beauty & lifestyle blog

poniedziałek, 21 stycznia 2013

Hulam z Hoola :DDD

Ostatnio gdzie nie spojrzałam, tam widziałam Benefit Hoola. Ciągle natykałam się na jakieś zdjęcia, filmy, recenzje. Oczywiście wszystkie pozytywne, a jakże. Bronzer chwalony jest głównie za niezwykle uniwersalny kolor i łatwość aplikacji, określany jako ideał, którym nie można zrobić sobie krzywdy. Oglądałam, czytałam, rozmyślałam i tak rosło we mnie przekonanie, że muszę go mieć! W końcu pękłam i kupiłam*, korzystając z niedawnej całkiem atrakcyjnej promocji Sephory (-20%) na asortyment marek posiadanych przez sieć na wyłączność. 









No i rzeczywiście, wszystko się zgadza, Hoola to świetny bronzer, z którym poradzi sobie ręka nawet tak niewprawiona w konturowaniu, jak moja. Żadnych ciemnych plam, żadnych smug, żadnego podejrzanego połysku. Do tej pory z bronzerami było mi wybitnie nie po drodze, wszystkie były dla mnie za ciemne, za mocno napigmentowane, za wyraziste, za pomarańczowe. Hoola daje mi nadzieję, że w końcu uda mi się wymodelować twarz, nadal wyglądając naturalnie!

Zawsze podobały mi się podkreślone bronzerem kości policzkowe i już od kilku lat rozpaczliwie rozglądałam się za czymś, co pozwoli uzyskać mi ten efekt. Pierwsze próby czyniłam z bronzerami mineralnymi (chociażby Tahiti Sweetie i Beach Bunny z Silk Naturals, czy Soft Bronzer z Everyday Minerals), ale zawsze coś z nimi (albo ze mną :DDD) było nie tak. Rozczarowanie spowodowało, że przez długi czas nie wracałam do tematu, ale w tamtym roku znowu mnie wzięło. Co wymyśliłam? Że będę uczyć się konturowania na tanim produkcie, bo przecież szkoda kasy na wyższą półkę, skoro nie wiadomo, czy coś z tego będzie. Błąd. Bo nic z tego nie będzie, jeśli nie dobierze się koloru! A oczywiście dobrać nie mogłam. Dziś już wiem, że mogłam oszczędzić sobie tego nerwowego i w sumie, jak się okazało, dość kosztownego poszukiwania (kilka tanich bronzerów to łącznie już całkiem spory wydatek, prawda?), od razu inwestując w Hoola.

Jutro zapraszam na bazarek, zaproponuję Wam dwa bronzery, które okazały się dla mnie za trudne w obsłudze. Ktoś bardziej doświadczony w konturowaniu na pewno będzie umiał zrobić z nich użytek, ja robię sobie z ich pomocą wyłącznie katastrofę na twarzy. A dziś zachęcam do zwierzeń! Przyznajcie się, jakiego kosmetyku poszukujecie / poszukiwałyście tak obsesyjnie ja ja pasującego mi bronzera? :DDD


Buziaki,
Cammie.



* Anegdota:
Ja, do męża: Kochanie, spójrz, co kupiłeś mi na urodziny!
Mąż: Kupiłem ci coś? A co?
Ja: Hoola z Benefitu!
Mąż: Yyyyy, to brzmi jak Tales z Miletu :DDD



140 komentarzy :

  1. Tales z Miletu, twój mąż rozwalił system :D.
    Ach ta Hoola, na razie sobie do niej tylko wzdycham.
    Nie umiem konturować, nie mogę znaleźć kości na tych moich chomiczych policzkach. Prawie rok temu kupiłam bronzer z The Balm, ale nie umiem się nim posługiwać i powoli tracę cierpliwość. Mam wrażenie, że moja twarz z broznerem wygląda na brudną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila, the balm też ma super recenzje, ale ciemny jest.

