beauty & lifestyle blog

piątek, 3 lutego 2012

Trzy grosze ...

Dzisiaj miała być recenzja. Recenzja jednego z wielu kosmetyków, które otrzymuję do testów. Ale nie będzie. Postanowiłam zabrać głos w sprawie, która nagłośniona przez przykrą historię Dominiki, autorki bloga Wyznania Kosmetykoholiczki [KLIK i KLIK], zdaje się już żyć własnym życiem i dotyka poniekąd większość z nas, blogerek aktywnie współpracujących z rozmaitymi markami. Abstrahując już całkiem od Blogboxa, od którego wszystko się zaczęło [swoją drogą super pomysł autorstwa Obsession, KLIK], chciałam dodać do tej burzliwej dyskusji swoje trzy grosze.

Dlaczego? Ponieważ jako blogerka podejmująca rozmaite formy współpracy z producentami i agencjami, czuję się wywołana do tablicy. A nie daję zgody na to, by jedno zdarzenie, z którym nie miałam nic wspólnego, zaważyło na mojej reputacji. Czuję, że muszę bronić marki No to pięknie! i swojej wiarygodności w Waszych oczach. Pracuję na nią już dwa lata, nie pozwolę tego przekreślić.

Tak, przyjmuję propozycje współpracy. Tak, wiele recenzji zamieszczanych na tym blogu dotyczy produktów, które otrzymałam. Tak, wiele z nich ma pozytywny wydźwięk. Jednak zawsze, ale to zawsze oznaczam takie wpisy etykietą "Współpraca" i robię wszystko, żeby zachować dystans. Wiem, że często zawierzacie moim opiniom decydując się na jakiś konkretny zakup, byłoby więc skrajną nieodpowiedzialnością pisanie recenzji w sposób nieuczciwy i nierzetelny. Gwarantuję Wam, że wszystkie opieram na długotrwałych testach.

Myślę, że warto w tym miejscu zdradzić, jak praca nad No to pięknie! wygląda od kuchni. Pozwolę sobie zamieścić fragment komentarza, który zostawiłam u Dominiki.

Co do samej kwestii otrzymywania kosmetyków, to oczywiście może to być kuszące i rozumiem blogerki starające się na własną rękę o nawiązanie współpracy. Wiem, że wiele dziewczyn robi to z głową. Ja jednak od początku założyłam, że sama z żadnymi propozycjami nie wychodzę. Jeśli dana marka czy agencja zada sobie trud, odnajdzie mnie i uzna, że mój blog warto obdarzyć zaufaniem, jest to dla mnie pewnego rodzaju wyróżnienie i znak, że trzymam poziom. Nie chcę nikogo obrażać, ale wysyłanie dziesiątek maili z prośbą o produkty do testów trąci wyłudzaniem.

Co do zasady sama nie zwracam się do producentów z prośbą o nawiązanie współpracy. Pracuję, zarabiam, niczego od nikogo nie potrzebuję. Rozważam jedynie te propozycje, które zostają mi złożone. Oczywiście selekcjonuję je, część odrzucając, bo na przykład są niezgodne z profilem bloga albo zawierają niepoważne czy wręcz obraźliwe wymagania co do terminu publikacji bądź nawet treści (!) recenzji. Warunkiem podjęcia jakiejkolwiek formy współpracy zawsze czynię prawo do subiektywnej i całkowicie niezależnej oceny jakości przekazanych mi produktów. Mam nadzieję, że to widać w moich tekstach.

Cenię to, że tak licznie tu zaglądacie, że komentujecie moje wpisy, piszecie maile dając wyraz swojej sympatii. Chciałabym, żeby tak zostało! A historia felernego Blogboxa niech sobie będzie plamą na honorze, ale nie moim :)))

85 komentarzy :

  1. Pomijając kilka drobnostek, mogłabym przekleić cały ten tekst do siebie i się pod nim podpisać :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie potrzebnie bierzesz tę sprawę do serca. Czytam twoje wpisy od dawna, bo ponad rok (czyli grubo przedtem zanim sama założyłam konto) i nigdy nie odniosłam wrażenia, że twoje recenzje są nierzetelne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila, ta sprawa boli nie tylko mnie ... To jak otwarte rzucenie oskarżenia w nas wszystkie ... Myślę, że moim czytelniczkom należy się parę słów wyjaśnienia :)

