Pamiętacie, jak jakiś czas temu wspominałam Wam, że czekam na przesyłkę z Korei ze Skin79 Green Super Plus BB? Nie mogłam się jej doczekać, rekonesans w sieci pozwolił mi bowiem żywić nadzieję, że ten bb krem, opisywany jako wyjątkowo jasny i dobrze kryjący, będzie dla mnie strzałem w dziesiątkę i pod względem koloru, i pod względem właściwości. Cóż, oczekiwania oczekiwaniami, a rzeczywistość rzeczywistością ... Okazało się, że dawno już nie zaliczyłam takiej wpadki, trafiłam z tym wyborem jak kulą w płot. Na szczęście zamówiłam tylko sample, które w gruncie rzeczy spełniły swoją rolę, bo dzięki niewielkim próbkom bez niepotrzebnego nadwerężania budżetu przekonałam się, że to nie jest produkt dla mnie. Poza tym nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo przynajmniej mogę pokazać Wam z bliska kolejny bb krem, który być może którąś z Was akurat zainteresuje. Zapraszam!
Green Super Plus BB to reprezentant dużej rodziny bb kremów Skin79, z których każdy jest odpowiedzią na inne potrzeby skóry. Wersja zielona ma właściwości wygładzające, rozjaśniające i przeciwzmarszczkowe, przeznaczona jest dla cery mieszanej.
Wielofunkcyjny krem BB, który doskonale nawilża skórę twarzy, wygładza zmarszczki, ukrywa niedoskonałości oraz chroni przed promieniami UVA i UVB (SPF 30, PA++). Pozostawia skórę jedwabiście gładką i naturalnie wyglądającą. Bez parabenów. Bez olei mineralnych. Bez olei zwierzęcych.
Krycie? Dość dobre, ale lekkie, bez obciążania cery. Formuła? Przyjemna, miękka. Wykończenie? Ładne, lekko świetliste, ale bez nadmiernego błysku. Kolor? Naprawdę bardzo jasny, jeden z najjaśniejszych, jakie widziałam. Zatem w czym problem? W odcieniu! Mam naprawdę bladą cerę, ale uwierzcie mi, że dla Green Super Plus nie widzę zastosowania. Stopień jasności to bowiem nie wszystko, równie ważny jest przecież dominujący pigment. A w tym kremie dominuje róż. Moja skóra potrzebuje odcieni żółtawych, ciepłych, tymczasem Green Super Plus przypomina kredowobiałą bazę z kroplą różowego zabarwienia. Nie ziemistego, sinawego, jakie często charakteryzuje kremy azjatyckie, tylko właśnie różowawego. Prezentował się na mnie fatalnie, mimo przyzwoitego stopnia krycia podkreślając wszystkie zaczerwienienia i niedoskonałości cery, które potraktowane różowym pigmentem po prostu bardziej rzucały się w oczy. Dałam się nabrać, bo producent opisuje ten odcień jako "light beige", ale moim zdaniem to jakieś nieporozumienie ...
Przygotowałam porównanie, w którym punktem odniesienia jest popularny Revlon Colorstay 150 Buff dla cery tłustej i mieszanej, spójrzcie.
Naprawdę nie wiem, na kim taki odcień mógłby wyglądać dobrze. Zgaduję, że miałby szansę sprawdzić się na cerze ekstremalnie jasnej, mlecznej, a przy tym zdrowej, bez niedoskonałości i skłonności do zaczerwienień. Grupa docelowa raczej mała, prawda?
A może się mylę? Może różowy pigment jest bardziej pożądany, niż mi się wydaje? Napiszcie, jakie odcienie służą waszej cerze najbardziej, przekonamy się. Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki,
Cammie.
Nie przegap konkursu!
Do wygrania
ekskluzywna i wartościowa nagroda,
pianka samoopalająca Vita Liberata
oraz specjalna rękawica do jej aplikacji,
KLIK.
Powiem szczerze, że ja wolę kosmetyki z różowym pigmentem, często okazuje się, że podkłady są dla mnie za żółte ;) Miałam ochotę na ten krem BB ale zrezygnowałam ze względu na to, że jest dedykowany skórze mieszanej a moja jest sucha. Ale może jeszcze kiedyś go wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńInga, na twoim miejscu bym spróbowała, z kremami bb jest tak, że nigdy nie zgadniesz, który ci podpasuje. Mało który zresztą naprawdę matuje, co mogłoby cerze suchej nie służyć, ja znam tylko jeden taki, też ze skin 79 zresztą, wersja orange.
