beauty & lifestyle blog

czwartek, 4 listopada 2010

Łeb w łeb :)

Korzystając w luźniejszego dnia, w niedzielę przetestowałam kolejny BB krem. Tym razem padło na Perfect Cover marki Missha, bo bardzo już byłam ciekawa tego produktu. Naczytałam się o nim wiele dobrego. Powiem krótko: test wypadł bardzo obiecująco. Oczywiście po jednej aplikacji moja recenzja nie będzie wyczerpująca, ale dysponowałam tylko jednym malutkim samplem, więc pełniejsze testy nie były możliwe. Być może jednak mimo wszystko zainteresuje Was moja opinia:)



Missha to marka koreańska KLIK, która w swej ofercie posiada szeroki asortyment kosmetyków zarówno kolorowych, jak i pielęgnacyjnych. Jej mottem jest założenie, że dbałość o skórę nie powinna być luksusem, tylko codzienną praktyką, dostępną dla każdego. Za cel stawia sobie zatem oferowanie doskonałych kosmetyków w przystępnych cenach. Zgodnie z tą ideą, nie buduje swojej reputacji w oparciu o kosztowne kampanie reklamowe, robiąc wszystko, żeby produkty broniły się same.

Perfect Cover to sztandarowy BB krem tej marki, cieszący się olbrzymią popularnością.


(Zdjęcie: www.misshaus.com)

Jego głównym zadaniem, jak generalnie wszystkich BB kremów, jest regeneracja skóry, zwłaszcza po rozmaitych inwazyjnych zabiegach kosmetycznych czy operacjach plastycznych. Producent obiecuje, że Perfect Cover, zgodnie z nazwą, zapewni doskonałe, ale naturalnie wyglądające krycie, a jednocześnie wygładzenie, odżywienie i nawilżenie. Dodatkowo krem posiada właściwości rozjaśniające, przeciwzmarszczkowe oraz chroni przed promieniowaniem słonecznym (SPF 42 PA+++).

Perfect Cover występuje w czterech odcieniach, od mlecznego beżu (nr 13) po złoty beż (nr 31). Ja natomiast wypróbowałam jasny beż (nr 21). Popatrzcie, jak się prezentuje w porównaniu do Bourjois Healthy Mix Light Vanilla nr 51.



Jak widzicie, odcień jest w miarę jasny i kryje w sobie sporo neutralnych tonów. Wtapia się bardzo ładnie, praktycznie się nie odznaczając, choć myślę, że mimo wszystko lepiej czułabym się w odcieniu nr 13. Ale i tak byłam zaskoczona, jak dobrze się dopasował.



Krycie w przypadku Perfect Cover to nie są obiecanki cacanki. Krem naprawdę porządnie wyrównuje koloryt, tuszuje niedoskonałości. Jest dość treściwy, jednak doskonale, równomiernie się rozprowadza, nie obciążając przy tym skóry i nie oblepiając jej w niekomfortowy sposób. Nie nadaje mocnego błysku, jest raczej dyskretny, ale twarz nie wygląda płasko, jest po prostu naturalna, przy czym wygląda na zdrową i wypoczętą.

Gdybym miała dziś zdecydować, który BB krem jest moim faworytem, to miałabym niezły problem. Missha Perfect Cover i Laneige Snow idą łeb w łeb. Z niewielkim wskazaniem na Misshę! :)))

26 komentarzy :

  1. Ja mam za sobą dwa podejścia do Misshy Perfect Cover - jest nieźle, ale szału nie ma... Nie zauważam tego rewelacyjnego wyrównywania kolorytu o którym piszesz (a przecież nie mam przebarwień itp.) ech... no i to rozświetlenie dla mnie było jednak zbyt jarzące, w podskokach biegłam po puder żeby jak najszybciej Misshę zmatowić. No cóż, co cera to opinia ;) ale nie zrażam się (jeszcze) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja ją zamówiłam 2,5tyg temu i nie dotarła. :( Już straciłam nadzieję na jej dotarcie, a tu jeszcze taka zachęcająca recenzja. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Violl, pisałam ci już przecież (wiesz gdzie:D), że BB kremem efektu podkładu nie osiągniesz. Krem zawsze pozostanie kremem, a pigmenty to tylko wartość dodana. Mnie się efekt po Misshy bardzo spodobał, bo cera była ujednolicona, ale nadal naturalnie wyglądająca. To rozświetlenie, o którym piszesz, to cecha wspólna wszystkich BB kremów, aczkolwiej akurat Perfect Cover daje niewielkie. Skoro więc i tak drażniło cię, to może po prostu BB kremy nie dla ciebie?

    Ania, 2 tygodnie to jeszcze nie tragedia, ja nie traciłabym nadziei. Na niektóre zagraniczne przesyłki czekałam dłużej. Chociaż rekordowa z USA przyszła w cztery dni :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładnie wygląda; chyba muszę się dokładniej przyjrzeć BB kremom i w końcu coś przetestować ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Estello, początki są trudne, tyle jest tych BB kremów, że nie wiadomo, za co się łapać :) Życzę owocnych testów!

