Wiele lektur nie pozostawia w nas żadnego śladu, ale czasami nie można przestać myśleć o tym, co przeczytaliśmy. Według mnie w pewnym sensie to jest właśnie jedna z cech wartościowej książki. Książki skłaniającej do refleksji, zapadającej w pamięć.
"Dziewczyny wojenne" Łukasza Modelskiego i "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" Swietłany Aleksijewicz. O tych dwóch książkach nie mogę ostatnio przestać myśleć.
"Dziewczyny wojenne", Łukasz Modelski, Wydawnictwo ZNAK
Wojna to z pozoru męska sprawa. Zmienia jednak kobiece losy równie mocno, jak męskie. Jak żyć w czasach, gdy własne wesele kończy się aresztowaniem przez gestapo, gdy tylko bliski poród wstrzymuje wykonanie wyroku śmierci, wykonanie zaś zadania wymaga nawiązania romansu z wrogiem? Jak zachować kobiecą wrażliwość, gdy wokół panuje okrucieństwo, przemoc i niesprawiedliwość? Gdy najmodniejszym dodatkiem staje się biało-czerwona opaska, a w torebce, obok szminki i lusterka, trzeba schować pistolet?
"Dziewczyny wojenne" to zapierające dech w piersiach wojenne losy 11 kobiet m.in. Jadwigi Piłsudskiej (córki Marszałka Polski), Lidii Lwow (związanej z legendą AK - majorem ”Łupaszką”) i Haliny Wittig (odznaczonej medalem Sprawiedliwa wśród Narodów Świata).
”Produkowały broń, montowały granaty, wykonywały wyroki i trudne bojowe zadania. Wszystkie bohaterki książki Łukasza Modelskiego, młodziutkie dziewczyny chciały działać - to je łączy. Każda opowiada fascynującą historię swojego życia, a każda z tych opowieści jest inna.”
Justyna Sobolewska, ”Polityka”
"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety", Swietłana Aleksijewicz, Wydawnictwo Czarne
"Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" była gotowa już w 1983 roku. Dwa lata przeleżała w wydawnictwie. Autorkę oskarżono o "pacyfizm, naturalizm oraz podważanie heroicznego obrazu kobiety radzieckiej". W okresie pieriestrojki książka prawie jednocześnie ukazywała się w odcinkach w czasopiśmie "Oktiabr" i "Roman-gazietie" oraz została wydana w dwóch wydawnictwach: Mastackaja Litieratura oraz Sowietskij Pisatiel. Łączny nakład wyniósł prawie dwa miliony egzemplarzy. Na podstawie książki powstał cykl filmów dokumentalnych, wyróżniony m.in. Srebrnym Gołębiem na Festiwalu Filmów Dokumentalnych i Animowanych w Lipsku. Jegor Letow, założyciel i wokalista legendarnego rosyjskiego zespołu punk rockowego "Grażdanskaja Oborona", napisał piosenkę zainspirowaną książką Aleksijewicz.
"Kiedy mówią kobiety, nie ma albo prawie nie ma tego, o czym zwykle czytamy i słuchamy: jak jedni ludzie po bohatersku zabijali innych i zwyciężyli. Albo przegrali. Jaki mieli sprzęt, jakich generałów. Kobiety opowiadają inaczej i o czym innym. 'Kobieca' wojna ma swoje własne barwy, zapachy, własne oświetlenie i przestrzeń uczuć. Własne słowa. Nie ma tam bohaterów i niesamowitych wyczynów, są po prostu ludzie, zajęci swoimi ludzkimi-nieludzkimi sprawami. I cierpią tam nie tylko ludzie, ale także ziemia, ptaki, drzewa. Wszyscy, którzy żyją razem z nami na tym świecie. Cierpią bez słów, a to jest jeszcze straszniejsze…"
fragment książki
"To książka pasjonująca – i wstrząsająca. Wielka białoruska reporterka, Swietłana Akeksijewicz, jedna z najwybitniejszych dziennikarek Europy, na miarę Oriany Falacci, zapisała wojnę… kobiet. W drugiej wojnie światowej bowiem walczyły przeciw Niemcom hitlerowskim kobiety – rosyjskie, białoruskie, ukraińskie. Z bronią w ręku. Strzelając, rzucając granatami, wysadzając. Jako żołnierze pierwszej linii, jako zwiad, jako dywersantki. A więc – zabijając i same ginąc. W tej książce nie ma patetycznych komentarzy autorskich. Jest zapis opowieści tych kobiet, które przeżyły…"
Stefan Bratkowski
"Księga Swietłany Aleksijewicz ma szanse nie tylko na rozgłos, ale i na lekturę uważną. Nie jest jedynie zbiorem wyznań i relacji o losach kobiet sowieckich, uczestniczących bezpośrednio w minionej wojnie, choć i to stanowi ewenement bez precedensu. Przez przytoczone w niej zwierzenia przebijają się co rusz świadectwa składające się na nieznany lub ukrywany obraz codzienności sowieckiej; są równie wymowne jak opisy przeżyć, cierpień i wojennych przygód relatorek".
