Jak dorwałam się do jedwabiu z Green Pharmacy, tak nie mogę się od niego oderwać, rzadko kiedy sięgając ostatnio po jakiś inny preparat do włosów. A tymczasem winna Wam jestem recenzje kilku produktów do stylizacji fryzjerskiej marki Kemon. Wybaczcie mi te zaległości!
Myślę, że uwinę się w dwóch wpisach, dziś recenzując płyn zwiększający objętość włosów, następnym razem skupiając się na produktach do układania fryzur.
A zatem zapraszam na prezentację Body Fluid, płynu nadającego włosom objętość z linii produktów do modelowania AND.
Fluid nadający objętość.
Idealny do modelowania fluid nadający włosom objętość, sprawia, że stają się one grubsze i gęstsze, a fryzura nabiera zdrowego, lśniącego i pełnego życia wyglądu. Chroni włosy przed ciepłem suszarki. Włosy stają się podatne na układanie, a przy tym stają się zdrowe, jedwabiste i gęste.
Sposób użycia:
Rozprowadzić na umytych i lekko osuszonych włosach, równomiernie na całej ich długości. Następnie rozczesać i wysuszyć suszarką.
Pojemność: 150 ml.
Cena: około 55 zł.
Jakiś czas recenzowałam podobny produkt z tej linii, mianowicie Tonic Cream, pamiętacie? ---> KLIK. Bardzo przypadł mi do gustu, odczuwalnie pogrubiał włosy. Body Fluid ma zbliżone działanie, też mogę wypowiadać się na jego temat w samych superlatywach. Zwłaszcza że dodatkowo daje ochronę termiczną!
Fluid ma postać lekkiego, bardzo wydajnego olejku. Aplikowany zgodnie z zaleceniem, czyli na czyste, wilgotne włosy, momentalnie je wygładza, po wysuszeniu przy okazji nabłyszczając. Czy dodaje objętości? Moim zdaniem tak, pod tym względem zachowuje się jak opisywany wcześniej Tonic Cream. Jest to oczywiście efekt tymczasowy, utrzymujący się do kilku / kilkunastu godzin od mycia (w moim przypadku od rana do momentu, w którym kładę się spać), ale mnie to satysfakcjonuje, to jest w końcu produkt do stylizacji, a nie jakaś kuracja, od której oczekuje się trwałej poprawy wyglądu włosów.
Można by się zastanawiać, w czym tkwi różnica między Tonic Cream a Body Fluid. One naprawdę mają podobne działanie. Gdybym miała tę różnicę wskazać, pomijając formułę i nie zagłębiając się w składy, a opierając opinię po prostu na swoich odczuciach, powiedziałabym, że Body Fluid jest nieco lżejszy, dzięki czemu pewnie bardziej będzie odpowiadał dziewczynom o delikatnych, cienkich włosach.
Oba produkty uważam za udane, myślę, że chcąc wizualnie dodać objętości swoim włosom, tak samo poważnie możecie rozważać zakup i jednego, i drugiego. Dokonując ewentualnego wyboru warto oprzeć się na wskazówkach zawartych w opisach producenta. Jeśli chodzi o mnie, to z moimi ciężkimi, sztywnymi włosami, stawiam na Tonic Cream, dzięki któremu zyskują nie tylko objętość, ale także jakże pożądaną miękkość.
A czego brakuje Waszym włosom? O co walczycie najbardziej w ich codziennej pielęgnacji? Objętość, witalność, gładkość, elastyczność, czy może porost? Piszcie!
Zapraszam do udziału
w konkursie mikołajkowym!
Do wygrania dwa zestawy
kosmetyków ufundowanych
przez drogerię Rossmann!
Ciągle borykam się z przesuszonymi włosami. Jak mi się wydaje, że odżyły, to zaraz to wrażenie mija. Całe życie walczę z włosami i ciągle nie jestem z nich zadowolona. Spróbuję tego jedwabiu z Green Pharmacy, coraz bardziej lubię tę firmę :-)
OdpowiedzUsuńMellody, ja na pewno kupię kolejne opakowanie, w pierwszym już powoli widać dno. Ale i tak wydajność na piątkę!
UsuńAktualnie najbardziej doskwiera mi wypadanie, jak to po ciąży. Choć ostatnio, odpukać, jest nieco lepiej :) Chyba idzie ku dobremu.
Ja najbardziej walczę o objętość, zniknięcie przeraźliwych końcówek i szybkie rośnięcie włosów ;D
OdpowiedzUsuńFrance, z końcówkami, jak już poniszczone, to na pewno wiesz, że nie ma bata, trzeba ściąć? Boli, jeśli zapuszczasz, ale podcięte włosy od razu wyglądają lepiej :)
UsuńJa walczę o objętość! Chyba próbowałam już wszystkiego i nic nie pomaga...przez kilka godzin jest ok ale później oklapnięte i okropne. Włosy umyte tego samego dnia wieczorem wyglądają jakbym ich nie myła co najmniej kilka dni...to moja zmora...
OdpowiedzUsuńConfessions, moje też mają tendencję do utraty objętości. Po pierwsze są długie i z natury ciężkie, a po drugie też mi się właśnie szybko przetłuszczają i codziennie rano muszę je myć, żeby jakoś wyglądać.
Usuńna objętości w ogóle mi nie zależy, raczej zeby były płasko i nie latało po całej głowie:) Ale połysk i prostota by się przydały
OdpowiedzUsuńMaxcom, a ja bym chętnie jakieś ładne fale sobie zrobiła :))) Niestety moje włosy wyjątkowo są niepodatne.
