Witajcie! Po weekendzie spędzonym w podróży (koszmarnej swoją drogą, w śnieżycy i korkach ... nikomu nie życzę takich przeżyć) wracam do Was z czerwienią Max Factor, 110 Red Passion z serii Glossfinity. Kolor bardzo klasyczny, ale wyróżniający się niesamowitym połyskiem, co nawet udało mi się dość dobrze uchwycić na zdjęciu.
To mój pierwszy lakier tej marki. Może kojarzycie, że kupiłam go, korzystając z niedawnej 40% zniżki w Rossmannie. Nabytek jest więc dość nowy, ale już kilka razy zdążyłam mieć go na paznokciach. Nosi się bardzo dobrze, to jednak prawda, że czerwone paznokcie sprawdzą się w każdej sytuacji, pasując praktycznie do wszystkiego, i do dżinsów, i do eleganckiej sukienki. Czerwień od Max Factor nie jest pod tym względem wyjątkiem. Trzeba jednak zaznaczyć, że Red passion to odcień dość żywy, energetyczny, zdecydowanie dla kobiet, które nie boją się wyrazistych kolorów.
Jak oceniam Glossfinity? Świetny, długi pędzelek, ułatwiająca malowanie dość rzadka, ale zwarta konsystencja, porządna pigmentacja i piękne, błyszczące wykończenie każą mi uznać pierwszy kontakt z tą serią za bardzo udany. Z drugiej jednak strony nieco do życzenia pozostawia kwestia trwałości. Producent określił te lakiery jako trwałe i odporne na ścieranie przez siedem dni, z czym niestety nie mogę się zgodzić. Owszem, połysk utrzymuje się bardzo długo, jednak pierwsze otarcia na końcówkach pojawiają się już po dwóch dniach ... Mimo to mam ochotę na więcej kolorów z tej serii! Czerwień Red passion z tym swoim pięknym połyskiem totalnie mnie zauroczyła. Jednak podkreślam, moim zdaniem jakość Glossfinity jest nieadekwatna do obietnic producenta. Warto o tym pamiętać, decydując się zapłacić za buteleczkę aż 30 zł, bo tyle właśnie kosztują te lakiery w regularnej cenie.
Lubicie malować paznokcie na czerwono? Zdradźcie, jakie są Wasze ulubione czerwienie. Też macie wrażenie, że w okresie świątecznym czerwone lakiery przeżywają swój wielki come back?
Buziaki,
Cammie.
piekna czerwien, ja najbardziej lubie malinowa
OdpowiedzUsuńTajka, a mnie właśnie zachciało się ostatnio czegoś klasycznego, bo też zwykle celuję w malinowo - różowe odcienie.
UsuńUwielbiam czerwień na paznokciach. Obok czerni to mój ulubiony kolor lakierów. Ładną czerwień ma w swojej ofercie Golden Rose (seria z proteinami). Ostatnio kupiłam też czerwień z My Secret (seria pachnących lakierów) i naprawdę ja polubiłam.
OdpowiedzUsuńKlamarta, do lakierów z golden rose jakoś nie mogę się przekonać, ich zakup to dla mnie sporo zachodu, bo nie ma stoiska w moim mieście, a jak już kupię, to zwykle jestem rozczarowana.
UsuńJa najczęściej mam bordowe paznokcie, ale pod czerwień można ten ocień podciągnąć.
OdpowiedzUsuńOjKarola, no tak, w jakimś sensie to jedna rodzina kolorów.
UsuńDrogi, oj drogi, ale jaki ładny :) Ja czerwienie uwielbiam, chyba najwięcej mam właśnie czerwonych lakierów. Ciężko mi wskazać ulubiony, ale bardzo miło wspominam pewien lakier z Bell o piękny malinowym odcieniu, niestety nie pamiętam numerka bo to dawno już ;)
OdpowiedzUsuńAsia, u mnie zdecydowanie najwięcej róży i fioletów. I szarości różnej maści. Ale czerwieni też kilka się znajdzie. Niby jeden kolor, a każda inna.
UsuńNie ma to jak czerwień! Ta wyjątkowo piękna. Też spędziłam weekend w podróży – wiatr, zamieć, nic fajnego.
OdpowiedzUsuńAtqa, najgorsza podróż mojego życia, nigdy wcześniej tak się nie bałam. Cieszę się, że już jestem w domu!
UsuńTwoje paznokcie są wręcz stworzone dla takiego koloru! :)
OdpowiedzUsuńSerduszko, co prawda nie wiem, co masz na myśli, ale właśnie wydaje mi się, że ten odcień świetnie współgra z kolorem mojej skóry :)))
UsuńWłaściwie to mogłam napisać, że ten kolor jest stworzony dla Twoich paznokci - byłoby zrozumialej :)
UsuńJa czerwienie nosze caly rok. Uwielbiam. Szczegolnie te zywe, kreiste, rzucajace sie w oczy!