Prof. Jerzy Pomianowski
"Swietłana Aleksijewicz uporczywie walczy o pamięć, pisze o wojnie, patrząc oczami kobiet, i nagle okazuje się, że takiej wojny nie znaliśmy - że 'przed nami ukryty jest cały świat'. Przebija się przez mur stereotypów i niechęci, także ze strony samych bohaterek, i spisuje zapomniane historie. Historie, które muszą urodzić się na nowo".
Sylwia Chutnik
"Kiedy mówią kobiety, nie ma albo prawie nie ma tego, o czym zwykle czytamy i słuchamy: jak jedni ludzie po bohatersku zabijali innych i zwyciężyli. Albo przegrali. Jaki mieli sprzęt, jakich generałów. Kobiety opowiadają inaczej i o czym innym. 'Kobieca' wojna ma swoje własne barwy, zapachy, własne oświetlenie i przestrzeń uczuć. Własne słowa. Nie ma tam bohaterów i niesamowitych wyczynów, są po prostu ludzie, zajęci swoimi ludzkimi-nieludzkimi sprawami. I cierpią tam nie tylko ludzie, ale także ziemia, ptaki, drzewa. Wszyscy, którzy żyją razem z nami na tym świecie. Cierpią bez słów, a to jest jeszcze straszniejsze…"
fragment książki
"To książka pasjonująca – i wstrząsająca. Wielka białoruska reporterka, Swietłana Akeksijewicz, jedna z najwybitniejszych dziennikarek Europy, na miarę Oriany Falacci, zapisała wojnę… kobiet. W drugiej wojnie światowej bowiem walczyły przeciw Niemcom hitlerowskim kobiety – rosyjskie, białoruskie, ukraińskie. Z bronią w ręku. Strzelając, rzucając granatami, wysadzając. Jako żołnierze pierwszej linii, jako zwiad, jako dywersantki. A więc – zabijając i same ginąc. W tej książce nie ma patetycznych komentarzy autorskich. Jest zapis opowieści tych kobiet, które przeżyły…"
Stefan Bratkowski
"Księga Swietłany Aleksijewicz ma szanse nie tylko na rozgłos, ale i na lekturę uważną. Nie jest jedynie zbiorem wyznań i relacji o losach kobiet sowieckich, uczestniczących bezpośrednio w minionej wojnie, choć i to stanowi ewenement bez precedensu. Przez przytoczone w niej zwierzenia przebijają się co rusz świadectwa składające się na nieznany lub ukrywany obraz codzienności sowieckiej; są równie wymowne jak opisy przeżyć, cierpień i wojennych przygód relatorek".
Prof. Jerzy Pomianowski
"Swietłana Aleksijewicz uporczywie walczy o pamięć, pisze o wojnie, patrząc oczami kobiet, i nagle okazuje się, że takiej wojny nie znaliśmy - że 'przed nami ukryty jest cały świat'. Przebija się przez mur stereotypów i niechęci, także ze strony samych bohaterek, i spisuje zapomniane historie. Historie, które muszą urodzić się na nowo".
Sylwia Chutnik
Książki - reportaże, w swych treściach nieco podobne, choć pokazujące temat z dwóch różnych perspektyw. Moim zdaniem dość dobrze uzupełniające się. Co mnie w nich tak poruszyło? Zwrócenie uwagi na problem, który zwykle jest pomijany, umniejszany - kobiety na II wojnie światowej. A tymczasem przecież były tam - snajperki, czołgistki, sanitariuszki, łączniczki, w regularnych armiach i w partyzantce. Walczyły i przelewały krew. Odarte z intymności, w męskich gaciach, bo kobiece sorty oczywiście nie istniały, walczące nie tylko z wrogiem, ale także z własną naturą i fizjologią.
