beauty & lifestyle blog

wtorek, 12 czerwca 2012

Syzyfowa praca ;)))

Kiedy dowiedziałam się, że mam trafić do szpitala, nastawiałam się na co najmniej kilkutygodniowy pobyt. Spakowałam się oczywiście adekwatnie do tych założeń, naiwnie wypychając kosmetyczkę furą niezbędnych, jak mi się wydawało, specyfików. Szpitalna rzeczywistość szybko zweryfikowała moje wyobrażenia. W krótkim czasie zapadła decyzja, że konieczne jest cesarskie cięcie, a po operacji ostatnią sprawą, na jaką miałam chęć i siły, były jakieś zabiegi pielęgnacyjne. Pierwszego dnia leżałam jak kłoda, drugiego sięgnęłam wyłącznie po mydło i pastę do zębów, trzeciego dnia uznałam, że pora na szampon :DDD Ale czwartego dnia zaczęłam najwyraźniej wracać do formy, bo pomyślałam, że głupio tak pokazywać się lekarzom na obchodzie z niewydepilowanymi łydkami! I wyobraźcie sobie, że zacisnęłam zęby i poszłam ogolić nogi :DDD 

Nie wiem, może był to przejaw próżności, może poddanie się dyktatowi obyczaju, ale fakt faktem, że od razu poczułam się lepiej!

Swoją drogą my, kobiety, biedne jesteśmy z tą depilacją ... Przymusu niby nie ma, ale z ręką na sercu, która z nas ją sobie odpuszcza? Której z nas obce są golarki, depilatory, kremy, woski i lasery? No właśnie. Choć to syzyfowa praca, wszystkie walczymy o gładkie, bezwłose ciało, poddając się tyranii kanonu piękna.

Jeśli chodzi o mnie, do tej pory sięgałam najczęściej po jednorazowe maszynki do golenia lub depilator, nie ufając zbytnio kremom, bo zwykle ich działanie było dla mnie za słabe. Jeśli wosk, to tylko u kosmetyczki, bo drogeryjne plastry też raczej nie zdawały u mnie egzaminu. Dlatego też z sercem drżącym o skuteczność przystępuję do testów błyskawicznego kremu do depilacji ciała, rumiankowego kremu do depilacji miejsc wrażliwych i miodowych plastrów z woskiem do depilacji skóry wrażliwej, które to mam okazję poznać dzięki marce Tanita :)))









Przyznaję, że nastawiona jestem sceptycznie, mam jednak nadzieję, że Tanita miło mnie zaskoczy. Za jakiś czas zdam Wam szczegółową relację :)))

Jaki jest Wasz stosunek do depilacji? Przykra konieczność, czy raczej zwykła sprawa, której nie ma co roztrząsać? Cokolwiek myślicie, zajrzyjcie tu jutro, mam coś dla Was!


92 komentarze :

  1. moze nie tylke co przykra koniecznosc,ale zabieg wykonywany z najmniejsza checia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ilovemakeup, ja tam otwarcie przyznaję, że depilować się nie cierpię :DDD

      Usuń
    2. Ojjj, ja też! Na dodatek staram się zawsze robić to szybko i często kończę z ranami (zazwyczaj w okolicy kolan) :)
      Do wosku nigdy nie miałam zaufania, szczególnie, że mam tendencję do wrastania włosków... :(

      Usuń
    3. Caught, depilacja sama w sobie może nie jest taka straszna, ja nie lubię tego, że ciągle trzeba ja powtarzać :/

      Usuń
  2. Wiem co to znaczy, też spakowałam pół torby specyfików, na które później nie miałam ochoty nawet zerknąć :) ale pierwszy prysznic w szpitalu po porodzie to największa przyjemność :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmea, o tak, cudowne uczucie, choć przez moment myślałam, że zemdleję ;)))

      Usuń
  3. ja jakiś czas temu zafundowałam sobie depilację laserową, więc czy na plaże, randkę czy tfu tfu do szpitala jestem w sumie przygotowana zawsze ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Missesstyle, też intensywnie myślę nad laserem. Mam ochotę pozbyć się włosów raz na zawsze.

      Usuń
    2. szczerze, to była chyba moja inwestycja życia. jak masz ciemne włosy to się nawet nie zastanawiaj ;)

      Usuń
    3. Ciemne włosy i jasna skóra, także jestem modelową kandydatką do zabiegu laserem :)))

      Usuń
    4. to teraz tylko zebrać fundusze i poczekać do zimy :)

      Usuń
    5. Kto wie, może rzeczywiście się zdecyduję :)

      Usuń
  4. Nie powiem żebym to lubiła...ale mus to mus, nie ma co zapuszczać buszu:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kokosowa, no właśnie, ale jako to się dzieje, że odczuwamy ten "mus"?

