Witajcie! Wrzesień zmierza ku końcowi, najwyższa więc pora podzielić się z Wami moim wrześniowym odkryciem. Nie napiszę jednak tym razem o żadnym konkretnym produkcie, opowiem Wam za to o pewnym makijażowym triku, który w ostatnich tygodniach całkowicie zrewolucjonizował sposób, w jaki się maluję :)))
Część z Was najprawdopodobniej już o tej metodzie słyszała, bo video Wayne'a Gossa, w którym doradzał, jak ograniczyć przetłuszczanie się cery i przedłużyć trwałość podkładu, ukazało się na jego youtubowym kanale wiosną. Wiele dziewczyn od razu ten pomysł podchwyciło i rozpropagowało, mnie jednak ta eksperymentalna gorączka wtedy jakoś ominęła i dopiero parę tygodni temu zachciało mi się sprawdzić na własnej skórze, o co tyle hałasu. I co? I przepadłam.
O co chodzi? W największym skrócie o to, żeby twarz przypudrować przed nałożeniem podkładu, a nie odwrotnie, jak to wszystkie przecież zwykłyśmy robić. Wiem, brzmi jak makijażowa herezja, też w pierwszym odruchu pomyślałam "to nie ma prawa się udać". A jednak! Puder wstemplowany jako primer w nawilżoną kremem skórę stanowi wspaniałą bazę dla płynnych podkładów, zdecydowanie lepiej kontrolując w ciągu dnia błysk cery, a tym samym przedłużając świeżość makijażu, niż nakładany w ostatnim kroku tradycyjnie jako utrwalający wszystko finisher.
Goss w swoim filmie zaleca przy tej metodzie makijażu używanie pudrów sypkich, ja jednak z powodzeniem sięgam po prasowany puder bambusowy FM (jest naprawdę świetny, chyba kupię drugie opakowanie, z pierwszego zbieram już ostatnie okruszki). Nakładam go oszczędnie stemplującymi ruchami ulubionym pędzlem kabuki z The Body Shop.
Tak przygotowana cera jeszcze przed nałożeniem podkładu zostaje dokładnie zmatowiona i wygładzona, a puder, choć transparentny, delikatnie wyrównuje też jej koloryt. Łatwiej osiągnąć potem satysfakcjonujący poziom krycia, nawet lekkim bb kremem. Ja ostatnio regularnie sięgam po swój najnowszy azjatycki nabytek, Skin79 Dear Rose BB Cream (jeszcze Wam o nim napiszę), ale metoda sprawdzała się też ze Skin79 Orange, a nawet Revlon Colorstay. Jedyne, czego zmieniając podkłady czy bb kremy konsekwentnie się trzymałam, to aplikacja na mokro, beauty blenderem lub pomarańczowym jajem Real Techniques, które niedawno sobie sprawiłam dla porównania z różowym oryginałem.
Makijaż dzięki stawiającej świat na głowie metodzie Gossa rzeczywiście trzyma się dłużej, bo skóra po prostu wolniej się przetłuszcza! Mam tłustą, wiecznie sprawiającą kłopoty cerę, więc wiem, co mówię. Puder pod podkładem oznacza mniej błysku, a czasami nawet brak konieczności poprawiania makijażu w ciągu dnia. Niżej możecie zobaczyć, jak wyglądałam dziś po jakichś dziewięciu godzinach bez poprawek. Żadnych bibułek, żadnego dodatkowego pudrowania, mimo normalnego funkcjonowania specjalnie nie kontrolowałam wyglądu. Zdjęcia nie retuszowałam, pozwoliłam sobie jedynie odrobinę zmiękczyć rysy. Wybaczcie mi ten przejaw próżności, ale nie chciałybyście oglądać mojej 35-letniej twarzy w takim zbliżeniu bez tego łaskawego dla dojrzałej skóry filtra :DDD
Nie jest najgorzej, prawda? To znaczy po tylu godzinach wylazły na wierzch pory, widać, że trochę skruszył się tusz do rzęs (Miss Sporty Pump Up Booster Mascara, nie kupujcie, kiepścizna!), brwi też straciły poranną świeżość, ale generalnie twarz nie wygląda na przetłuszczoną, a krem bb nadal trzyma się skóry, nie starł się i nie spłynął. Metoda Gossa działa!
Jeśli chcecie na jej temat dowiedzieć się więcej, odsyłam Was do źródła, czyli do filmu Gossa. Warto obejrzeć!
