beauty & lifestyle blog

piątek, 25 października 2013

Dojrzała brzoskwinia, czyli Inglot nr 355

Brzoskwiniowe odcienie to jedne z niewielu pasteli, które toleruję na swoich paznokciach. Inne, z nielicznymi wyjątkami (mięta!), wydają mi się jakieś mdłe i mało konkretne. Ale brzoskwinkę naprawdę lubię, dlatego skakałam do góry, kiedy niedawno trafił w moje ręce lakier Inglot nr 355 [pamiętacie? KLIK]. Daleko mu co prawda do mojego kolorystycznego ideału w tej kategorii, czyli Essie A Crewed Interest ---> KLIK, ale i tak cieszy oko. To ciepły odcień dojrzałej, słodkiej brzoskwini z domieszką złotego pyłku, na paznokciach niestety zupełnie niewidocznego. 






Pomimo wspomnianej złotej mgiełki, lakier wykończenie ma zupełnie kremowe, złoto kompletnie gdzieś się gubi. Prezentuje się grzecznie i schludnie. 






Początkowo denerwowały mnie łososiowe tony, które w nim dostrzegałam, ale ostatecznie oswoiłam się i nosiłam go z dużą przyjemnością, zwłaszcza od kiedy okazało się, że wręcz idealnie pasuje do mojego ulubionego ostatnio naszyjnika.






Kolor ładny, uroku nie mogę mu odmówić, ale zachwalać tego lakieru szczególnie nie będę, bo jednak jego aplikacja do najprzyjemniejszych nie należy. Smuży, a pełne krycie daje dopiero przy trzeciej warstwie. Tak to już jest z pastelami, zwykle sprawiają takie kłopoty. Dobrze, że przynajmniej trwałość jest przyzwoita (cztery, pięć dni), w innym przypadku mogłoby mi się nie chcieć męczyć z malowaniem.


A Wy? Pomęczyłybyście się dla takiej słodkiej brzoskwinki? :)))


Buziaki,
udanego weekendu!
Cammie.


67 komentarzy :

  1. Odpowiedzi
    1. Karolina, coś w sobie ma :) Choć liczyłam na to, że tą złotą mgiełkę jednak będzie widać.

      Usuń
  2. Kij z lakierem, powiedz lepiej gdzie kupiłaś taki przepiękny naszyjnik? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violl, w H&M, ale już dobrych kilka miesięcy temu :)))

      Usuń
    2. Hmm, skoro miewają takie cudeńka to tak czy owak zacznę się baczniej przyglądać ich biżuteryjnej ofercie :) Ostatnio mam bzika na punkcie naszyjników ;)

      Usuń
    3. Odkąd upolowałam tam ten kryształkowo - kobaltowy (pamiętasz?), sprawdzam ofertę regularnie i muszę przyznać, że czasami trafiają się genialne rzeczy.

      Usuń
  3. U mnie się zupełnie nie sprawdził, zresztą wszystkie maty z Inglota znikają z moich paznokci w ciągu dwóch dni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzynki, masz na myśli kremy? Na moich paznokciach ten konkretny trzyma się dobrze :)

      Usuń
  4. Nie lubię lakierów z Inglota jakoś, wydają mi się trochę przereklamowane bo ze wszystkimi się męczyłam przy malowaniu (6 różnych kolorów) ale korcą mnie niektóre kolory mimo to. Jednak szkoda mi kasy jak mam się z nimi potem wkurzać a na długie malowanie paznokci po prostu nie mam czasu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madlen, ja w sumie też kupuję je od wielkiego dzwonu, a ten akurat wygrałam :)

      Usuń
    2. Mimo wszystko cieszę się, bo ładny po prostu jest :)

      Usuń
  5. Lakier lakierem, ale ten naszyjnik! Idealny wręcz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serduszko, dziękuję :) Ostatnio to mój ulubieniec, noszę do wszystkiego :)))

      Usuń
  6. pastelowe lakiery rzadko kiedy nie smużą :( Taki ich urok...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anna, no wiem właśnie, dlatego zaciskam zęby i maluję.

      Usuń
  7. Lakier lakierem, ale naszyjnik piękny !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanyia, widzę, że niechcący stał się bohaterem dzisiejszego posta :DDD

      Usuń
  8. Bardzo ładny kolor! Jakiś czas temu chorowałam na taki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Katalina, i co, przeszło ci? Jeśli nie, to mówię ci, zwróć uwagę na A Crewed Interest!

