDD

      A o strojach do pracy to mogłabym książkę napisać. Pracuję w ogromnej firmie, co się naoglądam, to moje ;)))


      Usuń
    2. Zrób kiedyś wpis :D
      aaaa taka se Loża Szyderców ,a co :P

      No tak , o ludziach się myśli ..na szarym końcu .Jak nie ci ,to inni w końcu nie ?

      Ja klimy teraz nie gaszę nawet na noc . Zwyczajnie jest taki komfort , że nikt mnie nie zmusi , no way :D

      Usuń
    3. Co ty, nie odważyłabym się, za dużo znajomych czyta tego bloga ;)))

      Usuń
  5. u mnie w pracy również jest klimatyzacja, ale czasem od niej wręcz mi głowa pęka.. jednak KOCHAM upały :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ann, pytanie, czy też byś je tak kochała, gdybyś musiała pracować w dusznym, nagrzanym pomieszczeniu ;))) Czego ci oczywiście nie życzę!

      Usuń
  6. Chyba pracujemy w podobnych instytucjach bo ja też nie mam kilmatyzacji i w takie upały wypuszczają nas do domu :-) stosuje wszystkie Twoje sposoby z wyjątkiem rajstop. Jednak ja sobie tego nie wyobrażam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiek, kto wie, może mijamy się gdzieś na korytarzach ;DDD

      Usuń
  7. Ja niestety w lato pracuje zwykle na dworze tzn mysze dojsc tam i tu dojechac tam i tu a ze prawa jazdy nie mam to busy tramwajei autobusy w ktorych jest koszmarnie. Z wielka ciezka torba urywajaca ramie hahahaXD tyle dobrze ze moge w krotkich spodenkach isc:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znam ten ból....

      Usuń
    2. hmm,tramwaj w Lubinie???

      Usuń
    3. Farizah, tyle dobrego :D

      Swoją drogą wiesz, ile łącznie waży twój kuferek? Może powinnaś mieć taką walizeczkę na kółkach? :DDD

      Usuń
    4. Cammie, obecnie waży 9 kilo bo mam torbę, jak był aluminiowy tto ważył ok 12 kg:)
      Wiesz myślałam o Zuca Pro Case dla Inglot ale jak myślę że musiałabym tą krowe wciągac na 4 piętro tam gdzie nie ma windy to prawię mdleje:P

      PS. do anonima:P Sesje zdjęciowe nie tylko robi się w Lubinie:)

      Usuń
  8. Musze spróbować tych bibułek!;) A kurcze z takim antyperspirantem się jeszcze nie spotkałam.:X

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarna, przyznam się, że kupiłam go przez przypadek. A w zasadzie mój mąż kupił, na zasadzie: idź do sklepu i przynieś mi coś z rexony albo lady speed stick. No i przyniósł :DDD

      Usuń
  9. a może zamiast rajstop pończochy? Dla mnie rajtki są tak aseksualne, że szok :D
    jestem nianią, więc nie mam dress code'u:D ubieram szorty, luźne t-shirty lub bokserki... kucyk albo koczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silje, wiadomo, pończochy to pończochy, ale do pracy idę pracować, a nie na randkę, także niech sobie będą rajtki, nie przeszkadzają mi :D

      Usuń
    2. Oj ja w taki upał zdecydowanie postawiłabym na pończochy.

      Usuń
    3. Ja też w pracy muszę mieć przykryte nogi, latem noszę zdecydowanie pończochy, niestety te grubsze, bo antyżylakowe 140 den (ze względu na środowisko pracy i co za tym idzie prewencję naczyniowo-krążeniowo-pajączkową). W samej-samej pracy klimatyzacja jest, ale droga do/z i pewne okresy w trakcie, kiedy klimy nie ma, to udręka. Samonośne potrafią nieźle poodparzać. Ale z drugiej strony rajstop sobie nie wyobrażam, no i takie przegrzewanie stref intymnych może być niezdrowe..

      Usuń
  10. To masz naprawdę świetnego szefa :) A ja niestety nie mogę nic poradzić na upały w pracy a do picia mam wybór albo herbatę albo kranówę :) A że ja sama pracuję to nawet nie mam czasu pomyśleć czy gdzieś mi tam się twarz świeci aczkolwiek jeden plus od poniedziałku do końca miesiąca będzie wolne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robaczek, my niby dostajemy w określonych temperaturach wodę zgodnie z przepisami, ale szczerze mówiąc nigdy z niej nie korzystam, bo wiadomo, że to jakiś najtańszy szajs. Za to świetnie sprawdza mi się moja butelka water bobble!

