Przyznajcie, opakowanie ma znaczenie, prawda?
Lubię kosmetyki, które wyróżniają się nie tylko swoimi świetnymi właściwościami, ale po prostu cieszą też oko i ładnie się prezentują na półce czy w kuferku.
Podobają mi się różne opakowania. Zwykle zachwycam się dyskretną elegancją, ale potrafię też docenić pomysłowość i funkcjonalność, nawet jeśli idzie to w parze z krzykliwością.
Dzisiaj pokażę Wam wyróżniające się opakowaniem produkty z moich kosmetycznych zbiorów.
Meteoryty Guerlain (na zdjęciach Midnight butterflies, White pastels oraz Mythic):
Pudełeczka przyciągają uwagę. Stwarzają wrażenie ciężkich puzdereczek, w rzeczywistości są jednak lekkie, bo tekturowe. Stylizowane "na bogato" ;)
Rosebud Salve (na zdjęciach Rosebud Salve oraz Brambleberry Rose):
Opakowania tych balsamów do ust są niezwykle urokliwe. Ich stylistyka nieco trąci myszką, ale właśnie to jest fajne. Wykonane z metalu, dzięki czemu trwałe.
Pomadki Inglot:
To coś w moim stylu. Czarne, minimalistyczne, eleganckie. Dopracowane w najmniejszym detalu.
Benefit, Dandelion:
Opakowania firmy Benefit są charakterystyczne, po prostu ładne. Niestety niezbyt trwałe, bo tekturowe, ale funkcjonalne i wygodne.
Lush, Dark Angels:
Na zdjęciach peeling Dark Angels, ale wszystkie opakowania produktów Lush są utrzymane w podobnej, skromnej, czarnej kolorystyce. Cenię je za praktyczność i solidność.
A Wy? Czym kierujecie się w swoich wyborach? Stawiacie na piękny design, czy raczej na funkcjonalność i trwałość? Podawajcie swoje typy!
środa, 19 maja 2010
My preciouss ... ;)))
Etykiety:
Benefit
,
Guerlain
,
Inglot
,
Lush
,
Makijaż
,
Pielęgnacja
,
Rozświetlacze
,
Usta
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Najlepiej, gdy da się połączyć jedno z drugim :) Ale z doświadczenia wiem, że te mniej "urodziwe" opakowania leżą gdzieś głębiej schowane i rzadziej po nie sięgam, więc coś w tym musi jednak być :)
OdpowiedzUsuńChoć opakowania EDM były chyba wyjątkiem potwierdzajacym regułę (dla mnie koszmarnie brzydkie, a sięgałam - w czasie przeszłym - po nie dość często).
Ale i tak tęsknię za czasami opakowań Guerlain'a, Shiseido czy Kanebo (te dwa ostatnie za prostotę, elegancję i funcjonalność jednocześnie ;)
Ja też tak mam, wolę sięgać po "ładne" kosmetyki ;) Naturalnie zawsze wygra kosmetyk, który mi zwyczajnie odpowiada i spełnia swoją funkcję, ale jeśli przy okazji jest miły dla oka to jest pewne, że nie będę szukała zamiennika.
OdpowiedzUsuńProsty przykład na perfumach - mam masę próbek, odlewek, ale zazwyczaj wolę sięgnąć po któryś z flakonów. A próbki i odlewki czekają na moją łaskę ;)
Z przedstawionych przez Ciebie kosmetyków posiadam i najbardziej zachwycam się Meteorytami oraz Rosebudkami :) wkrótce do zbioru dołączy Benefit.
Ale tak sobie myślę - kosmetyk (poza spełnianiem funkcji możliwie jak najlepiej oczywiście) musi dla mnie przede wszystkim ładnie PACHNIEĆ. W pojedynku "zapach kosmetyku vs. wygląd opakowania" wygra ten pierwszy :) No chyba że mowa np. o podkładach :P
Cathy, masz rację, opakowania edm pozostawiają wiele do życzenia ...
OdpowiedzUsuńVioll, rzeczywiście, coś w tym jest, nie zliczę, ile mam nieprzetestowanych rozmaitych sampli :)))
Taaa. Opakowanie ma znaczenie. Zawartosc tez. I zapach. Zawsze sie zastanawiam, czemu te 3 rzeczy polaczone w calosc tworza jakas niewyobrazalna kwote, nie do przebrniecia dla mnie szaraczka?
OdpowiedzUsuńmeteoryty kupilam po tym, jak spodobal mi sie efekt na skorze-tyle, ze w wykonaniu wizazystki to byla inna jakosc, ja takiego efektu wydobyc niw umialam z tych cudownych kulek...
Pudeleczko piekne..ale nietrwale, nie do torebki, nie do lazienki...Po kilku latach przekladania ich z miejsca na miejsce zaopiekowala sie nimi corka....
Przez moje rece przemknelo sporo kosmetykow kupionych ze wzgledu na opakowanie..
Teraz patrze na funkcjonalnosc, myslac, ze w razie czegos przeloze do czegos innego.
Pozostaje kwestia zapachu. Przez zapach wlasnorobionych kosmetykow TZ ktoregos dnia zamienil miejsce w sypialni na kanape w tzw salonie. Doszlam wtedy do wniosku, ze troche bez sensu pielegnowac urode, gdy najblizsza mi osoba nie moze przy mnie wytrzymac....
A na dopracowywanie walorow zapachowych kosmetykow jakos zabraklo mi powera.
Dzis zwracam uwage na sklad i zapach. na opakowanie juz mniej. Moze byc siemerzne, byle zawartosc byla konkretna.I bliskich nie draznila...
PS. nie wiem sama czy ten komentarz ma jakis sens.
hodowca
Hodowco, wszystko zrozumiałam :)
OdpowiedzUsuń