      Usuń
    2. Bo wyglądamy tragicznie. Oczywiście dla innych :)

      Usuń
    3. Sama sobie z owłosieniem też nieszczególnie się podobam :ppp

      Usuń
    4. Na depilację laserową można natrafić na grupponie w pomocyjnej cenie :) warto szperać :)

      Usuń
    5. Angel, jeśli zrobię, to u swojej zaufanej kosmetyczki :) Na szczęście ceny ma przystępne.

      Usuń
  5. cammie nieźle się zgrałyśmy bo ja dosłownie przed sekundą wrzuciłam recenzję i kremów i plastrów ;)
    Kremy bardzo polubiłam, obie wersje się u mnie sprawdziły, może wydajne jakoś super nie są, ale widzę, że mi włoski po nich słabsze odrastają więc chyba będę w nie inwestować, przynajmniej latem :) Za to plastry wg mnie średnie - trzeba mieć naprawdę delikatne włoski żeby plaster je wyrwał, mojego buszu na nogach nie ruszyły :P
    swoją drogą - w przyszłości chyba się skuszę się na laser :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panno Joanno, zaraz lecę czytać! :DDD
      Mam nadzieję, że będę równie zadowolona :) Choć też mam busz :/

      Usuń
    2. no u mnie niestety to efekt stosowania maszynek, wiadomo - włoski po tym odrastają twarde, mocne i ogólnie niefajne ;/ ale kremy wypróbuj - ja je trzymałam dłużej niż napisali na opakowaniu i zeszło mi wszystko :)

      Usuń
    3. Ja z natury mam dość mocne i ciemne włosy ... Zobaczymy, co te kremiki zdziałają :)

      Usuń
  6. Dla mnie konieczność, ale nie przykra. Lepiej czuję się bez zbędnych włosków - robię to dla siebie, nie dla innych :)
    Niestety nie jestem przekonana do kupnych wosków w plastrach, miałam już plastry trzech firm i nie sprawdziły się... Stosuję depilator elektryczny - już kilka lat, na początku masakra jeżeli chodzi o ból, a później, kiedy włoski nie są tak twarde, bo odrastają słabsze, mniejszy. Z czasem się do niego przyzwyczaiłam. Oczywiście, czasem stosuję maszynki, bo nie zawsze mam czas akurat 50 min. na depilację elektryczną (nogi, ręce, pachy). Do bikini (wiadomo, tam nie użyję depilatora ;)) używam kupowanej na allegro pasty cukrowej - świetnie działa, efekt 3 tygodnie murowany, nie piecze, nie uczula... rewelacja - tylko trochę boli :)
    Ale do wosków jestem bardzo sceptycznie nastawiona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, ja też od wielu, wielu lat używam depilatora, ale niestety mam tendencję do wrastających włosków, także zmuszona jestem robić przerwy. A wtedy różnie bywa - albo wosk u kosmetyczki, ale golarka. Z pastą cukrową też miałam do czynienia, ale chyba jej nie ogarniam, bo wszystko się lepi, łącznie ze mną, a włosków wyrwać nie umiem :)))

      Usuń
    2. Cammie, domowej pasty cukrowej też nie byłam w stanie pojąć, ani ręcznie zedrzeć :) Mam sposób - kupuję :D Najpierw było to J'epill (ale wycofali niestety), a obecnie camsaziki. Tę ostatnią używam od roku i jestem bardzo zadowolona. Z tym, że ja używam do tego pasków bawełnianych, takich do odrywania. Wtedy jest super, a ja i wszystko dookoła nie za bardzo poklejone :)

      Usuń
    3. Ja swoją też kupiłam! Taką w zielonej beczułce. Poddałam się, kompletnie nie umiałam się tym posłużyć.

      Usuń
    4. Hmmm, camsaziki jest w brązowej beczułce z zieloną etykietą. Może masz tę samą? Mi też za pierwszym razem nie udało się... Może za bardzo podgrzałaś? U mnie to był ten problem. Pasta nie powinna być b. płynna, tylko półpłynna, wtedy dobrze lepi się do skóry i łatwo się ją odrywa paskami. Nakładam drewnianą szpatułką.

