Zazwyczaj do kosmetycznych zakupów solidnie się przygotowuję, przeglądam internet, czytam recenzje, sprawdzam ceny, szukam promocji, na pewno dobrze znacie ten proces. Czasami jednak przypadek sprawia, że na jakiś produkt decyduję się spontanicznie, dając się ponieść impulsowi. Nieplanowane zakupy kończą się różnie, zdarza się, że trafiam na totalny niewypał, ale bywa też, że zachcianka okazuje się hitem, z miejsca zdobywając moje serce. Tak też było tym razem, kiedy wychodząc z domu po przysłowiowe bułki, wróciłam z regenerującą maską do włosów z jedwabiem Loton Provit.
To w ogóle jakiś cud, że zawiesiłam na niej oko, bo opakowanie maleńkie, a do tego po prostu brzydkie. Na supermarketowej półce leżała jedna jedyna sztuka, nie wyróżniająca się kompletnie niczym na tle krzykliwiej, kolorowej konkurencji. No, może ceną, bo wyobraźcie sobie, że chcąc się tej ostatniej sztuki pozbyć, w Tesco przeceniono ją na zaledwie ... 4 zł. I wiecie co? Nie mogłam tych kilku złotych wydać lepiej.
Maska regenerująca z jedwabiem Loton Provit - połysk i gładkość jedwabiu
Proteiny jedwabiu oraz wyselekcjonowane substancje pomocnicze otulają włos ochronną warstwą. Pomagają utrzymać elastyczność i wytrzymałość, jednocześnie nadając włosom jedwabistą miękkość i połysk. Użycie maski Loton przywraca suchym i matowym włosom wyjątkowy wygląd, połysk i sprężystość oraz bezproblemowe rozczesywanie. Regularne stosowanie uchroni włosy przed skutkami działania zabiegów fryzjerskich i wysokiej temperatury, a włosy farbowane przed utratą koloru.
Cena: 10 zł / 125 g
Moje włosy, mimo niskiej porowatości, kochają proteiny, także spodziewałam się, że jedwab im się przysłuży, jednak to, jak dobrze reagują na maskę Loton Provit, zdumiewa mnie za każdym razem, kiedy jej używam. Wystarczy kilka minut, żeby włosy porządnie odżywiła, niesamowicie je wygładzając. Po wysuszeniu są lekkie i lśniące, opadają na plecy miękką kaskadą, bez problemu się rozczesując i układając. Uwielbiam ten efekt!
Mam nadzieję, że nie będę miała problemu, żeby kupić tę maskę ponownie, a z całą pewnością zechcę to zrobić, bo przypadkowy zakup okazał się strzałem w dziesiątkę. A zatem, moje drogie, rozglądajcie się po supermarketach i ulegajcie zachciankom, bo nigdy nie wiadomo, na jaki skarb traficie!
Znacie maski Loton Provit? Z tego, co zdążyłam się zorientować, w ofercie marki oprócz wersji regenerującej z jedwabiem jest jeszcze odbudowująca z ceramidami (swoją drogą, chcę!). Może miałyście okazję stosować którąś z nich? Dajcie znać. Pochwalcie się też koniecznie nieplanowanymi, a jednak wyjątkowo udanymi zakupami, co udało Wam się odkryć przez zupełny przypadek? Piszcie, czekam na Wasze komentarze!
Buziaki,
Cammie.
Nie mogłaś napisać wcześniej? Latałam dzisiaj jak kot z pęcherzem po marketach :D.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę sobie ją sprawić :).
Zoila, ale masz za to ładny kubek :PPP
UsuńA mam :D. Dziękuję. Zaraz sobie czegoś do niego naleję :D.
UsuńSmacznego!
UsuńPora odwiedzić Tesco :D
OdpowiedzUsuńKosmetyko holiczko, dobra myśl!
UsuńKiedyś ją miałam, była ok ale na mnie nie zrobiła aż takiego wrażenia, może dlatego, że mam zupełnie inne włosy ;p Wydaje mi się, że widziałam je też w Naturze ; )
OdpowiedzUsuńMinimalna, na moje włosy działa rewelacyjnie, właśnie czegoś takiego potrzebowałam :)
UsuńJa w Naturze praktycznie nie bywam, nie po drodze mi.
