beauty & lifestyle blog

czwartek, 13 grudnia 2012

Zaległości :)))

Jak dorwałam się do jedwabiu z Green Pharmacy, tak nie mogę się od niego oderwać, rzadko kiedy sięgając ostatnio po jakiś inny preparat do włosów. A tymczasem winna Wam jestem recenzje kilku produktów do stylizacji fryzjerskiej marki Kemon. Wybaczcie mi te zaległości!

Myślę, że uwinę się w dwóch wpisach, dziś recenzując płyn zwiększający objętość włosów, następnym razem skupiając się na produktach do układania fryzur.

A zatem zapraszam na prezentację Body Fluid, płynu nadającego włosom objętość z linii produktów do modelowania AND.






Fluid nadający objętość.
Idealny do modelowania fluid nadający włosom objętość, sprawia, że stają się one grubsze i gęstsze, a fryzura nabiera zdrowego, lśniącego i pełnego życia wyglądu. Chroni włosy przed ciepłem suszarki. Włosy stają się podatne na układanie, a przy tym stają się zdrowe, jedwabiste i gęste.

Sposób użycia:
Rozprowadzić na umytych i lekko osuszonych włosach, równomiernie na całej ich długości. Następnie rozczesać i wysuszyć suszarką.

Pojemność: 150 ml.
Cena: około 55 zł.



Jakiś czas recenzowałam podobny produkt z tej linii, mianowicie Tonic Cream, pamiętacie? ---> KLIK. Bardzo przypadł mi do gustu, odczuwalnie pogrubiał włosy. Body Fluid ma zbliżone działanie, też mogę wypowiadać się na jego temat w samych superlatywach. Zwłaszcza że dodatkowo daje ochronę termiczną!

Fluid ma postać lekkiego, bardzo wydajnego olejku. Aplikowany zgodnie z zaleceniem, czyli na czyste, wilgotne włosy, momentalnie je wygładza, po wysuszeniu przy okazji nabłyszczając. Czy dodaje objętości? Moim zdaniem tak, pod tym względem zachowuje się jak opisywany wcześniej Tonic Cream. Jest to oczywiście efekt tymczasowy, utrzymujący się do kilku / kilkunastu godzin od mycia (w moim przypadku od rana do momentu, w którym kładę się spać), ale mnie to satysfakcjonuje, to jest w końcu produkt do stylizacji, a nie jakaś kuracja, od której oczekuje się trwałej poprawy wyglądu włosów.

Można by się zastanawiać, w czym tkwi różnica między Tonic Cream a Body Fluid. One naprawdę mają podobne działanie. Gdybym miała tę różnicę wskazać, pomijając formułę i nie zagłębiając się w składy, a opierając opinię po prostu na swoich odczuciach, powiedziałabym, że Body Fluid jest nieco lżejszy, dzięki czemu pewnie bardziej będzie odpowiadał dziewczynom o delikatnych, cienkich włosach. 

Oba produkty uważam za udane, myślę, że chcąc wizualnie dodać objętości swoim włosom, tak samo poważnie możecie rozważać zakup i jednego, i drugiego. Dokonując ewentualnego wyboru warto oprzeć się na wskazówkach zawartych w opisach producenta. Jeśli chodzi o mnie, to z moimi ciężkimi, sztywnymi włosami, stawiam na Tonic Cream, dzięki któremu zyskują nie tylko objętość, ale także jakże pożądaną miękkość.



A czego brakuje Waszym włosom? O co walczycie najbardziej w ich codziennej pielęgnacji? Objętość, witalność, gładkość, elastyczność, czy może porost? Piszcie!



Zapraszam do udziału
w konkursie mikołajkowym!
Do wygrania dwa zestawy
kosmetyków ufundowanych
przez drogerię Rossmann!




33 komentarze :

  1. Ciągle borykam się z przesuszonymi włosami. Jak mi się wydaje, że odżyły, to zaraz to wrażenie mija. Całe życie walczę z włosami i ciągle nie jestem z nich zadowolona. Spróbuję tego jedwabiu z Green Pharmacy, coraz bardziej lubię tę firmę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mellody, ja na pewno kupię kolejne opakowanie, w pierwszym już powoli widać dno. Ale i tak wydajność na piątkę!

      Aktualnie najbardziej doskwiera mi wypadanie, jak to po ciąży. Choć ostatnio, odpukać, jest nieco lepiej :) Chyba idzie ku dobremu.

      Usuń
  2. Ja najbardziej walczę o objętość, zniknięcie przeraźliwych końcówek i szybkie rośnięcie włosów ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. France, z końcówkami, jak już poniszczone, to na pewno wiesz, że nie ma bata, trzeba ściąć? Boli, jeśli zapuszczasz, ale podcięte włosy od razu wyglądają lepiej :)

      Usuń
  3. Ja walczę o objętość! Chyba próbowałam już wszystkiego i nic nie pomaga...przez kilka godzin jest ok ale później oklapnięte i okropne. Włosy umyte tego samego dnia wieczorem wyglądają jakbym ich nie myła co najmniej kilka dni...to moja zmora...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Confessions, moje też mają tendencję do utraty objętości. Po pierwsze są długie i z natury ciężkie, a po drugie też mi się właśnie szybko przetłuszczają i codziennie rano muszę je myć, żeby jakoś wyglądać.

      Usuń
  4. na objętości w ogóle mi nie zależy, raczej zeby były płasko i nie latało po całej głowie:) Ale połysk i prostota by się przydały

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maxcom, a ja bym chętnie jakieś ładne fale sobie zrobiła :))) Niestety moje włosy wyjątkowo są niepodatne.

