Wiem, że majówka to przede wszystkim święto grilla, ale może część z Was planuje odpoczywać z książką w ręku? Na ogrodowej huśtawce, na rozciągniętym na młodej trawie kocu albo po prostu w domowym zaciszu, na kanapie lub w ulubionym fotelu? Jeśli tak, to może znajdziecie inspirację wśród moich kwietniowych lektur. Zapraszam na post z serii Książki miesiąca!
Kwiecień rozpoczął się dla mnie pod znakiem książek, które kupiłam jeszcze w marcu, korzystając z atrakcyjnych zniżek przygotowanych na dzień kobiet przez mój ulubiony serwis publio.pl. Na moją wirtualną półkę trafiły wtedy dwa zbiory reportaży i jedna powieść, "Odwaga jest kobietą", "Grzech jest kobietą" i "Czas kobiet" Jeleny Czyżowej.
"Odwaga jest kobietą"
Zbiór mocnych, zapadających w pamięć reportaży o kobiecej odwadze – codziennym stawianiu czoła wspomnieniom, losowi, rodzinie, przemocy... Na co trzeba się zdobyć, by swoje działanie nazwać aktem odwagi? Do czego się posunąć? Jakie granice przekroczyć? Jakie tabu złamać? Trzynaście odważnych reportażystek, związanych m.in. z „Gazetą Wyborczą”, „Polityką” i innymi polskimi mediami, opisało historie odważnych kobiet – pozbawione sensacji, a trzymające w napięciu do ostatniego zdania. Opowiedziały o sprawach powszednich, pozornie zwyczajnych w zaskakujący sposób. No bo jak opisać kobietę od lat poszukującą ciała swojej córki? Albo ultrakatoliczkę, żonę ortodoksyjnego muzułmanina? A lesbijkę, która żyje w szczęśliwym związku, ale w nieszczęśliwym miejscu? Lub kobietę przez lata dręczoną fizycznie i psychicznie przez swoją matkę, którą w końcu zabija w afekcie? Każdą z bohaterek cechuje nieprzeciętna odwaga, czasem wrodzona, częściej pochodząca nie wiadomo skąd, która pojawia się, gdy muszą stawić czoła losowi, mężowi, wspomnieniom, rodzinie... Tak, odwaga jest kobietą.
Bardzo dobre, mocne reportaże, skupione na kobietach i ich problemach, tytułową odwagę interpretujące w niezwykle życiowy sposób, aktów bohaterstwa dopatrujące się w sytuacjach, które pierwszym odruchu z odwagą raczej się nie kojarzą. Ta lektura zmieniła także moją optykę, uświadamiając mi rzecz w sumie oczywistą, że czasami największej odwagi wymagają sprawy stanowiące naszą codzienność. I tak odwagą może stać się nieustępliwość, poświęcenie, czy zmaganie się z przewlekłą chorobą. Przeczytajcie, może też spojrzycie na pewne rzeczy z nowej perspektywy.
Bardzo dobre, mocne reportaże, skupione na kobietach i ich problemach, tytułową odwagę interpretujące w niezwykle życiowy sposób, aktów bohaterstwa dopatrujące się w sytuacjach, które pierwszym odruchu z odwagą raczej się nie kojarzą. Ta lektura zmieniła także moją optykę, uświadamiając mi rzecz w sumie oczywistą, że czasami największej odwagi wymagają sprawy stanowiące naszą codzienność. I tak odwagą może stać się nieustępliwość, poświęcenie, czy zmaganie się z przewlekłą chorobą. Przeczytajcie, może też spojrzycie na pewne rzeczy z nowej perspektywy.
"Grzech jest kobietą"
Dwunastu reportażystów o kobietach silnych, choć dalekich od ideału, i grzechach, za które nie dostaje się rozgrzeszenia. Czym jest grzech? Kto ocenia, że postępowanie jest grzeszne? Co trzeba zrobić, by popełnić grzech powszedni lub ciężki? Dwunastu reportażystów opowiada o kobietach, z którymi coś jest nie tak. Jedna ma dużo kotów (a mieszka w bloku), druga – żadnego mężczyzny (za to dużo pracy i marzeń), trzecia nie umie uprawiać seksu (choć jest po ślubie), czwarta zabija córkę (choć mówi, że wcale nie). Kolejna nie może spać (odkąd jej matka śpi w domu opieki), inna żyje z żonatym (w latach dwudziestych), jeszcze inna nie kocha tego, co ją uratował od śmierci (w latach czterdziestych). Następna odpisuje na esemes, na który odpisywać się nie powinno: „Napisz coś o sobie, bo ja jestem facetem, który zawsze dostaje to, co chce”. W tej książce znalazły się historie kobiet nieidealnych, które zrobiły coś, czego robić się nie powinno. Tak, grzech jest kobietą.