      Usuń
    5. Może i w brązowej. Już nie sprawdzę, wieki temu to było, leżało potem ze dwa lata, aż wywaliłam :)))

      Usuń
    6. :) Spróbuj kiedyś, może się uda :))

      Usuń
    7. W akcie desperacji może rzeczywiście jeszcze spróbuję :)))

      Usuń
  7. ja tam klasycznie - golarka. I tak codziennie biorę prysznic, wiec dwie minuty machania maszynką, to nie jest wielkie poświęcenie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Babski, no przecież ja też myję się codziennie, ale gdybym miała codziennie się golić, moja skóra byłaby w opłakanym stanie ... Niestety mam skłonność do podrażnień, stanów zapalnych i tego typu "atrakcji" :/

      Usuń
  8. dla mnie to zwykła sprawa a używam i kremu do depilacji jak i zwykłych maszynek, podziwiam Cie :) po cesarce na pewno by mi się nie uśmiechało golić nóg :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Straberrry, jakby dwa razy dziennie paru facetów oglądało cię, jak cię Pan Bóg stworzył, to może zmieniałabyś zdanie ;)))

      Usuń
  9. Depilacja ech.. temat rzeka. W zimie używam maszynek, w lecie depilatora. Chciałabym raz na zawsze pozbyć się niechcianych włosków.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lili, ja też ... I na bank jest nas więcej :DDD

      Usuń
  10. Depilator lub maszynka. Chociaż ostatnio dałam kolejną szansę kremom, ale z nogami sobie nie radzą :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko, ja jeszcze nie trafiłam na krem, który poradziłby sobie z moimi nogami. Dlatego nie jestem pewna efektu, jaki może dać Tanita. Zobaczymy :)

      Usuń
  11. Przy częstej potrzebie depilacji warto zastanowić się nad depilacją laserową lub IPL (tylko jeśli ma się ciemniejsze włoski), niestety są to nie takie małe koszta. Ja mam takie szczęście, że mam na nogach tak mało widoczne włoski, że depiluję nogi jedynie kilka razy na wakacjach z czystej tylko chęci poczucia całkowitej gładkości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zimi, szczęściara z ciebie :)
      Pisałam wyżej, że planuję laser :)

      Usuń
  12. Ja używam głównie maszynki.. Próbowałam z kremami - ale tak szybko się kończyły. :D Raz spróbowałam z plastrami. Pierwszy, bolesny raz. Na łydce. Efekt - podrażniona skóra przez kilka tygodni, przez jakiś bolało nieustannie, przy każdym, choćby najdelikatniejszym dotknięciu. Cały ten fragment skóry zaczerwieniony, przez długi czas miałam łydkę ozdobioną pięknymi czerwonymi i nieznikającymi krostkami... Nie mogłam nawet zgolić włosków z tego miejsca, bo wtedy obficie krwawiły. Do tego - pamiętny plaster włosków prawie w ogóle nie usunął. Na nogach więcej nie stosowałam i nie mam takiego zamiaru. :D
    Plastry stosuję za to czasami na rękach, tam się spisują bez zarzutu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu, tfu, nie włoski krwawiły, tylko krostki oczywiście ! :D

      Usuń
    2. Oliwia, coś mi mówi, że nieumiejętnie zerwałaś plaster. Trzeba to zrobić pod odpowiednim kątem i to dość szybkim ruchem. Niewprawionej osobie może się za pierwszym razem nie udać.

      Usuń
    3. Też się nad tym zastanawiałam, chociaż wszystko robiłam według instrukcji i to milion razy maglowanej. Naprawdę się starałam wykonać wszystko dokładnie i szybko! :D Na rękach tak samo, a efekt całkiem inny. Nic no, więcej prób nie będzie, nie ma mowy :)

      Usuń
    4. Może po prostu masz skórę wyjątkowo podatną na podrażnienia. Lepiej uważaj :)

      Usuń
    5. Prawdopodobnie tak, o ile sobie przypominam, to raz miałam podobny efekt nawet po kremie.. Choć podrażnienie było dużo, dużo mniejsze.

      Nogi pokazuję na szczęście rzadko. :D I pozostanę przy tradycyjnej, nad wyraz dla mnie delikatnej maszynce. :D

      Usuń
    6. Tak chyba będzie lepiej :)

      Usuń
  13. Dla mnie to już zwyczajne przyzwyczajenie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Magdalena, wiadomo, do wszystkiego można się przyzwyczaić, ale nie wszystko da się polubić ...

      Usuń
  14. Ja też sięgam po depilator i maszynkę. Kremy na nogach nie działają a na rękach oparzają :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taml, rąk na szczęście nie muszę depilować, chociaż tyle :0

      Usuń
  15. Ja lubie byc gladka ale niestety u mnie wosk odpada i wszelkie kremy tez.... Za to planuje kupic w komcu depilator. 4 dni po cesarce poszlas sie golic? Osz ty dobra jestes ja sie 2 tyg pozbierac nie moglam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Farizah, nie twierdzę, że lekko było ;))) I super dokładnie to się na pewno nie wygoliłam.

