Witajcie! Zapraszam na post z cyklu Książki miesiąca. Mam nadzieję, kochane mole książkowe, że w listopadzie mieliście mnóstwo czasu na czytanie. Ja nie mogę narzekać, na moim książkowym liczniku wybiło osiem pozycji :))) Nadal trzymałam się głównie fantastyki, ale zmęczył mnie w końcu ten gatunek, więc wśród moich listopadowych lektur pojawiło się też coś z zupełnie innego nurtu.
Dawno już nie miałam takiego problemu ze zilustrowaniem posta jak
dziś, próbując w odmętach internetu wygrzebać okładki książek z serii "Obcy" Alana Deana Fostera. Wygląda na to, że wznowień w języku polskim nie było od lat. Także wybaczcie, ale posiłkuję się plakatami filmowymi, Zresztą i tak wszystkie tomy, zarówno "Obcy. Ósmy pasażer Nostromo", jak i "Obcy. Decydujące starcie", "Obcy. Trzy" oraz "Obcy. Przebudzenie" (dopisany przez Ann Carol Crispin), to zbeletryzowane scenariusze filmowe. Filmów nigdy nie widziałam (jak to w ogóle możliwe? podobno hiciory!), książki natomiast towarzyszyły mi w pierwszych dniach listopada.
Powiedzieć, że je połknęłam, to mało. Dawno już nie miałam do czynienia z autorem, który tak doskonale budowałby napięcie. Popychana ciekawością, co dalej, nie mogłam oderwać się od lektury. No i te emocje! Rzadko która książka jest w stanie tak czytelnika poruszyć, grając przecież wyłącznie na jego wyobraźni. Przyznaję, że moja pracowała na najwyższych obrotach, momentami czułam się jak dziewiąty pasażer na gapę, że tak nawiążę do tytułu pierwszego tomu. Naprawdę dzieliłam z bohaterami strach. Tytułowy obcy, bezwzględny, napędzany w swym działaniu przez instynkt przetrwania gatunku, żerujący na swych ofiarach pasożyt zdający się niemal niezniszczalnym, jawił się jako nasz wspólny wróg. Gorąco kibicowałam odważnej i niezłomnej Ripley, postaci łączącej wszystkie części. Części, dodajmy, niestety bardzo nierównych. Mam wrażenie, że cały impet autora poszedł w pierwsze dwa tomy, trzeci wyraźnie odstawał. O czwartym, innego autorstwa, już nawet nie wspominam, bo różnił się już nie tylko poziomem, ale też i stylem. Słyszałam jednak, że jeśli chodzi o filmy, to wszystkie zrobione są z rozmachem, także mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je obejrzeć.
Po dreszczyku emocji przy lekturze "Obcego" przyszła pora na trzy tomy cyklu "Fundacja" Isaaca Asimova. Jest to wieloczęściowa saga, z której kluczowe części to właśnie "Fundacja", "Fundacja i Imperium" oraz "Druga Fundacja".
Po dreszczyku emocji przy lekturze "Obcego" przyszła pora na trzy tomy cyklu "Fundacja" Isaaca Asimova. Jest to wieloczęściowa saga, z której kluczowe części to właśnie "Fundacja", "Fundacja i Imperium" oraz "Druga Fundacja".
Sama nie wiem, jak tę serię ocenić. Saga cieszy się statusem klasyki fantastyki, spodziewałam się więc czegoś naprawdę wysokiej klasy. Mam natomiast wrażenie, że tak naprawdę to takie czytadło, tyleż rozbudowane, co powierzchowne, bez wyraźnie nakreślonych postaci. Cały pomysł opiera się na idei ratowania dorobku upadającej cywilizacji. Przewidujący katastrofę naukowiec stara się uchronić ludzkość przed tysiącami lat barbarzyństwa. Na peryferiach galaktyki zakłada więc tytułową Fundację, zdającą się zajmować pracami encyklopedycznymi, a tak naprawdę będącą przykrywką dla realizacji dalekosiężnego planu budowy nowego imperium na gruzach starego. Pomysł niby ciekawy, ale dla mnie zmarnowany. Nie była to dla mnie lektura wysokich lotów, czytałam raczej jak pozbawioną głębi bajeczkę. Szkoda.
Za to kolejna pozycja była już prawdziwą czytelniczą ucztą. Po laureatce literackiej nagrody Nobla nie spodziewałam się zresztą niczego innego. Alice Munro i jej "Miłość dobrej kobiety" to klasa sama w sobie.