      Też zawsze miałam wrażenie, że jestem brudna, to chyba reguła u bladolicych. Po prostu nie znalazłaś jeszcze swojego odcienia. Jak lubisz minerały, polecam soft bronzer z edm, bardzo, bardzo jasny, dla mnie niestety za ciepły.

      Usuń
  2. Hoola jest na mojej liście:) obecnie kończę brązer z Clinique,jest rownież rewelacyjny:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Juicy, o tym z clinique nie słyszałam, chyba nie jest zbyt popularny?

      Usuń
  3. hahaha twój mąż jest mistrzem :D Ja na razie próbuję troszkę zaoszczędzić i o Hoola tylko marzę :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Przyjemniaczek :D I Hoola i Twój mąż :D Tales z Miletu - dobre! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serduszko, rozwalił mnie na drobne ten tekst :DDD

      Usuń
    2. Faceci to mają jednak ciekawy tok myślenia. Od bronzera to Talesa - nie wpadłabym na to w życiu! :D

      PS. OPI już na pazurkach ;)

      Usuń
    3. Przykro mi, że taki niefart z tym lakierem ... Może udałoby się to jakoś przelać? ...

      Usuń
    4. Kurczę, wcięło mój komentarz czy to mnie się wydawało, że kliknęłam "opublikuj"?

      W każdym razie pisałam, że prawie cały się wylał. Ale dobrze, że wystarczyło na ten jeden raz - ku pamięci! ;) Szkoda, że tak wyszło, ale w sumie to niezależne od żadnej z nas. Nie martw się :* :)

      Usuń
    5. Opublikowałaś, w spamie znalazłam przed chwilą :DDD Ciekawe w sumie dlaczego?

      Nie martwię się, tylko krew mnie zalewa na myśl, jak te nasze przesyłki muszą być traktowane :/

      Usuń
    6. Może za dużo komentarzy napisałam już :P No mówię Ci, o ścianę rzucają nimi, jak nic :P

      Usuń
    7. No nic, życzę Ci miłego wieczoru :*

      Usuń
  5. Ja obecnie poszukuje bronzera, najlepiej takiego który nie zrobi mi krzywdy (bo zawsze wolałam róże, więc bronzerów nigdy nie używałam) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. France, ja róże kocham i nie zamierzam z nich rezygnować. Prędzej z hoola się pożegnam ;)))

      Usuń
    2. Oj tak róże to moja miłość, jednak jestem ciekawa czy bronzery są dla mnie, czy też będę w każdym wyglądać tragicznie :)

      Usuń
    3. Nie spróbujesz, to się nie dowiesz!

      Usuń
  6. Szanowny Pan Mąż rządzi!
    Proszę pozdrowić :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chodzi za mną od dłuższego czasu :D Jednak mój budżet (całe szczęście :P) mi na to nie pozwala :P

    OdpowiedzUsuń
  8. widzę, że się w końcu skusiłaś:) też się cieszę, że ten bronzer wybrałam:)

    hmm czego tak długo szukam? podkładu idealnego, po długim czasie teraz sięgnęłam po minerały i mam nadzieję, że to będzie to

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bogusia, owocnych poszukiwań w takim razie!

      Skusiłam się, skusiłam, wszystko przez was, małpy jedne :PPP

      Usuń
  9. Odpowiedzi
    1. Maggie, mnie też dłuuugo chodził po głowie :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Katarzynka, nic dziwnego, że w końcu uległam temu urokowi :)

      Usuń
  11. Hmm co ja poszukuję...chyba nie ma takiego kosmetyku, bo póki co znalazłam swoich ulubieńców i ich się trzymam:)

    OdpowiedzUsuń
  12. odpowiedź męża rozbawiła mnie niezmiernie:P

    liczyłam na zdjęcia hooli na buzi :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczuchmurność, zwykłą cyfrówką nie uchwycę tego efektu, a lustrzanką z ręki zdjęcia nie zrobię, za ciężka. Muszę kiedyś męża o sesję poprosić, zwłaszcza że chciałabym wam też kila róży pokazać.

