beauty & lifestyle blog

czwartek, 15 marca 2012

Czary Mary :)))

Marka Mary Kay do niedawna była dla mnie wielką niewiadomą. Dlaczego? Sprzedaż katalogowa plus brak konsultantek w moim otoczeniu. Ale jak wiecie, jakiś czas temu w moje ręce wpadło kilka produktów MK, w tym wodoodporna maskara Lash Love. Zapraszam na recenzję :)))





Lash Love. Podkreśla. Chroni. Znacznie pogrubia rzęsy bez efektu ciężkości.

Innowacyjna, elastyczna szczoteczka dociera nawet do najmniejszych rzęs. Rzęsy, wydają się grubsze, bardziej gęste i podkręcone. Innowacyjny kompleks składników Panthenol-Pro™ i witaminę E, nawilżają i wzmacniają rzęsy. Chroni rzęsy przed nadmierną łamliwością.

Po 7 dniach stosowania Tuszu do Rzęs Lash LoveTM większość kobiet biorących udział w niezależnym badaniu konsumenckim powiedziało, że tusz utrzymuje się na rzęsach przez co najmniej 10 godzin! A 3 na 4 kobiety potwierdziły, że nie skleja rzęs! Testy wykazały także, że formuła nie rozmazuje się nawet po wytężonym wysiłku fizycznym. A oto pozostałe opinie o tuszu:

- 90% kobiet powiedziało, że utrzymuje się przez cały dzień bez kruszenia się i rozmazywania;

- 90% kobiet potwierdziło, że podkreśla rzęsy w naturalny sposób, bez efektu ciężkości;

- 89% kobiet zauważyło, że rzęsy zostały podkręcone;

- 85% kobiet stwierdziło, że rzęsy zostały rozdzielone i wydawały się bardziej gęste.







Szczoteczka, którą pokochasz.

Dociera do nawet najmniejszych, trudno dostępnych rzęs. Rozdziela rzęsy. Zapewnia aplikację właściwej ilości tuszu. Zapobiega sklejaniu się rzęs.


Tusz czarodziej! Już dawno z żadnym tak dobrze mi się nie pracowało. Porządnie przyczernia, fantastycznie rozdziela rzęsy, co sprawia, że wizualnie jest ich więcej. Bardzo precyzyjna, wygodna szczoteczka ułatwia malowanie. Mimo obietnic producenta, podkręcenia rzęs nie zauważyłam, ale za to muszę się zgodzić, że tusz nie kruszy się i nie rozmazuje. Potwierdzam wysoką trwałość i wodoodporność, makijaż przetrwał morze łez, które wylałam żegnając się z mężem, kiedy wyjeżdżał na kilka miesięcy. Czy mogłabym wymyślić trudniejszy egzamin? ...

Lash Love spełnia wszystkie wymagania, jakie stawiam maskarom. Dzięki niemu przekonałam się nawet do silikonowej szczoteczki, bo generalnie wolę te tradycyjne. Nie mogłam uwierzyć, że już jednym pociągnięciem można tak precyzyjnie rozdzielić rzęsy! Bez długotrwałej, uważnej aplikacji, bez żmudnych poprawek.






Zdjęcia nie oddają niestety pełni jego możliwości. Żałuję, że nie zrobiłam ich kilka tygodni wcześniej, kiedy tusz był nowiutki. Bo z biegiem czasu coś dzieje się z jego konsystencją, która wyraźnie gęstnieje. Nie dramatycznie, ale różnica jest odczuwalna. Wcześniej rzęsy prezentowały się bardziej spektakularnie, teraz, po niespełna dwóch miesiącach, nadal w moich oczach wyglądają świetnie, jednak nie aż tak powalająco. Lash Love po prostu dość szybko traci swój niezwykły potencjał. I to jest mój jedyny, choć za to spory zarzut wobec tego tuszu, zwłaszcza że nie jest najtańszy (70 zł).

Ale i tak ciągle jestem pod wrażeniem tych początkowych czarów, jakie czynił z moimi rzęsami. Po prostu Czary Mary (Kay) :)))



22 komentarze :

  1. Ciekawa jestem jak efekt u mnie na rzęsach by się prezentował :) ... U ciebie wygląda ładnie :) tylko cena mnie odstrasza :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedwabna, nie jest najtańszy, ale miewałam już dużo gorsze tusze w tej cenie.

      Usuń
    2. pfr:P
      Ja miewalam duzo drozsze tusze gorszej jakosci ;]
      do dzis wspominam z dreszczem FF lancome ;/

      Usuń
    3. Ann, chyba w każdym przedziale cenowym niestety można naciąć się na buble :/

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Helen, tak myślałam, że będziecie miały zastrzeżenia do ceny ...

      Usuń
  3. mój ulubiony tusz :) używam już trzecie opakowanie, ale wersji niewodoodpornej i nie mogę się nadziwić jakie cuda potrafi zrobić z moimi rzęsami :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Panno Joanno, czy wersja niewodoodporna też ma tendencję do przysychania?

      Usuń
  4. Ciekawy, chociaż mam wrażenie że u mnie zbyt mocno by skleił. No i nie mam dostępu do kosmetyków MK :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aliss, na stronie MK jest lokalizator konsultantek :)

      Usuń
  5. Ja lubię silikonowe szczoteczki - normalnymi nie potrafię się już umalować. Jeśli nadarzy się okazja, może kupię.
    Rzęsy masz długaśne, a kształt oka piękny. Ale ja już pisałam, ze jesteś w moim typie. ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sabb, wart jest swojej ceny :)
      Oraz: dziękuję :DDD

      Usuń
  6. Świetny efekt daje ta mascara :) Niestety niespecjalnie przepadam za wodoodpornymi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Axi, Panna Joanna pisze, że bardzo sobie chwali wersję niewodoodporną :)

      Usuń
  7. szczoteczka faktycznie wyglada bardzo obiecujaco :) jak skonczysz tusz koniecznie ja umyj i zostaw sobie do rozczesywania nieudanych tuszy ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marie, do rozczesywania używam metalowej szczoteczki z inglota :)

      Usuń
  8. Szczoteczka wygląda bardzo fajnie, lubię takie wąskie i silikonowe. Podoba mi się efekt na rzęsach, są takie długieeee i czarne! ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Idalia, ja do tego typu szczoteczek musiałam się dłuuugo przekonywać :)))

      Usuń
  9. Uwielbiam silikonowe szczoteczki w tuszach... muszę się podpytać koleżanki (której znajoma jest konsultantką MK), czy MK robi jakieś promocje ;))

    OdpowiedzUsuń
  10. MK ma sporo fajnych kosmetykow.

    ma bardzo fajny plyn do demakijazu oczu i serie odbudowującą do rąk :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ann, wiem, jedno i drugie dostałam do testów, niebawem recenzje :)

      Usuń