Kolejny zbiór reportaży, stanowiący drugą część z cyklu, który zamyka tom "Walka jest kobietą" (jeszcze nie czytałam). Pojęcie grzechu w tym przypadku jest dość przewrotne, bo teksty dotyczą nie tyle poczucia winy, co raczej win przypisywanym kobietom przez innych. A zatem grzechem jest niedopasowanie się do społecznych norm, wyłamywanie się z konwenansów, niespełnianie cudzych oczekiwań. Osobiście postrzegałam bohaterki tych reportaży jako ofiary, jak najdalsza jestem od ich potępiania, raczej im współczuję. Myślę, że właśnie taki był zamysł autorów.
"Czas kobiet", Jelena Czyżowa
Rosyjski Booker 2009! Opowieść o zwyczajnym radzieckim losie, która zachwyca przenikliwością i bogactwem języka. Los Antoniny to okrutna parafraza historii bohaterki lubianego we wszystkich krajach byłego Związku Radzieckiego filmu „Moskwa nie wierzy łzom”. Zwyczajna kobieta, pracownica jednej z socjalistycznych fabryk, zachodzi w ciążę. Rodzi córkę, którą zajmują się trzy starsze sąsiadki z komunałki. Jedna jest arystokratką, w jej domu rodzinnym mówiło się po francusku, druga ukończyła zaledwie trzy klasy szkoły podstawowej, trzecia to chłopka, która miała romans z hrabią... Łączy je wspólne doświadczenie oblężenia Leningradu i żałoba po utraconych bliskich.„Czas kobiet” to powieść o przypadkowej rodzinie złożonej z pięciu kobiet, która okazuje się dużo prawdziwsza i silniejsza od niejednej „normalnej” radzieckiej rodziny.
Powieść, która przenosi nas w czasie do radzieckiej Rosji i konfrontuje z realiami lat sześćdziesiątych, splatając losy pięciu kobiet, związanych, zdawać by się mogło, wyłącznie życiową koniecznością, a jednak niezwykle sobie bliskich. Historia o sprowadzaniu roli człowieka do funkcji trybika w maszynerii komunistycznego państwa, o ingerowaniu systemu w intymność, o odzieraniu życia z prywatności i wszelkiej metafizyki. I te kobiety, nieświadome swej mocy siłaczki, przywracające wszystkiemu właściwe proporcje, na miarę możliwości i na miarę czasów. Warto przeczytać ...
... czego nie mogę powiedzieć o cyklu "Panny i wdowy" Marii Nurowskiej. Był to dla mnie powrót po latach, niestety niezbyt udany.
... czego nie mogę powiedzieć o cyklu "Panny i wdowy" Marii Nurowskiej. Był to dla mnie powrót po latach, niestety niezbyt udany.
Trzytomowa edycja głośnej sagi Marii Nurowskiej, przeniesionej na początku lat 90. na ekran kinowy i telewizyjny, obejmuje ponad sto lat polskiej historii. Losy sześciu kobiet z ziemiańskiej rodziny splatają się w powieści z losami kraju. Od upadku powstania styczniowego, niewoli i emigracji, przez II Rzeczpospolitą, okupację hitlerowską, komunizm, aż po „Solidarność”, stan wojenny i lata najnowsze towarzyszymy bohaterkom Nurowskiej, kobietom niezwykłym, które łączy siła charakteru, dramatyczna biografia i miłość do rodzinnej siedziby w Lechicach.
To nie jest tak, że ta pięcioczęściowa seria ("Zniewolenie", "Zdrada", "Poker", "Piołun", "Czyściec") jest fatalna, na pewno ma swoje walory i cieszy się zasłużoną popularnością. Rozczarowało mnie raczej zderzenie wspomnienia gorących emocji, jakie towarzyszyły mi, kiedy czytałam tę sagę jako nastolatka, z emocjami, bardzo letnimi, które towarzyszyły mi teraz. Młodą dziewczynę, jaką byłam, ta książka poruszała, wzruszała, zachwycała, dojrzałą kobietę, jaką jestem, irytowała uproszczeniami, schematami, przewidywalnością. Co nie zmienia faktu, że jest to kawał historii Polski, przedstawionej dość tendencyjnie, ale jednak. Zresztą historia to i tak tylko tło dla losów silnych kobiet otoczonych słabymi mężczyznami. Czy polecam? Nie wiem. Lata temu "Panny i wdowy" bardzo mi się podobały, niestety teraz z dawnego zachwytu zostało niewiele.