      Usuń
    2. Też mam ochotę napisać na swoim blogu coś od siebie, ale już chyba sobie daruję. Również zabolała mnie ta całą sytuacja. Współpracuję z różnymi markami, ale nigdy nie było to dla mnie najważniejszym celem bloga. Jestem osobą młodą i nie zawsze mogę sobie pozwolić na zakup każdego kosmetyku, a cieszę się jeśli go dostaję za darmo i mogę coś o nim napisac, a przy tym wzbogacić bloga o nową recenzję.
      Myślę, że najważniejsze jest, aby robić to rzetelnie i nie maszynowo. I masz w 100% rację to nie dotyczy dwóch czy czterech osób, tylko wszystkich blogerek. Przykra sprawa.

      Usuń
    3. MoodHomme, wystarczy spojrzeć, ile dziewczyn włączyło się do dyskusji pod tymi kluczowymi postami. To najlepiej świadczy o skali zainteresowania tematem ...

      Usuń
    4. też mnie to dotknęło, bo jakby nie było, przedstawiono Nas wszystkie jako oszustki. a my naprawdę przecież wkładamy serce i czas w blogi, zdjęcia, testowanie. przykre to jest. dlatego podpisuję się pod Twoim postem Cammie!

      Usuń
    5. Merczens, przeciętny odbiorca bloga nie ma niestety pojęcia, jak pracochłonne i czasochłonne jest przygotowanie wpisów trzymających jakiś poziom ... A i tak bez choćby szczypty prawdziwej pasji nie da się blogować naprawdę porządnie :)

      Usuń
    6. Cammie ujęłaś sedno tej sprawy - przeciętny czytelnik nie zdaje sobie sprawy ile przygotowanie jakiejkolwiek notki zajmuje czasu... dlatego jesteśmy z góry oceniane. Tak jak napisałaś - bez pasji trudno jest utrzymać bloga dłużej niż pół roku - albo się to kocha albo nie.

      Nie wyobrażam sobie napisać nierzetelnej recenzji, a tym bardziej oceniać produktu po maźnięciu kremu palcem ...

      Pozdrawiam :*

      Usuń
  3. o kurcze ... :/
    Ja nie mam bloga więc i moja wiedza na temat pozyskiwania kosmetyków do testów jest prawie zerowa .Wiem tyle ile czytam u Was .

    Jednak mam gdzieś świadomośc ,ze istnieje cala rzesza bloggerek jak i czytelniczek , które za byle jaki kremik ,mazidełko itp dały by sie przysłowiowo pokroić .
    Widac to choćby po ilości wpisów na codzień ,a ilości kiedy jest rozdanie ... :/
    i cóż ... nieuczciwość zawsze gdzieś wylezie i szkoda tylko ogromna ,ze jak to bywa uderza w społeczność Waszą i torpeduje Wasze zaangażowanie , poświęcenie itd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mami, w moim pojęciu właśnie chodzi o to, żeby nie "pozyskiwać". Wolę , żeby to, że godzę się coś przetestować, a potem zrecenzować, było wyłącznie aktem mojej woli, a nie chciwości, pazerności, czy czego tam jeszcze ...

      Usuń
  4. Smutna jest ta cała sytuacja. Właśnie dziś rozmawiałam na jej temat z moją przyjaciółką, też blogerką, i nadziwić się nie mogłyśmy, że ktoś dla kilku kremów szarga sobie reputację. Przecież nie jesteśmy tylko "maszynkami do pisania recenzji" tylko ludźmi z imienia i nazwiska. Wiele z nas spotyka się poza siecią, zna się mniej lub bardziej osobiście. Spaliłabym się ze wstydu jakbym miała pokazać się potem tym, którzy znają mnie z bloga po takiej sytuacji.

    Co do współprac to ja mam jakiegoś pecha, bo zazwyczaj są mi proponowane kosmetyki, na temat których mam napisać pozytywną recenzję... Odmawiam, jednak kiedy widzę te same rzeczy u innych, wysłane przez ten sam portal, z którym prowadziłam korespondencję, to widzę, że niektórzy gdzieś się w swojej chciwości zagubili.

    Tematu zakładania blogów tylko po to, żeby otrzymywać produkty nawet nie będę ruszać, bo brak słów na to.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosodrzewino, to jest dla mnie najbardziej skandaliczne, że trafiają się "oferty" z żądaniami zamieszczania konkretnych treści!

