Miałam ambitny plan, żeby w wolne majówkowe dni publikować dla Was codziennie, ale ostatecznie nic z tych planów nie wyszło, oddałam się życiu rodzinnemu i nawet nie zauważyłam, kiedy długi weekend dobiegł końca. Czas spędzony z rodziną jest bezcenny, więc absolutnie nie mam wyrzutów sumienia, ale żeby choć trochę zrehabilitować się w Waszych oczach, przygotowałam dziś krótki post podsumowujący kwiecień. Zapraszam!
Na początek muszę pochwalić się, że No to pięknie! po raz kolejny udało się zachować złoto w rankingu beauty blogów opracowywanym przez Lusterko Em ---> KLIK. Gorąco Wam z tego miejsca dziękuję, bo to przede wszystkim Wasza zasługa, nigdy nie cieszyłabym się tym wyróżnieniem, gdybyście tak chętnie mojego bloga nie czytały. Także naprawdę wielkie dzięki, dziewczyny! Przy okazji serdecznie witam wszystkie nowe czytelniczki, bo domyślam się, że zwiększony ruch na blogu generowany był w ostatnim czasie właśnie przez pozycję No to pięknie! w rankingu.
A teraz do rzeczy. Tradycyjnie szybko przypomnę, które kwietniowe wpisy cieszyły się Waszym największym zainteresowaniem. Po pierwsze zniżki i kody rabatowe w ramach "Stylowych zakupów". Linkować nie będę, bo sprawa i tak już się zdezaktualizowała. Po drugie przegląd najpopularniejszych kształtów paznokci ---> KLIK, a po trzecie zestawienie "brudasków", czyli lakierów do paznokci w przybrudzonych odcieniach fioletów i granatów ---> KLIK.
Jeśli chodzi o FB, to największy zasięg miał wpis, w którym linkowałam film ze ślubu jakiejś irlandzkiej pary z niesamowitą niespodzianką przygotowaną dla nich przez udzielającego sakramentu księdza ---> KLIK. Jeśli jeszcze nie widziałyście, koniecznie sobie obejrzyjcie, przygotujcie się tylko na wzruszenie!
Muszę napisać coś o zakupach, bo kwiecień obfitował w rozmaite akcje promocyjne. O tym, że zaszalałam w ramach wspominanych wyżej "Stylowych zakupów", zdążyłam już Wam napisać i zdać nawet szczegółową relację ---> KLIK, nie będę się więc teraz powtarzać. Odporna jakoś byłam natomiast na chyba najatrakcyjniejszą szaloną promocję w Rossmannie. W pierwszym tygodniu, w którym zniżki rzędu -49% obejmowały podkłady, pudry, róże i korektory nie skusiłam się zupełnie na nic. W drugim, właśnie dziś dobiegającym końca tygodniu, dającym zniżki na produkty do makijażu oczu, kupiłam jedynie mój ulubiony liner L'Oreal Blackbuster i trzy maskary Lovely Curling Pump Up (pierwszy raz w życiu zobaczyłam tusze do rzęs w trójpaku :D), także moje zakupy były całkiem skromne. Trzeci tydzień przyniesie natomiast zniżkę na lakiery do paznokci, więc w końcu pewnie i ja popłynę :D Ale o tym napiszę Wam innym razem. Teraz zdradzę Wam, że w kwietniu skorzystałam za to z rabatu na strawberrynet.com, gdzie produkty do makijażu przez kilka dni dostać można było 10% taniej. Przez dość długi czas polowałam tam na niedostępny w Europie transparentny odcień pudru Lucidity od Estee Lauder, także jak tylko się pojawił, od razu kliknęłam. To chyba mój najlepszy kwietniowy zakup w kategorii "makeup". Lucidity to puder lekki jak mgiełka, wygładzający jak marzenie, cudownie odbijający światło.