Zachwyciłam się natomiast historią Alicji Tabor, bohaterki "Ciemno, prawie noc" Joanny Bator. To chyba najwartościowsza z książek, po jakie sięgnęłam w kwietniu.
Reporterka Alicja Tabor wraca do Wałbrzycha, miasta swojego dzieciństwa. Osiada w pustym poniemieckim domu, z którego przed laty wyruszyła w świat. Dowiaduje się, że od kilku miesięcy w Wałbrzychu znikają dzieci, a mieszkańcy zachowują się dziwnie. Rośnie niezadowolenie, częstsze są akty przemocy wobec zwierząt, w końcu pojawia się prorok, Jan Kołek, do którego w biedaszybie przemówiła wałbrzyska Matka Boska Bolesna. Po jego śmierci grupa zbuntowanych obywateli gromadzi się wokół samozwańczego „syna", Jerzego Łabędzia. Alicja ma zrobić reportaż o zaginionej trójce dzieci, ale jej powrót do Wałbrzycha jest także powrotem do dramatów własnej rodziny: śmierci rodziców, samobójstwa pięknej starszej siostry, zafascynowanej wałbrzyską legendą księżnej Daisy i zamku Książ. Wyjaśnianiu tajemnicy Andżeliki, Patryka i Kalinki towarzyszy więc odkrywanie tajemnic z przeszłości Alicji. W swojej najnowszej książce Joanna Bator nawiązuje do konwencji powieści gotyckiej. Nie po to jednak, by bawić czytelnika: w tym, co niesamowite, często ukryta jest prawda o nas, której na co dzień nie chcemy pamiętać.
"Ciemno, prawie noc" to książka pozornie o poszukiwaniu zaginionych dzieci, ale szybko okazuje się, że tuż pod powierzchnią tego niby głównego wątku aż kłębi się od innych spraw. To drugie dno powieści to konfrontacja bohaterki z trudną, bardzo trudną, zawiłą przeszłością, niezrozumiałą i bolesną stratą ukochanej siostry, niejasną rolą matki, ojcem oderwanym od rzeczywistości. A wszystko to pięknie czytelnikowi podane, napisane językiem, który jest dziś rzadkością, subtelnym, lekkim, nieco poetyckim nawet. Czytelnicza uczta, naprawdę. Gorąco Wam tę pozycję polecam.
Na koniec Veronica Roth oraz jej "Niezgodna" i "Zbuntowana". Do lektury zachęciło mnie porównanie do "Igrzysk śmierci", które w moim odczuciu, jak się okazało, jest jednak lekkim nadużyciem.
"Niezgodna", "Zbuntowana", Veronica Roth
Jeden wybór może cię zmienić. Jeden wybór może cię zniszczyć.
Altruizm (bezinteresowność), nieustraszoność (odwaga), erudycja (inteligencja), prawość (uczciwość), serdeczność (życzliwość) – to pięć frakcji, na które podzielone jest społeczeństwo zbudowane na ruinach Chicago. Każdy szesnastolatek przechodzi test predyspozycji, a potem w krwawej ceremonii musi wybrać frakcję. Ten, kto nie pasuje do żadnej, zostaje uznany za bezfrakcyjnego i wykluczony. Ten, kto łączy cechy charakteru kilku frakcji, jest niezgodny – i musi być wyeliminowany... Dzień, kiedy szesnastoletnia Tris dokonała wyboru, powinien zostać uczczony świętowaniem przez frakcję, do której przystąpiła – jednej z pięciu, jakie istnieją w zniszczonym katastrofą Chicago. Zamiast tego zakończył się tragedią. Przejście z altruizmu do nieustraszoności zburzyło jej świat, pozbawiło rodziny, zmusiło do ucieczki, ale i połączyło z Tobiasem – nieustraszonym o stalowych oczach. Od tamtej chwili walka frakcji przerodziła się w otwartą wojnę. A podczas wojny trzeba stanąć po jednej ze stron. Wybory są jeszcze bardziej dramatyczne – i jeszcze bardziej nieodwołalne. Zwłaszcza dla Tris, niezgodnej, która wciąż zmaga się z natrętnymi pytaniami o konsekwencje swojej decyzji, z żalem i wyrzutami sumienia, swoją tożsamością i lojalnością, polityką i miłością. Lecz wstrząsające nowe odkrycia i zmieniające się sojusze sprawią, że musi ujawnić prawdę o sobie. Nawet jeśli miałaby stracić wszystko. A żeby ocalić tych, których kocha, musi złamać niewzruszone reguły swojego bezwzględnego świata ...
