beauty & lifestyle blog

wtorek, 14 grudnia 2010

Trafiony zatopiony :)

Zniechęcona do zakupów przez internet ostatnią przygodą, jaką zafundowała mi Barbra, tym razem poszłam prosto do Inglota. Wiedziałam, że tam znajdę to, czego potrzebuję. Ok, można dyskutować na temat jakości lakierów tej marki, ale bogata gama kolorystyczna przynajmniej gwarantuje, że jest w czym wybierać. No to wybrałam :)))

Inglot, nr 112







Nie było łatwo, bo jak zwykle od tych wszystkich kolorów oczopląsu dostałam ;))) Wśród dziesiątek buteleczek w końcu udało mi się ustrzelić czysty, głęboki, atramentowy granat. Trafiony zatopiony :)))

27 komentarzy :

  1. I niech się długo i szczęśliwie nosi :))) Piękny kolor!

    OdpowiedzUsuń
  2. To był mój pierwszy lakier, jaki sama sobie kupiłam w odważnym kolorze (wcześniej używałam tylko odżywki i jasnych transparentnych różów :)
    Przetrwał 10 lat...
    Teraz go nie mam, ale zamierzam jeszcze wrócić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Boooski kolor. :) W sumie nie miałam jeszcze żadnego lakieru Inglota. :) Może w najbliższej przyszłości. :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja tam się nie czepiam jakości lakierów Inglota - na moich paznokciach wytrzymują dłuuugo :)) a kolory - uwielbiam! Zwłaszcza ich fuksje i fiolety. No i nieśmiertelny nr 82 :)

    OdpowiedzUsuń
  5. ładny :) podobają mi się granaty, ale jedyny jaki póki co posiadam to Z color&go z Essence i jest...okropny :P ten wygląda przyjemnie :) pokażesz kiedyś na pazurkach?:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Katalino, dziekuję!

    Ania, ja ostatnio własnie też przekonałam się do mocniejszych kolorów :)

    Dominika, koniecznie wypróbuj! Inglot czasami zbiera co prawda niepochlebne recenzje, ale ma też masę zagorzałych fanek.

    Violl, rzeczywiście ilość kolorów w ofercie to atut, który Inglota zdecydowanie wyróżnia :)

    PannoJoanno, pewnie, że pokażę :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No, kolorek wydaje się być bardzo ładny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. rzeczywiście, kolor obłędny ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. ja miałam raz lakier z Inglota i właśnie nie byłam z niego zadowolona, teraz wygrałam lakier w rozdaniu u Mizz Vintage i chętnie jeszcze raz go przetestuje, może tamten był jakiś wybrakowany.

    OdpowiedzUsuń
  10. Gabriela, od razu mi się spodobał :)

    Ew., to się okaże dopiero na paznokciach ;) Na razie budzi spore nadzieje :)))

    Atina, cienie Inglota są nierówne, więc może lakiery też? Wato testować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. A lakiery z Inglota w wiekszej czesci lubie:D
    Kolor jest cudny!!!!poprosze o pokazanie na pazurkach:-)

    OdpowiedzUsuń
  12. nukame pisze...

    Trafiony zakupiony chciałoby się rzec;)
    Od dawna szukam takiego fajnego roziskrzonego, głębokiego granatu, czas się przejść do Inglota... niech się dobrze nosi:)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi Inglot nie podchodzi-cenowo i jakościowo ;) Ale mam nadzieje, ze będziesz zadowolona.
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Hexx, pokażę pewnie dopiero po świętach :)

    Nukame, trafiony zakupiony :DDD Że też na to nie wpadłam!

    Iwetto, wiesz przecież, że ten zakup to był akt desperacji ;)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny kolor, ja nie mogę się przekonać ( choć u innych bardzo mi się podoba) do granatu i czerni na paznokciach, jestem wierna czerwieniom :-)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam ten lakier od ok. 1,5 roku i kocham go okropnie :) Piękny.. idealny granat! Świetny zakup;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. Retrostyl, to mój pierwszy granat, też zawsze wydawał mi się ten kolor za odważny :)

    Asia, czyli dobrze wybrałam :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. Podobny odcień granatu można znaleźć w nowej limitce sensique (sensual colours) za cale 5 zł:) A lakiery te wychwalała na swoim blogu Oleskaa. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Anonimie, za późno, drugi granat mi niepotrzebny ;))) Ale może upatrzę sobie inny kolorek :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Piękny, az dostałam ślinotoku. :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Amando, nie śliń się, marsz do Inglota! ;)))

    OdpowiedzUsuń
  22. Mam go i ja ;]
    No, oczywiście dzięki Tobie!
    Rzeczywiście cudny, czysty atrament z delikatnymi drobinkami; dobre krycie już od 1. warstwy.
    Miałam sobie darować kupno kolejnego lakieru, ale ten tak mnie u ciebie kusił, że się poddałam :]

    OdpowiedzUsuń
  23. LLQ, owszem, ze słabościami trzeba walczyć, no ale bez przesady, co nie? ;))) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z zakupu tak samo jak ja :)

    OdpowiedzUsuń
  24. cammie , zdradź mi proszę gdzie w Przemyślu mają kosmetyki inglot.Wiem ,że kiedyś był sklep z samym inglotem ale nie mogę sobie przypomnieć na jakiej znajdował się ulicy.

    OdpowiedzUsuń
  25. Gabi, salon firmowy jest na Kazimierzowskiej, a wyspa w Galerii Sanowej :)

    OdpowiedzUsuń
  26. wielkie dzięki.Dziś byłam przejazdem, planowałam zakupy ale nie znalazłam tego sklepu.Za to rodzinka skorzystała ze stoku i chcą jeszcze...

    OdpowiedzUsuń
  27. Skoro chcą jeszcze, to pewnie będziesz miała okazję do zakupów ;)))

    OdpowiedzUsuń