Wiadomo, nie samymi zakupami człowiek żyje. Dużo czytałam, sporo oglądałam. Jeśli chodzi o moje kwietniowe lektury, to zdążyłam już o nich napisać, także zainteresowanych odsyłam do posta sprzed kilku dni ---> KLIK. Dodam tylko, że Joanna Bator jest genialna i jeśli nie znacie jej książek, to koniecznie się za nimi rozejrzyjcie. Natomiast trzy razy zastanówcie się, czy warto sięgnąć po "Niezgodną", "Zbuntowaną" i "Wierną" Veroniki Roth. A filmy? Pod tym względem w kwietniu całą moją uwagę skradł nowy, czwarty już sezon "Gry o tron". Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych odcinków. Dotychczasowe cztery okazały się co prawda nierówne, ale i tak oglądałam je z zapartym tchem (w sumie dziwne, bo lekturę sagi już dawno mam za sobą i doskonale wiem, co się wydarzy :D).
Jak mogłabym krótko podsumować kwiecień? Miesiąc przyjemnego i napawającego mnie dumą wyróżnienia w rankingu beauty blogów, udanych zakupów, dużej ilości czasu na czytanie, premiery nowego sezonu "Gry o tron", a tak zupełnie prywatnie weekendowego spotkania z dawno nie widzianymi przyjaciółkami (jeśli obserwujecie Violl ---> KLIK na instagramie, to może nawet coś z tego zlotu czarownic udało Wam się zobaczyć :D). Pomijając przejściowe perturbacje w pracy, to był naprawdę dobry czas.
A Wam jak minął kwiecień? Napiszcie, co dobrego Was spotkało, nie dajcie się prosić. Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki,
Cammie.
Lucidity po stokroć zazdroszczę, ubolewam że sama nie umiem na truskawie zamawiać. Miałam kiedyś ten puder w tym właśnie kolorze zamówiony dzięki pomocy wizazanki i traktowałam jak złoto i największy skarb
OdpowiedzUsuńEwa, zamówienia na truskawce naprawdę są bardzo intuicyjne, także powinnaś się przełamać, sama wiesz, jakie bywają tam okazje. A puder rzeczywiście boski!
UsuńPewnie jakbym przysiadła, to coś bym wymyśliła. Najważniejsze to podjąć wyzwanie. Dla tego pudru warto
UsuńNaprawdę, nie ma się czego bać :) Chyba tylko spustoszenia w portfelu ;)))
UsuńWidziałam Cię u Viollet na instagramie :)
OdpowiedzUsuńO mamo, ciekawe, które zdjęcie wrzuciła, mam nadzieję, że nie jakieś kompromitujące ;)))
UsuńNo coś Ty, bardzo ładne ;) Stoicie tam w trójkę przed toaletka o ile mnie pamięć nie myli. Od razu Cię poznałam :)
UsuńWiem, polazłam właśnie sprawdzić :D No to miałaś wgląd do mojej sypialni ;)
Usuńfilmik z księdzem już nieaktywny :( nie zdążyłam
OdpowiedzUsuńmój kwiecień był totalnie szalony i minął mi w mgnieniu oka, daję słowo nie wiem kiedy, spokojniej tylko jakoś w czasie świąt płynął :) maj równie ekspresowy się szykuje
a z kwietniowych szaleństw pokusiłam się na Douglasowe -20% na Maczki, i stylowe w Inglocie, teraz czas odkładać coś na urlop :)
Szpinakożerco, też mnie właśnie kusiła ta noc zakupów w douglasie, ale rozsądek wygrał ostatecznie. Podobna okazja pewnie jeszcze się powtórzy, też będę wtedy na maczki polować. W salonach taka zniżka praktycznie się nie zdarza.