      Usuń
    2. Ja kiedyś jak napisałam, coś co nie pasowało Pani, od której dostałam kosmetyki, otrzymałam chyba z 3 e-maile ze skargą i pretensjami..

      Usuń
    3. Niestety, ja także miałam podobną sytuację ...

      Usuń
    4. Dwa razy mi się to zdarzyło, że w trakcie wymiany korespondencji przed wysłaniem kosmetyków otrzymywałam do wypełnienia formularz (do wydrukowania i odesłania pocztą), w którym miałam się zobowiązać do pisania pochlebnych recenzji, a gdybym się z tego nie wywiązała to miałabym odesłać wszystkie produkty na własny koszt tam skąd je dostałam.

      Czy tylko mi się coś takiego w głowie nie mieści? Takie praktyki firm doprowadzą do tego, że jak otrzymamy produkt, który faktycznie będzie perełką, to opisanie go w samych superlatywach zacznie być dla innych podejrzane...

      Usuń
    5. Niezłe jaja :/// Już i tak recenzje często traktowane są jak teksty sponsorowane, choć zupełnie niesłusznie ...

      Usuń
    6. To jest po prostu chore. Sama nazwa "testowanie" chyba wskazuje na to, że mamy ocenić wszelkie działania produktu, a one przecież nie zawsze są tylko pochlebne. Też ostatnio dostałam taki formularz, na identycznych zasadach, i to od dość znanej firmy. Od razu odmówiłam, bo to kompletnie mija się z celem.

      Usuń
    7. Ciekawa jestem, co to za firma ...

      Usuń
    8. kosodrzewino pierwsze słyszę o takich praktykach. ja na razie moje współprace uważam za bardzo udane, szczególnie te gdzie mogę sama sobie wybrać produkt, który mnie interesuje:)

      Usuń
    9. Ja dzisiaj odmówiłam firmie, która chciała wymusić na mnie niepublikowanie negatywnej recenzji o produkcie, który mi prześlą. Zażyczyli sobie bym taką opinię przesłała bezpośrednio do nich.
      Jako, że kłóci się to z moimi zasadami, firmie podziękowałam.
      To był mój pierwszy i mam nadzieję ostatni taki przypadek..

      Usuń
  5. Cammie, zgadzam się ze wszystkim co piszesz. Osobiście również wyznaję zasadę, żeby o współpracę nie prosić, tylko cierpliwie czekać i wybierać spośród propozycji. Sama różne propozycje odrzucałam - np. ze względu na warunki, jak i np. produkty, o których z góry wiem, że są nieodpowiednie dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Majtki, i to jest według mnie zdrowe podejście do sprawy :)

      Usuń
  6. Ja tez się podpisuję pod tym co napisałaś, ale nie poczuwam się w obowiązku do takich tłumaczeń. Jakby wszysdtkie uczciwe blogerki teraz tak napisały, to nie było by o czym czytac na blogach poza tą aferą.
    Niech dziewczyna sama rozwiaze sprawe, sama pocierpi, myśle że dodatkowe nagłaśnianie tego nic nie zmieni.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Matleena, może masz i rację, ale po prostu nie umiałam przejść do porządku nad tym, co przeczytałam. Ta dziewczyna w ogóle mnie przy tym nie obchodzi, byłam całkowicie poza tą sprawą i jej machlojkami, choć oczywiście przykro mi ze względu na Dominikę. Ale w tej sytuacji, kiedy pojawiły się konsekwencje w postaci jakichś maili, komentarzy, dyskusji, po prostu musiałam się wypowiedzieć.

      Usuń
    2. Myślę, że Matlena ma rację, starczy już rozjuszania tej sprawy...kto jest uczciwy to jest ija np. w Twoją uczciwość nie wątpię w żadnym calu..mam nadzieję, że teraz co do drugi wpis nie będzie taki.....wiem, że każda się tym przejęła osobiście ale nie ma co tak brać do siebie wszsytko.Wrzućmy trochę na luz, zrobi to dobrze każdemu.

      Usuń
    3. Monica, czyta mnie grubo ponad tysiąc osób, czułam się w obowiązku bronić swojego dobrego imienia.

      Usuń
    4. rozumiem Cie w 100% :) po prostu po przemyśleniu tego wszystkiego staram się trochę zdystansować.