      Usuń
  16. ja używam maszynek i mi to nie przeszkadza;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jolka, używając maszynki, muszę golić nogi co dwa dni :/

      Usuń
  17. Sklamalabym jakbym powiedziala, ze lubie sie depilowac. A ze mam obsesje kompletnie gladkiej nogi, to zajmuje mi to wieki :/ a bikini to w ogole bolesna sprawa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprofesjonalna, o bikini nawet mi nie wspominaj ...

      Usuń
  18. Przykra konieczność i jednocześnie zwykła sprawa... ;))
    Nie wyjdę z domu bez ogolenia pach-zwykłą jednorazówką i żelem z Joanny-szybko i dokładnie. Nogi i inne, też regularnie idą w ruch ;)) Czasami w grę wchodzi depilator, częściej jednorazówka. pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evelvas, też lubię żel z Joanny, taki melonowy :)

      Usuń
  19. Jestem brunetka i niestety natura obdarzyla mnie cala masa czarnych, zbednych wloskow - sprawka hormonow jak nic :-( Mecze sie z depilatorem od kilkunastu lat, nie lubie byc zarosnieta, wiec walcze jak moge. Najgorzej jest w okolicach bikini... Tam tylko krem, a trzeba bardzo, bardzo uwazac zeby krzywdy sobie nie zrobic :-) Po maszynce za szybko odrastaja wiec rzadko kiedy sosuje te metode. Po prostu zazdroszcze blondynkom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kejt, no to witaj w klubie ... Choć gdybym mogła, chętnie bym się z niego wypisała ;)))

      Usuń
  20. przykra konieczność - do przyjemności to to nie należy, ale jednak z włosami czuje się idiotycznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusia, czasem spotykam jednak kobiety, które mają to w nosie. Zarośnięte jak sarenki ;))) Zawsze zastanawiam się wtedy, czy to z ich strony zaniedbanie, czy manifest niezależności :DDD

      Usuń
  21. ja używam maszynki, ale jak również wspominałaś powyżej, też muszę depilację powtarzać co 2 dni :/ ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basiek, ta powtarzalność tej czynności jest chyba najbardziej uciążliwa.

      Usuń
  22. Kiedyś używałam maszynki, a teraz używam depilatora i efekt muszę powtarzać co 2 tygodnie. Trochę czasu to zajmuje, ale do bólu się przyzwyczajamy, a nogi są idealnie gładkie przez wiele dni;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sandra, ja przy depilatorze bólu już nie czuję, nawet pachy jestem w stanie tak wydepilować :) Żeby jeszcze mi włoski nie wrastały, nie miałabym powodu do narzekania.

      Usuń
  23. Ech... Ciężka sprawa. Przymusu rzeczywiście nie ma, jestem zwolenniczką olewania konwenansów Ale jakże tu mieć futro na nogach? Moja mama miała i było jej z tym dobrze. Mnie by nie było. Durne to strasznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabb, no durne! Ale ja też nie chcę futra :DDD

      Usuń
  24. Nie znoszę się depilować. Jeszcze bardziej nie znoszę wrastających włosków na nogach i w okolicach bikini. Nie znoszę tego braku swobody - przed pójściem na basen czy ubraniem bikini zawsze muszę się przejechać maszynką. Jak tylko będę miała więcej czasu wybiorę się do PL na laser.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agga, był czas, że na basen chodziłam trzy, cztery razy w tygodniu. Depilacja w tamtym okresie to był jakiś koszmar. Skóra ciągle podrażniona, a i tak w głowie myśl, że "przecież z włosami nie pójdę" :DDD

      Usuń
    2. Najgorsze, że moja skóra lepeiej wygląda z włosami niż bez. Nawet jeśli mi nie wrastają to zawsze mam takie czerwone plamki i zgrubienia, przez co jestem różowo-biała. Zazdroszczę kobietom, które po depilacji mają normalną gładką skórę a nie jakieś plamki, plameczki i zgrubienia. Nawet po depilacji nie chce mi się pokazywać mojego ciała bo wygląda słabo ;/
      Ale zauważyłam, że wolę depilator niż wosk - nie trzeba czekać dwa, trzy tygodnie aż włos urośnie na te 5-10 mm tylko ciach ciach depilatorem zalążki zaraz jak się pojawią ^^

      Usuń
    3. Tipratikon, mnie z kolei po wosku do szału doprowadza swędzenie, kiedy odrastające włoski przebijają się przez skórę ...

