I po świętach! Jak Wam minęły? Mam nadzieję, że dokładnie tak, jak to sobie wymarzyłyście. Ja w każdym razie powoli otrząsam się z leniwej, świątecznej atmosfery i wracam do codzienności. Na szczęście mogę to robić niespiesznie, przede mną jeszcze sporo urlopu! Urlopu od bloga jednak nie biorę, z przyjemnością powracam do Was już dziś, zapraszając na grudniowy post z serii Odkrycia. Dziś o bardzo ciekawej pomadce, przez którą powinnam się w piekle smażyć, bo pozwoliłam jej leżeć w mojej toaletce chyba z pół roku, zanim w końcu ją wypróbowałam. Zanim opowiem Wam, dlaczego tak się stało, zdradzę, że mowa o JOKO Long Lasting Lipstick w odcieniu nr 31.
Dlaczego tak długo leżała bezużytecznie? Otóż rozczarował mnie jej odcień. Kiedy się na niego decydowałam, wyłącznie na podstawie zdjęć w sieci, wydawał mi się nudziakiem z dominującym tonem różowym (takie lubię najbardziej), na żywo okazał się jednak co prawda dość jasnym, ale wyraźnym brązem, z którym jakoś w letniej aurze nie było mi po drodze. Szminkę odłożyłam i o niej zapomniałam. Aż do teraz. Parę tygodni temu szczęśliwie znowu wpadła w moje ręce, a ja wykazałam się większą chęcią do makijażowych eksperymentów. Od pierwszego użycia wiedziałam, że nie taki brąz straszny! Zwłaszcza że stanowi doskonałe uzupełnienie makijażu oczu, w którym ostatnio główną rolę gra moja nowa paleta Urban Decay Naked 2 (o niej innym razem).
Wyrazisty kolor + idealne krycie = megaefekt przez wiele godzin.
Kremowa konsystencja pomadki zapewnia przyjemną i łatwą aplikację, nadając ustom długotrwały, żywy kolor. Koktajl dobroczynnych składników zawarty w pomadce Long Lasting otula usta cienkim welonem odżywczego masła shea oraz naturalnym woskiem - nawilża, zmiękcza oraz wygładza delikatną skórę ust.
Cena: około 20 zł
Za co tę pomadkę polubiłam? Przede wszystkim za niesamowitą relację komfortu aplikacji i noszenia do trwałości. Zwykle szminki typu long lasting wysuszają usta, podkreślając każdy ich mankament, w tym przypadku natomiast nie ma o tym mowy. Pomadka JOKO co prawda mocno przywiera do ust, ale zachowuje przyjemną kremowość i miękkość, mimo matowego i dającego pełne krycie wykończenia (które zresztą też ogromnie mi się podoba). Trwałość oceniam na około 4 godziny, w tym czasie można normalnie rozmawiać i pić (z jedzeniem niestety gorzej). Nie jest to może mistrzostwo świata, ale najgorzej też nie jest, zwłaszcza biorąc pod uwagę niekłopotliwe, równomierne ścieranie się, brak tendencji do migracji pigmentu, no i niewygórowaną w sumie cenę. Spójrzcie, jak prezentuje się na ustach.
Dla ciekawskich:
na twarzy Skin79 Dear Rose BB Cream, prasowany puder bambusowy FM, meteoryty Guerlain i róż Rose Ecrin Chanel, miejscowo kamuflaż 010 Ivory Catrice, pod oczami kamuflaż 002 Beige Alverde, na powiekach baza Hean, cienie z palety Naked 2 Urban Decay i czarny liner Blackbuster L'Oreal, na rzęsach czarna maskara False Lash Wings L'Oreal, na linii wodnej cielista kredka 090 Natural Glaze Max Factor, na brwiach kremowy cień Permanent Taupe Maybelline.
Jak wiecie, kocham pomadki w odcieniach nude i trudno przekonać mi się do ciemniejszych kolorów. Ten brąz, mimo że przecież nie taki znowu ciemny, początkowo jakoś mnie mimo wszystko wystraszył. Cieszę się, że się do niego przekonałam, bo okazało się, że czuję się w nim nadspodziewanie dobrze. Sięgałam po niego przez cały grudzień i pewnie sięgałabym nadal, gdyby nie groźny rywal, szminka MAC w odcieniu Blankety, jeden z moich świątecznych prezentów. Styczeń będzie należał chyba do niej!
A Wy? Po jakie odcienie szminek sięgacie najczęściej? Chętnie eksperymentujecie z nowymi kolorami? Lubicie formuły long lasting? Co myślicie o propozycji JOKO? Dajcie znać. Napiszcie też o własnych grudniowych zachwytach kosmetycznych. Jak zwykle czekam na Wasze komentarze!
Buziaki,
Cammie.