OdpowiedzUsuńEwa, no widzisz, a ja na czerwień muszę mieć chęć. Lubię, owszem, ale ta sympatia wraca falami.
UsuńCzerwień TAK,ale tylko na ustach :)
OdpowiedzUsuńSzkatułka, ja czerwieni na ustach nosić nie umiem. Może nie trafiłam jeszcze na swój odcień.
UsuńNie ma to jak klasyczna czerwień :)
OdpowiedzUsuńJa mam jedną fajną z O.P.I. - nie pamiętam jednak numerka
Justyna, też mam chyba ze dwie czerwienie z opi, ale akurat nie kremowe, tylko drobinkowe. Bardzo ładne, ale czasami mam ochotę na czysty krem.
UsuńJa w zasadzie tylko w okresie świątecznym sięgam po ten kolor:)
OdpowiedzUsuńAnia, jakoś tak naturalnie święta z czerwienią się kojarzą, prawda? :)))
UsuńPiekna ta czerwien, ake wiesz jak ja uzywam lakiery do paznokci :-/ moze jak sie kiedys przestawie to zaczne takie tez uzywac, ale poki co pozostaje mi je podziwiac u innych.
OdpowiedzUsuńSyrena, no wiem, pamiętam, co pisałaś.
UsuńJa mam ostatnio faze na czerwień i noszę ją od listopada ;)
OdpowiedzUsuńMadzia, a masz jakąś ulubioną?
UsuńPrzepiękna czerwień ja teraz jakąś muszę sobie sprawić :) A ten podkład z YR co u Ciebie kiedyś wygrałam jest dla mnie rewelacyjny i kolor idealny :)
OdpowiedzUsuńRobaczek, cieszę się! A co cię wzięło, że akurat dziś mi o tym piszesz? :DDD
UsuńPiękny odcień :) taka Świąteczna klasyka i elegancja ;)
OdpowiedzUsuńRosssa, faktycznie, kojarzy się świątecznie :)))
UsuńJa mam czerwonego Bourjois so laque glossy 02 Prepp'hibiscus i bardzo go lubie, choć szukam chłodniejszej czerwieni do moich bardzo bladych rąk, jednak ten odcień jest troszke ciepły. To pierwsza czerwień którą chętnie nosze :) i mam zamiar kupić reszte tej kolekcji która ma 8 kolorów, ja posiadam 3 :) na razie jednak nie widziałam reszty w moim rossie w nie rozdwojonym stanie
OdpowiedzUsuńMadlen, ja jeszcze nigdy lakieru z bourjois nie miałam. Może właśnie dlatego, że jednak zwykle nie są w rossie w dobrym stanie.
UsuńBo mają sporą cene, a większość klientek nie ogląda ich szafy dlatego że niektóre ceny powalają. Według mnie są niedoceniane bo aplikacja jest bezproblemowa co u mnie rzadko się zdarza, nie wiem jak inne ich serie ale so laque glossy bardzo przypadła mi do gustu, a ja z większością lakierów się jakoś nie lubimy.
UsuńNo tak, jak na drogeryjną markę, to bourjois się jednak ceni.
Usuńpiękna czerwień,idealna.
OdpowiedzUsuńCamilla, fajnie, że ci się spodobała :)))
Usuńale piękny kolor ;) Niby czerwień ale wygląda cudownie!
OdpowiedzUsuńTaml, dzięki! Z miejsca ją polubiłam :)))
Usuńuwielbiam czerwone paznokcie :)
OdpowiedzUsuńPatt, w takim razie ten lakier to coś dla ciebie :)))
UsuńMam dwa lakiery z tej serii (granat i bordo) i o ile kolory są przepiękne, tak konsystencja dla mnie zbyt lejąca- nie umiem nimi ładnie pomalować paznokci. Może jak się trochę zestarzeją będę z nich miała lepszy pożytek?:)
OdpowiedzUsuńA czerwieni nie nosiłam już z rok... jak nie dłużej, chociaż uwielbiam.
Princess, nie mam porównania do innych odcieni, ale konsystencja czerwieni mi odpowiada.
UsuńŚliczna czerwień :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione to: Ruby z Revlonu, Too Too Hot z Essie i ostatnio też Head Mistress z Essie, ale tylko za kolor, bo niestety jest dość problematyczna ;)
M., lakiery z revlonu za mną łażą od jakiegoś czasu, tylko niestety stacjonarnie nie mam gdzie obejrzeć. I tak póki co oglądam zdjęcia, pewnie w końcu coś wybiorę.
UsuńA Hebe? Też nie masz?
UsuńNo właśnie nie.
UsuńZ hebe to w ogóle osobna historia, nie mogę się doczekać, aż w końcu sieć dotrze do mojego miasta.
UsuńCzerwień to klasyka.