      Usuń
  5. Muszę spróbować tego jedwabiu, stosowałam olejki, na początku je bardzo polubiłam, później jakoś nie było spektakularnych efektów niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzynki, tani i skuteczny, czego chcieć więcej? :)))

      Usuń
  6. jak słyszę słowo olejek, to ciarki mnie przechodzą.. w przeciwieństwie do cery i ciała, które są suche.. włosy i skórę głowy mam przetłuszczające się :/ walczę więc głównie o to by trochę się to znormalizowało.. oczywiście do tego objętość, gładkość i witalność, ale to oczywista oczywistość :) hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, ale ten akurat preparat nakładasz tylko na długości, nie na skórę głowy. Poza tym to nie jest typowy olejek, ciężko mi opisać tę formułę, taki jakby tłustawy, gęstawy płyn? No nie wiem, w każdym razie nie zauważyłam, żeby obciążał włosy albo je przetłuszczał :)

      Usuń
  7. Moim kłakom też przydałaby się objętość, nie narzekam na nie, są długie, nie puszą się nie kręcą jakoś niepotrzebnie i nie rozdwajają się ale mogły by bardziej odbijać się od skóry bo muszę je tapirować żeby wyglądać jak człowiek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksenka, ja nigdy nie tapiruję, nawet chyba nie wiedziałabym, jak się do tego zabrać :DDD

      Usuń
    2. Chcąc mieć tak długie włosy to niestety muszę ;P ile ja bym dała żeby mieć objętość jak niektóre dziewczyny ;)

      Usuń
    3. Powiem szczerze, że nie do końca rozumiem. Ja też mam długie włosy i jakoś nie widzę potrzeby tapirowania. Może dlatego, że nigdy tego nie robiłam, jakbym raz natapirowała, to może potrzebę bym dostrzegła :DDD

      Usuń
    4. Ja włosy bez tapirowania mam tak gładkie i ulizane przy samej skórze że wygląda to jakbym miała co najmniej włosy tłuste, niektórym takie gładkie włosy przy skórze pasują mnie niestety nie więc trzeba się wspomagać ;)

      Usuń
    5. Jak trza, to trza :)))

      Usuń
    6. Ja mam tak samo jak Ksenka ;-) Bez tapiru ani rusz...

      Usuń
    7. Bella, jak wam to służy, to sobie tapirujcie, ile wlezie :DDD

      Usuń
  8. Brzmi ciekawie, jak na razie moje włosy mają dobrą objętość :) życzyłabym sobie, aby w końcu zaczęły rosnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, oj, w tym nie pomogę, nigdy specjalnie o porost nie walczyłam, mam to szczęście, że rosną bezproblemowo w zasadzie aż do pasa. Większej długości nigdy nie próbowałam osiągnąć.

      Usuń
  9. ciekawy produkt :) Moim włosom ostatnio brakuje kompleksowej pielęgnacji. Potrzebują wizyty u fryzjera (trzeba je sporo skrócić wreszcie ;) ), muszę powrócić do olejowania. Teraz tylko mycie i ekspresowe maseczki i i niestety ... widać po nich, że to za mało :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiek, a moje nareszcie wracają do formy! To znaczy przestają wypadać :DDD

      Usuń
  10. Ciekawa jestem tego produktu, nigdy nie słyszałam o nim ;) Ja nie mam zbyt grubych włosów, ale gdy chcę uzyskać taki efekt to łatwo mi to przychodzi różnymi sposobami ;) Większy mam problem z gładkością i elastycznością ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, tak to już jest z tymi fryzjerskimi kosmetykami, że trudno im zdobyć popularność kosmetyków drogeryjnych. Słabsza dostępność, no i często sporo wyższa cena.

      Usuń
  11. Ja dzisiaj kupiłam pierwsze produkty z Green Pharmacy - miałam mieć embargo na zakupy, ale jak zobaczyłam je w zielarskim to zaszalałam.
    Pokażę je lada dzień na blogu.

    Cammie, pozwalam sobie zaprosić Cię do mnie, na recenzję płynu micelarnego dla dzieci z Biodermy, może będziesz zainteresowana.

    A jak Twoja córunia?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anna, nie miałam pojęcia, że blogujesz! Całkiem mi to umknęło.

      Zuzia ma się dobrze, dziękuję :) Rośnie jak na drożdżach i oczywiście jest najmądrzejszą i najśliczniejszą dziewczynką na świecie :)))

      Usuń
    2. :) a bloguję, kosmetycznie od wakacji, ale niekosmetycznie już trochę dłużej :)

      Wspaniale, że Zuzia ma się dobrze!
      Ja też nie wiedziałam wcześniej, że Bioderma ma kosmetyki dla dzieci, a są godne polecenia. Pisałam też o kremie Peri-Oral, który chroni przed ślinką, ale jest od 6 miesiąca, a Zuzia chyba ma ciut mniej.

      U nas było zapalenie płuca, ale na szczęście szybko zdiagnozowane i wyleczone, obyło się bez komplkacji. Teraz załatwiam taki mały zabieg w CZD, mam nadzieję, że uda nam się w styczniu :)

      Zdrówka dla Was!

      Usuń
    3. W takim razie trzymam kciuki za powodzenie planów!

      A Zuzia, choć trudno w to uwierzyć, za tydzień kończy siedem miesięcy ;)))

      Usuń
    4. O rany! To już tak szybko minęło?! Miałam jakoś zakodowane, że ma 4, może 5 miesięcy!
      Ależ czas leci.

      Usuń
    5. Czas nie biegnie, czas zapie...la ;)))

      Usuń