beauty & lifestyle blog

sobota, 19 lipca 2014

Reaktywacja, czyli pyszna pasta z bobu


Wieki całe nie zapraszałam Was do swojej kuchni. Posty kulinarne publikowałam kiedyś regularnie i naprawdę nie wiem, dlaczego na tak długo od nich odeszłam. W każdym razie postanowiłam w końcu wskrzesić tę serię, także reaktywacja! Na dobry początek proponuję przepyszną pastę z bobu. W sam raz coś do sobotnich albo niedzielnych kanapek, na których przygotowanie możemy w weekend poświęcić więcej czasu niż zwykle.

Bób jest zdrowy, pożywny i bardzo, bardzo smaczny. Uwielbiam go w najprostszej postaci, czyli prosto z wody, lubię go też w sałatkach (gorąco polecam Wam TEN przepis!), a ostatnio naszło mnie na pastę. Zrobiłam i przepadłam! 




Smak tkwi w prostocie i ta pasta jest tego dowodem. Ziarna ugotowanego i obranego bobu, kilka przeciśniętych przez praskę ząbków czosnku, odrobina oliwy dla nadania kremowości i podstawowe przyprawy do smaku. Blendujemy, et voila! Można wcinać. 




Tak przygotowana pasta jest idealnym dodatkiem do kanapek, smacznym i sycącym. Wyobrażam sobie, że równie pyszna byłaby z dodatkiem koperku zamiast czosnku. Na pewno to sprawdzę, kolejna poracja bobu już czeka w lodówce!




Lubicie bób? Mam nadzieję, że narobiłam Wam apetytu i że skorzystacie z tego prostego przepisu, póki jeszcze trwa sezon i świeży bób można bez problemu kupić. A może same znacie jakiś fajny przepis z bobem w roli głównej? Piszcie, czekam na Wasze komentarze!

Buziaki,
Cammie.



51 komentarzy :

  1. O! Muszę zrobić!
    Uwielbiam bób, a już robi się taki właśnie bardziej na purre czy pastę niż "do zajadania". Miałam się właśnie rozejrzeć za przepisami. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Una, ta pasta na pewno ci posmakuje, to kwintesencja bobowego smaku :DDD

      Usuń
  2. U mnie w domu bób znika zbyt szybko, by udało mi się wykorzystać Twój przepis :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balbina, ja niby gotuję bób specjalnie do pasty, ale zanim ją zrobię, po drodze też sporo ziaren po prostu zjadam :DDD

      Usuń
  3. Do tej pory jadłam bób solo, tylko gotowany w wodzie :) Ale bardzo za nim przepadam, więc muszę zapamiętać przepis na pastę. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serduszko, proszę bardzo :) Jest bardzo prosty, z łatwością go odtworzysz :)

      Usuń
  4. uwielbiam bób, ale pasty jeszcze nigdy nie robiłam :) ostatnio nawet o tym myślałam, bo zjadłam już ładnych kilka kg prosto z wody ;))) na pewno spróbuję!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olga, cieszę się, że propozycja przypadła ci do gustu, smacznego!

      Usuń
  5. Podobnie jak Olga - uwielbiam bób i najadałam się go już ho ho ale robi się mączasty....chętnie skorzystam z Twojej propozycji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Esy, koniecznie! Powiem ci, że jadłam i w domu, i zabierałam do pracy, także naprawdę fajne, uniwersalne smarowidło.

      Usuń
  6. A ja bobu nigdy nie próbowałam nawet, muszę to koniecznie nadrobić ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanne, żartujesz? Spróbuj w końcu, bo nie wiesz, co tracisz!

      Usuń
  7. Muszę dodać do tej pasty dużą ilość pietruszki i będzie dla mnie idealna :) Bobu zjadam w tym roku kilogramy (wcześniej go nie znosiłam), pietruszkę dodawałabym najchętniej do wszystkiego, nawet do kanapki z dżemem :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ala, ja tak mam z koperkiem :D Choć pietruszkę też bardzo lubię.

      Usuń
  8. Świetne są takie pasty z bobu, jeszcze z dodatkiem przypraw na bazie ziół również;)
    Zapraszam do mnie www.naturalnemetodyblogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamilla, przyprawy to już kwestia indywidualna, co kto lubi :)))

      Usuń
  9. Najadłam się dzisiaj bobu:) Mniam:D

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam bób, nie wyobrażam sobie lata bez niego. Ale pasty nie znam, nigdy nie próbowałam, ale zrobię na pewno, bo wygląda apetycznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mania, zachęcam, na pewno ci posmakuje :) Robi się szybko, najgorzej tylko z obieraniem ziarnko po ziarnku :D

      Usuń
  11. Nie lubię bobu, może jestem do niego jakoś uprzedzona, ale to chyba jedyne warzywo strączkowe, którego nie przełknę. Strasznie mi śmierdzi i jest mdły w smaku ;/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, fakt, zapach jest charakterystyczny, ale dla mnie akurat apetyczny. Jeśli ci przeszkadza, to pewnie się nie przełamiesz. Inna rzecz, że chyba nie miałaś okazji jeść dobrze przyprawionego, skoro wydaje ci się mdły.