Szkoda, że nie pokazałaś nam składu, ale i tak nie widziałam nigdzie tej maski do tej pory a Tesco nie ma chyba w moim mieście. Widziałam odżywki w sprayu tej firmy w Naturze.
OdpowiedzUsuńJa niedawno kupiłam odżywkę w Kauflandzie za przebojową cenę ~2,80zł. I nie jest zła, cudów nie robi, ale ułatwia rozczesywanie, a na włosach mojej siostry (ma niskoporowate) sprawdza się bardzo fajnie :)
Recenzjatorka, na stronie producenta składu nie ma, a zdjęcia nie dało się zrobić przez kształt opakowania, także tym razem musicie mi tę niedogodność wybaczyć.
UsuńSzkoda, że nie ma zdjęcia włosów. :/
OdpowiedzUsuńJa mam suche włosy i szukam czegoś co zastąpi im maskę Biovax. Chce mi się coś zmienić...
Alessa, za tych kilka złotych możesz spróbować, może akurat to będzie coś dla ciebie?
UsuńWłosy już parę razy na blogu pokazywałam, na przykład tutaj:
http://www.no-to-pieknie.pl/2014/07/jak-zwykle-sie-rozpisaam-czyli.html
albo tutaj:
http://www.no-to-pieknie.pl/2014/02/summa-summarum-czyli-spoznione.html
:)
Wiem, kojarzę te dwa posty. :) Jednak coś tak pięknego chce się oglądać częściej po prostu. :)
UsuńCo do maski-jesli gdzieś spotkam to może wypróbuję... :)
Alessa, dziękuję :* Wiesz, ja jakoś nigdy nie skupiałam się na włosach na blogu. Są wąsko wyspecjalizowane w tej dziedzinie blogerki i nawet nie udaję, że mam choć połowę ich wiedzy na ten temat. Dlatego pokazuję czuprynę rzadko, raczej "by the way", niż celowo.
Usuńsą często w marketach netto :)
OdpowiedzUsuńAnia, w moich stronach nie ma netto :( Ale dzięki za informację, na pewno komuś się przyda.
UsuńNo proszę firma Loton wychodzi na prostą i wreszcie tuszuje niezbyt pozytywne wrażenie o niej sprzed lat :) Mam olej z tej firmy i ma naprawdę świetny skład.
OdpowiedzUsuńOptymistyczna, słyszałam o tych olejach, podobno bardzo dobre :)
UsuńJa z lotonem bardzo się lubię, kilka lat temu miałam bardzo udany romans ze sprejami z serii provit.
Jaaaa...widziałam ją gdzieś! Tylko gdzie...jestem bardzo ciekawa czy spisałaby się również na moich włosach :)
OdpowiedzUsuńCookie, ktoś wyżej pisał, że są w Naturze. Ja kupiłam w tesco.
UsuńKoniecznie w takim razie muszę ją zdobyć...
OdpowiedzUsuńYzma, nie będziesz żałować, zobaczysz :)
UsuńNie powinnam tego czytać, mam już i tak za dużo masek i odżywek do włosów, a tu znowu kuszenie;).
OdpowiedzUsuńChyba już dawno nic nie kupiłam przez przypadek, każde zakupy były poprzedzone przeczytanie masy opinii:).
Kalinda, generalnie też staram się racjonalnie podchodzić do sprawy, ale czasami po prostu nie wychodzi :DDD
UsuńNigdy o niej nie słyszałam... Ale czuję się skuszona :P
OdpowiedzUsuńInaccessible, ach, ta moja siła oddziaływania ;)))
UsuńKiedyś też miałam maskę, choć nigdy do niej nie wróciłam, to jednak wspominam ją miło:)!
OdpowiedzUsuńYasniable, ja z chęcią wypróbowałabym jeszcze tę z ceramidami, mam nadzieję, że jest równie dobra.