Usuńw salonach jeszcze nigdy się nie spotkałam niestety ;/ ostatnia taka noc była w lutym, więc chyba co około 2 miesiące się pojawia :) a w przypadku droższych kosmetyków to i zniżka konkretna się robi, warto poczekać
Usuńzdjęcie u Violl widziałam :) trzy piękności :))
Masz rację, warto czekać. Ja w ogóle ostatnio jakaś paskudna się zrobiłam, te wszystkie zniżki przyzwyczajają do dobrego i praktycznie mało co z tych droższych rzeczy kupuję w cenie regularnej, zawsze czekam na jakąś okazję :DDD
UsuńOraz: dziękuję :*
mam to samo :) jak nie jest potrzebne na już, to po co przepłacać ;p
UsuńTylko oczywiście każdy kij ma dwa końce, jak już jest ta zniżka, to kupuję więcej, bo przecież "okazja" :DDD
UsuńCammie, napisz proszę reckę eyelinera w pisaku Inglota, czekam na nią odkąd o nim wspomniałaś :D
OdpowiedzUsuńAnonimie, sorry, całkiem mi z głowy wyleciało. Teraz w skrócie powiem tak: wygodny, bardzo czarny i bardzo precyzyjny, ale do czasu. To znaczy nadal jest wygodny i nadal czarny, ale po kilku tygodniach (pięciu, sześciu?) końcówka flamastra na tyle się odkształciła (wygięła pod codziennym naciskiem dłoni), że ciężko właśnie o precyzję. Dlatego korzystając z rossmannowej promocji pokornie wróciłam do sprawdzonego loreal blackbuster, w którym nie widzę wad (poza regularną ceną :D) i który gorąco ci polecam! Jego recenzja jest już gdzieś na blogu, poszukaj w etykietach.
UsuńDziękuję zatem za odpowiedź :) Do Loreala zniechęcały mnie opinie na kwc, ale jakoś bardziej ufam blogerkom, więc na niego się zdecyduję :D Pozdrawiam :)
UsuńDo kwc w sprawie blackbuster nawet nie zaglądałam, nawet nie wiem, jakie ma tam recenzje. U mnie się sprawdza, nie mam do niego zastrzeżeń. Uprzedzę cię jedynie, że ta cieńsza wersja (superliner) ma głębszą czerń.
UsuńJa też oglądam Grę o Tron, chociaż całość dawno już przeczytałam i nawet często irytuję się na uproszczenia w fabule, a jednak kiedy pojawia się nowy sezon to wyczekuję go w napięciu. :) Z ciekawych rzeczy jakie ostatnio oglądałam, to mogę Ci na pewno polecić serial True Detective z fantastyczną obsadą. Ma tylko 8 odcinków i póki co jeden sezon, więc można go obejrzeć w kilka dni. Ma bardzo ponury i sugestywny klimat. Po prostu znakomity. :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o wyprzedażowe szaleństwo to byłam bardzo grzeczna. Pozwoliłam sobie jedynie wykorzystać kupon z TS na zakup kurtki przeciwdeszczowej, która będzie mi niezbędna na planowanym wyjeździe. Mam nadzieję, że ten ostatni tydzień w rossmannie mnie teraz nie zgubi. :D
Jane, ja akurat nastawiłam się na promocję lakierową, także jutro po pracy pędzę do rosska :D
UsuńJeśli chodzi o seriale, to zapamiętam sobie twoją rekomendację, ale wrócę do niej dopiero za jakiś czas. Teraz oprócz GoT ciągle jeszcze oglądam Soprano. Padłam, jak zobaczyłam, ile odcinków ma ostatni sezon :D Także w maju pewnie na nic innego czasu już mi nie starczy.
Ale to najlepszy sezon The Soprano's. :)
UsuńJa jeszcze polecam z rossmannowskiej promocji lakiery do ust L'oreal. Nie jest to ani błyszczyk ani szminka, ale mi ta formuła bardzo odpowiada i na dodatek okazała się trwała. Mają w swojej gamie dwa neutralne kolory - nude i jasny róż a reszta to już żywsze, ale naprawdę twarzowe odcienie. Chyba dzisiaj złapię ze dwa. :)
UsuńCzy najlepszy, to się dopiero okaże, na razie widziałam tylko trzy odcinki :)
UsuńByłam dziś w rossie i nawet patrzyłam na te lakiery, ale powiem ci, że albo już niemal wszystko się sprzedało, albo dostawy nie mieli, bo bieda na półkach.