      Usuń
  12. Z bobu uwielbiam zupę krem! :)

    OdpowiedzUsuń
  13. O tak! :) Też robiłam taką pastę z bobu. U mnie właściwie wyszło to trochę jak hummus z bobu bo dałam jeszcze nieco pasty tahini i ostrą papryczkę. Fajny pomysł, szczgólnie gdy już po kilku dniach odechciewa się bobu w wersji klasycznej a jakoś szkoda nie kupować bo niedługo już go nie będzie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jane, to miałaś wersję podrasowaną :D W sumie też mogłabym spróbować na ostro.

      Usuń
    2. No w sumie to u nas mało rzeczy się bez ostrych papryczek podaje. Takie mamy zboczenie. Dzisiaj będzie za to zupa krem z bobu. :D

      Usuń
    3. Właśnie też doszłam do wniosku, że muszę zrobić. Masz jakiś sprawdzony przepis, czy improwizujesz?

      Usuń
  14. Mój ulubiony przepis z bobem w roli głównej, to po prostu ugotowany bób :D a tak poważnie, to z nieba mi spadłaś z tym przepisem. Pół kilo bobu czekało na niego w lodówce! :DDD lecę pichcić! :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pękam w szwach! Genialny przepis! Bardzo dziękuję! :))))))

      Usuń
    2. Nie ma za co :* Bardzo się cieszę, że ci smakowało! To dla mnie tylko dodatkowa motywacja, żeby publikować więcej wpisów kulinarnych :)))

      Usuń
    3. Ooo tak! Z niecierpliwością czekam na kolejne pyszności! :)

      Usuń
    4. Zapraszam :) A póki co przejrzyj sobie zakładkę "kulinaria", może znajdziesz coś ciekawego we wcześniej opublikowanych postach :)

      Usuń
  15. Narobiłaś smaka :) Bobu jeszcze nie jadłam w tym roku. Nie wiem czy już nie za późno, czy już sezon się nie kończy. Czy jeszcze dobry bób o tej porze?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mkp, jeszcze nie jest za późno, jak ci nie po drodze na lokalny targ, to smaczny bób w półkilogramowych porcjach można dostać chociażby w lidlu.

      Usuń
  16. uwielbiam bób i w tym wykonaniu chyba bardzo mi posmakował. Ale zgłodniałam - dobrze że juz po obiedzie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie wiem, czy uwierzysz, ale jeszcze nigdy nie jadłam bobu.
    Nie mam pojęcia, jak to może smakować ...
    Dzisiaj będąc w Lidlu już chciałam wrzucić do koszyka.
    Rozmyśliłam się jednak.
    Następnym razem kupię i przekonam się, jak i czy mi to smakuje :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta, nie jesteś jedyna, ktoś już wyżej też wyznał, że jeszcze nigdy bobu nie jadł. Dziewczyny, musicie to nadrobić!

      Usuń
  18. Koniecznie musze zrobic po powrocie do domu !
    Jeszcze nigdy sie na twoim przepisie nie zawiodlam, a ryz z owocami i ten z keksowki to juz regularni goscie u nas na stole ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mami, a gdzie ty, wędrowniczko, znowu wybyłaś? Nie za dobrze ci? :DDD

      Usuń
    2. Na wakacje Cammieś ;)
      Do Nebaul w Tunisie .Wpadnij na moj instagram .Nick j.w ;)

      Usuń
  19. Uwielbiam bób, spróbuję obu polecanych przez Ciebie przepisów

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie przepadam za bobem, ale pasta mnie zaciekawiła - odkąd przestałam kupować wędliny, wszystkie inspiracje "kanapkowe" są mile widziane. Dzięki za pomysł :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, jak można bobu nie lubić, nie bluźnij ;)))

      Usuń
  21. W samą porę! Ugotowałam wczoraj kilogramowe opakowanie i nie ma chętnych, by go jeść :(
    Dziś wieczorem przyatakuję go blenderem i czosnkiem! :)

    OdpowiedzUsuń
  22. O tak, narobiłaś ochoty ! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dębica, no to do roboty :DDD Ja właśnie gotuję kolejną porcję bobu :)))

      Usuń