beauty & lifestyle blog

niedziela, 12 lipca 2015

Pierwsze spotkanie, czyli Goose Creek Candle | Zniżka dla Was!


Witajcie! Co powiecie na coś pachnącego? Coś budującego atmosferę i umilającego chwile spędzane w domowym zaciszu? Zapraszam na post o świecach i woskach nowej na polskim rynku amerykańskiej marki Goose Creek Candle!




Świece zapachowe i wszelkie inne produkty wypełniające nasze domy zapachami cieszą się obecnie olbrzymią popularnością. Przyznaję, że ja również mam do nich słabość i często po nie sięgam. O Goose Creek Candle usłyszałam dzięki Pachnącej Wannie ---> KLIK, która stale poszerzając swój asortyment, co chwila kusi ciekawymi pachnidłami, od czasu do czasu obdarowując mnie nowościami z oferty. Właśnie w takich okolicznościach kilka miesięcy temu otrzymałam w prezencie świecę Journey at sea oraz woski Cozy home i Driftwood&Sandstar.




Świece Goose Creek Candle to naprawdę duże słoje, zapewniają aż 150 godzin palenia. Dwa knoty gwarantują szybkie rozgrzewanie się i równomierne wypalanie. Przykład Journay at sea pokazał, że aromat świec jest silny, z łatwością wypełniający pomieszczenie. Kompozycja, w której dominujące nuty to bergamotka, mandarynka, gruszka i ananas, z konwalią, lilią wodną, trawą nadmorską i drzewem tulipanowca w tle, okazała się zaskakująco lekka, orzeźwiająca, doskonale pasująca do letniej aury. Nawiązująca do żeglugi nazwa i lazurowy kolor wosku sprawiły co prawda, że spodziewałam się raczej prostego zapachu morskiej bryzy, jednak nie mogę powiedzieć, żebym była rozczarowana. Journey at sea to zapach złożony, pełen owocowej słodyczy, a jednak świeży i rześki. Na pewno też przemyślany, poszczególne nuty dobrze się bowiem uzupełniają, tworząc ciekawą, kompletną całość. 

Dopracowane okazały się też zapachy wosków (sojowych, gdyby ktoś pytał). Miałam okazję poznać dwa, słodki i ciepły Cozy home (najpierw sosna, potem karmel i kokos, na koniec drewno i piżmo) oraz słoneczny i słony Driftwood&Sandstar (z wierzchu drewno wyrzucone na brzeg, jabłko, śliwka i brzoskwinia, w środku jaśmin, eukaliptus, lilia, pod spodem wanilia, drzewo cedrowe, drzewo sandałowe, bursztyn). O ile jednak Cozy Home jak dla mnie ma w sobie coś znajomego, wtórnego, coś, co bez problemu odnaleźć można w ofertach innych marek, tak Driftwood&Sandstar uwiódł mnie od pierwszej chwili, budząc skojarzenia z męskimi perfumami rozgrzanymi słońcem na nagiej skórze. Oszalałam na punkcie tego wosku! Całe szczęście, że w opakowaniu jest aż sześć porcji, mogę sobie tę przyjemność dawkować. Zwłaszcza że zgodnie z zaleceniami każdą kostkę ze względu na moc zapachu dzielę jeszcze na pół.




Pierwsze spotkanie z Goose Creek Candle uważam za bardzo udane. Oferta marki jest tak zachęcająca, że z pewnością będę jeszcze do niej wracać. Jeśli nawet nie do świec, które są stosunkowo drogie (95 zł za słoik), to na pewno do wosków (22 zł za opakowanie). Tym bardziej, że Pachnąca Wanna, wyłączny dystrybutor marki w Polsce, bez przerwy rozpieszcza swoich klientów rozmaitymi promocjami. Dziś mam przyjemność ogłosić kolejną z nich - jeśli macie ochotę na zakupy w Pachnącej Wannie, do 19 lipca kod CAMMIE uprawni Was do 15% zniżki obejmującej cały asortyment sklepu (z wyłączeniem działu "Zapachy niedostępne w regularnej sprzedaży"). Enjoy!




Lubicie poznawać pachnące nowości? Często sięgacie po świece i woski? Znacie Goose Creek Candle, spotkałyście się już z zapachami tej marki? Jakie kompozycje zapachowe najbardziej trafiają w Wasz gust? Słodkie, owocowe, kwiatowe, ziołowe? Orzeźwiające, rozgrzewające? Delikatne czy mocne? Gdybyście miały podać jedną, ulubioną, co by to było? Koniecznie dajcie znać. Piszcie, jak zwykle czekam na Wasze komentarze!

Buziaki,
Cammie.

Odwiedziłaś mnie już na Instagramie?
Zapraszam! KLIK



35 komentarzy :

  1. Nie słyszałam wcześniej o tych świecach ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karolina, mogłaś nie słyszeć, u nas to stosunkowa nowość. Choć historia marki sięga lat 90-tych XX wieku :)

      Usuń
  2. Bardzo podoba mi się to, że duża świeca ma dwa knoty..to takie ułatwienie...Wiesz, nie przepadam za tymi nakładkami, sweterkami itp. - którymi trzeba dopieszczać np. YC bo się kiepsko spalają. Lubię jak jest prosto i pięknie i pachnąco ;)
    W dużej świecy mam brzoskwinie - przepiękny zapach. Woski również na plus - sojowe no i wygoda.. No stress..Chcę więcej ;)
    Twoje zapachy są baaaardzo intrygujące :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Esy, ja też planuję zakupy, może tylko bliżej jesieni. Jeśli chodzi o świece, to stawiałabym raczej na Woodwick, bo szalenie podoba mi się ten skwierczący dźwięk palącego się drewnianego knota, ale woski wolę jednak z Goose Creek :) Mam wrażenie, że są mocniejsze, no i porcji więcej. Niby sześć, ale dzieląc zgodnie z zaleceniami na dwa, wychodzi aż dwanaście.

