beauty & lifestyle blog

poniedziałek, 15 sierpnia 2011

Królewska perła ;)))

Zawartość pierwszej paczki od JOKO pokazałam Wam już dwa miesiące temu [TUTAJ], najwyższa więc pora powoli zabierać się za recenzowanie, bo do tej pory opisałam tylko lakiery z serii Find Your Color (i to nie wszystkie). Dziś zoom na cienie Universe i maskarę Queen Size, zapraszam :)))

Universe to kolekcja kosmetyków wypiekanych, w tym cieni mineralnych na bazie miki.

Bazą cieni spiekanych Universe jest mika - naturalny minerał skał magmowych - która w przeciwieństwie do tradycyjnego talku zapewnia skórze pełny dostęp do powietrza. Cienie spiekane zawierają nawet 90% pigmentów perłowych. Dzięki temu po naniesieniu na powieki uzyskiwany jest niespotykanie lśniący efekt, który ma znacznie dłuższą trwałość niż w przypadku cieni tradycyjnych.

W moje ręce trafiły trzy sztuki - szaro-różowe duo nr J315, miedziano-brązowe duo nr J311 oraz szaro-granatowe duo nr J312.









Rzeczywiście, to co wyróżnia te cienie, to niesamowita świetlistość, którą zawdzięczają mice. Perłowy efekt jest mocny i wyraźny. Pigmentacja również jest godna uwagi. Spójrzcie.








Od razu przyznam, że nie jestem entuzjastką tak perłowego makijażu. Sama z pewnością po te cienie bym nie sięgnęła. Dlatego nie będę komentować ich estetyki, bo to kwestia gustu, skupię się na jakości i trwałości.

Spodobało mi się, jak skomponowane są te dwójki. Kolory są trafnie dobrane, świetnie się uzupełniają, dzięki czemu przy użyciu niepozornego duo można wyczarować wielowymiarowy makijaż. Na uwagę zdecydowanie zasługuje też nieprawdopodobna wręcz wydajność. Znakomita. Ale to chyba cecha wszystkich kosmetyków wypiekanych, mocno spieczonych, więc twardych. Każdy kij ma jednak dwa końce, bo z drugiej strony przekłada się to na trudność w nabieraniu na pędzel. To znaczy miękkie, delikatne pędzle nie dają rady, dużo lepiej sprawdzają się te z nieco sztywniejszym włosiem. W każdym razie już zaaplikowane, dobrze poddają się rozcieraniu, więc można przymknąć oko na tę małą niedogodność, zwłaszcza że na bazie utrzymują się na powiecie przez wiele godzin.

Dużo więcej zastrzeżeń mam do opakowań. Na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo ładnie, elegancko. Ale wystarczy się przyjrzeć, wziąć do ręki i wychodzi szydło z worka. Kasetki wykonane są z dość lekkiego, ale topornego plastiku. A mechanizm zamknięcia jest wręcz koszmarny! Działa na zasadzie zatrzasku, który trzeba dość mocno podważyć, żeby pudełeczko otworzyć. Uważajcie na paznokcie!

Mimo pewnych uwag uważam, że cienie Universe to całkiem dobra seria, zwłaszcza dla kogoś, kto lubi perłowy makijaż, ceniąc sobie przy tym mocne nasycenie i trwałość kolorów.



Pokażę Wam makijaż, jaki wykonałam za pomocą mojego ulubionego duo szaro - różowego. Ale najpierw słów kilka o maskarze Queen Size, która zwieńczyła dzieła, podkreślając rzęsy :)))









W linii Queen Size dostępne są trzy masakry - Maximum Volume & Curl Up, Super Length & Curl Up oraz Long & Volume & Waterproof. Do mnie trafiła wersja pogrubiająco - podkręcająca.

Maximum Volume & Curl Up pogrubia i podkręca rzęsy profilując kształt oka. Formuła wzbogacona o naturalny wosk pszczeli wypełnia ubytki w strukturze rzęs. Na powierzchni włosków powstaje lekka, dobrze przylegająca warstwa, która pogrubia oraz podkręca rzęsy. Składniki tłoczone z oleju kokosowego wygładzają powierzchnię rzęs. Specjalna duża i gruba szczoteczka o stożkowatym kształcie idealnie pogrubia rzęsy oraz profiluje kształt oka. Włoski szczoteczki są ułożone w jednym kierunku, dlatego podkręcenie i stylizacja rzęs stają się łatwiejsze.

Muszę przyznać, że maskara spełnia swoje podstawowe zadanie, czyli rzeczywiście pogrubia i podkręca. Co prawda efekt podkręcenia nie jest na moich rzęsach spektakularny, bo z natury są dość sztywne, ale wierzcie mi, ja go dostrzegam. Tradycyjna, gęsta szczoteczka (lubię takie) jest wygodna i poręczna, pozwala na dokładne rozdzielenie rzęs. Bardzo podoba mi się też podkreślająca spojrzenie głęboka czerń tuszu.

Niestety, opakowanie ... Znowu. Wizualnie bardzo ładne, w praktyce bubel. Nie wiem, czy to cecha całej serii, czy tylko ja miałam pecha do felernej sztuki, w każdym razie nie mogłam porządnie go dokręcić, przez co tusz wysechł stanowczo za szybko.

