Jak mija Wam niedziela? Ja od rana staram się wycisnąć z tego dnia, ile się da, odpoczywam, relaksuję się, wyciszam po dość nerwowym tygodniu. Skupiam się na małych przyjemnościach, które same w sobie może nie robią wrażenia, jednak w szerszej perspektywie budują sielską, spokojną, rozluźniającą atmosferę. Spójrzcie, co czyni moją niedzielę dniem małych przyjemności, zapraszam!
Leniwy, słoneczny poranek i kawa na balkonie, który po zimowej przerwie znowu zaczyna nabierać kolorów i tętnić życiem.
Figielki z wracającą do zdrowia córeczką, która przechodziła w tym tygodniu pierwszą w życiu anginę.
Kawałek puszystego, lekkiego jak chmurka sernika, zjedzonego ze smakiem i bez wyrzutów sumienia.
Zaplanowany na wieczór seans z House of Cards, serialem, od którego nie mogę się ostatnio oderwać.
Książka przed snem, przepięknie napisana "Chmurdalia" Joanny Bator, którą podobnie jak wcześniejszą część, "Piaskową górę", czytam za namową jednej z Was.
Co jeszcze? Poranne wylegiwanie się w łóżku, kilka telefonicznych rozmów, pyszna domowa pizza na obiad, czas spędzony tutaj, z Wami. Niby nic, a przecież tak wiele. Czym byłoby życie bez małych przyjemności?
A zatem, jak mija Wam dzień? Co sprawiło Wam dziś przyjemność? Jakie macie plany na wieczór? Piszcie, czekam na Wasze komentarze!
Życzę Wam wspaniałego nadchodzącego tygodnia,
całuję,
Cammie.
Zapraszam do udziału
w urodzinowym rozdaniu!
Do wygrania ekskluzywny zestaw
kosmetyków Bee Pure
na bazie jadu pszczelego i miodu manuka.
Uwielbiam HoC - czekam na kolejny sezon!
OdpowiedzUsuńMaria, ja też się właśnie wkręciłam :)))
UsuńPiękne zdjęcia *__*
OdpowiedzUsuńMe Lady, dziękuję :*
UsuńPiekne meble balkonowe:) w Poznaniu slonko wyszlo tylko na chwile;(
OdpowiedzUsuńEwa, a u mnie dzień w kratkę, piękny poranek i takie sobie popołudnie.
UsuńAle Zuzi włoski pojaśniały! A ja wciąż pamiętałam ją jako dzidzię z tego wpisu. Ups, ktoś tu sporo urósł! :)))
OdpowiedzUsuńSerduszko, czas leci, mała za tydzień kończy dwa lata :)))
UsuńTo prawda, czas leci i widać to szczególnie po dzieciakach :)
UsuńNasz mały na początku czerwca będzie obchodził już czwarte urodziny!
O, to też już kawaler!
UsuńO tak, serial jest super:)
OdpowiedzUsuńJuicy, ma dobre tempo, to lubię :)
UsuńPlanowałam podobny post u Ciebie, ale jakoś tak się rozleniwiłam, że nie mam weny twórczej. :) U mnie dzisiaj domowe spa, dobre jedzonko i książka. :) Miłej resztki niedzieli :*
OdpowiedzUsuńBelieve, dziękuję :) Też masz dobry plan, może i ja znajdę czas na kąpiel.
UsuńU mnie także leniwa niedziela, ale jaka przyjemna :)
OdpowiedzUsuńTaml, czasami po prostu potrzebny jest taki dzień :)
UsuńJa dzisiaj w końcu mogłam spędzić na spokojnie cały dzień w dresie, zadbać o siebie i trochę poleniuchować :)
OdpowiedzUsuńEwelina, każdemu się należy :)))
UsuńTruskawkiiii , :))
OdpowiedzUsuńStellaLily, pyszne były :DDD
UsuńUwielbiam Piaskową górę, to najlepsza książka jaką czytałam w zeszłym roku. Chmurdalia też mi się podobały, ale to Piaskowa góra zachwyciła.
OdpowiedzUsuńHouse of Cards to świetny serial, pierwszy sezon jest niesamowity. Drugi niestety trochę słabszy, ale ogląda się nadal przyjemnie.