UsuńMiałam próbkę tego kremu i o ile poziom jasności był OK tak cała reszta nie bo on po prostu nie współpracował z moją skórą. Równie dobrze mogłabym się wysmarować plakatówką :/
OdpowiedzUsuńSexi, na mnie szczerze mówiąc też efekt był podobny, bo ten róż tak się odznaczał.
UsuńWidać nie dla nas takie cuda ;)
UsuńNa szczęście w przypadku bb kremów wybór jest tak duży, że nie ma czego żałować. Nie ten, to inny :)))
UsuńJa już namierzyłam swój ideał ale z zakupem czekam aż rozprawię się z zapasami podkładów i kremów do twarzy na dzień :)
UsuńZdradź, co to!
UsuńSkin Food Platinum Grape Cell BB Cream.
UsuńDobrze wiedzieć, poguglam sobie na jego temat.
UsuńMiałam próbkę i odnotowałam dobre krycie, pudrowe wykończenie oraz dobrze trzymający mat. Kolor tez był niczego sobie bo jasny i uczciwie żółty. Niestety mam problem bo na próbce nie było napisu czy to nr 1 czy 2 :(
UsuńOooo, brzmi zachęcająco!
UsuńNa allegro są próbki więc warto po nie sięgnąć. Ja przed ostatecznym zakupem też jeszcze raz go wypróbuję żeby się upewnić.
UsuńNa allegro nawet po takie rzeczy nie zaglądam, jakoś zawsze zamawiam na ebay.
UsuńDla mnie niestety/stety (niepotrzebne skreślić) e-bay to strefa zupełnie obca więc nawet tam nie zaglądam a tym bardziej nic nie kupuję choć w przypadku wyboru kremów bb bardzo nad tym ubolewam :(
UsuńO rany, a dla mnie po prostu idealny! Mam cerę w stylu Królewny Śnieżki i strasznie ciężko dostać coś nieziemistego i różowego jednocześnie :)
OdpowiedzUsuńPandka, no widzisz, czyli jednak warto było o nim napisać :)))
UsuńOczywiście, że warto :) Gdybym jeszcze używała czegokolwiek poza ewentualnie odrobiną bazy Baby choux i korektorem pod oczy, to może i bym się skusiła na zakup...
UsuńJak kiedyś będziesz potrzebować produktu tego typu, to już będziesz wiedzieć, w co celować :)
Usuńwygląda rewelacyjnie :)
OdpowiedzUsuńAnna, nie dla mnie niestety ...
UsuńZaciekawiły mnie te kremy BB, z chęcią bym wypróbowała.
OdpowiedzUsuńPirelka, sample kosztują niewiele, można się skusić na próbę.
UsuńBardzo interesuje mnie ten BB i niedawno już miałam go kupić. Jednak dzięki twojej recenzji najpierw zdecyduję się na próbki.
OdpowiedzUsuńYuki, cieszę się, że tym razem wzięłam sample, bo zwykle ryzykuję i od razu biorę duże opakowania. Tym razem coś mnie na szczęście tknęło.
UsuńGdzie można dostać takie próbki?
UsuńNa ebay :)
UsuńNigdy nie miałam kremu BB (podejrzane, jak na blogerkę ;-)), nie wiem, czy ten byłby dla mnie za różowy, ale chyba tak. Od pewnego czasu sama już nie wiem, co mi pasuje, bo podczas "przymiarek" zdarzają się wielkie zaskoczenia. Na pewno mniej pasowałby mi kolor Revlon. Dla mnie trochę zbyt żółty.
OdpowiedzUsuńDobrze, że były sample, bo rzeczywiście, nie jest fajnie kupić nietrafiony odcień pełnowymiarowego produktu.
Una, dla mnie nasycenie żółci w revlonie jest akurat ok, mógłby być tylko trochę jaśniejszy. Jak nałożę oszczędnie i wtopię w cerę beauty blenderem, nie odznacza się szczególnie, ale na pewno nosiłabym go z większym komfortem, gdyby jednak był jaśniejszy.
UsuńJa miałam próbkę różowego skin79 i on dla odmiany był po prostu szary. Za to bardzo polubiłam się z Holiką Holiką Petit Clearing, tym niebieskim. Ma jasny, żółtawy odcień, który bardzo mi pasuje (a tez używam Revlona 150), naprawdę nieźle kryje, nie świeci się jak latarnia, przepięknie pachnie i... ma kotka na opakowaniu :3.