Też mam ze dwie pomadki w odcieniu brązu i nie długo o jednej napiszę :) Ta Twoja mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńKaśka, cieszę się :) Mam wrażenie, że brązy nie są za bardzo na czasie (ostatnio wszędzie widzę czerwienie i fuksje), gdyby tak było, może byłabym bardziej ciekawa, czy mi pasują i szybciej wzięłabym tę pomadkę w obroty :)))
UsuńJa za to właśnie mam wrażenie, że co tylko wejdę na YT to widzę filmy w stylu "Kylie Jenner Inspired Make Up" gdzie podstawą są właśnie usta w kolorze brązu. Taki powrót lat 90-tych :D
UsuńCzyli choć nie nadążam za trendami, zbiegiem okoliczności przez moment jestem trendy :DDD
UsuńNie mam żadnej pomadki w odcieniu brązu i nie wiedzę się w nim - jestem rozjaśnianą blondynką, więc to chyba nie byłby dobry pomysł i efekt końcowy :) najczęściej sięgam po delikatne nudziakowe róże, choć lubię też purpurę i soczystą czerwień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Agnieszka, ja czerwień podziwiam u innych, sama nie mam odwagi (może kiedyś?). A na co dzień, podobnie jak ty, najlepiej czuję się w różowych nudziakach :) Ostatnio chodzi za mną jakiś ciemniejszy odcień, taki jakiś mauve, chyba się skuszę, tylko muszę znaleźć coś fajnego.
UsuńUU ta z Maca jest piękna :) Tak przy okazji nie wiem czy wiesz, że teraz w Douglasie jest -30% na pomadki i promocja obejmuje też Maca więc mozna się w nie zaopatrzyć za okrągłe 60 zł :) Ja jutro pędzę po Girl About Town!
OdpowiedzUsuńMarta, taaaa, wiem ... Ale stacjonarnie w moim lokalnym dougim MACa nie ma, a na stronie większość odcieni wymiotło ... Wszystkie, które by mnie interesowały (na chwilę obecną najbardziej Syrup, Mehr i może Plumful), niedostępne.
UsuńCammie ślicznie wyglądasz ♥
OdpowiedzUsuńRenia, dzięki! :* Co prawda pod oczami lekki retusz (niezbyt udany zresztą, marny ze mnie grafik :DDD), ale ciiiii :DDD
UsuńBardzo ładnie się prezentuje, dobrze, że dałaś jej szansę. :) Ja nie mam ani jednej pomadki w brązowawym odcieniu, ale ja ogolnie mam 4 szminki, granatową Alterre, wiśniowy Babylips, czerwonawą NYC Apple i zurawinowa Nivee. Także szału nie ma, prawdziwej pomadki u mnie brak. :D
OdpowiedzUsuńAlessa, przez moment myślałam, że twoja Alterra daje granatowy kolor, dopiero po chwili zatrybiłam, że piszesz o kolorze opakowania :DDD
UsuńHahaha, nie, chodziło mi o to, że jest z olejkiem czy tam ekstraktem z granatu. :) ;P
UsuńCzyli jeszcze inaczej :D Niezłe jaja :DDD
UsuńBardzo ładny odcień tej pomadki:)
OdpowiedzUsuńBogusia, całkiem całkiem, a byłam skłonna skreślić go już na dzień dobry!
UsuńMoją ulubioną pomadką nude jest Avon z serii która ma w nazwie coś powiązanego z doskonałością, w kolorze Natural Flush. Idealnie dopełnia mocniejsze oko, które ja tak bardzo lubię. Dla mnie znalezienie pasującego odcienia nude graniczyło do tej pory z cudem, w każdej wyglądałam po prostu na chorą.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się ten brąz na Twoich ustach, idealna na zimowe dni :)
Poza tym patrząc na Twoje zdjęcie jedyne o czym myślę to to, że szałowo wyglądałabyś w czerwonej pomadce!
Kizia, serio??? Ja czerwieni unikam jak ognia :DDD Podoba mi się u kogoś, ale sama się cykam, nie umiem nosić. Może pora poeksperymentować.
UsuńSpróbuj z jakąś chłodną, czerwienią :) Pamiętam, że Inglot miał taką piękną neutralną czerwień, ani za ciepła ani za zimną. Pięknie pasowała każdemu. Teraz nie pamiętam jaki to był numer, bodajże 860 lub 866 :)
UsuńSprawdzę, dzięki! :*
UsuńJa dostałam od Mikołaja kuferek z kosmetykami i znalazły się tam pomadki, z którymi z chęcią poeksperymentuje :)
OdpowiedzUsuńEmilia, udanej zabawy z kolorami!
UsuńNo i dobrze, że w końcu się zdecydowałaś użyć ją na usta!!!
OdpowiedzUsuńJest piękna i bardzo Ci w niej do twarzy.
Ania, dziękuję :*
UsuńNa ustach wygląda bardzo ładnie. Ja pomadek nie używam
OdpowiedzUsuńWłos, nie lubisz, czy masz inne powody?
Usuńładnie się prezentuje ale to nie mój kolor:)
OdpowiedzUsuńTbof, też myślałam, że nie mój, ale o dziwo, dobrze się w nim czuję :)
UsuńWyszło bosko!