Choć tak jak wspominałam, trik Gossa może wydawać się herezją, jednak okazuje się skuteczny. Zachęcam Was do wypróbowania go na własnej skórze. A może już to zrobiłyście? Co myślicie o tej metodzie? Koniecznie dajcie znać. Napiszcie też oczywiście o swoich wrześniowych odkryciach. Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki,
Cammie.
Ostatni dzwonek!
Zagraj o 1 z 10 zestawów
Bioderma Sebium,
KLIK.
Słyszałam o tej metodzie, ale jeszcze nie odważyłam się spróbować :-)
OdpowiedzUsuńYzma, głośno było o niej swojego czasu, aż dziw, że się tak długo uchowałam i wypróbowałam ją dopiero teraz. Bo generalnie to mnie ciągnie do takich eksperymentów.
UsuńKoniecznie muszę wypróbować tę metodę! :)
OdpowiedzUsuńEdyta, koniecznie! Jeśli masz cerę skłonną do przetłuszczania się, to może się okazać, że to metoda stworzona właśnie dla ciebie :)
Usuńja już od baaaaardzo dawna to stosuję. Już nawet nie pamiętam czy sama na to wpadłam czy nie ;)
OdpowiedzUsuńLealise, głośno o tym mniej więcej od pół roku. Ja sama bym chyba na to nie wpadła. Owszem, stosowałam pudrowe primery pod podkłady mineralne, ale pod tradycyjny podkład nigdy. Miałam wbite w głowę, że najpierw nakłada się produkty "mokre" i dopiero na nie te "suche", nigdy odwrotnie.
Usuńja zaczęłam stosować ten trick zdecydowanie wcześniej niż stał się tak popularny. Mniej więcej od około dwóch lat :)
UsuńZawsze robilam na odworot. I ja zaczne stosowac ta metode :)
OdpowiedzUsuńAmelia, daj znać, jak ci się spodobał efekt :)
UsuńJuż od dawna tak robię i jestem zadowolona :) Kiedyś używałam dowolnego pudru pod podkład płynny, obecnie stosuję primer pod podkład mineralny :) Efekt jest tego wart :)
OdpowiedzUsuńBasia, podkłady mineralne to trochę inna bajka, pod nie też zawsze stosowałam pudrowe primery. Ale do głowy mi nie przychodziło, żeby nałożyć jakiś pod podkład płynny! Człowiek całe życie się uczy :D
UsuńDokładnie tak :)
UsuńPytanie do Basi:
UsuńJaki primer stosujesz? I pod jaki podkład mineralny?
Sama szukam czegoś takiego, bo nie chcę rezygnować z podkładów mineralnych, ale trochę w ciągu dnia za bardzo się świecę.
Cammie, a Ty coś możesz polecić z "mineralnych czasów" :)?
Anonimie, wiele zależy od rodzaju i stanu twojej cery oraz upodobań. Możesz rozważyć ogólnie dostępne bazy silikonowe (im cera bardziej nawilżona i gładsza, tym prochy ładniej leżą), możesz sięgnąć po dość popularne pudry naturalne, np. z BU - bambusowy, perłowy, ryżowy itp., możesz też kupić coś prawdziwie mineralnego. Najchętniej sięgałam po primery takich marek jak Pure Luxe, Sassy Minerals, Lumiere czy Lauress. W tych markach można wybrać primer pod kątem jego funkcji, np. matowienia, wygładzenia, korygowania kolorytu skóry (primery korekcyjne - żółte, lawendowe czy zielone) itp.
UsuńSłyszałam, ale nie zawsze u mnie dobrze sie sprawdzało
OdpowiedzUsuńEwa, a z czym konkretnie miałaś problem?
UsuńSłyszałam o tym już kiedyś, ale jeszcze nie próbowałam :) Teraz nie mam wyjścia, rozbudziłaś moją ciekawość ponownie :)
OdpowiedzUsuńSerduszko, no to jutro do dzieła :DDD
UsuńJa już pokazywałam moją buzię po zastosowaniu tej metody :) Jest naprawdę fajna :) Mama mojego M. też ją stosuje odkąd przeczytała o niej na moim blogu i jest równie zadowolona :)
OdpowiedzUsuńKasia, świetnie, że spisuje się na cerach dojrzalszych niż moja! Nie jest to w sumie takie oczywiste, można by się przecież obawiać, czy tak stosowany puder nie będzie podkreślał zmarszczek.