Pomysł genialny, z dużym potencjałem, jednak moim zdaniem nieco zmarnowany, głównie przez kiepski styl autorki. Być może to kwestia polskiego tłumaczenia, ale dla mnie jest coś denerwującego w narracji tych książek. Podobieństwo do "Igrzysk" rzeczywiście jakieś tam jest, głównie za sprawą nastoletnich bohaterek i walki, jaką toczą z systemem zbudowanym na ruinach dawnej cywilizacji, ale tutaj według mnie zbieżności się kończą. Czytając "Igrzyska", nie pamiętałam, że to literatura dla młodzieży, czytając "Zbuntowaną" po prostu nie mogę o tym zapomnieć. Fabuła jest płytsza, wątki pobieżne, a postaci aż irytujące w swej niedojrzałości. Nie wiem, jak Wam to wytłumaczyć. Na przykład zbieranie się do pierwszego pocałunku przez trzysta stron. Nastoletnią czytelniczkę może będzie to jarać, mnie już niekoniecznie. Niezgodna i zbuntowana Tris po prostu nie dorasta walczącej o przetrwanie Katniss do pięt. Ale przeczytać przeczytałam, nudzić się szczególnie nie nudziłam i pewnie po trzecią część, "Wierną", też sięgnę. Tyle że bez większych emocji.
Jak widzicie, w kwietniu czytałam całkiem sporo i tak się jakoś złożyło, że praktycznie wszystkie moje lektury dotyczyły kobiet, czy to w ujęciu reporterskim, czy beletrystycznym. Ten temat jakoś nigdy mi się nie nudzi.
Zainteresowała Was któraś z tych pozycji? A może je znacie i chciałybyście dodać coś do tego, co napisałam? Zachęcam Was do wypowiedzi. Pochwalcie się też koniecznie, jakie lektury towarzyszyły Wam w kwietniu. A jak nie chce Wam się gadać o książkach, to chociaż jakiś fajny przepis na grilla zostawcie :DDD Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki,
Cammie.
Jak widzicie, w kwietniu czytałam całkiem sporo i tak się jakoś złożyło, że praktycznie wszystkie moje lektury dotyczyły kobiet, czy to w ujęciu reporterskim, czy beletrystycznym. Ten temat jakoś nigdy mi się nie nudzi.
Zainteresowała Was któraś z tych pozycji? A może je znacie i chciałybyście dodać coś do tego, co napisałam? Zachęcam Was do wypowiedzi. Pochwalcie się też koniecznie, jakie lektury towarzyszyły Wam w kwietniu. A jak nie chce Wam się gadać o książkach, to chociaż jakiś fajny przepis na grilla zostawcie :DDD Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki,
Cammie.
Ja Cię po prostu podziwiam! Pracująca żona, matka, pewnie masz pełno zajęć na głowie, jak to kobiety, tyle notek dla nas piszesz i jeszcze masz czas na czytanie tylu książek miesięcznie. Pełen szacunek :)
OdpowiedzUsuńJola, dziękuję, że tak myślisz, aczkolwiek prawda jest taka, że piszę dla Was dużo mniej niż kiedyś. A i moje życie prywatne wygląda tak, że w tygodniu mam naprawdę sporo czasu dla siebie. Lubię czytać, więc to robię :)))
UsuńPrzeczytałam obie części Niezgodnej po filmie. Bardzo przyjemne książki do poczytania dla relaksu :). Inne z chęcią także przeczytam :).
OdpowiedzUsuńObsesja, a jak oceniasz ekranizację? Po "Igrzyskach" czułam ogromne rozczarowanie, zastanawiam się, czy warto wybrać się na "Niezgodną".