UsuńZa taką cenę to też bym ją wzięła ;p
OdpowiedzUsuńWłosowelove, sama widzisz, musiałam kupić :DDD
Usuńja tę maske kupiłam koleżance jako prezent i ją również chwaliła w niebiosa:D
OdpowiedzUsuńKathy, jakoś mnie to nie dziwi :DDD
UsuńNie widziałam u siebie, ale może dokładniej się rozejrzę :)
OdpowiedzUsuńPirelka, mam nadzieję, że znajdziesz!
UsuńWygląda zacnie - lubię takie niespodzienki:).
OdpowiedzUsuńAnia, a kto nie lubi? :DDD
UsuńBo kosmetyki do włosów według mnie nie muszą być drogie aby być skuteczne. :) Uwielbiam takie tanie skarby.
OdpowiedzUsuńA może by tak post o niedrogich, ale sprawdzonych kosmetykach? :)
Jane, zajrzyj pod etykietę "Po taniości", może coś wpadnie ci w oko :)
UsuńHm.. sama bym pewnie po nią nie sięgnęła, ale teraz.. kto wie? :D
OdpowiedzUsuńUsmiechnieteoczy, teraz dobrze się w sklepach rozglądaj :DDD
UsuńUdało Ci się trafić :)
OdpowiedzUsuńRebellious, to prawda, miałam farta :)))
UsuńJa jeszcze nie znalazlam maski, ktora super dzialalaby na moje wlosy, moze za slabo szukam.
OdpowiedzUsuńTajka, a może masz bardzo wymagające włosy.
UsuńWydaje mi się, że bardzo dawno temu miałam lakier do włosów z tej marki, ale nie jestem już pewna ;)
OdpowiedzUsuńLinka, bardzo możliwe, loton ma całkiem szeroką ofertę.
UsuńJa widzę tą markę po raz pierwszy:) Dobrze, że się na nią skusiłaś ! :D Niby taka niepozorna , a tutaj prosze bardzo :) Czasami aż strach wziąć coś za taką cenę :D
OdpowiedzUsuńFrambuesa, może i strach, bo nie wiadomo, co w środku za tak niewielkie pieniądze, ale z drugiej strony, ryzyko niewielkie, w razie czego mała strata :)
UsuńDobry strzał, chyba sobie zapiszę tę maskę, moje włosy lubią proteiny, najbardziej wprawdzie keratynę, ale może spróbuję z jedwabiem :)
OdpowiedzUsuńMnie się udało odkryć bardzo dobry żel "do wszystkiego", Bobini w biało-niebieskim opakowaniu. Niezupełnie były to przypadkowe zakupy, ale cieszę się, że trafiłam na tak fajny produkt.
FF, żele bobini są bardzo fajne, Zuzi kupuję :))) Tylko ostatnio coś zniknęły z moich rossmannów, tylko miniatury zostały. Mam nadzieję, że to chwilowe i nie kombinują znowu z wycofywaniem :/
UsuńW moim była cała półka najróżniejszych, pewnie to jakaś przerwa w dostawach.
UsuńA jeśli nawet, to przez doz można zamówić, też mają spory wybór, tylko wiadomo, to nie będą zakupy od ręki.
UsuńO widzisz, dobrze wiedzieć, ja myślałam, że to marka rossmannowa, nawet bym gdzie indziej nie szukała.
UsuńChyba widziałam je w Netto, ale nigdy nie używałam ;)
OdpowiedzUsuńKarolina, w moich stronach nie ma netto :/
UsuńTo nie dla mnie, moje włosy nie cierpią protein. Muszę szukać odżywek i masek bez tego składnika. Ale masz rację, że czasem nawet w supermarkecie, po taniości, można znaleźć prawdziwą perełkę :)
OdpowiedzUsuńSerduszko, a mnie właśnie proteiny służą, choć niby nie powinny.
UsuńReguły na to nie ma najwyraźniej. Zawsze się dziwiłam dlaczego moje włosy, mimo względnie porządnej pielęgnacji, czasami wyglądają bardziej sianowato niż zwykle. Zaczęłam szperać na blogu Anwen, tam dowiedziałam się o proteinach i nauczyłam się rozpoznawać te składniki. Teraz szukam tylko odżywek/masek bez protein i jest naprawdę lepiej :)
UsuńGrunt to wiedzieć, co nam służy :)))
Usuń