UsuńBardzo fajny patent. Przypomina mi to sposób na malowanie kresek, który podpatrzyłam kiedys na filmiku u jakieś makijażystki. Radziła żeby kreskę zaczynać malować od ZEWNĘTRZNEGO kącika oka, bo jest to dużo łatwiejsze. Okazało się że miała rację i teraz już nie umiem malowac na sposób klasyczny. ;) Pogrubienie albo jaskółkę robię dopiero kiedy skończę całą kreskę w wewnętrznym kąciku. Dzięki temu trikowi zaoszczedzam na czasie i poprawkach.
OdpowiedzUsuńJane, ooo, o tym nie słyszałam! Ale chyba nie umiałabym namalować tak kreski :D Jednak przywykłam ciągnąć linię na zewnątrz.
UsuńJeśli ktoś jest biegły w klasycznej metodzie to pewnie nie ma co sobie tym zawracać głowy. ;)
UsuńZ tą biegłością to nie przesadzajmy, ale jak mam dobre narzędzie (porządny pędzelek, fajny pisak), to nieskromnie powiem, że nawet mi wychodzi :))) Ale wiesz, jak to jest przy opadającej powiece (chociaż może jesteś szczęściarą i nie wiesz?), kreska to podstawa, bo niewiele więcej widać, choćbyś matejkę z picassem na oczach zmalowała :DDD Także byłam zmotywowana do ćwiczeń.
Usuńja puder pod podkład mineralny daję ;)
OdpowiedzUsuńtradycyjnego podkładu nie używam ;)
ale z minerałami też to działa, od 2 lat stosuję ;D
Alieneczko, primer pod podkład mineralny to normalka (a nawet uzasadnione wskazanie), ale nie o to w tym triku chodzi! Cały pic polega na tym, żeby położyć go pod tradycyjny podkład.
UsuńCiekawy pomysł!
OdpowiedzUsuńZdarzało mi się używać pudru bambusowego (a częściej perłowego) pod podkład mineralny. W czasach, kiedy na forum mineralnym był szał na primery - uległam. Nie pamiętam, czy makijaż dłużej się trzymał, ale może to sprawdzę, bo ostatnio wymyśliłam, że wróciłabym do pudru perłowego (wyczytałam, że odmładzający jest, hehe ;-))
Una, ja pod minerały zawsze primery kładłam, od tych najdawniejszych właśnie czasów, o których wspominasz. Kiedy to było? 2008, 2009? Już nie pamiętam, w każdym razie to właśnie wtedy najbardziej się w te wszystkie prochy obkupiłam :DDD Przerobiłam primery mineralne, ale też tak jak i ty bambusowy czy perłowy. O niezmywalnej frakcji sojowej już nawet nie wspominając :D Swoją drogą może by tak wymaścić posta o primerach pod minerały?
UsuńSłyszałam o tej metodzie, muszę wypróbować. Akurat podkłady zawsze nakładam na mokro beauty blenderem, jaki by nie był :)
OdpowiedzUsuńAla, ja też tak robię, uwielbiam bb za efekt, jaki daje. Miałam natomiast problem, czym aplikować podkład na puder, obawiałam się smug czy jakichś plam na tępej powierzchni skóry. Ostatecznie jajo w tym przypadku też się sprawdziło!
UsuńPowiem Ci Cammie, że te jaja to jest hit nad hity :) Pamiętam jak kiedyś prychałam na cenę beauty blendera mówiąc, że nie kupiłabym gąbki za taką kasę a teraz nie wyobrażam sobie bez niej makijażu, codziennego na sobie i okazjonalnego na innych :)
UsuńJa już dawno pogodziłam się z tą ceną, tańsze odpowiedniki to jednak nie to samo. Czasem się na jakiś skuszę, jak kiedyś na inglota, czy teraz na RT, ale nie dorównują oryginałowi. Choć powiem ci, że ciekawi mnie ogromnie nowość Hani DigitalGirl, ma wprowadzić jakoś teraz do sprzedaży swoje glam jajo, z jakiegoś innego tworzywa. Chyba kupię.