UsuńSporo tego ;)
OdpowiedzUsuńPirelka, rzeczywiście, kwiecień był dla mnie obfity w lektury :)
Usuńwidziałam ostatnio w Empiku "Wierną". Chciałam bardzo kupić pierwszy tom, ale wszędzie gdzie patrzę tam książka z okropną filmową okładką :(
OdpowiedzUsuńAyashi, ja czytam wersje elektroniczne, także grafika aż tak mnie nie boli.
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki autorstwa Joanny Bator.
OdpowiedzUsuńPora to zmienić.
Pozostałe tytuły nie wzbudziły mojego większego zainteresowania.
Aneta, a wydawało mi się, że ostatnio u ciebie czytałam o Nurowskiej. Musiałam coś pomieszać.
UsuńCzytałaś, czytałaś :) Pisałam o "Drzwi do piekła" kilka tygodni temu. Książka pełna pozytywnych zdań (na obwolucie), mnie mocno rozczarowała. Nie sądzę, żebym po książki Nurowskiej sięgnęła w przyszłości.
UsuńGdzieś mi właśnie kołatało, że coś jest na rzeczy, ale nie pamiętałam kontekstu.
UsuńUwielbiam książki :D Bardzo lubię czytać Nurowską, a z pozostałymi Twoimi propozycjami niestety nie miałam przyjemnosci się zapoznać :) ale kilka przypadło mi do gustu :D pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńZakręcona, może kiedyś będziesz miała okazję po nie sięgnąć. Jak przyjdzie co do czego, to przynajmniej będziesz wiedzieć, że warto się zdecydować.
UsuńHA! Wreszcie przeczytałaś Bator! Cieszę się że się nie zawiodłaś. To była jedna z fajniejszych rzeczy jakie przeczytałam w zeszłym roku. Jesli masz ochotę to służę kolejnymi ebookami - Piaskowa Góra, Chmurdalia i Rekin z parku Yoyogi. :D
OdpowiedzUsuńJane, przeczytałam i jestem zachwycona, niesamowity klimat, piękny język.
UsuńTy na serio z tymi ebookami?
Proszę. Mam nadzieję, że doszły na maila. :)
UsuńDoszło! Dziękuję :*** Zaraz ci odpiszę.
UsuńBator <3 wspaniałe książki, uwielbiam takie klimaty z pogranicza niemożliwego.. :)
UsuńMssunflower, dzięki Jane czeka na mnie w maju prawdziwa uczta czytelnicza pod znakiem Bator właśnie :)))
UsuńCała przyjemność po mojej stronie :)))
UsuńWpisuję książkę Bator na listę "do przeczytania", tym bardziej że akcja toczy się w moich rodzinnych okolicach. Swoją drogą Wałbrzych, bardzo nieciekawe miasto, inspiruje pisarzy. Czytałaś "Pannę Nikt" Tryzny? Był też film Wajdy. Ciekawa książką o dorastaniu, społecznym wykluczeniu i pragnieniu akceptacji, gdzie akcja toczy się właśnie w Wałbrzychu.
OdpowiedzUsuńA jeśli lubisz literaturę o kobietach, to koniecznie sięgnij po "Poczet królowych polskich" - jutro będzie u mnie recenzja :)
Mizz, mignęła mi rano, ale nie miałam czasu przeczytać. Zaraz na spokojnie nadrobię, to pewnie wypowiem się u ciebie :)
UsuńJa jestem w trakcie "|I gory odpowiedzialy echem", nowej ksiazki Khaleda Hosseiniego. U mnie niestety tempo jest marne, jedna ksiazka na miesiac, a bardzo chcialabym czytac wiecej....
OdpowiedzUsuńLemesos, masz pewnie takie tempo, na jakie możesz sobie pozwolić. Poza tym to nie o tempo w tym wszystkim chodzi, tylko generalnie o obcowanie z literaturą.
UsuńZdecydowanie sporo - ja ostatnio pomimo większej ilości czasu raczej więcej niż 4-5 książek w miesiącu nie przeczytam. A i moje 9 książek które przeczytałam w okresie ostatnich 3 miesięcy i tak uważam za nie najgorszy wynik. Ja mogę czytać w dzień ale wieczorem ja + książka = sen :) A tak niestety nic nie czytałam z tego co opisałaś. Na grilla żadnego przepisu Ci nie polecę niestety :)
OdpowiedzUsuńRobaczek, na szczęście to nie wyścigi,grunt, żeby w ogóle czytać. Mam wrażenie, że jako zagorzała czytelniczka postrzegana jestem czasami jak totalny lamus :DDD Kultura obrazkowa jednak wygrywa. Smutne to w sumie.