      Usuń
  7. Bardzo lubię czytać Twojego bloga i robię to od dawna, jeszcze zanim wpadłam na pomysł założenia swojego. Nigdy nie pomyślałabym, że recenzje na nim są sztuczne, co więcej dajesz mi dobry przykład jak porządne recenzje powinny wyglądać (bo cały czas się tego uczę). Więc nie przejmuj się i nie tłumacz bo chyba nikt nie zarzuciłby Tobie nic złego:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cosmetics Freak, dziękuję za dobre słowo :*

      Usuń
  8. 100% procentowo się z Tobą zgadzam :) Mam nadzieję, że niedługo cała sprawa trochę wyciszy się, i będziemy mogły wszystkie wrócić do normalnego blogowego świata :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta cała afera to jakaś jedna wielka masakra, szkoda, że wypłynął taki kwas, moim zdaniem dziewczyna jest już spalona, szkoda równiez, że przez tą akcję blogerki, które nie mają sobie nic do zarzucenia i którym nic się nie da zarzucić muszą się wypowiadać, odpowiedzialność nie powinna ciążyć na całym blogowym światku, ale na tej jednej osobie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odysejo, mleko się rozlało ... Wolę zająć stanowisko, niż być obiektem choćby najmniejszych podejrzeń.

      Usuń
  10. Cammie zgadzam się z Tobą w 100% Sama również nie zabiegam o żadne współprace, mało tego ostatnio musiałam wielu firmom odmówić, bo po prostu nie wyrobię się z tymi wszystkimi testami. Mam tylko jedną głowę, a by móc ocenić jakikolwiek produkt potrzebuję minimum miesiąca. Nie wiem na czym polega historia Dominiki i BlogBoxa (nawet o nim nie słyszałam), ale zaraz zagłębię się w temat. Podobnie jak i Ty nie rozumiem zakładania blogów w celu "wyłudzania" (tego nie można nazwać inaczej) produktów do testów...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anwen, ty masz naprawdę trudnej, twój blog jest wąsko wyspecjalizowany :DDD

      Usuń
    2. chyba, że zacznę nakładać jedną odżywkę na lewą a drugą na prawą stronę głowy :D a tak serio to właśnie doczytałam w czym rzecz... naprawdę przykra sprawa :( dobrze, że o tym napisałaś!

      Usuń
    3. Warto o tym pisać, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości. Jak same nie zadbamy o swoje dobre imię, to kto to zrobi?

      Usuń
    4. masz rację! dlatego właśnie i ja postanowiłam dodać swoje trzy grosze... :)

      Usuń
  11. Sama też zastanawiałam się nad dodaniem podobnej notki u siebie. Ale napisałyście już wszystko a ja to co miałam do dodania od siebie napisałam u Dominiki i Niecierpka.

    Dalej będę wkładać w bloga i recenzje serce, pasję i czas, będę się przejmować, dopieszczać i starać się.
    Mam nadzieję, że będzie to doceniane niezależnie od tego czy kosmetyk kupię sobie sama czy otrzymam go w wyniku współpracy.
    Oddaję na blogu cząstkę siebie - taki już ze mnie człek.

    OdpowiedzUsuń
  12. Dopiero dzisiaj dowiedziałam sie o sprawie. Nie wiem czy jest sens bym zabierała tutaj głos, bo mimo że mam na koncie kilka współprac to w porównaniu z np Toba jestem płotką. Ale nie w tym rzecz. Każda normalnie myśląca osoba pisząc o czymkolwiek, lub też podejmując się projektu takiego jak blogbox powinna podejść do tematu w sposób odpowiedzialny i dojrzały. Dziewczyna, której problem dotyczył, a której bloga tu nie będę wymieniać, chyba sama w końcu zrozumiała, że zrobiła z siebie kretynkę na forum blogerek. Miejmy nadzieję, że tej "mądrości" wystarczy jej na dłuższy czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katalino, tylko że w tym wszystkim nie chodzi już nawet o tę nieszczęsną blogerkę. To prawda, jej zachowanie było zapalnikiem, ale afera dotyczy tego, że nasze recenzje rzekomo są nierzetelne, pisane pod zamówienie, a opinie wydawane nie na podstawie długotrwałych testów, tylko jakichś, cytuję, maźnięć ... Krótko mówiąc, wszystkie wyszłyśmy na oszustki.

