... w pudełeczku noszę :))) I to nie byle jakie! Trzy flamastry do ust z balsamem ochronnym Lip Tint Astor! Absolutna nowość w Polsce, która swoją premierę będzie miała za kilka tygodni. Dostałam do testów, za jakiś czas recenzja. A tymczasem kilka poglądowych zdjęć na zachętę ;) Miłego oglądania! :)))
Subskrybuj:
Komentarze do posta
(
Atom
)
Zniechecone :D Szczegolnie jesli to typowe Lip Stainy, ktorych nie znosze :D
OdpowiedzUsuńJestem bardzo zaintrygowana tym produktem:) I się bardzo cieszę, bo ja również będę go testować:)
OdpowiedzUsuńa mnie zaciekawiło :)
OdpowiedzUsuńUrban, heh, w Stanach to pewnie żadna nowość ;)))
OdpowiedzUsuńAnonyme, naprawdę? Super!
Kosodrzewino, w takim razie już teraz zapraszam na recenzję :)
Cieszę się, że zrobiłaś swatche :) Zaintrygowana jestem strasznie i cieszę się strasznie że też będę je testować :)
OdpowiedzUsuńNo to czekamy na recenzję! :)
Wyglądają zachęcająco, szczególnie, że nie korzystalam jeszcze z tego typu kosmetyku. Intrygują mnie też nowe kredki do ust firmy Clinique :)
OdpowiedzUsuńKizia, w sumie te swatche wyszły trochę blado ... W rzeczywistości kolory są intensywniejsze. Mam nadzieję, że na zdjęciach do pełnej recenzji uda mi się to uchwycić :)
OdpowiedzUsuńAgi, dla mnie to też jest nowość :)
oj za intrygowana i to bardzo, ciekawe jak będę się sprawdzać, a swoją drogą to będzie chyba kompletna nowość na polskim rynku kosmetycznym?
OdpowiedzUsuńYasminello, nie kojarzę, żeby inna marka miała flamastry, ale głowy nie dam.
OdpowiedzUsuńojj zaciekawiłaś ;-)
OdpowiedzUsuńczekam z niecierpliwością na recenzję :)
OdpowiedzUsuńIdalia, :ppp
OdpowiedzUsuńKamilka, zapraszam :)
z tego, co czytałam maja być inne niż lip stainy... i wtedy to by było coś ekstra naprawdę;) potestujemy, zobaczymy;)
OdpowiedzUsuńFlamastry na bank były w którejś z MACowych limitek (Art Supplies?). Dostępne poza Polską są (z tego co kojarzę) m.in. CoverGirl i Max Factor, Revlon, Urban Decay, Maybelline - mówiąc tylko o tych w formie flamastra;) Przyjrzę się bliżej tym Astora, uwielbiam kolorowe, matowe usta po lip stainach, a niepasujących mi kolorów różnych firm mam już kolekcję;)
OdpowiedzUsuńBarwy, obawiam się, że nie będę umiała porównać :(
OdpowiedzUsuńMaqda, więc może będzie okazja dobrać w końcu właściwy kolor? W kolekcji Astor będzie ich sześć :)))
Ja też je testuję:) i nidlugo też zrobię recenzję:)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem czy u Ciebie się sprawdzą:)
Tak:) Okazuje się, że dużo dziewczyn je testuje:)
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz spotykam się z takim wynalazkiem:P
Ja też z niecierpliwością czekam na te produkty...! :D
OdpowiedzUsuńciekawe czekam na recenzje:)
OdpowiedzUsuńjak nie wysuszają, to są ok;) mACowe były masakrą;) miałam jeden, poszedł w świat. Zobaczę, ajk do mnei przyjdą.... ale jestem dobrej mysli, bo bylo napisane o balsamie z drugiej strony...
OdpowiedzUsuńKleopatre, poczekamy, zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńAnonyme, i bardzo dobrze :) Im więcej opinii, tym lepiej :)
Zzielona, już niedługo :)
Farizah, zapraszam :)
Barwy, może właśnie ten balsam rozwiąże problem. Na razie nałożyłam lip tint co prawda tylko raz, ale nosiłam parę godzin i nie zauważyłam, żeby usta były szczególnie przesuszone.
Czego to nie wymyślą.. no ciekawa jestem tych flamastrów ;)
OdpowiedzUsuńZaciekawione!
OdpowiedzUsuńJakoś nie podchodzę do takich rzeczy pozytywnie, zobaczymy co z tego będzie. ;)
Poliii, fakt, bajer, ale już po pierwszych testach widzę, że bardzo precyzyjny :)
OdpowiedzUsuńSkonfundowana Panno, obadamy ;)))
Mam nadzieję:) Ten czerwony szczególnie mis się spodobał, póki co;)
OdpowiedzUsuńJasny różyk ładny ;)
OdpowiedzUsuńMaqda, mnie najbardziej spodobała się fuksja :)
OdpowiedzUsuńLady_flower, heh, jak widać, każda z nas ma innego faworyta ;)))
zachęcoone :)
OdpowiedzUsuńale wszystkie się okaże :D
Cammie ciekawy produkt :)) ale zachęcona nie jestem bo nie lubię firmy Astor ;)
OdpowiedzUsuńMissDood, tak jak mówisz :)
OdpowiedzUsuńRenia, a co, jakieś nieprzyjemne doświadczenia?
Cammie i to nie raz :( w końcu przestałam kupować ;)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa jestem tych flamastrów. Czekam na recenzję:-)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię Astor, ale takie tinty zawsze lubiłam. Pamiętam, jak pierwszy chyba Lancome wprowadził. W okrągłej buteleczce był, babki z syfory mówiły na niego sok z buraków :D Zużyłam chyba ze dwie butle i potem jeszcze ze dwie innych firm. Forma w mazaku mnie kusi czyli jestem zachęcona :)
OdpowiedzUsuńZniechecona :] testowalam ja z ciekawosci jakis czas temu w sklepie i w ogole mi nie podeszla.
OdpowiedzUsuńmax factor ma takie cudo, ja testowalam w anglii i zaluje ze takie kolory nie bardzo,bo z reki sie przez 2 dni nie chcialy zmyc :D ciekawe jak bedzie z tymi :)
OdpowiedzUsuńRenia,czasem tak bywa :(
OdpowiedzUsuńRetrostyl, :)
Domi, o, to widzę, że już doświadczona jesteś ;)
Maus, to przynajmniej masz jedną zachciewajkę mniej ;)))
Pilar, te też są trwałe, ale jednak raczej nie dwudniowe ;)))
Fajowe :) zachęcone :) czekam na dalsza recenzję! Bo kolorki i rozwiązanie fajne :D
OdpowiedzUsuńPrzydałoby mi sie coś takiego, bo moje szminki zawsze znikają lotem błyskawicy...
OdpowiedzUsuńShpilka, no to wpadaj! Będzie na pewno duża recenzja :)
OdpowiedzUsuńKatalino, flamastry są trwałe, już sprawdziłam :)))