      Usuń
  11. ja też nie mam w pracy klimy ale na szczęście biuro mam w starej kamienicy i dzięki temu wystarcza mi spokojnie mój wiatrak w pokoju :) no i całe szczęście coś takiego jak dress code u mnie nie istnieje więc śmigam w kieckach na ramiączkach, spódniczkach a niektórzy nawet w krótkich spodenkach ;)) wszystko bez rajstop, of kors :D no i sandały lub japonki do tego :D
    kurde, kocham moją pracę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Missesstyle, widzisz, właśnie sobie uświadomiłaś, że kochasz swoją pracę, bezcenne :DDD

      Usuń
  12. Odpowiedzi
    1. Ziuzia, i na ile może sobie w pracy pozwolić.

      Usuń
  13. Użycie antyperspirantu w mojej ocenie nie jest jakąś wyjątkową sztuczką ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziowa, toteż nie pokazywałam wam antyperspirantu, którego używam codziennie rano. Chodziło mi o antyperspirant niemal bezzapachowy, którym można się odświeżyć w ciągu dnia, nie dusząc siebie i towarzystwa ;))) Nie doczytałaś?

      Usuń
  14. W pracy na szczęście mam klimę! Gorzej potem.

    OdpowiedzUsuń
  15. Jeju muszę się wyposażyć w te bibułki matujące, rozejrzę się koniecznie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Blondregeneracja, podobno jeszcze inglot ma bardzo fajne, wiele dziewczyn je chwali.

      Usuń
  16. Znajoma która pracuje w biurze mówiła mi że do pracy "zakłada" rajstopy w sprayu.Podobno dobre jakościowo wyglądają jakby się miało zwykłe rajstopy a nie grzeją dodatkowo :) sama nigdy ich nie miałam ale może warto wypróbować?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rudzielec, z sally hansen podobno są dobre, ale nigdy ich nie miałam. Jakoś mam opory, że spocę się i to wszystko spłynie ;)))

      Usuń
    2. Pytałam o to i powiedziała, że nie brudzi ubrań ale nie wiem jak to się sprawdzi w ekstremalnych sytuacjach :) Też słyszałam o sally hansen dobre opinie :)

      Usuń
    3. Może kiedyś zaryzykuję.

      Usuń
    4. Bardzo polecam rajstopy w sprayu Sally Hansen, w ogóle nie spływają w upałach ani nie brudzą ubrań. Ale jak dla mnie to jednak widać, że nogi są gołe, więc jak nie możesz być bez rajstop w pracy to moim zdaniem SH nie zda u Ciebie egzaminu. Ale po pracy na pewno:) Ja używam do pracy i po pracy też, bo nogi dużo ładniej wyglądają, ale rajstop jednak nie zastąpią, dają taki jakby lekko satynowy blask.

      Usuń
  17. Ja mam o tyle fajnie w pracy że mogę śmigać w krótkich spodenkach, sandałkach, z pomalowanymi na neonowo paznokciami i nikt słowa nie powie:) Klimy nie mamy, ale sklep mieści się w starej kamienicy więc jest względnie chłodno. Woda termalna też jest moim nieodłącznym towarzyszem na biurku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Freak, cóż, wiele zależy od charakteru pracy i jak widzę po sobie, od osobistych zahamowań ;)))

      Usuń
  18. Często mam ciemne podkówki pod oczami a'la Panda , bo tusz mi się rozpływa w taką pogodę.
    Przebieram się w pracy i siedzę w klimatyzowanych pomieszczeniach głównie, ale lada moment będę miała zapalenie ucha albo anginę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weronika, może rozwiązaniem byłby jakiś tusz wodoodporny?

      Usuń
  19. Bogu dzięki za klimatyzację :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja na szczęście jeszcze nie mam tego problemu bo nie pracuję ;D ale po obronie trzeba będzie zacząć pracować :P Fatalnie że nie masz klimy. A do pracy czym jeździsz auto czy komunikacja miejska?

    OdpowiedzUsuń
  21. Znam ten ból, tyle godzin bez klimy.. ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokosowa, wyglądam końca fali tych upałów jak nigdy ...

