Naiwnością z mojej strony było myśleć, że kosmetyczne zakupy w Biedronce przebiegną bezproblemowo. To znaczy nie było tłumów i nawet towar nie był jeszcze za bardzo przetrzebiony, ale to, co zastałam na półkach, w koszach i na standach, po prostu powaliło mnie na łopatki. Bałagan, bałagan, bałagan, żeby nie użyć mocniejszego słowa. Jakby tornado przeszło po sklepie. Tornado, które z największą siłą uderzyło w kolorówkę :DDD Jakoś jednak udało mi się odgrzebać prawie wszystko, co mnie interesowało.
Kusiły mnie przede wszystkim produkty do kąpieli. Przekopałam kilka pudeł i w końcu spośród zwałów kul z zieloną herbatą, które najwyraźniej nie cieszyły się popularnością, znalazłam ostatnie sztuki z płatkami róży i z miodem.
Kosztowały niespełna 4 zł, czyli śmiesznie mało jak na produkt tego typu, musujący, z dodatkiem masła shea i naturalnych olejków. W dodatku ręcznie robiony, jak zapewnia producent. Na etykiecie widnieje marka Jardins de Provence, ale szybkie śledztwo wykazało, że pod tą enigmatyczną nazwą kryje się znana wszystkim Marba (znacie, znacie, na pewno kojarzycie linię kosmetyków Dairy Fun z taką charakterystyczną krówką, dostępną chociażby w Rossmannie).
Skusiłam się też na olejek do kąpieli Tutti Frutti z Farmony, wybrałam wersję karmelowo - cynamonową.
Półlitrowa butla olejku o przytulnym zapachu rozgrzanego karmelu i świeżo zmielonego cynamonu kosztowała niespełna 10 zł. Producent obiecuje obfitą pianę, relaks dla zmysłów i nawilżenie dla ciała. Oby tak było!
No i na koniec zanurkowałam w kolorówce. Wszystko było pomieszane i porozrzucane, widać było, że kosmetyki przeglądało mnóstwo osób, nie dbając o odłożenie ich na właściwe miejsce. Jakby piorun w rabarbar strzelił :DDD
Nastawiałam się głównie na lakiery, ale dostępne kolory wydały mi się jakieś takie wtórne i w końcu nie wzięłam żadnego. W gazetce zaciekawiły mnie linery, jednak niestety nie udało mi się ich odnaleźć. Ostatecznie zdecydowałam się tylko na tusz do rzęs Bell.
Wybrałam wersję pogrubiającą, czyli Ladycode Super Volume. Zobaczymy, jak się spisze. Wygląda obiecująco, lubię takie tradycyjne duże szczoty. Dokładnej ceny nie pamiętam, ale nie było to więcej niż 8-9 zł.
Mogę narzekać na bałagan, ale muszę podkreślić jedną zasadniczą przewagę Biedronki nad drogeriami. Blistry! Wszystkie kolorowe kosmetyki opakowane są w plastikowe osłonki, dzięki czemu nareszcie mam pewność, że nikt przede mną się do nich nie dobierał. Jeśli choć raz nacięłyście się na kompletnie wyschnięty tusz do rzęs czy aż nieprzyzwoicie wymacaną pomadkę, płacąc za nie niejednokrotnie spore sumy w eleganckich sklepach, na pewno wiecie, o czym mowa. Pod tym względem Biedronka górą!
Na koniec zdradzę Wam jeszcze, jak łatwo sprawdzić producenta kosmetyków czy innych rzeczy dostępnych w różnych sklepach pod tak zwanymi markami własnymi. Wystarczy kod kreskowy wpisać do specjalnej wyszukiwarki! Polecam Wam tę stronę ---> KLIK. Właśnie tak ustaliłam, że Jardins de Provence to tak naprawdę Marba.
Skusiłyście się na biedronkową kosmetyczną ofertę specjalną? Kupiłyście coś, czy tylko zrobiłyście bałagan? ;)))
Buziaki,
Cammie.
Troszke kupilam ;) a co do macanych kosmetykow. Ja ogladam kosmetyk na testerach. Ale zanim wloze wybrany produkt do koszyka otwieram i sprawdzam jego stan. O ile nie jest oczywiscie zafoliowany itd. Wtedy mam pewnosc ze kupuje swiezy produkt.