"Miłość dobrej kobiety" Alice Munro to zbiór ośmiu opowiadań o kobietach. Autorka ukazuje nam ich losy, możliwości i ograniczenia we współczesnym świecie. Każda jej bohaterka musi sobie radzić z niepewnością swoich uczuć, z wewnętrznymi konfliktami, z wyborem między tym, czego chce, a tym, co musi zrobić. To właśnie przeżywa wkraczającą w dorosłość mężatka, która szuka swojego miejsca w życiu. Podobnie jest z młodą dziewczyną, która przyjeżdża na wakacje do matki, ale nie potrafi z nią wytrzymać, bo ma w sobie zbyt dużo goryczy i żalu z młodości.
Miłość kobiet przyjmuje rozmaite formy: uczucia matki do córki, dziecka do dorosłego, żony do męża, przyjaciółki do przyjaciółki – Munro pokazuje je wszystkie z niezwykłą wnikliwością, odsłaniając głębię i zawiłość zwyczajnego życia oraz siłę emocji, które wiążą ludzi ze sobą na nieskończenie różnorodne sposoby.
Munro nazywana jest mistrzynią krótkich form i na pewno coś w tym jest. Niby zaledwie muska temat, niby tylko ślizga się po jego powierzchni, a jednak zawsze jakoś zdoła dotknąć samego jądra. Pisze pięknie, bardzo subtelnie, z wyczuciem, budując nie tylko historię, ale też atmosferę. Sięga po niedomówienia, wierząc w domyślność czytelnika, pozostawiając miejsce na własną interpretację. Pobudza do refleksji, nie grając na tanich emocjach, które z pewnością łatwo mogłaby wywołać, bo opisuje sprawy, wobec których trudno zachować obojętność. "Miłość dobrej kobiety" to zbiór doskonałych w swej formie opowiadań, które choć o kobietach, nie są na pewno tylko dla kobiet.
Po tej refleksyjnej, głębokiej lekturze nabrałam ochoty na więcej. Porzucam więc fantastykę, która mnie pod tym względem nie zadowalała i wracam do bardziej klasycznych gatunków. Jak to w życiu, rozstania i powroty.
Grudzień rozpoczęłam z "Tak jest dobrze" Szczepana Twardocha. I jest dobrze. Ale o tym za miesiąc!
Co ciekawego czytałyście w listopadzie? Podzielcie się wrażeniami!
Buziaki,
Cammie.
Munro nazywana jest mistrzynią krótkich form i na pewno coś w tym jest. Niby zaledwie muska temat, niby tylko ślizga się po jego powierzchni, a jednak zawsze jakoś zdoła dotknąć samego jądra. Pisze pięknie, bardzo subtelnie, z wyczuciem, budując nie tylko historię, ale też atmosferę. Sięga po niedomówienia, wierząc w domyślność czytelnika, pozostawiając miejsce na własną interpretację. Pobudza do refleksji, nie grając na tanich emocjach, które z pewnością łatwo mogłaby wywołać, bo opisuje sprawy, wobec których trudno zachować obojętność. "Miłość dobrej kobiety" to zbiór doskonałych w swej formie opowiadań, które choć o kobietach, nie są na pewno tylko dla kobiet.
Po tej refleksyjnej, głębokiej lekturze nabrałam ochoty na więcej. Porzucam więc fantastykę, która mnie pod tym względem nie zadowalała i wracam do bardziej klasycznych gatunków. Jak to w życiu, rozstania i powroty.
Grudzień rozpoczęłam z "Tak jest dobrze" Szczepana Twardocha. I jest dobrze. Ale o tym za miesiąc!
Co ciekawego czytałyście w listopadzie? Podzielcie się wrażeniami!
Buziaki,
Cammie.
Nie uwierzysz, ale wzięłam się za Igrzyska śmierci :) Pochłonęłam w dwa dni i biorę się za kolejne części!
OdpowiedzUsuńSerduszko, gdybym była złośliwa, to bym zapytała: a nie mówiłam? :DDD Ale że nie jestem, to tylko życzę ci przyjemnej lektury :* A jeśli czytasz po angielsku, to koniecznie sięgnij po Battle Royale Koushun Takami. Uchodzi za pierwowzór Igrzysk. Genialna książka! Niestety nie została przełożona na polski.