Polecam Wam te dwie pozycje, jeśli chcecie poznać kobiecy punkt widzenia na wojnę, która w powszechnej świadomości postrzegana jest przecież wyłącznie jako "męska rzecz". Czyżby?
zaciekawiły mnie :) ciekawa jestem czy będą w mojej bibliotece, muszę sprawdzić :)))
OdpowiedzUsuńYes, ja w swojej bibliotece nawet nie sprawdzałam, jakoś zachciało mi się mieć te pozycje na własność :)
UsuńPo przeczytaniu tego posta już sama myśl o tych książkach wwierciła mi się w mózg. Nie mówiąc o tym co pomyślę, kiedy je przeczytam. Bo przeczytam na sto procent!
OdpowiedzUsuńVioll, nawet wiem, od kogo możesz pożyczyć :)))
UsuńTaaaak? Więc zwrócę się do tej osoby w sprawie pożyczki. W swoim czasie ;))
UsuńMogę się zapisać na listę kolejkową? :)
UsuńVioll, dobra :)
UsuńFF, no pewnie! :DDD
zaciekawily mnie rowniez :)
OdpowiedzUsuńSwirrruska, gorąco zachęcam do lektury :)
UsuńSuper, że napisałaś o tych książkach :) Pierwszą widziałam :), na pewno zamówię obydwie w przyszłym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńKasiek, druga wydała mi się nawet bardziej ciekawa. Inaczej jest napisana, innym językiem, jakby bardziej prawdziwym, bliżej życia ... Może dlatego, że to głównie bezpośrednie relacje, narracji tam niewiele.
UsuńZostałaś oTAGowana, zapraszam do zabawy;)
OdpowiedzUsuńhttp://sandra-107.blogspot.com/2012/01/tag-nasze-ulubione-seriale.html
Sandra, dziękuję! :*
UsuńKusisz mnie coraz bardziej :D, I mam ochotę kupić te książki w tym miesiącu ... ale nie powinnam ;) Jutro będę w okolicach empiku prawdopodobnie i może się skuszę :D
OdpowiedzUsuńKasiek, idź na kompromis, weź najpierw jedną, zanim przeczytasz, to akurat będzie luty i kupisz drugą :)))
UsuńKolejne pozycje do listy "do przeczytania". Skojarzyły mi się z "Kobietą w Berlinie" - o tej książe też się szybko nie zapomina.
OdpowiedzUsuńLidia, nie czytałam, napiszesz coś więcej?
Usuńz wielką chęcią bym przeczytała :) tylko gdzie je nabyć
OdpowiedzUsuńZapraszam :)
Complicated, to są nowości, w każdej księgarni dostaniesz. Ja obie kupiłam w empiku :)
UsuńKami, wiesz, szkoda trochę, że nie odłożyłam napisania pracy zaliczeniowej na później - pisałam o wojnie w Bośni, o pomijaniu we wszystkich podręcznikach tego "ludzkiego" aspektu, a skupianiu się na liczbach... Prowadzący ćwiczenia twierdził, że "On rozumie, że ten przedmiot dziewczyn nie zainteresuje, bo wojna to nie dla nich" - chyba mu podeślę linka do książek ;)
OdpowiedzUsuńAnnie, dobry pomysł :)))
Usuń"Dziewczyny wojenne" już dawno figurują na mojej liście lektur obowiązkowych, teraz dołączyła jeszcze jedna ;D
OdpowiedzUsuńIwetto, warto przeczytać te książki jedna za drugą, uzupełniają się :)
Usuńzaciekawiłąś mnie, swego czasu bardzo mnie intrygował okres okołowojenny, a ujęcie tych tematów w świetle życia kobiet to musi być świetna sprawa, z chęcią przeczytam rozglądnę się za nimi :)
OdpowiedzUsuńMonica, owocnych poszukiwań :)
Usuń'Wojna nie ma w sobie nic z kobiety'...polecam, nie można się oderwać, jedna z najlepszych książek jakie czytałam, mimo że smutna...
OdpowiedzUsuńAnonimie, mnie też ta lektura pochłonęła.
Usuń