Ufff, jak gorąco! Wam też upał daje się we znaki? Powietrze jest tak rozgrzane, że aż drga! Ale skoro mój pracodawca w swej łaskawości wypuścił mnie dziś do domu dwie godziny wcześniej, mogę skryć się w cieniu rolet i owiewana wiatrakiem, z zimną wodą pod ręką, w końcu coś dla Was napisać.
W zeszłym tygodniu wzięło mnie na lakierowe porządki. Segregując i układając, przypomniałam sobie o kilku lakierach, które z jakichś niezrozumiałych teraz dla mnie względów poupychałam kiedyś w różne zakamarki. Właśnie w takich okolicznościach do łask wrócił śliwkowy fiolet China Glaze Let's groove. Zabijcie mnie, nie pamiętam, dlaczego go schowałam, jest przecież przepiękny! Od razu wylądował na paznokciach, minimalnie ożywiony O.P.I. Pirouette my whistle.
Let's groove pochodzi z jesiennej kolekcji Retro diva sprzed kilku lat. To głęboki, ciemny i nasycony fiolet o błyszczącym wykończeniu, którego nie umiem nazwać (nie jest to krem, nie jest to też foil), z delikatną niebieską i czerwoną poświatą. W wielu opisach tego konkretnego odcienia pojawia się określenie "sexy" i chyba coś w tym jest.
Let's groove bardzo dobrze kryje, bezproblemowo się aplikuje i ślicznie podkreśla jasną karnację. Nie wiem, czym mi niegdyś zawinił, co mi w nim przeszkadzało, ale niniejszym ogłaszam jego wielki powrót do łask! Kto zrozumie kobietę? :DDD
Zdarzyło Wam się zachwycić się lakierem, który wcześniej z jakichś względów nie do końca Wam odpowiadał? Pamiętacie, co to był za odcień? Koniecznie napiszcie. Dajcie też znać, jak podoba Wam się Let's groove. Jak zwykle czekam na Wasze komentarze!
Niech chłód będzie z Wami,
Cammie.
Ależ on błyszczy! Wygląda cudnie i zachwycam się do monitora, choć na swoich paznokciach wolę ciut bardziej stonowane kolory :)
OdpowiedzUsuńBasia, fakt, ten na paznokciach jest bardzo widoczny :) Ale świetnie się z nim czuję :)
UsuńRetro diva powala na kolana!
OdpowiedzUsuńParadise, niestety z całej tej kolekcji znam tylko ten jeden jedyny kolor.
UsuńŚwietny kolor!
OdpowiedzUsuńMarta, też tak myślę :)))
UsuńNie kojarzę u siebie takiej sytuacji, ale ten kolor bardzo mi się podoba, mimo że zazwyczaj wolę kremowe kolory, bez żadnych brokatów czy shimmerów ; )
OdpowiedzUsuńMinimalna, powiedzieć o nim, że ma shimmer to trochę nieporozumienie, ma raczej delikatną mgiełkę :)
Usuńfiolet to mój kolor, nie tylko z racji nazwiska, no i lubię wszystko co się błyszczy :)
OdpowiedzUsuńSauria, w tym przypadku połysk niesamowity :)))
UsuńPiękny :) Kojarzy mi się z Essie Sexy Divide :)
OdpowiedzUsuńAnia, gdzieś nawet mignęło mi porównanie, więc może faktycznie jest coś na rzeczy :)
Usuńpiekny jest ten kolor ! :)
OdpowiedzUsuńTeen, mogę się tylko zgodzić :)
UsuńJa mam tak czasami z ubraniami ;) A lakier jest piękny!
OdpowiedzUsuńLady, ubrania to już w ogóle osobna historia :DDD
UsuńŚliczne paznokcie! bardzo mi się podobają, lubię takie ciemne
OdpowiedzUsuńAnia, dziękuję :)
UsuńNa takim kształcie paznokcia pięknie się prezentuje, super, że go odkopałaś:)
OdpowiedzUsuńAnne, pytanie, po co w ogóle go chowałam :DDD
UsuńPiękna ta śliwka, a top z OPI jest jednym z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuńMania, ja też często po niego sięgam, jest taki subtelny :) Choć akurat na tym ciemnym tle wyraźnie się odznacza.
UsuńPrześliczny jest ten odcień <#
OdpowiedzUsuńU mnie niestety lakiery ChG zupełnie się nie trzymają :(
Karti, szkoda, ja bardzo lubię tę markę :)
Usuńpodziel się upałem, bo u mnie lata nie ma i zimno jest :(
OdpowiedzUsuńSimply, bierz cały, ja już wysiadam przy tych temperaturach. Termometr w aucie pokazał mi dziś 41 stopni, to już naprawdę nie jest śmieszne :/
UsuńPrzepiękna ta Chinka a razem z OPI idealna para :)
OdpowiedzUsuńCamm, też mi się tak wydaje, całkiem udane zestawienie :)
Usuńniesamowity jest :) całe szczęście, że wrócił do łask, tym bardziej, że z tym OPIkiem wygląda cudownie razem :) zakochałam się
OdpowiedzUsuńSzpinakożerco, spontanicznie połączyłam te lakiery, ale decyzja okazała się trafna :)))
Usuńpiękny lakier! i świetny dodatek brokatu na serdecznym :)
OdpowiedzUsuńRedhead, bardzo lubię ten brokat :)
UsuńPrzepiękne zestawienie! A po chłody zapraszam do Trójmiasta, dawno nie było tak beznadziejnie zimnego lata, brr!
OdpowiedzUsuńElle, znowu idą tropikalne upały, u was pewnie też w końcu będzie cieplej.
UsuńKolor i nazwa cudne, ale ten top...!
OdpowiedzUsuńesPe, podoba ci się? Boski jest :)))
UsuńCudny manicure..... ten brokacik dodaje uroku... :)
OdpowiedzUsuńEmilia, dziękuję :)
UsuńKolor mi się podoba. Lubię fiolet.
OdpowiedzUsuńOstatnio zaliczyłam taki "powrót" do brązowego lakieru. Który niestety mi się popsuł zaraz po powrocie (pierwszy raz zdarzyło mi się coś takiego, jak oderwanie zakrętki od pędzla, który pozostał w środku...)
Una, to lakier pewnie już nie do odratowania? Chyba żeby go przelać, ale komu chciałoby się bawić ...
Usuńten OPI jets piękny ! ale dostałam niedawno do drogerii Natura W7 w podobnej drobinkowatości :)
OdpowiedzUsuńmazgoo.blogspot.com
Jest cudowny! Sama mam różne okresy jeżeli chodzi o kolory na paznokciach, kiedyś wyłącznie french, później neonowe kolory, potem znowu stonowane, a teraz z braku czasu wyłącznie czerwony. Właśnie w weekend oddałam dla mamy różowy lakier, który u mnie leży od dłuższego czasu nieużywany.
OdpowiedzUsuńKolor jest niesamowity!
OdpowiedzUsuń