UsuńCzytam po polsku, na wersję anglojęzyczną chyba bym się nie porwała :) Chociaż właściwie to mogłoby być ciekawe doświadczenie :) W każdym razie, dziękuję za polecenie!
Usuńwidzialam ''Obcego'', ale jakos nie przyszlo mi nigdy do glowy, zeby go przeczytac;)
OdpowiedzUsuńOlalaa, zawsze możesz nadrobić!
UsuńU mnie listopad upłynął pod znakiem The Mortal Instruments - wszystkie dostępne tomy łyknęłam w nieco ponad tydzień ;)
OdpowiedzUsuńM.ina, pierwsze słyszę, napisz coś więcej.
UsuńTo może słyszałaś o Darach Anioła? To jest polskie tłumaczenie nazwy tej serii. Ostatnio wyszedł film "Miasto kości", który powstał na podstawie pierwszego tomu. Opowiada o Nocnych Łowcach (pół-ludziach, pół-aniołach), którzy ochraniają ludzkość, zabijając demony. W książkach występują również wilkołaki, wampiry, wróżki... Historia skupia się wokół grupy przyjaciół, jest oczywiście wątek miłosny, dość ciekawy moim zdaniem i nie taki oczywisty. Fantastyka młodzieżowa, ale bardzo przypadła mi do gustu ;)
UsuńNie, nie słyszałam. I z opisu wynika, że raczej by mnie to nie zainteresowało. Ale nie zarzekam się, bo Igrzysk śmierci też miałam nie czytać, bo to fantastyka młodzieżowa :DDD
UsuńWiesz, to, co napisałam, to tylko ogólny zarys, więcej szczegółów jest na LC :) Zresztą, ja najpierw obejrzałam film, choć podchodziłam do niego sceptycznie. Potem sięgnęłam po pierwszy tom, a potem wciągnęłam się w świat wymyślony przez autorkę ;) Skoro podobają Ci si,ę Igrzyska śmierci, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że Dary Anioła również przypadną Ci do gustu ;)
UsuńDlatego nie mówię nie :))) Już wielokrotnie sięgałam po książki przez was rekomendowane i w zasadzie nigdy się nie zawiodłam.
UsuńPrzez Ciebie przeczytałam .... wszystkie "Alieny " :P
OdpowiedzUsuńKończę właśnie "Przebudzenie " hahahha
A filmy koniecznie musisz zobaczyć, bo to scena w scenę odwzorowanie książki, az zaczynam się zastanawiać co było pierwsze :P
Jeśli chodzi o filmy ... pierwsza część jak dla mnie najlepsza, ale dzięki Sigourney Weaver w roli E. Riplay, każda jest świetna .
Gdybyś jednak miała kiedyś taki zachciał , proponuje zacząć od "Prometeusza", gdzie pojawia się odpowiedź na pytanie "skąd wziął się pierwszy obcy ". Film , choć z rozmachem jak dla mnie najsłabszy . Jednak jako fanka gatunku i tak lubię :P
Teraz czeka na mnie najnowszy Krajewski ;)
Mami, muszę koniecznie obejrzeć tę serię, bo czuję się jak filmowy ignorant. Ale najpierw dobrnę do końca Breaking Bad :DDD Jeszcze 10 odcinków.
UsuńA co do rzekomej zgodności ze scenariuszem, to właśnie sprawdziłam, książki powstały na podstawie filmów. Także edytowałam posta, żeby ludzi w błąd nie wprowadzać. Swoją drogą zazwyczaj jest odwrotnie.
Usuńhahaha no coś tak właśnie zbyt identycznie te książkowe i filmowe sceny wyglądają, a to nigdy się w adaptacjach nievzdarza :)))
UsuńTo juz wiemy, jak sprawy się mają
Nie oglądałaś Obcego?? :O No dobra ja książek nie czytałam, ale filmy ubóstwiam :) Wg mnie wszystkie cześci (nie wliczając Obcy kontra Predator) są bardzo dobre, nawet krytykowana czwórka, ale najbardziej lubię Pierwszą i Drugą. Pierwsza, chyba zawsze będzie na piedestale, bo uwielbiam filmy które nie boją się porządnie nawiązywać akcji. Tu w końcu wszystko się zaczyna i tytułowy bohater wkracza powoli na scenę wydarzeń. Poza tym lubię Sci Fi, które dzieje się na małych przestrzeniach, z ograniczoną liczbą aktorów :) Polecam też Pitch Black ;) A Obcego oglądnij koniecznie!