      Usuń
  22. Zawsze dobrym sposobem jest ubranie z przewiewnych, naturalnych materiałów - Ameryki nie odkryłam ;) W poprzednich pracach miałam klimę, przyzwolenie na buty odkrywające palce i brak przymusu noszenia rajstop, więc warunki naprawdę w porzo, a teraz mam już w ogóle pełną dowolność pod względem ubioru - no i dojeżdżać nie muszę ;)
    Polecasz jakiś antyperspirant, że tak powiem, poranny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, ufam rexonie, zawsze się u mnie sprawdza. Lubię zwłaszcza te w sztyfcie, bo nie trzeba czekać, aż wyschną.

      Usuń
    2. Oj, to u mnie właśnie przestała się sprawdzać tego lata. Chociaż prawdopodobnie to kwestia sztyftów w ogóle, bo kupiłam takowy z Nivei, sądząc, że nie dogaduję się już z Rexoną i niestety też nie jest dobrze.

      Usuń
    3. FF, a wiesz, że rexona wypuściła taką niby profesjonalną serię? Niby mocniejsza. Ale nie miałam jeszcze.

      Usuń
  23. rajstop nie znoszę i na szczęście nosić nie muszę

    nigdy nie stosowałam wody termalnej już na makijaż, ale muszę spróbować:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusia, ja stosuję ten trik od lat, świetnie likwiduje pudrowość makijażu, ładnie stapiając ze sobą wszystkie warstwy.

      Usuń
  24. W biurze to pół biedy - ja pracuję przez 10 godzin dziennie w miejscu, w którym jest grubo ponad 30 stopni, a małe okienka sprawiają, że cierpię na poważny deficyt tlenu... A moja praca niestety na siedzeniu nie polega :P Jedyne, co trzyma mnie przy życiu to fakt, że to tylko wakacyjna praca i że pieniądze tam zarabiane są mi bardzo potrzebne (nie na kosmetyki niestety :P). Co prawda nie muszę nosić eleganckiego, biurowego stroju, ale na moje zwykłe ubranie zakładam gruby, nie przepuszczający powietrza chałat :/
    Moje sposoby są podobne do Twoich - bibułki matujące (u mnie aktualnie Inglot, choć mam zamiar kupić dla porównania Wibo), dezodorant (zużywam 2 miesięcznie xD), woda termalna (też mam tą miniaturkę Uriage i jestem zachwycona).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, cóż to za praca, że każą ci jakiś chałat nosić? :D

      Usuń
  25. Też chwalę sobie te bibułki z Wibo :)

    http://kazdy-ma-jakiegos-bzika.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilona, fajne są i niedrogie przede wszystkim, na każdą kieszeń :)

      Usuń
  26. Ja tam na szczęście też nie muszę się przejmować ubiorem, nie noszę rajstop w taką pogodę, noszę sandały, sukienki bez rękawów ale o odpowiedniej długości do kolan ;) Serio, podziwiam CIę za te rajstopy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mariola, tu nie ma nic do podziwiania, zakładam, jak muszę, przecież nie codziennie.

      Usuń
  27. Woda termalna i bibułki matujące obowiązkowo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamiluśka, jakich używasz?

      Usuń
    2. Bibułki Wibo, choć ostatnio słyszałam że można to robić papierem śniadaniowy.. Nie wiem czy działa, a woda termalna Avene :)

      Usuń
    3. Niby tak, ale bibułki mają to do siebie, że zwykle pokryte są warstwą jakiegoś środka matującego (talku, krzemionki), dzięki czemu są skuteczniejsze.

      Usuń
    4. chyba kiedyś spróbuje porównać jak działa papier śniadaniowy a jak bibułki :)

      Usuń
    5. Pewnie, dlaczego nie :)

      Usuń
  28. ja mam wode uriage i bibułki inglota :) no i bloker zaji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiorra, u mnie ten bloker się nie sprawdził, niestety bardzo mnie podrażniał, mimo że bardzo pilnowałam, żeby aplikować go na idealnie suchą skórę.