OdpowiedzUsuńMarzena, no ale z tuszem do rzęs też tak robisz? Ja na przykład nigdy nie otwieram w sklepie, łudząc się, że inni też się tej zasady trzymają. Niestety zdarzało się, że przynosiłam do domu podeschnięte badziewie ...
UsuńZawsze można otworzyć i sprawdzić czy nie jest wyschnięty a następnie włożyć go do koszyka :) Wtedy nikt inny go nie kupi :)
UsuńKasiek, takie założenie ma sens tylko wtedy, kiedy znasz tusz i jesteś pewna, że go kupisz. A laski otwierają, żeby sobie szczoteczkę pooglądać, żeby kolor sprawdzić itp. Nie pasuje? Ciep, z powrotem na półkę ...
UsuńKule i olejek do kąpieli wyglądają rewelacyjnie, ale ja jeszcze nie miałam do czynienia z kosmetyczną ofertą Biedronki. Podejrzewam, że jak jutro odwiedzę ten sklep to niewiele zastanę :P Albo nic, bo moja Biedronka jest mała i oferta jest okrojona...
OdpowiedzUsuńKasia, na pewno nie zaszkodzi sprawdzić, może akurat biedra cię zaskoczy. Udanych zakupów!
UsuńKupiłam 400ml butlę micela i szampon z Derby :)
OdpowiedzUsuńCo do zafoliowanych produktów w Biedronce, rzeczywiście fajna sprawa :) W ogóle kosmetyki mają w bardzo przystępnych cenach i nie ma co narzekać. Choć jak widzę taki bałagan na półkach i w kartonach, że nie mogę nic znaleźć, to aż mnie szlak jasny trafia :<
Ann, coś za coś. Nie ma obszernych, dobrze oświetlonych szaf i testerów, ale są za to niezwykle atrakcyjne ceny.
UsuńJa ostatnio zakupiłam w Biedronce pomadkę ochronną Oeparol za 2,99 zł:) Jest całkiem przyjemna i pięknie pachnie (wybrałam wersję o zapachu owoców leśnych). Zastanawiam się, czy nie wrócić jeszcze po mango;)
OdpowiedzUsuńAnia, znam te pomadki z aptek, nie wiedziałam, że są dostępne w biedronce. Ale to z regularnej oferty, tak?
UsuńOeparol jest w stałem sprzedaży z tego co widziałam. Są chyba tylko dwie wersje zapachowe: mango i owoce leśne. Często są albo przy kasach albo na dziale z kosmetykami.
UsuńMuszę się rozejrzeć.
UsuńKupiłam tylko odżywkę DeBa. Ale kusi mnie rumiankowa kula. Codziennie koło niej chodzę :D.
OdpowiedzUsuńZoila, to są jeszcze rumiankowe??? U mnie nie było :/// Albo nie znalazłam w tym burdelu :DDD
UsuńNooo, są 4 warianty. Różana i miodowa to nie dla mnie, ale zastanawiałam się między rumiankiem a herbatą :)
UsuńHerbacianej było od zarypania :DDD
UsuńChyba się przejdę jeszcze raz, może znajdę ten rumianek. Daleko nie mam :DDD
O mamo, to w biedronce takie cuda dają? Kule chcę i to pachnące na cynamonowo :D
OdpowiedzUsuńElle, dają, dają, do 23 października :))) Albo do wyczerpania zapasów.
Usuńu mnie w Biedronce też był bałagan w kolorówce- ciężko było cokolwiek wygrzebać; natomiast kule, olejki , szampony i popularne micelki stały sobie grzecznie w kartonowych pudłach czekając na swojego właściciela:) chyba mało kto u mnie w miasteczku czyta blogi bo przypuszczam, że już by ich nie było:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Ivona, ja w ogóle zdziwiłam się, że te wszystkie rzeczy z gazetki nie były zgromadzone w jednym miejscu, tylko rozrzucone po całym sklepie, trochę tu, trochę tam. Wkurzyło mnie to szczerze mówiąc, bo snułam się tam i z powrotem i nie wiedziałam, gdzie czego szukać.