UsuńA tak, czytałam ale zrażona niepowodzeniem dotychczasowych zamienników zostanę jednak przy oryginale :)
UsuńNo tak, prawdziwe jajo jest tylko jedno :DDD
Usuńto mnie dzisiaj wyedukowałaś :) ciekawa jestem, na pewno spróbuję
OdpowiedzUsuńa tak trochę odbiegając od tematu. Jestem na etapie poszukiwania, (bardzo intensywnego i nic mi nie idzie...) idealnego tuszu do rzęs, który przed wszystkim by się nie osypywał. Jakie lubisz? Może coś z Twoich ulubionych stanie się i moim ulubieńcem...
Emma, ja sama mam ostatnio jakiś tuszowy kryzys ... Nic mi nie pasuje, nic mi się nie podoba, co kupię, to jestem niezadowolona. Niezawodny jest jedynie wibo curling pump up, ale zużyłam już tyle opakowań, że po prostu mam ochotę na coś innego. Nie wiem, czy w akcie desperacji nie zamówię czegoś z avonu (choć wiem, że błyskawicznie te tusze wysychają) albo oriflame (wonder lash jest podobno bardzo dobry).
UsuńZ Avon kupiłam ten nowy Darling i...nie jest zły ;)
UsuńAle i tak the best to Yves Rocher Sexy Plump :D
O właśnie! Zapomniałam o nim. Miałam go kiedyś, naprawdę fajny.
Usuńdzięki dziewczyny!
Usuńa ja właśnie mam ten z Yves i właściwie 2x go użyłam i nie byłam zadowolona, no ale to może przez ten kryzys nic mi się nie podoba i to ze mną jest problem a nie z tuszami... muszę zrobić do niego jeszcze jedno podejście
a ten wibo można wyrwać gdzieś stacjonarnie?
W każdym rossmannie. O ile tylko nie będzie wykupiony, bo dobry jest i często są braki. W razie czego szukaj identycznego opakowania w szafie miss sporty. Inna marka, ale tusz ten sam podobno.
Usuńsuper dzięki! w przyszłym tygodniu będę w Polsce to poszukam
UsuńBuziaki!
Udanych zakupów w takim razie :*
UsuńO tak ! już dawno o tym gdzieś czytałam i to wcale nie u jakiegoś Gossa , tylko z przypadku wpadłam na jakiś wpis , naszej polskiej wyzazystki, która poleca tą metodę zwłaszcza w makijażu ślubnym . Tylko ,ze ona akurat polecala taki sypki Primer , który i ja kupiłam . Widać ,ze można zrobić to z każdym sypkim pudrem i voila ! :D
OdpowiedzUsuńGdzie tam Ci się tusz pokruszył ? Chyba muszę mocniejsze soczewki kupić :D
Mami, no porobiły mi się jakieś grudki na rzęsach na lewym oku :D Jak się dobrze przyjrzysz, to pod okiem też mam jakieś paprochy, dosyć nisko, tak już w połowie nosa :D
UsuńA co to za super primer, hę? :>
Diva Defence Primer Cammiś .Taki pylek z mica
UsuńCoś mi świta, chyba słyszałam o im parę lat temu (pięć? sześć?), wydaje mi się, że wtedy miał swoje głośne pięć minut.
UsuńNie słyszłam jeszcze o tej metodzie, ale jak najbardziej wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńCysia, pewnie, spróbuj, może akurat to coś dla ciebie :)
UsuńO kurczę, nie słyszałam o tej metodzie, ale mega mnie zaciekawiła ;) Jutro będę testować, mam nadzieję, że się sprawdzi ;D
OdpowiedzUsuńJoanne, koniecznie się odezwij i daj znać, jak ci wyszło!
UsuńJestem zachwycona, po całym dniu w szkole, coś ponad 10 godzin, świeciłam się tylko troszkę na czole, a reszta makijażu była praktycznie w idealnym stanie ;) jak mnie jeszcze nie zapcha, to będę wniebowzięta ;p
UsuńCudownie! Mam nadzieję, że twój zachwyt nie opadnie :)))
UsuńTeż znalazłam ta radę u Gosa i robię tak prawie codziennie ;D
OdpowiedzUsuńMój blog
Daria, żałuję, że nie zaczęłam tak robić wcześniej :)
UsuńPrzyznaję się, że nie słyszałam o tej metodzie :D Ale muszę wypróbować. A nie zapcha dodatkowo cery? ;)
OdpowiedzUsuńInaccessible, niczego ci nie zagwarantuję, każda cera jest inna. Moja w każdym razie reaguje na ten makijaż bardzo dobrze :)))
Usuńspróbowałam... i przepadłam. rewelacja! mam bardzo tłustą cerę i to działa :)
OdpowiedzUsuńPS. dawno Pana Wilusia tu nie było...
