Zniechęcona do zakupów przez internet ostatnią przygodą, jaką zafundowała mi Barbra, tym razem poszłam prosto do Inglota. Wiedziałam, że tam znajdę to, czego potrzebuję. Ok, można dyskutować na temat jakości lakierów tej marki, ale bogata gama kolorystyczna przynajmniej gwarantuje, że jest w czym wybierać. No to wybrałam :)))
Inglot, nr 112
Nie było łatwo, bo jak zwykle od tych wszystkich kolorów oczopląsu dostałam ;))) Wśród dziesiątek buteleczek w końcu udało mi się ustrzelić czysty, głęboki, atramentowy granat. Trafiony zatopiony :)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
I niech się długo i szczęśliwie nosi :))) Piękny kolor!
OdpowiedzUsuńTo był mój pierwszy lakier, jaki sama sobie kupiłam w odważnym kolorze (wcześniej używałam tylko odżywki i jasnych transparentnych różów :)
OdpowiedzUsuńPrzetrwał 10 lat...
Teraz go nie mam, ale zamierzam jeszcze wrócić.
Boooski kolor. :) W sumie nie miałam jeszcze żadnego lakieru Inglota. :) Może w najbliższej przyszłości. :P
OdpowiedzUsuńJa tam się nie czepiam jakości lakierów Inglota - na moich paznokciach wytrzymują dłuuugo :)) a kolory - uwielbiam! Zwłaszcza ich fuksje i fiolety. No i nieśmiertelny nr 82 :)
OdpowiedzUsuńładny :) podobają mi się granaty, ale jedyny jaki póki co posiadam to Z color&go z Essence i jest...okropny :P ten wygląda przyjemnie :) pokażesz kiedyś na pazurkach?:)
OdpowiedzUsuńKatalino, dziekuję!
OdpowiedzUsuńAnia, ja ostatnio własnie też przekonałam się do mocniejszych kolorów :)
Dominika, koniecznie wypróbuj! Inglot czasami zbiera co prawda niepochlebne recenzje, ale ma też masę zagorzałych fanek.
Violl, rzeczywiście ilość kolorów w ofercie to atut, który Inglota zdecydowanie wyróżnia :)
PannoJoanno, pewnie, że pokażę :)
No, kolorek wydaje się być bardzo ładny :)
OdpowiedzUsuńrzeczywiście, kolor obłędny ^^
OdpowiedzUsuńja miałam raz lakier z Inglota i właśnie nie byłam z niego zadowolona, teraz wygrałam lakier w rozdaniu u Mizz Vintage i chętnie jeszcze raz go przetestuje, może tamten był jakiś wybrakowany.
OdpowiedzUsuńGabriela, od razu mi się spodobał :)
OdpowiedzUsuńEw., to się okaże dopiero na paznokciach ;) Na razie budzi spore nadzieje :)))
Atina, cienie Inglota są nierówne, więc może lakiery też? Wato testować :)
A lakiery z Inglota w wiekszej czesci lubie:D
OdpowiedzUsuńKolor jest cudny!!!!poprosze o pokazanie na pazurkach:-)
nukame pisze...
OdpowiedzUsuńTrafiony zakupiony chciałoby się rzec;)
Od dawna szukam takiego fajnego roziskrzonego, głębokiego granatu, czas się przejść do Inglota... niech się dobrze nosi:)
Mi Inglot nie podchodzi-cenowo i jakościowo ;) Ale mam nadzieje, ze będziesz zadowolona.
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Hexx, pokażę pewnie dopiero po świętach :)
OdpowiedzUsuńNukame, trafiony zakupiony :DDD Że też na to nie wpadłam!
Iwetto, wiesz przecież, że ten zakup to był akt desperacji ;)))
Piękny kolor, ja nie mogę się przekonać ( choć u innych bardzo mi się podoba) do granatu i czerni na paznokciach, jestem wierna czerwieniom :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Mam ten lakier od ok. 1,5 roku i kocham go okropnie :) Piękny.. idealny granat! Świetny zakup;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńRetrostyl, to mój pierwszy granat, też zawsze wydawał mi się ten kolor za odważny :)
OdpowiedzUsuńAsia, czyli dobrze wybrałam :)))
Podobny odcień granatu można znaleźć w nowej limitce sensique (sensual colours) za cale 5 zł:) A lakiery te wychwalała na swoim blogu Oleskaa. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńAnonimie, za późno, drugi granat mi niepotrzebny ;))) Ale może upatrzę sobie inny kolorek :D
OdpowiedzUsuńPiękny, az dostałam ślinotoku. :D
OdpowiedzUsuńAmando, nie śliń się, marsz do Inglota! ;)))
OdpowiedzUsuńMam go i ja ;]
OdpowiedzUsuńNo, oczywiście dzięki Tobie!
Rzeczywiście cudny, czysty atrament z delikatnymi drobinkami; dobre krycie już od 1. warstwy.
Miałam sobie darować kupno kolejnego lakieru, ale ten tak mnie u ciebie kusił, że się poddałam :]
LLQ, owszem, ze słabościami trzeba walczyć, no ale bez przesady, co nie? ;))) Mam nadzieję, że będziesz zadowolona z zakupu tak samo jak ja :)
OdpowiedzUsuńcammie , zdradź mi proszę gdzie w Przemyślu mają kosmetyki inglot.Wiem ,że kiedyś był sklep z samym inglotem ale nie mogę sobie przypomnieć na jakiej znajdował się ulicy.
OdpowiedzUsuńGabi, salon firmowy jest na Kazimierzowskiej, a wyspa w Galerii Sanowej :)
OdpowiedzUsuńwielkie dzięki.Dziś byłam przejazdem, planowałam zakupy ale nie znalazłam tego sklepu.Za to rodzinka skorzystała ze stoku i chcą jeszcze...
OdpowiedzUsuńSkoro chcą jeszcze, to pewnie będziesz miała okazję do zakupów ;)))
OdpowiedzUsuń