UsuńOjej nie mogę dodać komentarza, a tak się rozpisałam:(
OdpowiedzUsuńMarzenia, ale w czym jest problem? Ten komentarz dodałaś bez problemu. Pisz jeszcze raz :DDD
UsuńMasz rację;)
UsuńWspominałam,że kosmetyki biedronkowe często zakupuję, to znaczy tych najnowszych jeszcze nie miałam przyjemności, ale jak bodajże latem był taki wesoły wysyp peelingów joanny (zakupiłam) płynów do demakijażu bielendy (mam dwa), nie mogłam się zdecydować,który wzięłam oba) jeszcze pokusiłam się na jedwab do włosów i tusz do rzęs Evelinki to powiem,że każdym z tych produktów jestem jak najbardziej zadowolona;)
I zgodzę się z tymi plastikowymi opakowaniami, tusz jest świetny, żadnej sahary nie uświadczyłam jak w rossmanowych produktach :D Oj starczy tych wypocin, dodam,że świetny blog i często zaglądam, chociaż mój to troszkę inne klimaty ;D :D ale w końcu jestem kobietą... :D Więc zaglądam i tutaj ;)))
Cieszę się, że zaglądasz, zapraszam! Zajrzałam na twój profil, widzę, że piszesz głównie o książkach. Wbrew pozorom nie jest mi to temat obcy, kocham książki i też regularnie o nich piszę. Na No to pięknie! pojawiło się już kilkadziesiąt takich wpisów, choć oczywiście giną wśród tych kosmetycznych. W razie czego szukaj etykiety "Książki" :)))
UsuńTak u mnie jest książkowo, czasem dla urozmaicenia dodam coś prywatnego;) cieszę się,że literatura jest Ci również bliska w takim razie zapraszam do mnie może znajdziesz coś ciekawego do poczytania:)) za etykietami oczywiście się rozejrzę;)))
UsuńDzięki za zaproszenie :*
UsuńJeśli składy są takie same w tych kulach i tych z krówką, to ta kula z różą jest cudowna. Uwielbiam ja. Dostała ją kiedyś w prezencie. Skóra pachniała mi po niej calutki dzień (brałam kąpiel z tą kulą w dzień tragedii smoleńskiej - pamiętam to jak dziś). Szkoda, że byłam dziś w mieście ale nie zajrzałam do Biedronki. Jednak kończą się różne rzeczy w domu i czas do Biedry ruszyć:P Może coś jeszcze złapie z tych kul:) Co do eyelinera - jeśli chciałaś ten z Bell to nie żałuj, że go nie było. Kiepska jakość, rozmazywał się no i ta gąbeczka zamiast pędzelka u mnie się nie sprawdziła.
OdpowiedzUsuńAnonimie, nie mam jak porównać składów, chyba że bym gdzieś wyguglała. W każdym razie mam nadzieję na relaksującą, pachnącą kąpiel :)))
UsuńCo do linera, to owszem, chodziło mi o bell. I właśnie o tę gąbeczkową końcówkę, bo taką najwygodniej mi się maluje. Rzadko który pędzelek zdaje u mnie egzamin. No ale i tak nie było, więc problem z głowy.
Ja tylko pooglądałam;) u mnie kolorówki już nawet nie było. Ale wzięłam dwa duże płyny micelarne i zostawiłam klucze od mieszkania w koszyku, na szczęście je odzyskałam:P
OdpowiedzUsuńEwa, o rany, gdzie ty masz głowę :DDD Całe szczęście, że się odnalazły.
UsuńOj bo poszłam bez torebki, z facetem pod pachą, klucze i kluczyki od auta w dłoń i jakoś mi się rąk za mało zrobiło:P mam teraz zakaz brania głównych kluczy:P
UsuńNajważniejsze, że wszystko dobrze się skończyło :)))
UsuńJa tylko zapas płynu micelarnego zrobiłam :)
OdpowiedzUsuńAneta, ja jeszcze mam zapas z czasów plotki, że ma zostać wycofany, także tym razem nie brałam.