OdpowiedzUsuńKat, też miałam ten różowy, mam podobne odczucia, zdecydowanie za ziemisty, wyglądałam w nim na chorą.
UsuńMuszę obejrzeć sobie jakieś zdjęcia Holiki, dzięki za wskazówkę!
U mnie im jaśniejszy tym lepszy :)
OdpowiedzUsuńAmanda, ok, ale różowy???
UsuńAzjatki mają jaśniejsze buzie od nas, na mnie prawie wszystkie BB są sporo za jasne :P
OdpowiedzUsuńNena, a na mnie odwrotnie, z nielicznymi wyjątkami raczej za ciemne są. Odznaczają się głównie przez swój szarawy odcień. O te z żółtym pigmentem jest nieco trudniej.
UsuńMyślę, że dla mnie byłby całkiem ok, bo mam różowawy naturalny odcień cery i żółte tony wyglądają u mnie dość komicznie ;-)
OdpowiedzUsuńYzma, w takim razie to coś dla ciebie :)
UsuńJaśniutki i to bardzo, nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńEmilia, poziom jasności jest dla mnie ok, niestety odcień okazał się zupełnie nietrafiony.
UsuńNajlepiej do mojej cery dopasowany odcień ma niedostępny w Polsce odcień Alabaster podkładów Vichy. Większość drogeryjnych marek w ogóle nie ma w europejskiej ofercie podkładów a moim odcieniu. Przywykłam już do używania za ciemnych... :/
OdpowiedzUsuńSabb, a pomyślałam nawet o tobie, jak zobaczyłam kolor tego zielonego cudaka. Kto wie, czy by ci nie pasował.
UsuńDziś wyjeżdżam na parę dni, ale jak wrócę, wrócimy do tematu, pamiętam o tobie!
Miałam kilka odlewek azjatyckich kremów BB.
OdpowiedzUsuńNiestety, na dłuższą metę, żaden się nie sprawdził.
Nie w odcieniu był problem. Każdy jeden powodował wysyp na twarzy.
Na szczęście, ulubieńca udało mi się znaleźć na drogeryjnej półce :)
Aneta, na szczęście przymusu używania nie ma ;)))
UsuńZe skin79 miałam wersję różową, ze ślimakiem i pomarańczową. Ten zielony skin79 też mnie bardzo zainteresował, ale widzę, że dobrze, że się na niego nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńU mnie też najlepiej sprawdzają się żółtawe odcienie - z wyżej wymienionych skin79 pomarańczowy ma ładny odcień (chociaż na teraz wydaje mi się jakiś taki za ciężki). Oprócz tego bardzo lubię jasne odcienie z bourjois healthy mix, które też są żółtawe.
Weronika, miałam próbki tego pomarańczowego i podobał mi się, tylko zimą, przy ogrzewaniu i wiecznych skokach temperatury warzył mi się w okolicach ust.. Chciałabym przetestować go jeszcze teraz, w bardziej sprzyjających okolicznościach.
UsuńJa zawsze wyszukuje podkładu z żółtym pigmentem.
OdpowiedzUsuńNiestety przeważenie jest tak, że jak już jest jasny odcień to niestety ma różowy pigment :( Jedynie z Burżuja kolor 51 jest dla mnie idealny, jest jaśniutki (jestem bladziochem) i ma żółte tony
Ja ze SKin79 używam wersji złotej, ma odcień sinawy ale po 15 minutach łądnie dopasowuje się do mojej cery :)
Kasik, ja też często decyduję się na bourjois, właśnie ze względu na kolory, jasne i żółte.
UsuńTen złoty to gold vip? Miałam kiedyś miniaturę, pamiętam, że podobał mi się nawet.
Do ręki by się chyba nawet nieźle dopasował ;)
OdpowiedzUsuńCo do odcieni - ja też szukam żółtych/złotych.
FF, fakt, do ręki pasuje :DDD
UsuńJa z zupełnie innej beczki Cammie ;)
OdpowiedzUsuńProszę, podziel się swoją opinią na temat tego kremu Bandi z wit C . Warto ? nie warto ? Jak się spisuje i czy nadaje się jako krem pod podkład , skoro ma 20 spf .
