beauty & lifestyle blog

poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Świątynia łakomstwa ;)

Weekend spędziłam w Krakowie.* Nie byłabym sobą, gdybym nie pokazała Wam kolejnego fajnego miejsca, do którego miałam szczęście trafić. Zapraszam pod adres Michałowskiego 14 (róg Michałowskiego i Kochanowskiego), Cupcake Corner Bakery KLIK.







Jak mam Wam o tym miejscu opowiedzieć? Jak opisać tę luźną, przyjazną atmosferę? Jak oddać wyborny, niepowtarzalny smak wypieków? Gdybym miała użyć tylko jednego określenia, wybrałabym to: "Świątynia łakomstwa" :)))

Niby zwykłe muffiny, niby zwykłe babeczki, a już same nazwy działają na wyobraźnię. Przytoczę choćby kilka: Słoneczna Pomarańcza, Radosna Cytrynka, Czekoladowa Obsesja, Borówki ze Śmietaną, Truskawkowa Lemoniada, Kokosowa Biała Czekolada ... Miód na serce łasucha :))) Zresztą, co Wam będę opowiadać, sami popatrzcie!


























Na samo wspomnienie robię się głodna :)))

A wnętrze? Uniwersalne. Dobre i na randkę, i na ploty z koleżanką, i na spotkanie z przyjaciółmi, i na szybką samotną przekąskę w ciągu dnia.











Jeśli będziecie mieć okazję, koniecznie się tam wybierzcie. I nie żałujcie sobie ;)))
Smacznego!!!

* Z tego miejsca serdecznie pozdrawiam Angel of Sadness, Frenkę, Selene211 i Viollet87. Frence jeszcze raz dziękuję za gościnę.



10 komentarzy :

  1. Chyba więcej na Twojego bloga nie wejdę,bo wciąż kusisz pysznościami ! :D

    O,widzę,że międzynarodowy zlot wizażanek się odbył :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Anonimie, kim jesteś?
    Proszę natychmiast się zarejestrować i zdradzić personalia :)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Zlot już nie po raz pierwszy ;) coraz więcej nas łączy w realu i baaaardzo mnie to cieszy :)) hm, ale fakt, międzynarodowy to on był po raz pierwszy :P

    :*

    OdpowiedzUsuń
  4. ale mi smaka narobiłaś tymi ciasteczkami...

    OdpowiedzUsuń
  5. Ufff... Jakie to szczęście, że nie lubię babeczek. :P
    Ale zloty Wizażanek to rzeczywiście super frajda. :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sabbath, przyznaj się, kogo poznałaś? Pewnie Hexx :)))

    OdpowiedzUsuń
  7. No nie. Hexx tylko korespondencyjnie. Sadziłyśmy się na spotkanie i jakoś nam omknęlo.
    Poznałam sporo Wizażanek z kręgów perfumeryjnych. Ale tego chyba nie trudno się domyślić... Z kilkoma zaprzyjaźniłam się bliżej, niż mogłam się spodziewać. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też miałam szczęście zawrzeć kilka nadspodziewnie mocnych wizażowych przyjaźni :)
    Ale Hexx też niestety tylko korespondencyjnie poznałam, jednak nie na perfumowym, tylko na minerałach :)))

    Hexx, wybacz nam te ploteczki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Na samo wspomnienie o tych słodkościach i pysznej kawie łezka mi sie w oku zbiera. Ja jadłam ostanią- pyyyychhhhaaaa...
    Mam nadzieję , że jeszcze tam wrócę....

    OdpowiedzUsuń