beauty & lifestyle blog

wtorek, 23 listopada 2010

Dla mnie bomb(k)a ;)))

Kto lubi rozświetlacze? Palec do budki! :))) Ja uwielbiam. I efektem tej miłości są dwa nowe nabytki, Essence Shimmer Powder 01 The Famous Flamingo z limitowanej kolekcji Return to Paradise oraz Essence Shimmer Powder 01 Prettylicious z kolekcji regularnej :)))

Kolekcja Return to Paradise rozchodzi się jak świeże bułeczki, miałam szczęście, że w końcu udało mi się trafić na w miarę pełną ekspozycję. Ale dopiero za trzecim razem! Wcześniej dwa razy odbiłam się od przetrzebionej szafy. W końcu dopisało mi jednak szczęście i udało mi się kupić interesujący mnie puder rozświetlający.







Stylistyka opakowania, jak widzicie, w bardzo bezpośredni sposób nawiązuje do produktów Benefit. Takie samo kwadratowe, tekturowe pudełeczko, taka sama intensywna kolorystyka i wyrazista grafika. Mnie osobiście to nie przeszkadza, choć można by się przyczepić, że producent nawet nie usiłuje puścić oka, tylko otwarcie kopiuje sprawdzony pomysł popularnej marki ze znacznie wyższej półki.

Ale co tam, liczy się wnętrze :))) A w środku śliczniutki, różowawy, delikatny rozświetlacz, dający dyskretny błysk bez nachalnych drobin. W porównaniu z Benefitem jest luźniej sprasowany, na pewno będzie więc też mniej wydajny. Ale z drugiej strony kosztuje zaledwie 13 zł.

Co do koloru, to jest zaskakująco nasycony. Ja stosuję go więc po prostu jako róż. Bardzo ładnie, promiennie podkreśla moją jasną cerę.

Tylko że w gruncie rzeczy potrzebowałam po prostu rozświetlacza, a nie różu. Dlatego bez wahania kupiłam też produkt z regularnej kolekcji.







Opakowanie niestety toporne, plastikowe. Ale ciągle jestem pod wrażeniem nieodżałowanego All Over Highlighter, który pakowany był w bliźniaczo podobne pudełeczko, a który mimo tej plastikowej siermiężności stał się moim ulubieńcem, pomyślałam więc, że warto też dać szansę jego następcy i zaryzykować 10 zł.

Cóż, do AOH mu niestety daleko ... Jest co prawda bardziej miałki, drobniej zmielony, ale ma też więcej drobinek, w dodatku zdecydowanie bardziej widocznych. Jak dla mnie efekt rozświetlenia jest za mocny, do przyjęcia w makijażu wieczorowym, groteskowy w makijażu dziennym. Także tego zakupu nie zaliczam do udanych :( I nadal szukam czegoś, co zastąpi mi AOH, którego przezornie używam coraz oszczędniej.

Podsumujmy.
Famous Flamingo - bomba :)))
Prettylicious - bombka ;)))

40 komentarzy :

  1. mam oba :D Flaming jest superowy :) ten drugi też mi służy choć fakt, że łatwo z nim przedobrzyć...

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie szukam różu i rozświetlacza, więc może się skuszę na tego rajskiego flaminga. Do tej pory krążyłam wokół produktów inglota ale 13 zł to nie majątek można zaryzykować.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam widok takich jeszcze nie rozdziewiczonych przez pędzel kosmetyków, aż żal zacząć używać;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oo to chyba kupię tego bombkowego, bo dla mnie Flaming był za delikatny :)
    takiego porównania szukałam , dzięki Kami :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Panno Joanno, oj, łatwo :D

    Nurka, spiesz się, żebyś zdążyła się załapać na tę limitowankę :)

    Mizz, za późno, już pomiziane ;)))

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja nie używam rozświetlacza, uważam ten kosmetyk za zbędny i w większości nie widzę różnicy po jego nałożeniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. Flaming mnie trochę zawiódl, natomiast normalnego shimmerka używam często :) bardzo go lubię - ale strasznie pyli :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziuniek, rozświetlacz porafi zdziałać cuda, widocznie nie trafiłaś na ten właściwy ;)

    Ishikawa, flaming rzeczywiście mało przypomina rozświetlacz. Ja spokojnie zużyję go sobie jako róż, ale osoby z ciemniejszą karnacją mogą faktycznie być rozczarowane.