Zoila, tak, Piaskowa góra była lepsza, bardziej skondensowana, soczysta, a przy tym taka jakaś swojska. HoC natomiast genialny, właśnie skończyłam oglądać pierwszy sezon.
UsuńMoją największą radością jest kot, którego wczoraj adoptowałam. Właśnie siedzi mi na kolanach, mruczy i ugniata kocyk :)
OdpowiedzUsuńKosodrzewina, świetna decyzja, niech się kotek dobrze chowa :*
Usuńpiękne masz mebelki na balkonie :) dopiero niedawno w wolnych chwilach przeglądam starsze posty u Ciebie i natrafiłam na relację z porodu, a tutaj już taka duża panna :)
OdpowiedzUsuńtakie drobnostki wybrukowane jest szczęście :) mnie dziś ucieszył pięknie wyrośnięty chleb i ciasto, małżonek, który zaproponował, że pobiegnie za mnie do sklepu po brakujący składnik, śniadanko przygotowane przez małżonka czy piękna tęcza za oknem :)
*takimi drobnostkami
UsuńSzpinakożerco, czyli też miałaś udany dzień :))) A jakie ciacho robiłaś? Bo ciągle mam w głowie te twoje rurki z kremem :DDD
Usuńsezon na rabarbar wykorzystuję na maxa :) rurki są w planie na wolny weekend, a teraz tylko niedziela leniwa była, więc coś szybkiego :)
UsuńJa też już kilka razy piekłam ciacho z rabarbarem w tym roku, uwielbiam!
UsuńWyspałam się w końcu, to wielka przyjemność :)
OdpowiedzUsuńNena, oj tak!
UsuńOj jak bym chciała mieć dzisiaj taką niedzielę... Niestety po latach zachciało mi się studiów podyplomowych i z wolnymi weekendami u mnie krucho :-(
OdpowiedzUsuńYzma, utratą wolnego czasu robisz inwestycję w przyszłość, coś za coś.
UsuńMmmmm, House of Cards - genialny serial! :)
OdpowiedzUsuńW podobnym klimacie jest Borgen (Rząd) - duński serial.
Polecam :)
Aneta, zapamiętam :)
Usuńkiedyś często chorowałam na anginę. biedna Zuzia, moc buziaków dla Niej :)
OdpowiedzUsuńSimply, dziękuję :* Przeszła chorobę dzielnie, choć miała okropny kryzys we wtorek. I ona była wymęczona, i ja.
UsuńIle razy pokazujesz Zuzię tyle razy się dziwię, że ona już taka duża! ;)
OdpowiedzUsuńPaniLewczyk, no duża, rośnie mi dziewczyna :)))
UsuńIdziesz jak burza z tymi lekturami :) Tak czułam, że nie bedziesz żałować. Bator jest genialna.
OdpowiedzUsuńOdnośnie HoC - czy tylko ja kocham się w Claire? :)
I jeszcze jedno - wiesz że muszę o to zapytać. :) Jak Ci się podobał finał Rodziny Soprano?
Jane, Claire jest piękna, ale nie kocham się w niej. Rozczulał mnie za to Peter, może dlatego, że wizualnie to facet w moim typie.
UsuńA co do Soprano ... Pamiętam, jak pisałaś o tym zakończeniu i specjalnie nie guglałam, nie sprawdzałam, czego mogę się spodziewać. Zareagowałam chyba klasycznie, najpierw się zdziwiłam, że coś tu chyba nie gra, a potem się wkurzyłam, że to chyba jakieś jaja. Ale w końcu doceniłam to otwarte zakończenie.
Ono nie jest takie otwarte. :) https://www.youtube.com/watch?v=PjviymV08c8
UsuńOstrzegam, materiał dla świrów.
Przyznaję, ma to wszystko sens. Przekonuje mnie to. Taka interpretacja czyni to zakończenie genialnym. Ale jeszcze bardziej genialne jest to, że mimo wszystko nie ma co do tej interpretacji pewności i nadal można wierzyć, że zakończenie miało charakter otwarty :)))
UsuńNo właśnie! Nawet wiele lat po zakończniu produkcji wciąż nie ma zgody wśród fanów. James Gandolfini zmarł w zeszłym roku co ostatecznie przekreśla szanse na jakieś "wznowienie", ale według mnie w scenariuszu na pewno go uśmiercili ( pierwotnie, miało nawet nie być napisów końcowych). Zarazem jest to też symboliczne odstrzelenie widza, który za bardzo się zżył z postacią ( wspominałam, że D. Chase nie przepadał za fanami własnego serialu? ;) ).