Rozważam :)
Mami, pod makijaż bardzo dobry, nietłusty, nie wpływa negatywnie na trwałość podkładu. Bardzo przyjemny w używaniu, fajna konsystencja, wygodna pompka itp. Pytanie tylko, jak z działaniem długofalowym, ja póki co jakichś spektakularnych zmian na cerze nie widzę, w sensie rozjaśnienia przebarwień. Ale krem podoba mi się na tyle, że byłabym skłonna dać szansę reszcie tej linii, może kompleksowa pielęgnacja dałaby większego kopa pod tym względem. Ale na razie i tak przerzucam się na pszczółkowe kremy bee pure, zastanowię się więc za parę miesięcy.
Usuńok dziękuje :*
UsuńJa raczej po lecie na opaleniznę stosuje podkłady w żółtym odcieniu zaś w zimie jak robię się bladziochem to różnie to bywa choć myślę że ten przez Ciebie pokazany byłby ciut za jasny :)
OdpowiedzUsuńRobaczek, oj, ten jest ekstremalnie jasny.
UsuńMoim zdaniem rozowe odcienie podkladu malo komu pasuja. trzeba miec chyba na 100% idealna cere, aby wygladac w nich korzystnie. zolty podklad daje cerze zdrowszy odcien moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńAnia, zgadzam się :)
UsuńMiałam podobny motyw ze Snailem od Skin79 - zbyt różowy. Dobrze wiedzieć, że i tutaj jest podobnie. Z BB Skin79 najbardziej odpowiada mi chyba Orange ;)
OdpowiedzUsuńMarianna, mnie też pasował kolorystycznie :)
UsuńJa znalazłam opis odcieni kremów BB ze Skin79 i jedynie Orange ma żółte podtony. Zamówiłam próbkę i odcień jest naprawdę fajny :) Jednak krem czuć na twarzy. Teraz mam krem z HolikaHolika i jestem bardzo zadowolona, chociaż odcień nie jest aż tak jasny jak Orange ze Skin79.
OdpowiedzUsuńKasia, orange znam, podobał mi się, choć miałam do niego niewielkie zastrzeżenia.
UsuńRaczej nie dla mnie - zdecydowanie wolę podkłady/kremy z żółtym pigmentem, widoczny tutaj Colorstay to mój idealny kolor (no, nie narzekałabym gdyby był odrobinę jaśniejszy). Zastanawiam się nad powrotem do BB Orange ze Skin79, klasyczny żółciak, spisywał się doskonale.
OdpowiedzUsuńCassidy, ja właśnie też życzyłabym sobie, żeby buff był tak z pół tonu jaśniejszy.
UsuńZe mnie typowy żółtek jest :) nawet fioletowy puder CC od MAC źle na mnie wygląda i podkreśla wszelkie zaczerwienienia ;)
OdpowiedzUsuńLinka, mnie te kolorowe korygujące pudry od mac jakoś w ogóle nie przekonują.
UsuńNo nie. Ten kolor im sie nie udał. :(
OdpowiedzUsuńJane, zdecydowanie.
Usuńu mnie ten krem się sprawdził, mam różowe tony w skórze, myślę, że każdemu przydają się żółte pigmenty, gdyż powszechnie "poprawienie kolorytu" oznacza zazwyczaj po prostu zażółcenie/przyciemnienie naszej chyba jednak głównie zimnej, różowej cery- przynajmniej taka jest moja. tym niemniej ten krem się na niej sprawdził, zakrył zaróżowienia wynikające z tego, że moja cera jest również naczynkowa, zmatowił i pozostawił przyjemny satynowy blask na skórze. swatch rzeczywiście wygląda straszliwie sino, ale krem mi pasuje. czego nie można powiedzieć o jego fioletowym bracie- purple, ten zupełnie się na mnie nie sprawdził. A częste różowe podtony w kremach BB wynikają zapewne z tego, że Azjaci chcą zdjąć swoje naturalnie żółte tony, i je wybielić
OdpowiedzUsuńWakeup, na mojej skórze wyłazi z niego tyle różu, że absolutnie nie mogę przymknąć na to oka, po prostu źle na mnie wygląda.
UsuńEch to mamy podobną buzię, Orange jest dla mnie idealnie żółty, ale jednak za ciemny obecnie, z kolei Green przyjemnie jasny, ale za różowy :/ Spróbuję je następnym razem pomieszać, może wyjdzie z tego coś dobrego. Poznałaś może w międzyczasie coś, co mogłabyś mi polecić? Bo jak na razie tylko w minerałkach da się znaleźć sensowne odcienie...
OdpowiedzUsuń