OdpowiedzUsuńWybroni się zawsze :)
Ja swoją ulubioną mam z Illamasqua.
Aneta, z Illamasqua nie miałam jeszcze przyjemności ;)))
UsuńTwoja recenzja uświadomiła mi, że nie posiadam pomidorowej czerwieni. Muszę to nadrobić, aczkolwiek nie wiem, czy zainwestuję w lakier ze stajni Max Factor, ponieważ ten nie należy do tanich.
OdpowiedzUsuńUsta, niestety, najtańszy nie jest. Zresztą tak jak pisałam, ta cena trochę na wyrost jest, nieadekwatna do jakości.
UsuńJa bardzo lubię Essie Lacquered up, żadna czerwień mi się tak nie podoba jak właśnie ta :)
OdpowiedzUsuńZołzAnna, gdzieś ta nazwa obiła mi się o uszy, ale lakieru nie kojarzę, muszę poguglać :)
UsuńU mnie na blogu jest - zapraszam do pooglądania :)
UsuńMoją ukochaną czerwienią był lakier OPI o nazwie tasmian devil made me do it . To był mój pierwszy i jedyny lakier tej firmy. Uwielbiałam go, bo dostałam od mojego chłopaka:) Ale niestety po kilku miesiącach zgluciał... teraz czaję się na kolejny z tej firmy, bo mam do nich ogromny sentyment.
OdpowiedzUsuńZa to czerwienie kupuję od golden rose. Mam ich ze cztery i są niezłe ( te z serii rich color). A niedawno kupiłam czerwień od wibo i też jest niezła:)
Vashti, naprawdę opi ci zgluciał? Musiałaś mieć wyjątkowego pecha. Dla mnie do jedne z najbardziej długotrwałych lakierów, jakie znam.
UsuńOoo, jaka piękna czerwień!
OdpowiedzUsuńW moim zbiorku jest OPI O'Hare & Nails Look Great, ładny, klasyczny czerwony kolor, zużyłam już ponad pół buteleczki, a to o czymś świadczy, sama wiesz, jak duże są :) A z niższej półki czerwień wpadająca w pomarańcz Wibo matte sand z ostatniej limitowanki - naprawdę energetyczny, świetny kolor, który ratuje w moich oczach ten lakier - pod względem jakości niestety słabo, trzeba go traktować topem, bo zamiast piasku otrzymuje się powierzchnię jakby niechlujnie pomalowaną, z bąbelkami.
FF, te matowe piaski z wibo też mi się niezbyt podobają. Dobrze, że znalazłaś sposób na ten upatrzony kolor.
UsuńAch, jak pięknie !
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie odcienie czerwieni :) Kojarzy mi się z latem . Z marynarskim lookiem ;)
Ech ... widzę, że też atrakcje pogodowe w podróży za Tobą . W sobotę musiałam pokonać odcinek z Krakowa do Rybnika i to był koszmar :O
Mami, my utknęliśmy między Tarnowem a Dębicą. Zgroza, mówię ci. W życiu się tak na drodze nie bałam.
UsuńŚliczny kolor ;) Lubię czerwień tak od czasu do czasu, choć na co dzień wolę bardziej naturalne kolorki ;D
OdpowiedzUsuńJoanne, ja tam lubię konkrety ;)))
Usuńczerwień to mój ulubiony kolor na taką porę roku. też zakupiłam na promocji ale z manhatanu. jest super :)
OdpowiedzUsuńDziuńka, miałam kilka lakierów z manhattanu, ale szczerze mówiąc za każdym razem denerwował mnie ten ich charakterystyczny szeroki pędzelek.
UsuńJaka piękna klasyka i do tego świetny połysk :) Szkoda,że z trwałością gorzej,ale myślę,że dla takiego cudeńka można to przeboleć :)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, mimo wszystko to trochę wkurzające, biorąc pod uwagę cenę.
UsuńPiękny! Uwielbiam klasyczne czerwienie na paznokciach!
OdpowiedzUsuńEwwwa, no tak, czerwień to klasyka klasyki :)))
UsuńNie miałam lakierów MF, ale słyszałam o nich same pochlebne opinie:)
OdpowiedzUsuńJuicy, a mnie się wydaje, że mało recenzji na ich temat. Ale może po prostu ja się na nie nie natykam.
UsuńUwielbiam czerwone paznokcie!:)
OdpowiedzUsuńKasia, rozumiem, że często nosisz?
UsuńMoim zdaniem czerwień zimą a zwłaszcza w okresie świątecznym to Must have ;)
OdpowiedzUsuńLipstick, mogę się tylko zgodzić :)))
UsuńCzerwień to naturalna ozdoba świąt, nic dziwnego że znów wraca do łask.
OdpowiedzUsuńTenebrity, rzeczywiście, jakoś tak dobrze się w ten świąteczny okres wkomponowuje :)))
Usuń