      Usuń
    2. rozumiem ;) ja pokazuje makijaże raz na ruski rok, bo albo zle wyglądam, albo światło złe, albo mój kompakt ma inny problem :D

      Usuń
    3. Też mam czasem wrażenie, że mój sprzęt żyje własnym życiem :DDD

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Magda, mam nadzieję, że za jakiś czas też będę mogło to powiedzieć :)

      Usuń
  14. ostatnio mój ulubiony :>
    miłego używania

    OdpowiedzUsuń
  15. Hoola z Miletu no :D:D

    Już nie kuś , ja Cię pieknie proszę .
    Takich Graali pewnie by się kilka zebrało .Mamy taką wadę , że wciąz chcemy lepiej , wyżej , dalej ,mocniej ....,a może to nie taka wada ?
    W każdym razie zawsze jest myśl , że to jeszcze nie ideał .
    Dlatego wciąż poszukuje ideału korektora , podkładu , masakry ...:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mami, to prawda, ach, te ciągłe poszukiwania :DDD

      Usuń
  16. Aww moje marzenie, na razie muszę zostać przy W7 :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, też podobno jest bardzo dobry, wiele dziewczyn go sobie chwali :)

      Usuń
  17. a używałaś może tego odcienia Honolulu z firmy W7 - zawsze mnie kusi żeby kupić ten duplikat hooli bo jest kilka razy tańszy:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Millie, nie, ale mam z W7 Coral Blush, który jest rzekomo odpowiednikiem Coralisty Benefita. Coralista znacznie bardziej subtelna, delikatna, Coral natomiast fest napigmentowany, wyrazisty, niebezpieczny w niewprawionych rękach. Także jeśli podobna zależność jest w przypadku bronzerów, to podejrzewam, że Honolulu może być trudne w obsłudze i nie dawać tak delikatnego efektu jak Hoola.

      Usuń
  18. Po tytule myślałam że chodzi o hula-hop:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Komentarz męża mnie powalił :D Ja mam ambitny plan wykończyć swój bronzer z Benefitu, a potem sprawić sobie Hoolę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tfu, oczywiście z H&M, nie Benefitu, benefitowy dopiero planuję ;)

      Usuń
    2. Ev, nawet nie wiedziałam, że w hm można bronzer kupić! Niby wiem, że mają kosmetyki, ale w moim lokalnym hm oferta bardzo okrojona, widuję jedynie jakieś błyszczyki i lakiery do paznokci.

      Usuń
  20. ojej, rozumiem że i ja powinnam o nim marzyć prawda?
    napaliłam się jak nigdy :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj Hoola to kosmetyk tak kultowy, że jak mam wrażenie, że czasami trudno spojrzeć na niego obiektywnie. Ale skoro kolor jest uniwersalny i naprawdę trzyma się skóry, to coś w tym musi być! :)

    Myślę, że jak już założyłam kartę w Sephorze, to nie ominą mnie informacje o promocjach :D Pewnie w tym roku i ja dołączę do grona posiadaczek, bo kusi mnie ten bronzer niemiłosiernie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karotka, masz całkowitą rację, że trudno o obiektywność, ale jakoś na tę obiegową opinię zapracował, prawda?

      U mnie w mieście nie ma sephory, koleżanka pomogła mi w zakupie :)

      Usuń
  22. Kupiłam Hoolę pod koniec grudnia i jestem nią zachwycona :) Bronzer idealny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nena, ożżżżżż ty, załapałaś się na zniżkę 30%, co? :DDD

      Usuń
    2. Dokładnie tak - to ona ostatecznie skusiła mnie do zakupu Hooli :)
      Na -20% załapał się tata ze swoim prezentem gwiazdkowym dla mnie - Dallas :D

      Usuń
  23. chyba ładnie musi kosztowac skoro taki dobry jest ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W świecie kosmetyków, cena jest powszechnie znana, 145 zł :)

      Usuń
  24. świetny zakup! Hoola jest świetna, ja swoją uwielbiam i pomimo posiadania kilku bronzerów, które również są super, Hoola pozostaje moim ulubionym :)

    a mąż dowcipas :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marti, ja zostanę póki co przy tym jednym. Choć nie wykluczam, że jak już się w ogóle z bronzerem jako takim oswoję, nie sięgnę kiedyś po jakiś mocniejszy kolor.