UsuńUmówmy się, w prawdziwym życiu pewnie właśnie tak by się stało (albo trafiłby do pudła), takie historie nie kończą się zwykle hollywoodzkim happy endem.
UsuńJa niestety nie mogłam sobie pozwolić na leniwą niedziele bo miałam kupę sprzątania po skończonym wczoraj remoncie łazienki :( Ale odbiłam sobie popołudniu bawiąc się z córką ;) A Zuzia już duża kobietka, a jaką ma piękną lalę :)
OdpowiedzUsuńMerczens, za to masz teraz piękną nową łazienkę, odbijesz sobie w przyszły weekend.
UsuńTa lala to lalka waldorfska :)
Uwielbiam takie niespieszne niedziele :) U mnie dzisiaj też bezstresowo, a takie dni nie zdarzają się ostatnio często, tym bardziej celebruję do ostatniej chwili :)
OdpowiedzUsuńAla, jeszcze kawałek niedzieli na szczęście nam został :)))
UsuńA wiesz, na co właśnie ten kawałek niedzieli poświęciłam? Na test lakierów, które wczoraj kupiłam po lekturze Twojego posta :P Punk Rock i Simply Sizzling już u mnie, co te blogi robią z człowiekiem :P
UsuńMam nadzieję, że testy wypadły pozytywnie, bo inaczej mnie powiesisz :DDD
UsuńPowieszę? Wręcz przeciwnie :D Znałam te lakiery wcześniej więc wiedziałam czego się spodziewać, skorzystałam z promocji w Naturze 1+1 gratis więc wszystko gra :) A kolory, które poleciłaś są piękne :)
UsuńKurka wodna, chciałam się załapać na tę promocję w naturze, ale ostatecznie nie dotarłam do sklepu. Trochę żałuję.
UsuńZa house of cards już się dawno miałam wziąć ale jakoś nigdy nie mogę się zabrać, zawsze coś się znajdzie ważniejszego do zrobienia, jakiś inny film/serial wpadnie no i tak odkładam i odkładam...
OdpowiedzUsuńA serniczek super, ja właśnie wyciągnęłam szarlotkę z piekarnika :)
Anya, smacznego! Sernik pyszny, ale szarlotką też bym nie pogardziła :DDD
UsuńPogoda sprzyjała dziś przede wszystkim wypoczynkowi na świeżym powietrzu :)
OdpowiedzUsuńU mnie w książkowej kolejce czeka inna książka Bator - "Japoński wachlarz".
Carolina, Japoński wachlarz czytałam lata temu, pamiętam, że zrobił na mnie ogromne wrażenie. Teraz odkrywam tę autorkę na nowo, pisze naprawdę piękną prozę.
UsuńHmm ja mam dziś niestety kiepski dzień, bo małżonek w delegacji:/
OdpowiedzUsuńBogusia, dla mnie to normalka, musiałabym być w ciągłej depresji ;)))
UsuńU mnie też dzisiaj leniwy dzionek,rano wyprawiłam małża na ryby,potem przyjechały siostry i zrobiłyśmy babskie grillowanie :) Ja zaraz zabieram się za lekturę "Botaniki duszy " . Dobrej nocy Cammie .
OdpowiedzUsuńMarta, babska impreza, fajnie :)))
UsuńTy też śpij dobrze, nie czytaj za długo!
Tytuły książek zapisuję sobie ;)
OdpowiedzUsuńDobrze, żę Malutka już zdrowa = ładna pogoda ma być :)
Esy, do listy dopisz jeszcze koniecznie "Ciemno, prawie noc" tej autorki!
UsuńCudowną niedzielę miałaś Cammie- takie małe przyjemności są najcenniejsze i najbardziej wartościowe, szczególnie te spędzone z córcia:-D
OdpowiedzUsuńWłaśnie czytam "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator i polecam, jeśli nie miałaś przyjemności:-D
Udanego tygodnia Kochana:-D
Ivona, czytałam, czytałam, w zeszłym miesiącu. Bardzo dobra książka.