OdpowiedzUsuńAnia, dziękuję, aczkolwiek nie wiem do końca, co komplementujesz :DDD Makijaż? W sumie codziennie podobny robię :)
UsuńMam z tej serii taki lekko winny róż i bardzo lubię tę szminkę :) Jest niesamowicie trwała i przyjemnie wygląda na ustach ;) Twój kolor mi się też bardzo podoba, ja się lubię z lekko brązowymi odcieniami :)
OdpowiedzUsuńAsia, ty masz taką urodę, że wiele odcieni ci pasuje, widać to po twoich stylizacjach, zmieniasz się jak kameleon :)))
UsuńBo ja taka neutralna jestem, że mało co się ze mną gryzie :D Ale jak to baba - wolałabym oczywiście wszystko inne :))
UsuńNormalka :DDD Ale nie narzekaj, ślicznoto!
UsuńŁaaaaa;)) ale sliczny kolor;))
OdpowiedzUsuńKasia, no widzisz, wpadł ci w oko, a ja czekałam niemal pół roku, żeby w ogóle dostał szansę :DDD
UsuńBardzo ładnie wygląda na ustach. Taki delikatny kolor.
OdpowiedzUsuńEva, jak na moje standardy całkiem wyrazisty, ale szybko przywykłam :)
UsuńNaprawdę genialna ta szminka. A brązy to chyba ostatni odcień jakiego szukam pośród produktów do ust. Widać niesłusznie.
OdpowiedzUsuńJane, brąz na ustach podobno teraz w modzie (dziewczyny wyżej mi napisały), więc kupuj, będziesz na czasie :DDD
UsuńJeszcze chwila, jeszcze moment i zaczniesz kupować czerwone szminki ;)
OdpowiedzUsuńFrenka, no nie wiem, podobno wszystko jest możliwe :DDD
Usuńpodobne właściwości ma moim zdaniem szmineczka Rimmel by Kate :) trzyma się podobnie, pod warunkiem że zostanie wklepana oszczędnie, nie zauważyłam wysychania ust.
OdpowiedzUsuńKarolina, rzeczywiście, mam jakiś kolor z tej serii, faktycznie daje mat. Joko jednak na ustach bardziej komfortowa.
UsuńTa szminka ślicznie podkreśla Twoją urodę śnieżki <3 Ja w takich odcieniach wyglądam jak wymoczony trup.
OdpowiedzUsuńI odkąd pamiętam używam ciemniejszych mazideł do ust plus obowiązkowo konturówka.
Karti, ja maluję usta na jasne kolory, zwykle konturówki nie wymagają, ale mam jakąś tam jedną, uniwersalną, cielistą, w razie potrzeby daje radę.
UsuńPięknie ci w tej pomadce :-) Teraz mi się zachciało takiego kolorku... ;-))
OdpowiedzUsuńYzma, dziękuję!
UsuńBardzo ładny kolor, pasuje Ci :)
OdpowiedzUsuńKarolina, dzięki!
UsuńCudowny kolor, bardzo ładny efekt na ustach daje ta szminka! ;)
OdpowiedzUsuńLina, witaj :)
UsuńKolor szminki jest śliczny, ale moim zdaniem wyglądasz w nim nieco smutno.
OdpowiedzUsuńYasminello, może odnosisz takie wrażenie, bo się na tym zdjęciu nie uśmiecham. Byłam tak skoncentrowana na kadrowaniu, że o uśmiechu już zapomniałam :DDD
UsuńMożliwe, możliwe :) W takim razie czekam na jakieś uśmiechnięte zdjęcie :)
UsuńObiecuję poprawę!
UsuńPasuje Ci. Ja w takich kolorach wyglądam nieszczególnie :)
OdpowiedzUsuńZoila, jak ja chociażby w pomarańczach.
UsuńFakt, nie pasowałyby do Twojej urody :D.
UsuńMAC-a zazdraszczam strasznie ;) ale ta pomadeczka też ładna :) Ja do pomadek dopiero się przekonuje -przez lata używałam błyszczyków i jakoś tak z matowymi ustami źle się czuje :)
OdpowiedzUsuńMaria, ja wręcz odwrotnie, zawsze miałam do matu słabość, w końcu się doczekałam, że to wykończenie weszło w modę, dzięki czemu w sklepach mam spory wybór :)
UsuńBardzo Ci w tej Joko niej do twarzy, ale Blankety chyba jeszcze bardziej do Ciebie pasuje :)
OdpowiedzUsuńFF, będziecie miały okazję ocenić, pewnie za jakiś czas wrzucę zdjęcia :)
UsuńPięknie Ci w tym brąziku. Ale ta z MACa jest piękna... chciałabym :) Nawet bardzo.
OdpowiedzUsuńDarin, tej z MACa znacznie bliżej to typowego odcienia nude, lubię takie :)))
UsuńMyślałam że to będzie taka czekoladka. Taki odcień bardzo lubię. Miałam kiedyś coś podobnego z Vipery. Faktycznie neutralny i twarzowy.
OdpowiedzUsuńKraina, kto wie, może i na czekoladkę przyjdzie czas?
Usuń