      Usuń
  25. Ale cudeńko ! Świetnie wygląda, a Twój mąż mnie powalił ;/D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ruda, musiałabyś zobaczyć moją minę, jak to usłyszałam :DDD

      Usuń
  26. Ty Hoola'sz, FF Hull'a... mnie chyba zostaje pohulać ;)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violl :DDD

      Może kiedyś nawet obadam ten brązer, choć zakupu nie planuję, bo mam 3 inne :D

      Usuń
    2. FF, ale faktycznie używasz, czy tylko sobie leżą? :DDD Może jakiś polecasz?

      Usuń
    3. Używam, używam! Mam świetną mieszankę mineralną, tylko co z tego, skoro już nawet nie pamiętam, co tam zmieszałam :D Ta mieszanka ma chłodniejszy odcień, z kolei MAC Sun Dipped z limitowanki Hey Sailor i słynny Joko dla brunetek są zdecydowanie ciepłe. Latem używam na policzki w zasadzie tylko brązerów, na róże przesiadam się w pozostałe pory roku :)

      Usuń
    4. No to dobrze, bo już myślałam, że tylko kolekcjonujesz :DDD

      Usuń
  27. strasznie żałuję, że uzyłam się na wielu- zamiast od razu sięgnac po ten

    OdpowiedzUsuń
  28. Anegdotka świetna:D

    Hoola kusi i mnie, ale niestety zakup musi poczekać na lepsze czasy (i więcej gotówki w portfelu;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. April, no tak, to już wydatek tego rzędu, że trzeba zaplanować.

      Usuń
  29. Wow, to już na pewno inwestycja była :D Ale skoro to prezent i na dodatek, urodzinowy :DD Ja też, póki co muszę zostać przy W7... ;) Na szczęście-daje radę ;)) pozdr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Evelvas, jaki tam prezent, jaja sobie robiłam. Ale urodziny naprawdę mam za kilka dni :)

      Usuń
  30. Rzeczywiście brzmi jak Tales z Miletu! ;-)

    Ja szaleję z Honolulu, ciemne jest... Hoola też mi się ciemna wydaje...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Una, jak dla mnie hoola po roztarciu ma jasny kamelowy kolor :)

      Usuń
  31. Mam ten brązer i jest super. Inne brązery min. MAC poszły na drugi plan.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze wydałam pieniądze :)

      Usuń
  32. Mam Tahiti Sweetie SN i bardzo go lubię, nie miałam Hooli ale bardzo mi się podoba efekt jaki daje TS a to podobno jego klon :) Na Hoole szkoda mi kasy ;) Mogłabyś zrobić porównanie Hooli i Tahiti Sweetie chociażby kolorów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ksenka, niestety nie, sprzedałam go już kilka lat temu. Dawał może i podobne matowe wykończenie, ale wydaje mi się, że jednak był ciemniejszy? A może raczej mocniej napigmentowany. I jakby cieplejszy? No ale tak jak piszę, opieram się na wspomnieniach.

      Usuń
  33. Hoola jest świetna :) I naprawdę ma uniwersalny kolor, bo ja też jej używam, a jestem zdecydowanie ciemna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Greatdee, właśnie zauważyłam, że bardzo łatwo efekt można stopniować. Mnie wystarczy ledwo maźnięcie, bo i cerę mam jasną, i konturować dobrze jeszcze nie umiem, ale wyobrażam sobie, że pewniejszą ręką można uzyskać bardziej wyrazisty makijaż :)