    OdpowiedzUsuń
  6. Noo wreszcie widzę jakieś krycie !:D

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu to Perfect Cover ;)))

    OdpowiedzUsuń
  8. Zapomniałam zupełnie o Misshy i nastawiłam się już na polowanie na śniegowego... a Missha miała być pierwszym kremem BB, byłam już bardzo zdecydowana, ale w końcu właściwości lecznicze Lioele wygrały.
    Hmm.... chyba muszę znaleźć próbki śniegowego i Misshy, bo inaczej nie zdecyduję się na jeden, jak już wykończę obecny :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja kliknęłam dziś na ebay Misshę w kompakcie!

    OdpowiedzUsuń
  10. Kompakt, ciekawe! zamówiłaś, tak? czyli będzie recenzja? :D Lecę się rozejrzeć po ebay'u, dobrze, że nie mam konta... na razie tylko oglądam i planuję.

    OdpowiedzUsuń
  11. No pewnie, że będzie recenzja :)))
    Wzięłam coś takiego:
    http://cgi.ebay.com/ws/eBayISAPI.dll?ViewItem&item=320567318383&ssPageName=STRK:MEWNX:IT

    OdpowiedzUsuń
  12. Strasznie mnie te kremy BB intrygują, ale nigdy jeszcze nie kupowałam na ebay i jakoś nie mogę się przekonać, chyba trzeba będzie się w końcu przełamać;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mizz, jak ty się uchowałaś?;)))

    A na poważnie, jeśli mogę coś doradzić, to na początek ogarnij PayPala, o ile już tego nie zrobiłaś, bo inaczej będziesz miała trudności z płatnościami.

    OdpowiedzUsuń
  14. Noo ale tamte niby też miały dawać krycie ,a efekt przed i po był że tak powiem subtelnie zbliżony :D A tutaj widzę różnicę, także radzę Ci zdecydować się na tą Mishę :)

    OdpowiedzUsuń
  15. kiedyś kupiłam pare błyszczyków etude house i dostałam właśnie takie próbki :) jeszcze nie używałam i coś mi się wydaje, że muszę w końcu użyć bo faktycznie wygląda super a i kolor bardzo ładny!:)

    OdpowiedzUsuń
  16. heh tak sie zastanawiam dlaczego mojego komentarza nie ma?:/

    OdpowiedzUsuń
  17. Shopaholic Dream, wiem, to może wydawać się dziwne, ale mam też życie poza blogiem ;))) Po prostu mnie nie było, nie moderowałam komentarzy przez parę dni.

    A na poważnie, bardzo cieszą mnie wszystkie Wasze komentarze i staram się zawsze na nie odpowiadać. Tobie też dziękuję za głos! BB kremy koniecznie wypróbuj :)))

    OdpowiedzUsuń
  18. ehm nie no zdziwiłam się bo myślałam, że mi komentarz wcieło;) mało kto ma funkcję zatwierdzania komentarzy- tam gdzie byłam;) a, że ja świeżak to trochę zgłupiałam:D
    niedługo swój wytestuje;) boję się tylko, że jak mi się spodoba to nie będę miała co zrobić z tymi moimi wszystkimi podkładami:o

    OdpowiedzUsuń
  19. Missha jest jak na razie moim faworytem :) ... jak na razie zaden inny krem jej nie dorownal...

    OdpowiedzUsuń
  20. Shopaholic Dream, nic się nie stało :*

    Maus, ja też go polubiłam. Kupiłam nawet wersję w kompakcie, właśnie do mnie leci :)))

    OdpowiedzUsuń
  21. Trochę mnie nie było a u Ciebie zaszła duża zmiana :D Oczywiście pozytywna :D
    Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  22. Iwetto, dziękuję, cieszę się, że ci się podoba :)))

    OdpowiedzUsuń
  23. Cammie, szukam podkładu średnio kryjącego. Jaki polecisz? Mam cerę mieszaną, lekko naczynkową. Wolałabym coś kryjącego (trochę przebarwień i aktualne niespodzianki), ale w miarę lekkiego plus dobry korektor. I w kolorze beżu wpadającego w róż. Kompletnie się gubię w tym temacie. Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, mając cerę naczynkową, a więc skłonną do zaczerwienień, szukasz podkładu z różowymi tonami? Jesteś pewna? Róż wybijający się z podkładu nie służy cerze naczynkowej, bo zwykle podkreśla jej mankamenty. Oczywiście nie mam pojęcia, jak wyglądasz, ale po twoim opisie zgaduję, że lepiej byłoby ci w czystym beżu, a nawet z żółtym pigmentem, który pełniłby rolę korygującą zaczerwienienie. Nie chciałabym polecać ci niczego konkretnego, bo jednak takie doradzanie jest bardzo trudne, w końcu nigdy cię nie widziałam, ale może znajdziesz coś w ofercie Skin79? To raczej lżej kryjące bb kremy i właśnie w takich beżowych odcieniach. Mnie najbardziej przypadł do gustu Vip Gold:

      http://no-to-pieknie.blogspot.com/2010/10/na-bogato.html

      Ale moim ulubieńcem ever jest Lioele Dollish, wersja zielona:

      http://no-to-pieknie.blogspot.com/2012/08/moj-ci-on-ddd.html

      Pięknie koryguje zaczerwienienia (w moim przypadku przebarwienia), tylko że ma dość mocne krycie, nie wiem, czy by ci to pasowało :)

      Usuń
  24. Dzięki. Przetestuję. Pozdrawiam. Ola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że coś dla siebie znajdziesz :)

      Usuń