Maskara mimo wszystko mi się spodobała, daje na rzęsach świetny efekt. Zresztą oceńcie same :)))



baza pod cienie Urban Decay
duo JOKO Universe J 315
liner żelowy ELF Gunmetal
czarna kredka Urban Decay 24/7 Zero
maskara JOKO Queen Size Maximum Volume & Curl Up
odżywka do brwi Essence Lash & Brow Gel Mascara






Tak to wygląda, makijaż z JOKO Universe i Queen Size w roli głównej. Perła w królewskiej oprawie ;))) Jak Wam się podoba?

31 komentarzy :

  1. Jezuniuuu jakie rzęsy.... a cienie podobają mi się bardzo. pomimo tego, że też nie jestem zwolenniczką perłowych makijaży :))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz rzęsy , normalnie jak firanki!
    Zazdroszczę. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To już druga notka o tych cieniach dzisiaj, na którą się natykam :)
    Ładny makijaż wyczarowałaś.

    OdpowiedzUsuń
  4. Matko, jakie Ty masz przepiekne rzesy ! Padlam! :) Miej sie na bacznosci, w nocy Ci je ukradne i sobie poprzyklejam !;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Mlodaa, są dość fajne, bo ten perłowy efekt przy odrobinie wprawy można stopniować :)

    Duszka, :)

    Zoila, dzięki :)

    Kosmetasiu, nie strasz mnie, jestem do nich przywiązana ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ależ masz rzęsy piękne po tym tuszu! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. cudowne rzęsy! naturalnie takie są czy stosujesz jakieś magiczne sztuczki? :)



    www.xoiknowyoulovemexo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Katalina, dzięki! :*

    Kamuś, żadnych sztuczek :DDD

    OdpowiedzUsuń
  9. Cammie, masz piękne, długaśne rzęsy! :)
    Cienie lubię, jak na wypiekańce są bardzo kremowe i napigmentowane.

    OdpowiedzUsuń
  10. Cammie - jeżu ! jakie Ty rzęsiska masz kobieto ! wstydu nie masz ! :))
    No i powiem tak .Urzekła mnie ta wlasnie dwójka .Ech w sobotę mam wesele i tak by mi pasowała do looku , że kurcze blade . Tylko gdzie ja w KRK Joko namierzę ? :(
    Pięknie Ci wyszedł ten make up .Ale ładnemu we wszystkim ładnie :)
    ps. ja też bardzo rzadko decyduje się na perłowe cienie ,ale to juz z racji wieku .. starowinka taka ze mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. cienie fajne, ale maskara mnie nie przekonała, tzn efekty fajne, ale jakoś..:(

    OdpowiedzUsuń
  12. jakie Ty masz piękne rzęsy :) cienie posiadam i lubię, ale zawsze łączę je z innymi kolorami (zazwyczaj matowymi) ze względu na tą "perłowość" :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Idalia, też właśnie zwróciłam na to uwagę :)

    Mamibecia, a weź odezwij się do mnie na maila, dobra? :)

    Agnieszka, mnie w sumie trochę zawiodła, beznadziejne to opakowanie ...

    Panno Joanno, to chyba dobre rozwiązanie, będę musiała zacząć tak robić :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Też często miksuje z matowym .
    Albo kładę jako bazę matowy porcalanowy i on skutecznie "wycisza" ten blink perłowy .

    OdpowiedzUsuń
  15. pigmentacje maja bardzo fajna :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mamibecia, spróbuję :)

    Maus, powiem szczerze, że trochę mnie to zaskoczyło, bo perły zwykle są takie, hmmm, przejrzyste?

    OdpowiedzUsuń
  17. http://fashionery.blogspot.com/2011/08/tag-30-pytan-kosmetycznych.html - zostałaś oTAGowana, zapraszam :*

    śliczne są ;*

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetne opakowania tych cieni - przynajmniej na zdjęciach. I z tego co widać bardzo mocno napigmentowane. :)
    PS. Śliczne rzęsy. :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Julia, dziękuję za TAG :)

    Mamibecia, :D

    Redhead, bardzo ładne, ale tak jak pisałam, trochę niefunkcjonalne.

    OdpowiedzUsuń
  20. ale te cienie są dobrze napigmentowane :D

    OdpowiedzUsuń
  21. efekt, jaki daje maskara jest bardzo zachęcający :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Daria, rzeczywiście, pigmentacja robi wrażenie :)

    Simply, mnie też się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  23. makijaż ładny, ale rzęsy ; o
    to one przyciągają uwagę najbardziej, łaaał

    OdpowiedzUsuń
  24. świetne te cienie :)

    makijaż bardzo ładniutki :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Cammie mam te cienie - jasny lila fiolet i ciemna śliwka i nie za bardzo jestem z nich zadowolona. Wyglądały bosko, ale... według mnie trwałość jest bardz osłaba, nie wytrzymują kilku godzin. Aplikacja jest koszmarna - cienie ciężko nabrać, w trakcie aplikacji bardzo się osypują. I niestety leżą tak sobie odłogiem u mnie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, no patrz, teraz dopiero widzę, że przegapiłam twój komentarz.

      Usuń
  26. róż z szarością jest boski. Masz bardzo ładne rzęsy.

    OdpowiedzUsuń