      Usuń
  29. jejku, w rajstopach masakra :/ ale rozumiem, że mus to mus.. mnie drażni wszystko, nawet stanik :/ ale nosić trzeba :P tęsknię za irlandzkim latem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, przypomnę ci to, jak zaczniesz narzekać na pogodę :DDD

      Usuń
  30. Wydaje mi sie, ze w Polsce wszyscy zaczna powaznie rozwazac instalowanie klimatyzacji. Zmiany klimatyczne sa faktem, te kika ostatnich dni bylo bardziej goretsze w Krakowie niz na Cyprze:)

    Ja mam w biurze klime, wiec czesciej ma problem z marznieciem;) ale w drodze do pracy jestem wystawiona na dzialanie wysokich temeratur i to praktycznie przez polowe roku. Moim sposobem na make up jest nakladanie go dpoiero po przybyciu do pracy. W upaly zawsze wlosy ma zwiazane/upiete do gory, jak kark jest odsloniety to aly organizm zdecydowanie mniej mi sie nagrzewa. I jeszcze polecam spray chlodzacy do nog.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lemesos, nie robią ci uwag, jak robisz makijaż w pracy? Ja czasem słyszę złośliwości nawet przy poprawkach ;)))

      Usuń
    2. Rano zanim siade przy biurku to ide do toalety i tam sie pacynkuje, przy biurku to ewentualnie szminka sie tylko mazne;)

      Usuń
    3. Ja mam lustro w pokoju :DDD

      Usuń
  31. Nie noszę latem rajstop, raz miałam ubrane jak było gorąco i wszystko mnie swędziało, więc teraz jak muszę to wolę lniane spodnie. Dodatkowo zawsze krem chłodzący na stopy, bo mi bardzo puchną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mania, o tak, też uważam, że len to świetna sprawa!

      Usuń
  32. Rajstopy w taką pogodę by mnie zabiły!

    OdpowiedzUsuń
  33. Liv, pierwsze słyszę o tym antyperspirancie!

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja na szczęście w rajtkach nie muszę się kisić i nie lubię, wręcz nienawidzę rajtek (zimą też :P )

    OdpowiedzUsuń
  35. ja jeszcze lubię i polecam chusteczki nasączone antyperspirantem Cleanic.
    To,jaki dają mi komfort...Naprawdę,odświeżone i nie pocące się dłonie i pachy,to jest to :)

    Bibułki,te Wibo lubię,ale Mariona są lepsze.10 zł za 100 sztuk,mam wrażenie,że genialnie wyciągają sebum z głębi skóry.

    Podziwiam cię za te rajstopy,a także za twoje poczucie dobrego smaku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agusia, słyszałam o tych chusteczkach, może wypróbuję.

      Usuń
    2. A tak w ogóle, to dostałaś przesyłkę? :>

      Usuń
  36. Rajstopy-masakra w taką pogodę:) a bibułki rzeczywiście must have w taką pogodę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beautyicon, ja używam cały rok, ale teraz bez nich jak bez ręki.

      Usuń
  37. Całe szczęście, że mogę się w te upały zaszyć w domu i zrezygnować z wszelkich dodatkowych niewygód. Swoją drogą, bardzo źle znoszę tę duchotę, całymi dniami boli mnie głowa, nie mam na nic siły i cały czas chce mi się spać. Lubię lato, ale przyznam, że jestem już zmęczona tym, jak mój organizm reaguje na taką pogodę :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście też mam ten komfort i po prostu nie wychodzę z domu (choć w mieszkaniu też mam niezłą duchotę...). Tylko ja ogólnie nienawidzę lata:( Kocham jesień i tęsknię za zimą. Zdecydowanie wolę -30 st. niż +30 st.

      A co do sposobów na upały to bibułki Inglot, woda Uriage i antyperspirant Vichy muszą być:) I polecam włożyć balsam do ciała na noc do lodówki. Przyjemnie jest rano po prysznicu smarować się takim chłodniutkim:)

      Usuń
    2. Serduszko, chyba wszyscy jesteśmy zmęczeni, ileż można wytrzymać?

      Ania, rzeczywiście, fajny patent z tym balsamem!

      Usuń
  38. Współczuję chodzić w rajstopach w takie upały, ale jak mus to mus ;) Nie wyobrażam sobie mocnego makijażu w taką pogodą - tak jak Ty ograniczam do minimum :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, na szczęście to nie jest tak, że zakładam je codziennie, wyłącznie wtedy, kiedy muszę.

      Usuń
  39. Ja nie potrafie normalnie funkcjonować w takie upały :P Wiatrak jest mi niezbędny !

    OdpowiedzUsuń
  40. Nie wyobrażam sobie w takie upały chodzić w rajstopach w takich temperaturach! Ew.pończochy...Na szczęście nie muszę w nich chodzić, bo w pracy pełen luz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, na szczęście to już chyba ostatnie podrygi tych upałów.

      Usuń