UsuńMuszę spróbować tego jedwabiu, stosowałam olejki, na początku je bardzo polubiłam, później jakoś nie było spektakularnych efektów niestety :(
OdpowiedzUsuńRodzynki, tani i skuteczny, czego chcieć więcej? :)))
Usuńjak słyszę słowo olejek, to ciarki mnie przechodzą.. w przeciwieństwie do cery i ciała, które są suche.. włosy i skórę głowy mam przetłuszczające się :/ walczę więc głównie o to by trochę się to znormalizowało.. oczywiście do tego objętość, gładkość i witalność, ale to oczywista oczywistość :) hihi
OdpowiedzUsuńMarti, ale ten akurat preparat nakładasz tylko na długości, nie na skórę głowy. Poza tym to nie jest typowy olejek, ciężko mi opisać tę formułę, taki jakby tłustawy, gęstawy płyn? No nie wiem, w każdym razie nie zauważyłam, żeby obciążał włosy albo je przetłuszczał :)
UsuńMoim kłakom też przydałaby się objętość, nie narzekam na nie, są długie, nie puszą się nie kręcą jakoś niepotrzebnie i nie rozdwajają się ale mogły by bardziej odbijać się od skóry bo muszę je tapirować żeby wyglądać jak człowiek :)
OdpowiedzUsuńKsenka, ja nigdy nie tapiruję, nawet chyba nie wiedziałabym, jak się do tego zabrać :DDD
UsuńChcąc mieć tak długie włosy to niestety muszę ;P ile ja bym dała żeby mieć objętość jak niektóre dziewczyny ;)
UsuńPowiem szczerze, że nie do końca rozumiem. Ja też mam długie włosy i jakoś nie widzę potrzeby tapirowania. Może dlatego, że nigdy tego nie robiłam, jakbym raz natapirowała, to może potrzebę bym dostrzegła :DDD
UsuńJa włosy bez tapirowania mam tak gładkie i ulizane przy samej skórze że wygląda to jakbym miała co najmniej włosy tłuste, niektórym takie gładkie włosy przy skórze pasują mnie niestety nie więc trzeba się wspomagać ;)
UsuńJak trza, to trza :)))
UsuńJa mam tak samo jak Ksenka ;-) Bez tapiru ani rusz...
UsuńBella, jak wam to służy, to sobie tapirujcie, ile wlezie :DDD
UsuńBrzmi ciekawie, jak na razie moje włosy mają dobrą objętość :) życzyłabym sobie, aby w końcu zaczęły rosnąć :)
OdpowiedzUsuńMarta, oj, w tym nie pomogę, nigdy specjalnie o porost nie walczyłam, mam to szczęście, że rosną bezproblemowo w zasadzie aż do pasa. Większej długości nigdy nie próbowałam osiągnąć.
Usuńciekawy produkt :) Moim włosom ostatnio brakuje kompleksowej pielęgnacji. Potrzebują wizyty u fryzjera (trzeba je sporo skrócić wreszcie ;) ), muszę powrócić do olejowania. Teraz tylko mycie i ekspresowe maseczki i i niestety ... widać po nich, że to za mało :(
OdpowiedzUsuńKasiek, a moje nareszcie wracają do formy! To znaczy przestają wypadać :DDD
UsuńCiekawa jestem tego produktu, nigdy nie słyszałam o nim ;) Ja nie mam zbyt grubych włosów, ale gdy chcę uzyskać taki efekt to łatwo mi to przychodzi różnymi sposobami ;) Większy mam problem z gładkością i elastycznością ;)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, tak to już jest z tymi fryzjerskimi kosmetykami, że trudno im zdobyć popularność kosmetyków drogeryjnych. Słabsza dostępność, no i często sporo wyższa cena.
UsuńJa dzisiaj kupiłam pierwsze produkty z Green Pharmacy - miałam mieć embargo na zakupy, ale jak zobaczyłam je w zielarskim to zaszalałam.
OdpowiedzUsuńPokażę je lada dzień na blogu.
Cammie, pozwalam sobie zaprosić Cię do mnie, na recenzję płynu micelarnego dla dzieci z Biodermy, może będziesz zainteresowana.
A jak Twoja córunia?
Anna, nie miałam pojęcia, że blogujesz! Całkiem mi to umknęło.
UsuńZuzia ma się dobrze, dziękuję :) Rośnie jak na drożdżach i oczywiście jest najmądrzejszą i najśliczniejszą dziewczynką na świecie :)))
:) a bloguję, kosmetycznie od wakacji, ale niekosmetycznie już trochę dłużej :)
UsuńWspaniale, że Zuzia ma się dobrze!
Ja też nie wiedziałam wcześniej, że Bioderma ma kosmetyki dla dzieci, a są godne polecenia. Pisałam też o kremie Peri-Oral, który chroni przed ślinką, ale jest od 6 miesiąca, a Zuzia chyba ma ciut mniej.
U nas było zapalenie płuca, ale na szczęście szybko zdiagnozowane i wyleczone, obyło się bez komplkacji. Teraz załatwiam taki mały zabieg w CZD, mam nadzieję, że uda nam się w styczniu :)
Zdrówka dla Was!
W takim razie trzymam kciuki za powodzenie planów!
UsuńA Zuzia, choć trudno w to uwierzyć, za tydzień kończy siedem miesięcy ;)))
O rany! To już tak szybko minęło?! Miałam jakoś zakodowane, że ma 4, może 5 miesięcy!
UsuńAleż czas leci.
Czas nie biegnie, czas zapie...la ;)))
UsuńŚwięte Słowa!
Usuń