Rozchodzą się jak świeże bułeczki. Kolor 101 Lolita złapałam ostatni. o_O
UsuńJa kupiłam dwa lakiery salon pro i jedną pomadkę nawilżającą rimmel, tak z ciekawości w sumie, bo ostatnio i tak szminki głównie z maca kupuję, najbardziej mi pasują.
UsuńFilmik z śpiewającym księdzem mnie wzruszył bardzo, oglądałam kilka razy. Na pewno młoda para była zachwycona :) Poza tym to nie jego pierwszy taki "wybryk", jest więcej filmików w sieci, na których śpiewa młodej parze. Podobno wydał też płytę :)
OdpowiedzUsuńRecenzjatorka, nie słyszałam o tym, ale się nie dziwię, z takim głosem?
UsuńHa ja też czekam na ostatni tydzień bo lakiery 3 mam na oku a 30 złotych w regularnej cenie to troche za dużo :) a reszte ogranicza i nie robie zapasów bo jak wspominałam czeka mnie przeprowadzka za granice i muszę pokończyć zapasy. Znalazłam mój ukochany tusz który jest ulubieńcem wielu kobiet: czyli 200 calorii z max factor który od grudnia używam namiętnie i gdzie każdy tusz po takim czasie nie nadawał się już do użytku tak ten dalej dzielnie daje rade i nie musiał leżeć żeby dojrzeć (kupiłam zafoliowany ;) bo nie ufam tym z rossmana) i teraz chyba kupie wersje podkręcającą :) i false lash chyba wezmę na większe wyjścia bo jednak ciągnie mnie to tej wielkiej szczoty :) z tad pytanko do Ciebie jako polecającej mi kiedyś ten tusz: czy orientujesz się czym się różni czarne opakowanie od złotego?
OdpowiedzUsuńMadlen, niestety nie pomogę, złotej nigdy nie miałam. Nie wiem, może na kwc zajrzyj? Na pewno ktoś zrobił porównanie.
UsuńTo czarną sobie kupie a potem złotą i zobaczymy :)
UsuńNo jest to jakieś rozwiązanie :D
UsuńPoszłam dzisiaj z dziećmi rano do rossmana a tu się okazało że remont zaczynają i do końca maja zamknięty :/ Portfel się ucieszył, ale ja nie bardzo
UsuńA to pech. Też nie mają kiedy remontu robić, tylko w czasie takiej fajnej promocji :D Ja dziś już rosska zaliczyłam, chwyciłam dwa lakiery z rimmela, ale mały był wybór, więc pewnie jeszcze w tygodniu się wybiorę.
UsuńPewnie że czas z bliskimi jest bezcenny - nie masz czego sobie wyrzucać. Kwiecień zleciał i w sumie dobrze.U mnie był bardzo burzliwy, więc cieszę się, że jest już za mną. A że to jeszcze nie koniec burzy... ech. Po prostu czekam aż moje piekiełko minie. I wypatruję spokojniejszych czasów.
OdpowiedzUsuńKatalina, ja piekiełko mam w pracy, ale już nabrałam dystansu i jakoś leci. Mam nadzieję, że uspokoi się i u ciebie.
UsuńNa truskawce jeszcze nigdy nie zamawiałam, ciągle się przymierzam.
OdpowiedzUsuńBogusia, trafiają się tam naprawdę niezłe okazje, także warto śledzić. Jak czegoś mocno zapragniesz, to w końcu zamówisz :DDD
UsuńU mnie kwiecień tak szybko zleciał, że nawet nie wiem kiedy ;). Na szczęście udało mi się spędzić sporo czasu z najbliższymi z dala od internetu i telewizji, dogadałam się z instytucją w sprawie praktyk i wypełniałam masę niepotrzebnych papierów, do tego na studiach robi się "gorąca" atmosfera, więc dużo czytania, pisania i projektowania :) Ale również znalazłam czas dla ciała - dzielnie chodzę na zumbę ;)
OdpowiedzUsuńCallais, też powinnam zafundować sobie parę dni z dala od internetu, na pewno by mi to nie zaszkodziło. Ale tęskniłabym :DDD
Usuń