beauty & lifestyle blog

wtorek, 4 października 2011

Punkt G ;)))

Już dawno z koleżankami ustaliłyśmy, że słynny punkt G rzeczywiście istnieje. Gdzie? Na końcu słowa shoppinG! ;))) Oczywiście trzymałam się tej prostej prawdy w czasie mojej podróży, co poskutkowało udanymi zakupami :D






Drogerie DM spotykałam na swojej trasie bardzo często, począwszy od Czech, przez Austrię, aż po Słowenię. Oferowały jednak asortyment na tyle zbliżony do tego, co możemy kupić w Polsce, że skusiłam się jedynie na kilka niedostępnych u nas gadżetów do kąpieli Balea i podkład Caviar Long Stay Dermacol. W moim koszyku wylądowała też niemalże cała męska seria Alverde, która następnie trafiła do kosmetyczki mojego męża :)))






W Słowenii skusił mnie Lush. Na salon natknęłam się w zasadzie przypadkiem, ale zakupy, mimo że nieplanowane, poczyniłam całkiem spore. Nie mogłam oprzeć się tym wszystkim zapachom! Najchętniej wykupiłabym pół sklepu, ale koniec końców stanęło na kulach do kąpieli (Big Blue i Fizzbanger), bąbelkach (Karma i Amandopondo) i mydłach (Sea Vegetable, Karma i Lemslip). Zakupy były na tyle satysfakcjonujące, że później we Włoszech jakoś udało mi się ignorować plakaty o treści "Follow your nose, Lush is close" ;)))






Na koniec, we Włoszech, trafiłam do świątyni makijażu, salonu Kiko. Oszołomił mnie! Trzeba przyznać, że ekspozycja robi wrażenie. Uporządkowana, posegregowana w sekwencje tematyczne i kolorystyczne, w całości dostępna dla klientek, które bez przeszkód i kłopotliwego nadzoru obsługi mogą korzystać z ogromnej ilości testerów, oddać się w ręce makijażystki bądź po prostu pooglądać asortyment. Testowałam więc, oglądałam, wybierając ostatecznie kilka lakierów do paznokci, puder mineralny Soft Focus Compact Wet & Dry Mineral Foundation, szary, precyzyjny cień sypki z serii Eyetech Look i przepiękną paletkę Color Fever.






Tak sobie patrzę na te zakupy i myślę, że dopieściłam nie tylko G, ale też wszystkie pozostałe litery alfabetu ;)))

29 komentarzy :

  1. uwielbiam zarowno Kiko jak i DM, do tego niemiecki asortyment jest o wiele lepszy jak w pozostalych krajach, gdzie dm ma swoje drogerie :P

    OdpowiedzUsuń
  2. :D Zazdroszczę zakupów, i podróży oczywiście też :P Właśnie jestem bliska zamówienia czegoś z Lusha :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Maus, niestety w Niemczech nie miałam okazji być w dm, żałuję :) Myślę, że jeszcze kiedyś uda się to naprawić :)))

    Na Krawędzi, :)

    Greatdee, ciekawa jestem, na co się skusisz :) Ja nigdy nie umiem się w tym sklepie ograniczyć :DDD

    OdpowiedzUsuń
  4. jej, ale Ci zazdroszczę tych łakoci!

    OdpowiedzUsuń
  5. No cudne zakupy! Mam nadzieję, że zdążę położyć na nich swoje łapy (w celach poznawczych oczywiście) zanim je do reszty zużyjesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  6. Takie pamiątki mi się najbardziej podobają, bo w końcu ile można przywozić figurek, obrazków itp. Najpiękniejsze wspomnienia ma się w głowie, więc niech też coś dla reszty ciała zostanie po trudach podróży ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. swietn zakupy.wydaje mi sie,ze ten drugi od lewej lakier mam,dzisiaj tez bylam na zakupach w KIKO:)
    glamourlovemakeup.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fajne zakupy :)zazdroszczę podróży :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Zakupy świetne, najbardziej podobaja mi sie te z KIKO;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Simply, tak naprawdę, najbardziej cieszy mnie kiko :))) Może dlatego, że to absolutnie pierwsza moja styczność z tą marką.

    Violl, jest szansa :DDD

    Kosodrzewina, tak jak mówisz :)))

    Ilovemakeup, szczęściaro :DDD

    Atqa, Bliźniaczki, :)

    Ewwwa, mnie w sumie też :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetne zakupy. Cienie z KIKO są bombowe!

    OdpowiedzUsuń
  12. ja często bywam w Niemczech, gdzie DM jest rewelacyjnie wyposażone, mogłabym tam siedzieć całymi dniami :]

    OdpowiedzUsuń
  13. oj, co ja bym dała, żeby otworzyli w Polsce DM. ja ze swoich wakacji przywiozłam cała reklamówkę kosmetyków zakupionych w DM ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ojej, jakie super zakupy :) To teraz będzie co recenzować. Zazdroszczę KIKO :)

    OdpowiedzUsuń
  15. zdecydowanie zazdroszczę Kiko! Reszty też ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Hahah ,a jednak .. tak sobie wlasnie myslalam czy Cammie cus tu przywlecze no i jest ! :D

    Nie mam pewności ,ale chyba mam ten sam rózowy lakier z KIKO ,albo tylko na foci tak łudząco podobny ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Uśmiałam się z tym punktem G. Muszę mężowi powtórzyc :)A zakupów zazdroszczę, głównie KIKO.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten podkład Dermacolu wygląda ciekawie- czekam na jakąś notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. zazdroszczę zakupów, w szczególności lusha. :)

    OdpowiedzUsuń
  20. żałuję, że będąc w Kolonii nie mogłam zajrzeć do Kiko :(

    OdpowiedzUsuń
  21. Zazdroszczę......................

    OdpowiedzUsuń
  22. Fajne zakupy!:-)
    Mialam okazje kilka razy zajrzec do Lusha i...o dziwo twarda bylam, skonczylo sie jedynie na zakupach via net bo zaplanowane byly przed przyjazdem;)
    Kiko kusi mnie juz od dluzszego czasu wiec bede wypatrywac recenzji!

    OdpowiedzUsuń
  23. Niecierpek, to moja pierwsza z nimi styczność, jeszcze nie mam zadnia :)

    Little XXS, no właśnie Maus wspominała o tym. Niestety nie miałam okazji w Niemczech zajrzeć do dm :/

    Little Bad Girl, raczej nie zapowiada się na nic takiego. Zostają podróże ;)))

    Elżbieta, ja też zdążyłam się już z nimi polubić :)))

    Bella, no będzie :DDD

    Dezemka, hmmm, niech pomyślę ... :DDD

    Shopping Monster, :)

    Mami, jak mogłabym nie przywlec? ;)))

    Katsuumi, ;)

    Krzykla, tu nie ma się co śmiać, tu trzeba powtarzać jak mantrę ;DDD

    Zoila, na pewno w swoim czasie coś napiszę. Na razie podkład trafia do zapasów ;)

    One Love, :)

    Edtt, myślałam, że kiko tylko we Włoszech i Hiszpanii?

    Hexx, oj, uważaj, kiko jest naprawdę warte grzechu :)))

    OdpowiedzUsuń
  24. świetne zakupy, czasami dobrze jest brać ze sobą głowę do sklepu :) a takie kosmetyczne dopieszczenie powinno być przynajmniej raz w roku refundowane przez NFZ!

    OdpowiedzUsuń