      Usuń
  9. Słodka brzoskwinka, ale na zdjęciach wyraźnie wpada w pomarańczę - mamy sałatkę owocową :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tenebrity, no bo można też powiedzieć, że to właśnie taka rozbielona pomarańcza :)))

      Usuń
  10. Bardzo ładnie się prezentuje a naszyjnik ślicznie wygląda na szyi :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny, piękny, piękny :)

    Niestety lakiery Inglot nie trzymają się za długo na moich paznokciach, a skoro piszesz, że aplikacja do najprzyjemniejszych nie należy, to obawiam się, że i tak się na niego nie skuszę. A taki uroczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, no niestety, przy pierwszej warstwie okropnie smuży, druga tylko trochę ratuje sytuację i dopiero trzecia wygląda przyzwoicie.

      Usuń
  12. Dla kolory zniosłabym słabe krycie, ale smużenia już nie. Ładnie wygląda ;) Skąd naszyjnik?

    OdpowiedzUsuń
  13. Kuszą mnie lakiery Inglot, ten ma piękny odcień! Ale smużenia i 3 warstw bym nie przeżyła, nie na moje nerwy :P. Chyba zostanę przy Essie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, przy trzeciej warstwie smug już nie widać. No ale to nie zmienia faktu, że te trzy warstwy trzeba nałożyć.

      Usuń
    2. ładny kolor :-) Ja teraz używam lakieru z P2 business woman ;) Ps. skąd ten piękny pierścionek? :)

      Usuń
    3. cammie, przy TRZECIEJ warstwie.. Naprawdę nie na moje nerwy haha :D. Lakierowi za 5zł bym to wybaczyła, ale tak to niebardzo :P

      Usuń
    4. Ola, no tak, nie ma o czym dyskutować, podsumowałaś go :D

      Usuń
  14. Bardzo ładny kolorek, mam podobny, tylko troszeczkę ciemniejszy :-)
    Kliknęłam na tego Essie, co podałaś linka, tamten to mnie dopiero zauroczył. Cudo! :-)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj nie, malowanie paznokcie ma być szybkie i dawać efekt wow, a nie denerwowac;) Swoją drogą za lakierami inglota nie przepadam - drogie i niskiej jakości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, ja mam chyba tylko ze trzy, jeden, taki fuksjowy, bardzo lubię :)

      Usuń
  16. Bardzo ladnie się prezentuje :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Śliczny i taki optymistyczny jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mania, jeden z niewielu takich w mojej lakierowej kolekcji, zwykle stawiam na znacznie ciemniejsze odcienie.

      Usuń
  18. Mam bardzo podobny odcień z P2 :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ładny naszyjnik:). Lakier faktycznie świetnie do niego pasuje:)

    OdpowiedzUsuń
  20. a jak dla mnie to ta brzoskwinka właśnie jest taka nieco "mdła" ;p Wolę bardziej wyraziste kolory

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, ja mam generalnie właśnie takie zdanie na temat pasteli, ale brzoskwiniowe odcienie po prostu lubię i robię dla nich wyjątek. Dobrze się z nimi czuję na paznokciach, pasuję mi do wielu rzeczy. Choć najczęściej tak jak ty wybieram coś mocniejszego, najchętniej nasycone róże, fiolety, czerwienie, szarości, granaty i czernie.

      Usuń
  21. Ładna brzoskwineczka ;)) podoba mi się :))

    OdpowiedzUsuń
  22. Bardzo ładna brzoskwinka :)
    Czasem warto się pomęczyć dla ładnego efektu ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ładny kolor a jeszcze ładniejsze masz paznokcie - zazdroszczę :p

    OdpowiedzUsuń
  24. Chyba mam ten sam odcień, naszyjnik też ale akurat niebieski:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusia, nawet nie wiem, że były inne kolory, na niebieski pewnie nie zwróciłabym uwagi.

      Usuń
  25. Ten lakier ma po prostu cudowny kolor!;) szkoda,że się go ciężko nakłada,,jednak mimo wszystko efekt jest super!:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenia, co zrobić, taka jakość ... Dobrze, że kolor rekompensuje trudy aplikacji :D

      Usuń
  26. Bardzo ładnie się prezentuje ten kolor, naprawdę ;) Jeśli chodzi o inglota, to podobają mi się ich propozycje lakierów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, niby tak, ale zaskakująco często zdarzają się zastrzeżenia do ich jakości ...

      Usuń
  27. Cammie dzięki za informację ;), pokazałam Mikołajowi (grudzień się zbliżą ;-) ) pomysł na prezent, ale powiedział, że ma inne plany ;) Btw, kupiłam Dzikiego Józefa - super jest (mam poziomą, brązową)
    Miłej niedzieli

    OdpowiedzUsuń