      Usuń
    2. Oj nie, nie! Z tym się absolutnie nie zgodzę! Każdą dziewczynę, każdą blogerkę piszącą recenzję trzeba traktować indywidualnie. Moim zdaniem jeżeli ktoś na podstawie jednego chwastu przekreśla rzeszę innych blogerek i każdą z nich(nas) pakuje do jednego worka i opatruje napisem "oszustka", wówczas sam ma problem. Dla mnie każda z nas jest inna, każda ma swój styl, swój sposób na bloga, na współpracę, na recenzje. Owszem z pewnością są dziewczyny, które nie przykładają się do recenzji, ale to się czuje. I Cammie, nie sądzę, by komus przyszło do głowy stawiać np Ciebie na równi z tamtą.

      Usuń
    3. Może rzeczywiście zareagowałam zbyt emocjonalnie, ale po prostu przykro mi się zrobiło na myśl, że ktoś mógłby myśleć o mnie w ten sposób. Wypowiedziałam się, sprawa zamknięta :)

      Usuń
  13. witam Cię ;) zawitałam na Twoim blogu przez wyszukiwanie długich, pięknych włosów ;> dołączam do obserwujących z wielką chęcią i mam pytanie : czy mogłabym wykorzystać Twoje zdjęcie u siebie na blogu jako inspiracja ? zapiszę źródło oczywiście! biorę udział w zabawie wraz z kilkoma dziewczynami a jest obowiązek umieszczenia zdjęcia długości włosów o jakie walczymy ;) czzekam na odpowiedź najlepiej u mnie na blogu jesli byś mogła ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadziulqa, witaj :) O ile zdjęcie będzie opisane, nie ma problemu :)

      Usuń
  14. ojoj no tragiczna sytuacja! Cammie, Ty nie możesz sie tak stresować! :))

    OdpowiedzUsuń
  15. To samo przerabiane było na You Tube. Odbiło się wszystkim wielką czkawką przyjmowanie na łapu capu kosmetyków. Żenada i tyle.

    Podziwiam też blogerkę, że się sama przyznała do winy. Dobrze, że zrozumiała swój błąd i mam nadzieję, że wyciągnie wnioski :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwetka, też doceniam jej postawę :)

      Usuń
    2. Przyznała się do winy po mocnych naciskach ... Sama na początku siedziała cicho ... Coraz więcej osób zaczęło ją rozszyfrowywać, pojawiły się komentarze ją szykanujące i MUSIAŁA się ustosunkować.

      Jestem pewna, że jakby nazwa jej bloga nie padła to by nie przeprosiła ...
      Znam jej zachowania ...

      Usuń
  16. Jako, że nie uważam się za osobę gotową do współpracy z żadną firmą, nie sądzę, aby blog, który współtworzę, był w momencie, w którym mogłabym na taką współpracę się pokusić, czy też zdecydować się napisać do jakiejś firmy w tej sprawie, to po prostu sobie odpuszczam. Zgadzam się, takie wyłudzanie i pisanie opinii pod dyktando innych, jest zwyczajnie obrzydliwie nieuczciwe i chamskie. Szkoda tylko, że wszystkie blogerki współpracujące z różnymi firmami, to dotyka. Dobrze, że napisałaś kilka słów wyjaśnienia, aby rozwiać wszelkie wątpliwości, o ile ktoś kto zajrzal na tego bloga, takie ma. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. MA, myślę, że niestety ziarno niepewności ma każdy, kto zetknął się z ta historią :(

      Usuń
  17. Ja tylko napiszę, że dziwią mnie trochę posty na blogach niedotkniętych 'aferą' ...
    Rozumiem u sprawczyni zamieszania, u osoby pokrzywdzonej i u organizatorki akcji, na której to wypłynęło ... ale osoby w ogóle nie związane???

    Można podyskutować w komentarzach, ale właśnie pod postami do tego nawiązującymi ...
    Teraz 80% Twoich czytelniczek w ogóle nie wie o co chodzi i szuka na innych blogach afery ... I tym sposobem koło się zamyka ...
    Nikt by nawet nie śmiał Cię podejrzewać o jakieś dziwne działania gdybyś tego nie poruszyła ...

    Bardzo lubię Twój blog i Twoje recenzje i WIEM, że są rzetelne i dla mnie Twoje wypowiadanie się jest bezsensownym dalszym rozdmuchiwaniem sprawy ...