Simply, moja cera właśnie też z tych przetłuszczających się, także taki patent zadziałał zbawiennie. Na pewno będę się metody trzymać, eksperymentuję tylko z różnymi pudrami.
UsuńO chętnie obejrzę ten filmik bo też mnie to bum ominęło jakoś ;)
OdpowiedzUsuńMarylin, no to teraz nadrobisz :)))
UsuńSłyszałam, stosuję i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńPatka, super!
UsuńChciałabym, ale boję się. Może spróbuję z pudrem ryżowym Paese :)
OdpowiedzUsuńZoila, puder ryżowy na pewno da radę, jest też dobrym primerem pod minerały :)
UsuńJa potrzebuję naprawdę mocnego krycia, "katuję" cerę Revlonem CS, bo jedyny zostaje na twarzy cały dzień i daje mi satysfakcjonujące krycie. Również dzięki niemu twarz długo trzyma mat. Ale ten sposób wypróbuję z True Matchem. Zobaczymy...
OdpowiedzUsuńA słyszałaś o nakładaniu podkładu mineralnego na "zwykły", płynny?
Alessa, w moim przypadku ta metoda z revlonem też działa! I powiem ci, że wbrew pozorom tak zrobiony makijaż jest lżejszy, bo wstępnie wyrównana pudrem cera nie potrzebuje aż tyle podkładu do pełnego krycia. Spróbuj. Tylko polecam na mokro, jak masz czym nałożyć.
UsuńO minerałach na zwykły podkład słyszałam, ale powiem ci, że jak dla mnie mija się to z celem, po co nakładać podkład na podkład? Zwłaszcza że jeśli chodzi o podkłady mineralne, zawsze sięgam po formuły kryjące. Inna sprawa z mineralnymi finisherami, te działają po prostu jak "normalny" puder i nie mam oporów, żeby mieszać minerały z półką drogeryjną.
Revlona nakładam suchym flat topem z Anabelle Minerals. Oprócz nosa, tu w ruch idą palce. :D Mówisz, że powinnam spróbować nawet z nim?
UsuńWłaśnie zdziwiłam się, gdy gdzieś natknęłam się na ten pomysł, nie próbowałam, tym bardziej, że wydaje mi się, że minerały jednak mojej cerze nie służą...
Ja bym spróbowała, co ci szkodzi?
UsuńSłyszałam o tym sposobie jakiś czas temu, pewnie od Ciebie :) Jeśli wrócę do płynnych podkładów, to wypróbuję, na razie bardzo mi pasują minerały. Testuję od niedawna Annabelle Minerals i za drugim podejściem udało mi się znaleźć mój odcień :)
OdpowiedzUsuńFF, kuszą mnie czasem te nowe mineralne marki, ale powiem ci, że mam jeszcze takie zapasy z dawnych czasów, że kupowanie kolejnych prochów mija się z celem. Spokojnie sukcesywnie sobie wszystko zużywam, mam takie makijażowe fazy, czasem rzucam wszystko i na parę tygodni wracam do minerałów :)))
UsuńO kurczaczki, taka jestem makeup'omaniaczka, a o tym sposobie nie słyszałam! Dobrze, że dzisiaj wychodzę, to sprawdzę tę metodę na sobie :) Jedyne co mnie zastanawia, to to, czy przypadkiem nie zatyka bardziej porów... Ale spróbować nie zaszkodzi :)
OdpowiedzUsuńAnn, spróbuj, bo inaczej się nie przekonasz. Ja pogorszenia stanu cery nie zauważyłam.
UsuńKiedy mężczyzna się maluje... To jest dziwne.
OdpowiedzUsuńStu stron, przyznaję, że jak parę lat temu pierwszy raz zobaczyłam film Gossa (a robił sobie wtedy pełny makijaż oczu :DDD), też miałam mieszane odczucia, ale szybko przywykłam, Goss jest jedyny w swoim rodzaju :DDD A nie ulega wątpliwości, że zna się na tym, co robi i wiele można się od niego nauczyć, wiele podpatrzeć.
UsuńCzytałam o tej metodzie i widziałam już na kilku blogach, ale jeszcze do tej pory się nie odważyłam. Może spróbuję w dzień wolny od pracy:)
OdpowiedzUsuńP.s. Pięknie wyglądasz!
Bogusia, dziękuję! :*
UsuńKoniecznie się przełam, zobaczysz, że to coś fajnego. Ale rozumiem cię, ja też wszelkie eksperymenty, zwłaszcza podkładowe, robię wyłącznie w weekend, kiedy do pracy nie idę :D
Ojej, w życiu bym nie pomyślała,że można zrobić coś takiego, od zawsze daje podkład płynny a na koniec suchy, no jakoś taka kolejność wydawał się najwłaściwsza. A tutaj proszę. Muszę spróbować, w sumie moja cera jest mieszana, ale może mi nie zaszkodzi? :)
OdpowiedzUsuńMarzenia, mieszana też lubi się przetłuszczać, także możesz spróbować :)
UsuńJuż dawno miałam tego wypróbować, ale często pojawiały się głosy, że dziewczyny zostały koszmarnie zapchane po takiej aplikacji i zwyczajnie się bałam. Teraz znów mam naturalny puder bambusowy, więc może z nim spróbuję :)
OdpowiedzUsuńLinka, ja też używam bambusowego, krzywdy mi nie zrobił, a maluje się tak już chyba od miesiąca. Gdyby coś miało się zadziać, to już by się zadziało.
UsuńTriki Gossa są niesamowite! Np. Nałożenie intensywnego różu na policzki pod podkład. Wyglada wtedy niesamowicie naturalnie
OdpowiedzUsuńAnia, tego jeszcze nie próbowałam, ale kto wie? :)))
UsuńMusze spróbować :)
OdpowiedzUsuńOczy, koniecznie :)
UsuńNawet o tym nie słyszałam, ale skoro działa to może być rozwiązaniem na wszystkie problemy :)
OdpowiedzUsuńAnya, na wszystkie na pewno nie, ale w wybrane faktycznie uderza :)
UsuńSłyszałam o tej metodzie, kupiłam nawet puder sypki i jestem gotowa w najbliższym czasie spróbować. Ciekawa jestem, jak to wyjdzie na mojej skórze, bo fakt - odwrócona kolejność wydaje się herezją, ale większość osób stosujących tę metodę jest zadowolona.
OdpowiedzUsuńCassidy, naprawdę jest coś na rzeczy, spróbuj, sama się przekonasz :)))
UsuńGdy ten temat wypłynął szybko wyprobowałam.. niestety nie dla mnie... podkładu na co dzień używam bardzo mało, dlatego zmatowiona wczesniej cera nawet w całości nie jest nim pokryta i fatalnie to wyglada, poza tym uwielbiam lekkie rozswietlenie, które także służy mojemu wiekowi ;-) dlatego zostaje przy klasyce.
OdpowiedzUsuńVena, rozumiem, że metoda ci nie pasuje, ale co do rozświetlenia, to się nie zgodzę. Właśnie dzięki temu, że cera jest skuteczniej zmatowiona, mogę pozwolić sobie na rozświetlający finisher. Wcześniej oczywiście rozświetlających pudrów też używałam, bo podobnie jak ty kocham ten efekt, ale nie wyglądało to tak dobrze jak teraz :)
Usuńspadasz mi i mojej przetłuszczającej się cerze z nieba :) koniecznie muszę wypróbować! chociaż trochę się obawiam jak zachowa się podkład (nie roluje się na pudrze ani nic z tych rzeczy? też mam revlon colorstay) i nie wiem czy powstrzymam się przed przypudrowaniem na koniec ;)
OdpowiedzUsuńa i cieszę się podwójnie, bo wspomniałaś o pudrze bambusowym z FM nad którym się kiedyś zastanawiałam i może w końcu się skuszę skoro się sprawdza ;)
Włosomaniaczko, aplikuję podkład beauty blenderem, absolutnie nic się nie roluje. Myślę, że i z pędzlem nie będzie problemu. Jak potrzebujesz przypudrowania na koniec, nic nie stoi na przeszkodzie, zachowaj po prostu umiar. Ja sama też często to robię, na przykład pudrem rozświetlającym czy wygładzającym. Ale to już raczej dla efektu wizualnego, a nie z potrzeby matowienia skóry. Zresztą spróbuj, sama się przekonasz, czy metoda ci pasuje. Po komentarzach widzę, że dziewczyny są zadowolone, wracają do tego posta, żeby się pochwalić, że eksperyment się udał :)
UsuńPuder bambusowy z FM naprawdę jest bardzo fajny, zużyłam do spodu.