      Usuń
    2. Wiesz mnie z kolei ten dźwięk irytował - strasznie mnie to zdziwiło szczerze mówiąc bo myślałam że będę zachwycona...że kominek i takie tam.. Za to woski woodwickowe jak najbardziej mi się podobały, bo też łatwodzielne, że tak powiem :) ale chyba jednak słabsze od Gąskowych :)

      Usuń
    3. Moim zdaniem słabsze.

      Usuń
  3. Mam wosk Goose Creek o zapachu jagodziankowej muffinki - cos pieknego!!! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Southgirl, takie ciasteczkowe zapachy też bardzo lubię, choć może nie o tej porze roku. Zwykle są bardzo słodkie i ciepłe, latem wolę coś lżejszego.

      Usuń
  4. Mmm zapachy muszą być super! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Siedzę, oglądam i próbuje się zdecydować. Co drugi wosk mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kate, no to jest pewien problem :) Ciężko się ograniczyć.

      Usuń
    2. Ależ Ty pomocna jesteś! Wcale a wcale. Ograniczyłam do 7, Ale 7 *22 - 15% to wciąż sporo

      Usuń
    3. No co ja mogę :DDD Może prześpij się z decyzją do jutra :)))

      Usuń
  6. ◕‿◕ Fajne te pachnotki, ich zapach wyraźnie poprawia mi samopoczucie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Poznałam je ostatnio dzięki woskowi DANCING DANDELION Goose Creek Candle. Wspaniały zapach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Not too serious, dancing dandelion mam właśnie na oku, opis brzmi bajecznie!

      Usuń
  8. Ja ostatnio odświeżałam pachnące zapasy i z przyzwyczajenia sięgnęłam po Yankee (kolekcja Out of Africa jest naprawdę magiczna!), ale kusi mnie żeby spróbować czegoś nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Asia, GCC to naprawdę fajna alternatywa. Świetna jakość, a do tego ta podzielność wosków! Woodwick też zresztą wygodnie dzieli się na kostki.

      Usuń
  9. Chyba się połaszę na jakieś nowe zapaszki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aGwer, pewnie, dlaczego nie, jest dobra okazja :)

      Usuń
  10. Ja uwielbiam kwiatowo-owocowe:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, ja jeszcze wodne bardzo lubię, zwykle są lekkie i świeże :)

      Usuń
  11. Ja w gratisie dostałam od Pachnącej Wanny do poprzedniego zamówienia 2 próbki "jedzeniowych" zapachów :) Wiedzieli co robią, przepadłam totalnie! Zapachy są tak realistyczne, głębokie i piękne, że dech zapiera :) Teraz przymierzam się do zakupu kilku wosków i świecy :) Zapraszam do siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wer Ka, takie gratisowe próbki to świetna sprawa, można sobie sprawdzić wiele wariantów zapachowych i wybrać to, co faktycznie najbardziej nam odpowiada. Fajnie, że od razu trafiłaś na swój typ :)

      Usuń
  12. Ja jeszcze nic nie miałam z goose creek ale kusi mnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Societygirl, niby że wszystko przeze mnie? :DDD

      Usuń
  13. Oj, kusisz Cammie, oj kusisz:D

    OdpowiedzUsuń
  14. Zapach musi być świetny ;) jutro zerkne na asortyment sklepu ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja zdecydowanie wolę świecę GC od wosków, woski to tragedia jeśli chodzi o konsystencję, strasznie się mażą i ciapią ale moc mają za to porażającą. A świeca - bajecznie się rozpala :) Ja mam Dmuchawce, bardzo je lubię - piękny i świeży zapach,

    OdpowiedzUsuń
  16. Mój ulubiony zapach to SPICE CAKE Goose Creek Candle. Skusiłam się na polecane tu zapachy. Zapach COZY HOME kojarzy mi się tylko z jednym. Był to zapach bardzo mocnych kostek zapachowych stosowanych w toaletach przed ok. 30 laty. Mało przyjemne skojarzenie ;-( Może to ma być ta sosna ;-) Mnie jednak sosna kojarzy się zupełnie z innym zapachem. Co do tego: świeca czy wosk. Woski mają bardzo silny zapach, dlatego jednak bardziej mi przypadły do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie, aż się zastanawiam, czy na pewno ten sam zapach mamy na myśli, bo ja takich skojarzeń zupełnie nie mam. Cozy Home może nie jest jakąś wybitną kompozycją, ale do kostki toaletowej na pewno bym jej nie porównała :)))

      Usuń
  17. Cozy Home mnie nieziemsko kusi. Brzmi genialnie, a jestem fanka takich kompozycji. Pewnie sie skuszę przy najbliższej możliwości :-)

    OdpowiedzUsuń