    Na zainteresowanych blogach napisałam co chciałam i więcej się nie wypowiadałam, bo nie widziałam w tym sensu ... było minęło ...
    ale jak widzę kolejny wpis o tym samym, to mnie krew zalewa ...
    blogerki tłumaczą się przed czymś, co same rozdmuchują ... Same na siebie rzucają cień ...


    Przeczytałam wszystkie komentarze pod tym postem i znam Twoje stanowisko, że czułaś się zobowiązana, ale ja jako Twoja czytelniczka odebrałam to jako 'uderz w stół a nożyce się odezwą' ...

    Przepraszam, jeżeli w jakikolwiek sposób Cię uraziłam - nie było to moim zamiarem.
    Wiem co miało być Twoim publikując tego posta, ale rozdmuchiwanie tego tematu na pewno nikomu, a szczególnie blogerkom na dobre nie wyjdzie ...

    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jamapi, w jakimś sensie masz rację, ale tak jak pisałam, abstrahuję już od kwestii blogboxa. Ta sprawa pociągnęła za sobą kolejną, w której zawodowy PRowiec, poprzez swoje maile do Dominiki, a które zdecydowała się opublikować, pisał o wielkim rozczarowaniu blogosferą i utraconym zaufaniu. Wrzucając nasz wszystkie do jednego worka. Jakże miałam uznać, że to mnie nie dotyczy, mnie, która na pasku zwykle ma informacje co najmniej o kilku aktualnych współpracach? Nie dziw się, że potraktowałam to osobiście.

      Usuń
  18. Cammie, akurat Ty jesteś taką osobą, której recenzje "kupuję". Piszesz rzeczowo, jak są minusy to je wymieniasz, nie koloryzujesz :-) Lubię do Ciebie zaglądać i czytać Twoje wpisy! :-)

    Ściskam! Btw, Dziewczyny Wojenne to super książka! (oczywiście nie wytrzymałam i szybko znalazła się w koszyku ...). Drugą kupię niedługo! ... Masz jeszcze jakieś książki do polecenia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiek, jeszcze parę by się znalazło ;))) Teraz czytam o Gruzji Dziewitt i Mellera :)

      Usuń
  19. Cammie dobrze napisane :) uważam, że jesteś świetną recenzentką :))

    historia jednej nieuczciwej osoby nie powinna rujnować dorobku wielu uczciwych blogerek, które podjęły współpracę z firmami :)

    OdpowiedzUsuń
  20. To już robi się nieco śmieszne. Dorosłe kobiety, a rozdmuchują sprawę jakby życie zaczynało się i kończyło na blogach. Owszem, sprawa z blogboxem w ogóle nie powinna mieć miejsca. Bloggerka bez dwóch zdań zachowała się karygodnie, ale może dajmy jej już spokój i wtrącajmy się? Niech dziewczyny wyjaśnią to między sobą. A co do współprac bloggerek... Nie wierzę sponsorowanym recenzjom ;) Prowadzę bloga, bo lubię. Może dzięki mnie ktoś czegoś się dowie albo znajdzie kosmetyk idealny. Chcę prowadzić niezależnego bloga i myślę, że chyba właśnie o to w blogowaniu chodzi- o autentyczność.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Beauty Station, odsyłam cię do komentarza, który zostawiłam Jamapi. I tak, jestem dorosła. Właśnie dlatego traktuję swoje czytelniczki poważnie. Uznałam, że należy im się słowo wyjaśnienia.

      Usuń
  21. Hmm... Chyba mnie coś ominęło, bo nie za bardzo wiem o czym mowa. Czy mogłabyś mi napisać czego konkretnie tyczy się sprawa? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rebellious, wszystko jest w linkach, które zamieściłam na początku posta :)

      Usuń
  22. Miejmy nadzieję, że takie posty, jak Twój i cała ta sytuacja będzie nauką na przyszłość dla osób podejmujących się pisania recenzji o otrzymanych kosmetykach. Miejmy nadzieję, że opinie będą prawdziwe i obiektywne;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Popieram to co napisałaś.
    czasem dziewczyny za bardzo napalają się na współpracę, często też zakładają tylko po to blogi. A taka współpraca to masa obowiązków, a nie tylko darmowy kosmetyk.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aanjaa, dobrze, że wspomniałaś o tych obowiązkach, najczęściej nikt nie pamięta o tym, że pisanie bloga to obok ogromnej przyjemności po prostu praca.