    OdpowiedzUsuń
  9. a obydwa sprawdzę, bo cena rzeczywiście dobra:) tylko te pudełka... ale cóż albo niska cena...albo piękne opakowania

    OdpowiedzUsuń
  10. Szczerze, nigdy nie używałam :) Nie mogę się do niego przekonać. Nie widzę żadnego efektu u innych i chyba dlatego jestem taka oporna co do rozświetlacza :)

    OdpowiedzUsuń
  11. ten pierwszy ma wspaniałe opakowanie - niby tekturowe a i tak kojarzy mi się z luksusem. ;) może to przez Benefit. :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Kaś, niekokniecznie, patrz na Guerlain :))) Meteory tanie nie są, a też ładują je w tekturę ;)))

    Dziuniek, spróbuj kiedyś. Podkreśl kości policzkoe, krawędź ust, kącik oka. Nie wierzę, że nie zobaczysz efektu :)

    Dominiko, Benefit takim znowu luksusem to nie jest ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. mam ten Prettylicious, Flaminga jednak sobie odpuściłam :)

    Rzeczywiście normalny shimmer daje efekt bombki, jeżeli się oczywiście z nim przesadzi ;p
    ja staram się go sobie dozować w raczej małych ilościach :)

    OdpowiedzUsuń
  14. A., ja jednak wolę rozświetlacze, które dają efekt tafli, w sensie takie, które dają równomierne rozświetlenie, bez wyróżniających się drobinek. Ale wiadomo, co kto lubi :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam ciemną karnację, więc może dobrze, że nie wzięłam tego Flaminga ;) Napaliłam się na niego, ale jak obadałam tester to odpuściłam. A nie często mi się to zdarza!!
    Mam silne postanowienie używać tego co już mam, więc proszę nie kusić ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Strasznie się teraz modne zrobiły te wszystkie pudry rozświetlające stylizowane na Benefit. Nie próbowałam z Essence (u mnei nie ma tej firmy w ogóle) niemniej miałam Benefita, który mnie nie zachwycił.
    Ostatnio będąc w Primarku widziałam podobny kosmetyk, takie samo niemal opakowanie ... za ... 1 funta :D

    OdpowiedzUsuń
  17. Cantiq, a ja Benefita bardzo lubię :) Świat bez Thrrrob! byłby taaaki smutny ;)))

    OdpowiedzUsuń
  18. a ja dziś właśnie weszłam do natury i zastanawiałam się nad tym rozświetlaczem flamingowym... powstrzymałam się jakoś, pomyślałam, że może ktoś już miał do czynienia i poproszę o recenzję... no i Kami, w moich myślach chyba czytałaś :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Do mnie niebawem przyleci rozswietlacz RtP-marzyl mi sie od dawna i juz myslalam,ze wogole ta seria nie zawita do PL a tu jednak mila niespodzianka.
    AOH nie wzbudzil we mnie wiekszych emocji i rozstalam sie z nim bez zalu,mam nadzieje ze RtP zostanie na dlugo:)

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja jakos nie przepadam za rozswietlaczami. No nie moge sie przekonac, moze dlatego ze mam tlusta cere i nie znosze tego swiecenia :/
    Dlatego dzisiejszy post, poraz pierwszy mnie niczym nie kusi :p

    OdpowiedzUsuń
  21. Annie, o widzisz, jaki fajny zbieg okoliczności :)

    Hexx, jak sobie pomyślę, jakie ceny ten puder osiągał na all, to aż mi się śmiać chce :))) A wystarczyło poczekać. Chociaż rzeczywiście to skandal, z jakim opóźnieniem limitowanki do nas wchodzą ...

    Moodlishko, ja też mam tłustą cerę, a rozświetlaczy się nie boję ;) Błysk rozświetlacza to zupełnie inna sprawa niż przetłuszczona cera.

    OdpowiedzUsuń
  22. Opłaca się, jest śliczniutki!

    OdpowiedzUsuń
  23. Cammie to tak jak z rozem z CaH-ceny na All zwalalay mnie z nog i nie moge zrozumiec tego fenomenu...mialam ten roz w rekach i nic nadzwyczajnego w nim nie ma-ba!sa nawet lepsze.
    Teraz akurat rozswietlacz kupila mi pewna Dobra Dusza bo u mnie caly czas byly pustki i juz nie mialam sily by wiecej polowac.