OdpowiedzUsuńRose, no nie oglądałam :DDD Wiem, sama się dziwię, jak ja się uchowałam, bo to naprawdę głośne tytuły. Ale nadrobię, obiecuję!
UsuńFajna tematyka posta! proszę o więcej :) ja również planuję tego typu wpisy u siebie na blogu :)
OdpowiedzUsuńRosssa, dzięki! Piszę je regularnie. Zajrzyj do zakładki "Książki" w menu strony :)))
UsuńJa przeczytałam "Ogród wieczornych mgieł" Tan Twan Eng, przepięknie napisaną opowieść osadzoną w dzisiejszej Malezji. Przeplatają się tu wątki historyczne i polityczne, ale chyba sednem całej książki poszukiwanie ukojenia i wybaczenia. Nie chcę wiecej zdradzać. Literacka uczta. :)
OdpowiedzUsuńNastępnie dosłownie połknęłam trzecią cześć serii Jo Nesbo - Czerwone gardło. Dlaczego jesień i kryminały tak świtenie do siebie pasują? :)
A teraz zaczytuję się książką Joanny Bator - Ciemno, prawie noc. Jak narazie zachwycająca!!!
To był bardzo satysfakcjonujący czytelniczo miesiąc :)
Jane, Bator mam już przygotowaną na kindlu, niedługo się za to biorę :)))
UsuńDziś świetna promocja w Virtualo i kupiłam 4 książki Alice Munro :D
UsuńZrobiłam sobie prezent na święta :)
Ja zaczytuję się najnowszym Nesbo i jego "Policją".
OdpowiedzUsuńAneta, dopiero co Jane przed chwilą o Nesbo wspominała, chyba rzeczywiście jesień z kryminałem idzie w parze :)))
UsuńŚwietny post. :-) U mnie w listopadzie było trochę ubogo. Ja właśnie skończyłam czytać najnowszą część Wiedźmina. W grudniu postaram się nadrobić zaległości. Może sięgnę po Obcego?
OdpowiedzUsuńCzarodzielnica, pewnie połkniesz w parę dni jak ja :)))
UsuńZastanawialam się nad Munro :)
OdpowiedzUsuńKamyczek, jeśli lubisz takie takie klimaty, to sięgnij. Na pewno nie będzie to stracony czas.
UsuńJa przeczytalam 3 i 4 tom kryminalow Kamili-tez jestem zmeczona tematem szalonych historii rodzinnych;) sprobuje przeczytac te powiesc noblistki-kestem ciekawa jak ja przyjme:D
OdpowiedzUsuńEwa, to nawet nie powieść, tylko zbiór opowiadań, można sobie dawkować partiami :)))
UsuńFilm obcy widziałam ale o książkach nie słyszałam - a Ty ebooki czytałaś. Kurcze jak dobrze pamiętam to na Kindlu czytasz nie męczy cię to. Ja mam zamiar go kupić ale dalej nie jestem przekonana :)
OdpowiedzUsuńRobaczek, chyba co miesiąc mnie o to pytasz :DDD Tak, czytam na kindlu, nie, nie męczy mnie to :DDD Kindle ma technologię paper ink, dzięki której czyta się jak z papieru, a nie jak z monitora.
UsuńTylko zawsze zapominam pod którym postem się pytam :) Jestem chronicznie zapominalska że tak rzeknę. A jakbym mogła się jeszcze zapytać czy kupujesz ebooki czy raczej korzystasz z darmowych wersji. Aha i coś takiego czytałam że trzeba się na stronie AMAZON zarejestrować - no właśnie myślę i myślę i ciężko mi się zdecydować :)
UsuńTak, trzeba mieć konto na amazonie. Bardzo przydatne zresztą, bo pozwala na przechowywanie plików w chmurze.
UsuńEbooki mam z różnych źródeł, kupuję, ale i ściągam darmowe.