UsuńJa dosłownie przed chwilą skończyłam gre o tron i końcówka jest intrygująca, niestety na 2 część w bibliotece jestem 10 w kolejce więc to jest około roku czekania :/ Chyba popytam znajomych czy ktoś nie ma albo sobie ją kupie. Wole książki papierowe najlepiej jeszcze pachnące drukarnią :)
OdpowiedzUsuńMadlen, ebooki mogłabyś mieć od ręki, nie musiałabyś czekać miesiącami.
Usuńja sobie kupie papierowe wydanie, jakoś wygodniej mi sie czyta i jestem raczej tradycjonalistką ;p ebooki mam 2 ostatnich części
UsuńJa już przywykłam do wersji elektronicznych, choć na początku tęskniłam za papierem. Teraz w ebookach widzę same zalety, kupuję taniej, nie zajmuję miejsca na półkach, a niemal nieograniczoną liczbę książek mogę mieć zawsze przy sobie, dzięki czemu też po prostu czytam więcej :)
UsuńZe wstydem przyznać się muszę, że żadnej z książek w sumie nie znam. Tylko Niezgodnej widziałam plakaty o filmie i tyle. Też pomyślałam, że to coś w stylu Igrzysk, które w wersji książkowej pokochałam i wchłonęłam w mgnieniu oka. Ale Twoja opinia nie przekonuje mnie do przeczytania :(
OdpowiedzUsuńAż mnie nostalgia wzięła, jak sobie przypomniałam "depresję" po skończeniu trzeciej części Igrzysk. Nie lubię kończyć czytania takich fajnych historii.
Marta, też przywiązuję się do bohaterów, czasami naprawdę trudno się rozstać.
UsuńOj u mnie coś ostatnio żenująco , słabo w tym temacie .
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam "Uciekiniera " S. Kinga i "Bezcennego " Miłoszewskiego, który mnie po "Uwikłaniu" i świetnym "Ziarnie prawdy" rozczarował , a szkoda :(
Teraz się wzięłam za "Milczenie owiec " . Znam tę historię na pamięć ,ale z filmu z Jodie Foster i sir Hopkinsem . Książki jednak nie czytałam . Nadrabiam ;)
Ty ambitnie w tym kwietniu Cammie :D
Mami, aaaa, tak się jakoś złożyło :DDD
UsuńBoszzzz, znowu zapomniałam o najważniejszym: bardzo dziękuję ci za świąteczne życzenia :***
UsuńA proszę, kochana . Nie ma za co :D
UsuńSporo książek ;) Chętnie przeczytałabym Niezgodną ;)
OdpowiedzUsuńGabusiek, dzięki ekranizacji teraz jest na tę trylogię prawdziwy boom, pewnie w każdej księgarni znajdziesz.
UsuńLubię czytac ksiązki, ale bardzo ciężko jest mi znaleźć taką, która mi podpasuję. Nie mam wybranego rodzajów książek które czytam. Często jest tak ze zaczynam coś czytać, ale ksiązka jest taka nudna i wątki ciągną się jak flaki i po prostu nie daję rady skończyć jej czytać i sięgam po kolejna. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKass, a ja mam w sobie coś takiego, że nawet jak mnie książka nudzi, to zawsze wydaje mi się, że powinnam dać jeszcze autorowi szansę i czytam dalej. CZasami to procentuje, a czasami niestety nie ;)))
UsuńBędę czytać Bator, już jest na czytniku. I te o kobietach mnie zainteresowały.
OdpowiedzUsuńW kwietniu u mnie to, co misie lubią najbardziej: kryminały i reportaże (Akunin, Ciszewski, Springer) ;) Spróbowałam też audiobooków, bardzo fajny sposób na książki, kiedy oczy i ręce potrzebne są do czegoś innego (np. przy prasowaniu, w drodze, podczas biegania, dłuższej jazdy samochodem).
PS. Zobacz, promocja na "Walka jest kobietą" http://www.publio.pl/walka-jest-kobieta,p99313.html?utm_source=swiatczytnikow.pl&utm_medium=link_spec&utm_campaign=promo
FF, super, dzięki, za linka, nawet nie wiedziałam, że trzecia część już ukazała się w wersji elektronicznej. Zwykle śledzę publio, ale czasem coś umknie, wiadomo. Pewnie kliknę.
Usuń