    OdpowiedzUsuń
  24. też mam Flaminga :D Używałam jako rozświetlacza,ale efekt był kiepski. Dlatego mieszam go trochę z różem na pędzlu i jest ok :) Bo sam flaming jako róż też jest trochę za jasny. Ogólnie jako produkt nie przypadł mi do gustu ;) Ale opakowanie boskie i ładnie się prezentuje, cieszy oko,dlatego go nie oddam :P
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  25. heh u mnie ta limitka caly czas prawie cala:D rozswietlacze ciagle sa;) tez sie skusilam:) efekt ladny, chociaz u mnie jest praktycznie niewidoczny- za to napalilam sie na ten drugi, nastepne AOH;)
    ale jeszcze puder Kobo kusi...
    moze jest gdzies jeszcze stary AOH? jak znajde u mnie- bo essence nie cieszy sie jakas wielka popularnoscia;) to ci dam znac:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Emilia, też tak myślę :)

    Hexx, nie gadaj, że CaH też był taki rozchwytywany? Nie jestem pewna, czy dobrze kojarzę, ale to był strasznie żarówiasty kolor :)))

    Iwetto, na mojej cerze sprawdza się jako róż, tym bardziej, że uwielbiam takie jasne, chłodne odcienie :)

    Shopaholic Dream, gdybyś go znalazła, byłby to prawdziwy cud :)
    Co do prettylicious, to może umówimy się na jakąś małą wymiankę? Z chęcią oddam. W razie czego pisz na prv :)

    OdpowiedzUsuń
  27. ***
    Mi się wydaje, że te pędzle są dobre, ale może to tylko dlatego, że nie mam żadnego porównania z nimi. :( Właśnie gromadzę sobie fundusze na zakup czegoś troszkę lepszego, ale mam też tyle spraw do załatwienia, że nie wiem kiedy się wyrobię. :(
    A Ty masz może jakichś konkretnych ulubieńców, których mogłabyś mi polecić?

    OdpowiedzUsuń
  28. Dominiko, jeśli chodzi o zakupy w Polsce, to szukaj na allegro np. hakuro, everyday minerals albo pixie. Jeśli zakupy zagraniczne nie są dla ciebie problemem, to skuś się np na. blusche albo lumiere :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedyś kupiłam sobie jeden rozświetlacz, ale stosuje go baaaardzo rzadko. Chyba z dwojga "złego" (rozświetlacz/bronzer) wybrałabym bronzer. ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Katalino, aż się wierzyć nie chce, że swoje piękne makijaże robisz bez rozświetlacza!
    Ja z kolei w ogóle nie używam bronzera, nie mam ani jednego :)))

    OdpowiedzUsuń
  31. Cammie niestey CaH osiagal zawrotne ceny na All i widzialam,ze byly osoby ktore placily spora kase za niego....swoja droga to tak,to ten zarowiasty kolor:D

    OdpowiedzUsuń
  32. Hexx, cóż, skoro ktoś uznał, że jest wart tej zawyżonej ceny, to ja już nie wnikam ...

    OdpowiedzUsuń
  33. nie posiadam ani jednego, ani drugiego, a to z racji tego ze mam juz inny rozswietlacz i nie przepadam za tego typu produktami. Jesli chodzi o produkty RtP, u mnie recenzja eyelinera, jesli jestes zainteresowana :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja kochałam z limitowanki moonlight aoh niestety nie dane mi było skosztować ;) ale mam teraz Prettylicious i jestem w miarę zadowolona, rzeczywiście jest miałki, łatwo z nim przesadzić, ale przy odrobinie nadaje się na dzień, choć częściej sięgam po pasiaka CaC na dzień :)

    OdpowiedzUsuń
  35. MissGreen, linery uwielbiam!

    Shpilka, koło tego pasiaka też chodziłam, żałuję, że nie kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
  36. Cammie, dziękuję za link, przeczytałam :-) AOH był świetny, bo właśnie nie miał tych drobin...
    Tego nieszczęsnego shimmera pewnie kiedyś zużyję, kiedyś, bo jest, tak jak wspomniałaś w notce, typowo wieczorowo - imprezowy...
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  37. Idalio, mam resztkę AOH i aż szkoda mi używać, trzymam na specjalne okazje. Pech, że został wycofany ze sprzedaży :/

    OdpowiedzUsuń