Tak cały czas się zastanawiam którego Kindla wybrac - myślę że do świąt się wyrobię :)
Usuńobcy to była chbya pierwsza ksiażka sf jaką w życiu przeczytałam a było to hcyba w pierwszej klasie liceum :D filmy też uwielbiam- są świetne i trzymają w napięciu nawet jak się ogląda je enty raz :) Asimov mnie nigdy nie skusił nie iwem czemu- ja oceniam książki po okładce i po opisie z tyłu i nigdy się jeszcze nie zawiodłam wyznając tą zasadę :) Bardzo zainteresowałaś mnie tą Miłością dobrej kobiety. W ubiegłym miesiącu wiele nie przeczytałam jakoś mmiesiąc mi za szyblo zleciał, udało mi się jedynie skończyć ostatnią część z serii książek Trudi Canavan "Traitor's Queen". Mam najnowszego Wiedźmina więc pewnie wkrótce się za niego zabiorę :)
OdpowiedzUsuńMags, czyli Asimov ma kiepskie okładki? :DDD Czytając na kindlu nie mam takich dylematów. A Fundację znalazłam na jakiejś liści z najlepszymi pozycjami sf, dlatego się tą serią zainteresowałam.
Usuńha ha nie to że kiepskie okładki tylko do mnei nie przemawiają :D cóż mogę na to poradzić tak mam :) Wziełam się za Wiedźmina i trochę jestem zawiedziona po przeczytaniu 114 stron stwierdzam że jakis słaby i do Wiedźmina nie podobny... nic to zobaczę jak przeczytam całego.
UsuńDziś jeszcze żeby sobie dzień umilic kupiłam trylogie Hunger Games :) też zaczełam czytać w drodze do domu i wydaje się książka całkiem ciekawa, myślę więc że grudzien będzie miesiącem czytania :)
Fantastyki nie czytam raczej, rzadko co mnie zachwyca z tego gatunku :D "Miłość dobrej kobiety" zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, w sumie nie wiem, co mnie ostatnio wzięło na sf, bo też nigdy wcześniej nie czytałam. Ale chyba już mi przeszło :DDD Przynajmniej na jakiś czas.
UsuńJa ostatnio to czytam bajki dla dzieci tylko :/ Do tego moim dzieciom na dobranoc :D
OdpowiedzUsuńMadlen, oj tak, ja bajeczki też przerabiam :DDD
UsuńJej ja skaczę z radości jak zdążę 1 książkę przeczytać, a Ty aż 8? Jestem pod wrażeniem i uświadamiam sobie jak mało jestem oczytana.
OdpowiedzUsuńListopad należał do pierwszej części Millenium;) i bardzo mi się spodobało!
Bogusia, ja muszę czytać, żeby żyć, od dziecka tak mam ;)))
UsuńMillenium jest genialne, szczęściara z ciebie, że ciągle jeszcze dwie części na ciebie czekają.
U mnie na półce stoi 10 książek, a ja nie mam czasu ich przeczytać. W listopadzie pochłonęłam chyba 5, może 7. Grudzień się dopiero zaczął więc wszystko przede mną :)
OdpowiedzUsuńZołzAnna, w takim razie mnóstwa czasu na lekturę życzę!
Usuń"Obcego" musisz obejrzeć, koniecznie!
OdpowiedzUsuńU mnie w listopadzie Doris Lessing, Andrzej Stasiuk, Katarzyna Surmiak-Domańska, Zygmunt Miłoszewski i Joachim Trenkner, a do tego Chimera, Forbes i codziennie przez dwa tygodnie Rzepa. Niezły rozrzut :D
FF, no nie powiem, ambitnie :DDD
UsuńMimo że fantastyka jest fantastyczna :-) i te książki wręcz połyka się z zapartym tchem, to jednak literatura pokoju Munro w szerszej perspektywie daje o wiele więcej niż tylko czas miło spędzony. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMarysia, masz rację, to jest ta kategoria książek, które oprócz prostej przyjemności czytania niosą w sobie wartość dodaną w postaci głębi.
UsuńChyba dopiero w święta będę miała czas, żeby na spokojnie usiąść sobie z ksiażką :( Moje czytanie ostatnio strasznie podupadło
OdpowiedzUsuńJustyna, na to jednak potrzebny jest czas. Niestety czasem trudno wykroić z doby chwilę na lekturę.
Usuńja niestety po urodzeniu małej nie znalazłam czasu, żeby siąść i coś przeczytać. zwykle czytuję po kilkanaście stron podczas karmienia. kiedy dziecko śpi zawsze jest coś do zrobienia - trzeba posprzątać czy ugotować, itp...
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o "Obcym". kiedyś będę musiała sięgnąć :) "Fundację" po Twojej opinii sobie daruję :)