      Usuń
    4. Hmmm, to może stąd ten świąd u mnie? Czasami mnie dziwi co mnie tak nogi czy ręce swędzą a krostek czy innych oznak zero. :D

      Usuń
    5. Bardzo możliwe. Po wosku wszystkie włoski są w tej samej fazie rozwoju (bo do depilacji trzeba się "zapuścić"), a potem jednocześnie odrastają. Stąd swędzenie.

      Usuń
    6. To ja w takim razie też tego nie cierpię :<

      Usuń
  25. Nie cierpię się golić ale robię to zawsze co 2 dni, jak mus to mus. Nikt mnie nie zmusza ale nie wyobrażam sobie chodzić w futrzanych nogach, o nie :) A depilator i wosk mi nie odpowiada bo mam uczulenie :(

    OdpowiedzUsuń
  26. Jejku ja to nie nawidzę się golić, jak jest zima to tam jeszcze można jakoś kilka dni przeboleć bo pod spodniami i grubymi swetrami i tak nikt nic nie widzi ;p ale jak jest lato i nogi i pachy i okolice bikini i teraz jeszcze zaczęłam golić ręce od tygodnia bo przedtem tego nie robiłam ;P to jak sobie pomyślę o tym rytuale to ehhh, ciekawa jestem jak sprawdzi się ten krem bo ręce wolałabym depilować kremem niż maszynka ale własnie jestem jakoś sceptycznie nastawiona do kremów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksenka, ja przynajmniej z rękami mam spokój. To znaczy na pewno znalazłby się ktoś, kto uważa, że powinnam je depilować, ale w nosie to mam!

      Usuń
    2. Mi to tez wisiało przez tyle, chociaż mam średnia karnacje i ciemne włosy i były widoczne, mi nie przeszkadzały wiec ich nie goliłam ale tak mi się jakoś odwidziało ostatnio i zapragnęłam gładkich rak ;)

      Usuń
    3. No to teraz najprawdopodobniej czeka cię regularne usuwanie :/

      Usuń
    4. Coś o tym wiem...:( Chętnie cofnęłabym czas, bo teraz to mnie totalnie to wpienia, że muszę pozbywać się także włosów na rękach. Za jakiś rok pójdę na laser, bo zwariować można... głupia byłam kiedyś i tyle:(

      Usuń
    5. ksenka, u mnie kremy były dobre na początku, ale po kilku miesiącach zaczęły mnie podrażniać i przerzuciłam się na maszynkę, ale szukam dalej dobrego sposobu. Może wybiorę się na wosk do kosmetyczki.

      Usuń
  27. Niestety przykra konieczność. Zwykle stawiam na depilator od czasu do czasu przejeżdżam maszynką.
    Kremy są ok, ale jakoś nie lubię stać pod prysznicem i czekać aż zaczną działać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidia, no właśnie czytałam wczoraj recenzję Panny Joanny, która pisała, że trzymała te kremy na skórze dłużej niż zaleca producent. Zastanawiałam się, skąd u niej tyle cierpliwości, bo mnie na bank by jej zabrakło :DDD

      Usuń
  28. dla mnie to już raczej codzienna pielęgnacja, która po prostu sobie jest... ;)
    tez wybieram maszynki, bo kremy jakoś nie dają rady..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenie, jak dotąd moje doświadczenia z kremami też nie powalały ...

      Usuń
  29. Jak dla mnie to normalne czynność, ale nie powiem żeby należała do ulubionych ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewka, do moich ulubionych też z pewnością nie należy :DDD

      Usuń
  30. Ja mam maszynkę Venus z wymiennymi wkładami i jest OK. Do miejsc intymnych używam kremu do depilacji, ale fakt - obie metody są krótkotrwałe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bella, ja chyba właśnie dojrzewam do zainwestowania w porządną maszynkę z wymiennymi ostrzami :)

      Usuń
  31. W moim przypadku depilacja to przykra konieczność, niestety. Mam ciemne i grube włosy, a to za sprawą genów no i tego, że z natury jestem szatynką. Mam ładne ciemne brwi i rzęsy, ale co z tego skoro muszę się męczyć z depilacją o sto razy bardziej, niż np. blondynki. Próbowałam wszystkiego: maszynek, kremów, plastrów z woskiem, depilatora. Obecnie chodzę na laser "wąsika", ale w najbliższym czasie planuję jeszcze ręce i pachy. Kiedyś na pewno też nogi. Oj ciężkie jest życie szatynek i brunetek...Ale musimy się z tym pogodzić, bo cóż nam pozostało?

    OdpowiedzUsuń