UsuńJuż na FB chwaliłam Twój piękny balkon .Aż chce się wypoczywać :)
OdpowiedzUsuńU mnie dziś dluuugie spanko, leniwe śniadanko.Później wizyta na Expo za namową ema .Obiad i 30 km rowerem .Teraz wieczorne spotanie ze Spartakusem w TV i chyba już na lekture ( Miasteczko Salem ) braknie czasu ;)
Mami, 30 kilosów, jestem pod wrażeniem! Pupa cię dziś nie boli? :DDD
UsuńPiękny balkon, chciałabym taki mieć :)
OdpowiedzUsuńKatarzyna, dziękuję :)
UsuńCóreczka rośnie jak na drożdżach :D a pamiętam jak ją pokazywałaś jeszcze malutką :) Masakra jak ten czas leci, a dzieciaki tak szybko rosną (aż bym chciała zatrzymać ten czas na dłużej bo jakby nie patrzeć mój pierworodny kończy we wrześniu 5 lat) a angina mam nadzieje że łagodnie przeszła, bo moje słonka jak dostały (jednocześnie jak z reszta wszystko) to miały niestety 2 razy dziennie zastrzyki przez 5 dni chyba jak nie dłużej i mam nadzieje że Twoją to ominęło. Niby maj a dzieci i tak chorują, świat zwariował...
OdpowiedzUsuńMadlen, obyło się co prawda bez zastrzyków, na szczęście, ale lekko też nie było, do połowy tygodnia taki kryzys, że już nie wiedziałam, jak się nazywam.
UsuńSłoneczna niedziela, pozazdrościć. Moja była pochmurna, spędzona na I komunii.
OdpowiedzUsuńTenebrity, no to przynajmniej zaliczyłaś rodzinną imprezkę :)
UsuńSeriali nie oglądam, ale jak z panem Kevinem to na pewno dobre! :) A sernik kupny? Bo też bym zjadła ale najchętniej domowy :)
OdpowiedzUsuńMkp, dobre, dobre!
UsuńA sernik tym razem kupiony, nie miałabym ani kiedy, ani dla kogo upiec, no to sobie kupiłam kawałeczek :D
Uwielbiam TRUSKAWKI - najlepiej z cukrem :)
OdpowiedzUsuńSzkatułka, najlepsze to są z cukrem i śmietaną :D
UsuńŚliczna córeczka! Czytam inne ksiażki :)
OdpowiedzUsuńKocham truskawki !
http://olusiek-blog.blogspot.com/
Ola, na szczęście truskawkowy sezon zbliża się wielkimi krokami :DDD
UsuńJakie truskaweczki, mniam mniam :D:D
OdpowiedzUsuńKass, dobre były :DDD
UsuńMasz piękny balkon, mój jest niestety mikroskopijny, za to mam widok na cała Bydgoszcz:). Fajnie, ze pokazałaś nam trochę prywatnego świata. Z serialami jestem do tyłu - właśnie kończę oglądać 1 sezon " Rzymu".
OdpowiedzUsuńMichalina, no widzisz, przynajmniej masz widoki, ja mieszkam nisko.
UsuńPytałaś ostatnio na FB o seriale godne polecenia. Kilka dni temu odkryłam Fargo. Jest dopiero 5 odcinków 1 sezonu, ale muszę przyznać, że kryminalny klimat miasteczka położonego na dalekiej północy USA wciągnął mnie bez reszty :)
OdpowiedzUsuńMizz, wpisuję na listę! Bo po Soprano zaczęłam oglądać House of Cards, ale to tylko dwa sezony, także za chwilę znowu będę czegoś szukać. Zwłaszcza że już jestem w połowie drugiego sezonu :DDD
Usuń"House of cards" mam w planach oglądać wieczorem i ja :) A córeczkę mocno wspieram, bo sama dziś zaczęłam brać anginowe antybiotyki :) Także trzymajcie się dziewczynki!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Rogaczki, wracaj szybko do zdrowia :*
UsuńBardzo lubie Twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńAnia, dziękuję, to bardzo miłe :)
Usuń