UsuńKupiłabym te kule gdybym tylko miała wannę ;)))
OdpowiedzUsuńSerduszko, no tak, bez wanny taki zakup mija się z celem. Zazdrość mi :pppp
UsuńWąchałam je intensywnie, właściwie miałam je kupić tak po prostu dla chęci posiadania, ale wzrok mojego Pawła skutecznie przywrócił mnie na ziemię ;)))
UsuńZawsze możesz sobie kąpiel dla stóp zrobić :brzydal:
UsuńTeż o tym myślałam :P
UsuńNo bo to dobry pomysł jest :DDD
UsuńJa wąchałam ostatnio olejek do kąpieli - piżmo i jaśmin bodajże? Nie wzięłam, ale ciągnie mnie i chyba jutro wrócę do Biedronki, może jeszcze będzie dla mnie :) tym kulom też bym się przyjrzała.
OdpowiedzUsuńCassidy, z bielendy chyba, no nie? Mnie jakoś te olejki nie przekonały, ale głównie ze względów zapachowych, jakoś nie moje kompozycje.
Usuńkoniecznie muszę te kule jeszcze dorwać:)
OdpowiedzUsuńPaulina, spiesz się, bo widać było, że dobrze się sprzedają. Z wyjątkiem tych herbacianych :)))
UsuńMi biedronka zawsze nie po drodze, a jak już do niej trafię to totalne wygrzebki tylko i prawie nic nie ma ciekawego wśród kosmetyków :(
OdpowiedzUsuńMarniaczek, najwyraźniej inni są szybsi :)
Usuńja kupiłam 3 kule i już je zużyłam :) jak za 4zł to grzech nie brać ;)
OdpowiedzUsuńMoniak, niezła jesteś :DDD Czyli co, brać więcej? :DDD
UsuńJa w Biedronce kupiłam na razie płyn micelarny, ale chyba wrócę po odżywkę DeBy jeszcze :)
OdpowiedzUsuńM., wiem, że dziewczyny rozchwytują, mnie jakoś nie kusi.
UsuńKulki z herbatą miałyby pewnie branie gdyby było ciepło, a tak, w chłodzie każdy chce otulających zapachów :)
OdpowiedzUsuńKatalina, na pewno coś w tym jest :)
UsuńPodany przez Ciebie link na pewno zostanie wykorzystany:) Warto wiedzieć, jaka firma wyprodukowała dany produkt dla dyskontu/hipermarketu:)
OdpowiedzUsuńMuszę jeszcze raz odwiedzić Biedronkę, bo kule musujące potraktowałam po macoszemu, a tymczasem widzę, że można upolować umilacza z płatkami róży:)
Usta, ja sobie często sprawdzam, zwykle okazuje się, że pod markami własnymi kryją się renomowani producenci :)
UsuńNatknęłam się dziś na te kule w Biedronce. Oczy mi się zaświeciły, już po nie sięgałam... aż tu nagle przypomniało mi się, że nie mam wanny. W takich momentach bardzo żałuję... Mam nadzieję, że się sprawdzą.
OdpowiedzUsuńAgga, póki co wzięłam przed chwilą kąpiel z tym cynamonowym olejkiem, bosko!
UsuńTylko na szampon z De-Be i micel .W końcu, bo w tej , którą ja odwiedzam micela nigdy nie bywało . A tu supriseeeeee hehehhe ... standardowy i ten promo 400 ml ...szał i wow!
OdpowiedzUsuńMami, nie brałam micela, bo i tak mam spory zapas. Ale cenowo faktycznie gratka.
UsuńBiedra rządzi :D hihi kule cudne! muszę mamie szepnąć słówko, że takie cuda wianki mają :D
OdpowiedzUsuńMarti, no normalnie szał :DDD
UsuńA, przejdę się jutro... wprawdzie bardziej po spożywkę, ale może jakaś miła pachnąca kulka wpadnie mi do koszyka? :)
OdpowiedzUsuńFF, idź, idź, może jakaś się wturla :DDD
UsuńA u mnie poszły prawie wszystkie produkty do kąpieli w Biedronce a wczoraj jak byłam to kolorówki jest jeszcze hoho :)
OdpowiedzUsuńRobaczek, przynajmniej porządek był? :DDD
UsuńPodoba mi się opcja pakowania tak tuszy ;)
OdpowiedzUsuńLa Perle, mnie właśnie też, chciałabym, żeby cała drogeryjna kolorówka była tak pakowana.