      Usuń
  24. No niestety taka prawda...
    Część osób zakłada blogi tylko po to, aby dostawać darmowe kosmetyki. Mam wręcz wrażenie, że blogi ostatnio powstają jak grzyby po deszczu ;)

    I niestety nasza autentyczność przez takie sytuacje jak historia z blogboxem maleje, bo wszystkie bloggerki są wrzucane do jednego wora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. April, trzeba wierzyć, że dobra jakość sama się obroni :)

      Usuń
  25. To prawda ze blogów kosmetycznych jest masa i część z nich powstała tylko po to aby otrzymywać darmowe kosmetyki,ale takie blogi można wyczuć na kilometr :)Na szczęście są też takie blogi jak Twój do których chętnie się wraca i niecierpliwie wyczekuje kolejnej notki.Nigdy bym nie pomyślała ze jakiś kosmetyk na Twoim blogu dostał pochlebną recenzję tylko dlatego ze dostałaś go za darmo,wręcz przeciwnie chętnie kupuję kosmetyki które zachwalasz i jeszcze nigdy się nie zawiodłam :)Myślę że nie musisz bronić honoru No to pięknie bo on się sam wybroni :) Pozdrawiam :* Marta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, dziękuję, to miłe, co piszesz. Ale wiadomo, nie mogłam założyć, że wszystkie czytelniczki myślą w ten sposób. Stąd ten post.

      Usuń
  26. Afera się zrobiła niezła. Ale to dobrze, że dużo osób zabrało głos, dobrze, że mówi się o tym wszystkim głośno, jednakże zgadzam się tez z Jamapi.

    Ja nie jestem długo w tym świecie, dopiero teraz dużo wyraźniej widzę wszystkie rzeczy. Sama na razie zawieram różne współprace trochę ''w ciemno'' - bo nie wiem jak ostatecznie to wszystko będzie wyglądać. Ale myślę, że nadal zachowuję swój indywidualizm i raczej widać, że mój blog nie jest chodzącą reklamą wybranych firm :)

    Cenię Twój blog i pracę jaką w niego wkładasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bella, o to chyba własnie chodzi, żeby zachować właściwe proporcje :) Współpraca z producentami nie jest czymś złym, o ile oparta jest na klarownych zasadach i nie dominuje w treściach bloga :)

      Usuń
  27. firmy niestety same są sobie trochę winne. Mam wrażenie, że blogi, z którymi podejmowane są współprace, nie przechodzą żadnej selekcji merytorycznej - ważne tylko, żeby miały jakiś tam poziom odwiedzalności. A przecież równie ważne jest to, co dziewczyna pisze w recenzji i JAK to pisze - chociaż ze stylem to słabo i u tych PR-owców; mejle, które ja dostawałam w czasach prowadzenia bloga odrzucałam niemalże natychmiast z powodu języka, jakim były napisane. Mam wrażenie, że ludzie pracujący w tych firmach (oczywiście nie wszyscy) szli po prostu na ilość w tych współpracach i teraz im się odbija czkawką.

    OdpowiedzUsuń
  28. Podoba mi się u Ciebie to, że zawsze piszesz o współpracach wprost, nie trzeba się niczego domyślać i nie ma niedomówień. Niech się wstydzą ci, którzy mają czego - przyznaję, ze chętnie do Ciebie zaglądam, bo stale utrzymujesz wysoki poziom, ba, mam wrażenie, że ciągle podnosisz innym blogerkom poprzeczkę (mam na myśli rzetelność wypowiedzi, kulturę słowa i jakość zdjęć).

    OdpowiedzUsuń
  29. ja nigdy nie miałam bliższej styczności z współpracami, ale według mnie nie możemy teraz wrzucić wszystkich do jednego worka i myślę, że niewiele osób tak zrobi... i raczej większość zachowa dystans do recenzji, które są częścią współpracy i nie będą ich skazywać od razy na klęskę :) Niech ta sytuacja wzmocni czujność blogerek ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Apteka marzenie, mam nadzieję, że właśnie tak będzie :)

      Usuń
  30. Dobrze, ze napisałaś tego posta. Ja już od wielu lat podglądam i polskie i zagraniczne blogi (Twój też zresztą niepublicznie obserwowałam dotąd) i jeśli zna się dana blogerkę od początku jej wpisów, filmikiów to po prostu intuicyjnie się wie, kiedy zaczynają się trefne recenzje..

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń