Ameryki tym wpisem nie odkryję, bo mam wrażenie, że o flanelowych myjkach z The Body Shop można czytać ostatnio wszędzie. Na pewno już o nich słyszałyście, może nawet używacie? Zwykle ciekawa jestem takich nowinek, dlatego postanowiłam, że i ja się skuszę na zakup tego niepozornego kawałka flaneli.
W moim mieście The Body Shop jest niedostępny, ale dzięki niezawodnej Viollet (KLIK) wszystkie krakowskie sklepy stoją dla mnie otworem ;))) A że i tak miałyśmy się widzieć ... :DDD
Koniec końców, myjka trafiła do mnie :) Kosztowała 17 złotych.
Ascetycznie biała, myjka fabrycznie opakowana została szczelnie w dwie warstwy folii. I tak leży u mnie dziewicza i nietknięta od dwóch tygodni :))) Dziś stwierdziłam, że pora się za nią wziąć. Wiem, że po wyschnięciu twardnieje, żeby po ponownym namoczeniu odzyskać miękką, delikatną formę. Poza tym nie mam pojęcia, czego się po niej spodziewać. Może Wy mi podpowiecie? Jak używać, jak suszyć, jak czyścić, jak przechowywać? Tytułem wstępu do flanelologii ;))), opowiedzcie o swoich doświadczeniach, będę zobowiązana! Temat zgłębię, przestudiuję, przeprowadzę stosowne eksperymenty, po czym zgromadzoną wiedzą na pewno się podzielę, z korzyścią dla mniej zaawansowanych ;)))
Też bym taką chciała.... :)
OdpowiedzUsuńu mnie oczywiscie nie ma :] ... sciereczek zreszta tez ehhh...
OdpowiedzUsuńczekam na efekty zgłębienia wiedzy:) sama nie używałam jeszcze flaneli, ale myślę o tym:)
OdpowiedzUsuńKokosowa Panno, TBS poza zasięgiem?
OdpowiedzUsuńMaus, w ogóle nie macie TBS?
Simply_a_woman, jak na razie nikt mi nic nie podpowiedział :) Także pozostaje metoda prób i błędów ;)))
Oooo ciekawe, chyba w koncu zaczne odwiedzac TBS, jak do tej pory zawsze omijalam go szerokim lukiem i nawet nie wiem czemu ...
OdpowiedzUsuńKomu jeszcze, komu? ;)))
OdpowiedzUsuńZ tego co wyczytałam na stronie TBS można ją prać ręcznie w ciepłej wodzie z mydłem lub w pralce(program dla delikatnych tkanin). A czego się po niej spodziewać - sama jestem ciekawa:))
OdpowiedzUsuńBardzo podobne wręcz identyczne są w Douglasie... po 9.90 zobaczcie... dla tych co nie mają Body Shop w mieście...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja mam tą ściereczkę (z Douglasa)i po użyciu przemywam szamponem dla dzieci ;) próbowałam zmywać nią makijaż oczu ale się nie dało...twarz jakoś w miarę... Nie wiem mam co do niej mieszane uczucie... ale jak ktoś Ma na nią pomysł też chętnie poczytam ;) Wkurza mnie tylko jak wyschnie... sucha skorupka się robi :)
OdpowiedzUsuńUrban, potraktuj TBS jako nieznany ląd do odkrycia ;))) Ja też dopiero zaczynam eksplorację :)
OdpowiedzUsuńVioll, hurt detal ;)))
Sayuri, nie pomyślałam, żeby zajrzeć na stronę! Dzięki za podpowiedź, poczytam.
Mamajusta, aż zajrzę do Douglasa z ciekawości :)
Też chętnie się dowiem, mam tą z Douglasa, są chyba identyczne. I też nie wiem co mam z nią niby robić, do zmywania makijażu taka se, i w sumie leży...
OdpowiedzUsuńFAJNY BLOG!
OdpowiedzUsuńZAPRASZAM DO MNIE! yellow-glass.blogpsot.com
Też mam identyczną z Douglasa za dychę :D I bardzo ją lubię! Żeby zmyć makijaż najpierw ją rozmiękczam (czytaj - rozmaczam), potem wyciskam i leję na nią płyn micelarny - i tym buzię przecieram, a jak chcę zmyć oczy, to leję troche dwufazy do demakijażu i tak zmywam - przestałam praktycznie używać wacików :D Po użyciu myję ją mydłem i pryskam sprayem dezynfekującym Aerodesin, którego używam też do pędzli :) i zostawiam do wyschnięcia na płaskiej powierzchni.
OdpowiedzUsuńGreatdee, to może przy okazji tez się czegoś tu dowiesz :)
OdpowiedzUsuńKaśku., dziękuję :)
Siulka, zero wacików? O tym nie pomyślałam.
Dzięki za cenne wskazówki :)
O, douglas też ma takie? Cholerka, byłam tam dzisiaj, szkoda, że wczesniej nie doczytałam ;)
OdpowiedzUsuńI taki mały tag przyniosłam :)
http://pachnaceblogowanie.blogspot.com/2011/03/versatile-blogger-award.html
Domi, dziękuję! :*** Ale że odpowiedziałam już na niego parę miesięcy temu, pozwól że teraz przerwę łańcuszek. A może w miejsce mojego wyróżnienia wkleisz linka do innego bloga?
OdpowiedzUsuńzostałaś wyróżniona :)
OdpowiedzUsuńzapraszam http://szminka-po-lustrze.blogspot.com/2011/03/tag-sunshine-award.html
na razie oparłam się zakupowi magicznej flanelki ;) ale jak tak sobie jeszcze poczytam to chyba zakup będzie murowany :D
OdpowiedzUsuńNie moge przekonac sie do tego typu produktow.
OdpowiedzUsuńZostaje wierna platkom kosmetycznym,ktore po uzyciu laduja w koszu.
Na dodatek przy moich problemach dermatologicznych musialabym to wygotowac...(oj nie,za duzo zabawy;))bo nie sadze aby uzycie plynu do dezynfekcji wystarczylo.
Wydaje mi się, że ten kawałek materiału ma podobne działanie jak gąbka do zmywania makijażu. Czyli pomocna w zmywaniu mleczka, jednak ze względów stricte higienicznych trochę problematyczna w utrzymaniu należytej czystości.
OdpowiedzUsuńRenia, Siulka, dziękuję wam! :*** Ale ja już odpowiadałam kiedyś na ten tag, może wyróżnicie kogoś innego?
OdpowiedzUsuńRenia, wydatek jeszcze w granicach rozsądku, najwyżej będziemy miały ekskluzywną szmatkę do wycierania kurzu ;)))
Hexx, ja chyba też nie umiałabym zrezygnować z jednorazowych płatków ...
Kokolino, zobaczymy, jak się sprawdzi, na razie staram się ją oswoić ;)
Kami jestem bardzo ciekawa Twojej opinii na temat tej szmatki. Słyszałam, że twarz jest po niej super czysta. Aczkolwiek nie wyobrażam sobie zrezygnowania z płatków kosmetycznych.
OdpowiedzUsuńAngel, ja właśnie też nie ... A recenzję na pewno w swoim czasie zrobię :)
OdpowiedzUsuńNo patrzcie to teraz się te ściereczki do demakijażu stosuje? siulka, ale masz pomysły na nią :) ja miałam takie ściereczki dawnoooo z oriflame, przez to że szybko wysychają i niby mniej się w nich bakterii zbiera stosowałam po wyciśnięciu jako ściereczkę do ocierania twarzy po myciu lub do zmywania twarzy żelem :) ładnie się pieni w niej wszystko, świetnie zmywa i szybko wysycha, do tego łatwo spiera :D
OdpowiedzUsuńKupiłam i ja jako następcę wspomnianej tu szmatki z Douglasa. To jednak nie jest to samo. Używam jej po aplikacji oliwki hydrofilnej, czyli najpierw masaż oliwką a potem mocno moczę szmatkę i ściągam z twarzy oliwkę i znowu moczę i tak w kółko aż będzie czysta. potem spieram szmatkę i zostawiam do wyschnięcia. Douglasowa po tygodniu takiego traktowania była szaro-bura, TBS-owa jest nadal czyściutka i pachnąca :)
OdpowiedzUsuńShpilka, właśnie też jej tak używam :)
OdpowiedzUsuńIl_Sole, też jestem pod wrażeniem, jak łatwo ją doczyścić :)))
Kupiłam sobie tą ściereczke z TBS i tak samo jak wy mam mieszane odczucia co do niej, niby jest ok, ale szału też nie ma :/
OdpowiedzUsuńMarysia, u mnie ta ściereczka nie sprawdziła się :(
Usuń