Usuńkule bym brala zwlaszcza te z miodem :)
OdpowiedzUsuńBery, u mnie były już przebrane, tę z miodem chyba ostatnią wzięłam.
Usuńja miałam w różanej kuli tylko dwa płatki i wizja romantycznej kąpieli w płatkach róż rozpłynęła się jak kula w wannie. ale efektem po wyjściu z kąpieli jestem zachwycona. mąż również. :D
OdpowiedzUsuńAki, naprawdę tylko dwa płatki? Moja z wierchu wygląda, jakby całkiem sporo ich było.
Usuńdwa, dwa. nawet je macałam, czy się nie posklejały.
UsuńMam nadzieję, że w mojej jednak będzie więcej :D
UsuńJa ani nic nie kupiłam z tej gazetki ani nie robiłam tam bałaganu.Aż dziwne,ale od tygodnia nie byłam w Biedronce ;)
OdpowiedzUsuńInulec, jeszcze zdążysz pójść :)))
UsuńJa kupiłam sobie tylko dużą butelkę płynu micealarnego,bo mi się już skończyły.Jak za taką kwotę jest świetny.Wrzuciłam też taką pomadkę kapselek Fanty,tak na wspomnienie dzieciństwa :))
OdpowiedzUsuńAgusia, ja tych pomadek w ogóle nie widziałam, chyba nie było.
Usuńno wiesz co .... ,że ja ani jednej rzeczy nie widziałam u siebie w biedronce.. i jestem strasznie zła jak przeczytałam Twojego posta bo mam chrapkę na te kule do kąpieli... ehhh.... :)
OdpowiedzUsuńKama, może już się rozeszły?
UsuńNo nie, u mnie nie było tego olejku... musiałam zadowolić się liczi. Na spektakularną pianę raczej nie licz. Owszem, jest jej trochę ale szybko znika.
OdpowiedzUsuńTenebrity, ten mój pieni się całkiem dobrze! Już dwa razy brałam z nim kąpiel.
UsuńMój się pieni, a potem szybko znika, wstręciuch jeden :D.
UsuńJa nie narzekam :D
Usuńee nie wiedziałam że są z miodem i różą, muszę się wrócić :D
OdpowiedzUsuńSabbatha, już ich chyba niestety nie ma w ofercie :(
UsuńJa używam od czasu do czasu mascary z bell pierwsze wrażenie nie było dobre, ale nie dawno około 2 dni temu jak zobaczylam mascare leżącą i stwierdziłam że ją użyję i doszłam do wniosku że ona długo trzyma nie które mascary potrafią zaniknąć a ona trzyma nawet przez cały trening poprostu całą dobe nie obciąża rzęs nie kruszy się ma intensywny czarny kolor
OdpowiedzUsuńJEST IDEALNY, ZA TAKA CENĘ WARTO!
Tusz do rzes wg mnie jest beznadziejny. Nie nadaje rzesom objetosci, nie pogrubia i nie wzmacnia efektu. Rzesy sa nieco wydluzone i podkrecone, ale wygladaja jak cienkie nozki pajaczka. Przy 2 i 3 warstwie zaczynaja sie sklejac w mokre niteczki i wygladaja jakby tych rzes bylo jeszcze mniej. Nie ma tu mowy o zadnym "volume" czy wachlarzu gestych rzes. Wole miss sporty pump up booster z jeszcze wieksza szczota albo eveline z plastikowa extension volume - oba w podobnej cenie.
OdpowiedzUsuńWitam.temat stary ale....kupilam ostatnio w biedronce tusz luxury paris nie wiem jaka to firma za 9zl i powiem ze....rewelacja !! Zawsze kupowalam te drogie i tak mnie skusil naprawde polecam
OdpowiedzUsuńZgadzam sie luxury paris jest rewelacyjny, tylko gdzie go mozna dostac poza biedronką?
OdpowiedzUsuń