      Usuń
  34. Tales z Miletu hahaha :))
    a Hoola kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Nie chcę marudzić, ale uprzedziłam się do Benefita po Hervanie. Kolor bardzo ładny, ale nie utrzymuje się długo na twarzy. Jestem ciekawa jak będzie w przypadku Hoola, bo miałam okazję go macać i kolor faktycznie bardzo przyjemny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iw, to nie jest mój pierwszy kontakt z benefitem, trrrob to mój ukochany róż ever, nie zauważyłam, żeby jakoś słabo się trzymał. Teraz ostrzę ząbki na coralistę :DDD

      Usuń
  36. Ten bronzer chodzi już za mną chyba z dwa lata. Póki co muszę zużyć swoje zapasy, co zajmie mi jakieś 15lat a potem w końcu z czystym sumieniem go zakupię :) Fajnie, że u Ciebie się sprawdza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madzia, za 15 lat to ja pewnie akurat zużyję wszystkie róże i pudry, pójdziemy razem na zakupy :DDD

      Usuń
    2. hahahhaha nie powiem, zmotywowałaś mnie i dodałaś otuchy! :D

      Usuń
    3. Tu się nie ma co śmiać, pół osiedla bym moim dobytkiem pewnie obdzieliła :DDD

      Usuń
    4. Kochana, ja jestem w trakcie wciskania niektórych bronzerów koleżankom, muszę jakoś przyspieszyć :D Chcę żeby zostały mi dwa i może wtedy jakoś podołam :)

      Usuń
    5. Ja też często oddaję różne rzeczy w dobre ręce :)

      Usuń
    6. czasem jest tak, że niektóre rzeczy nam się nie sprawdzają a u innych spisują się super dlatego wolę odstąpić niż ma u mnie leżeć i wkurzać oko :)

      Usuń
    7. Otóż to, lepiej zrobić komuś prezent, niż niepotrzebnie kisić.

      Usuń
  37. Mineralne bronzery też mnie nie powaliły, kiepsko się rozcierają, nie dają tej głębi. Teraz wymarzył mi się bronzer z Chanel, tak w ramach zachcianki.
    A szukam ciągle idealnego tuszu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lidia, no właśnie ja też jakoś nie umiałam z nimi pracować.

      Chanel pewnie ten słynny w kremie?

      Usuń
  38. mam "10", hervane i sugarbomb, do szczęścia brakuje mi hooli :)

    OdpowiedzUsuń
  39. Ja mam taką jedną rzecz której pragnę obsesyjnie ;)) jestem tam dużo brązowych cieni ;)) i obawiam się, że odkąd pomazałam się hoolą u Fren, również na tym punkcie będę mieć obsesję... czy to już jest choroba? to się leczy? :D

    OdpowiedzUsuń
  40. Taaa... ja tez tak oszczędzam. "Tylko kilka, kilkanaście złotych, spoko, stać mnie, nie przesadzę" A potem nie mają się gdzie pomieścić te "oszczędności" :)
    Tak opisałaś ten bronzer ,że aż mnie korci by go mieć, ale nic, na szczęście Sephora daleko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lena, heh, no właśnie, widzę, że doskonale się rozumiemy :DDD

      Usuń
  41. za mna tak wlasnie chodzily roze z benefitu :P
    skusilam sie na 2 , na 3 przyjdzie kolej w lecie :P

    na szczescie nie lubie bronzerow- ufff

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justa, najlepszy róż dla mnie ever to thrrrob i w zasadzie pragnę jeszcze jedynie coralisty. Reszta róży z benefita mnie nie rusza.

      Usuń
    2. No dobra, georgia mnie jeszcze rusza! :DDD

      Usuń
  42. Oj marzy mi się ta hoola, bo bronzery uwielbiam, tylko wszystkie są za pomarańczowe...:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasienka, fakt, ciężko znaleźć właściwy odcień.

      Usuń
  43. Oj zazdraszczam Hooli :) Mnie ona sni sie po nocach na przemian z paletką Naked .Pociesza mnie fakt ze w kwietniu mam urodziny i to takie okrąglutkie więc zakupy będą usprawiedliwione :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marta, no pewnie, że usprawiedliwione, nie żałuj sobie :DDD

      Usuń
  44. AAAAAA! Moje marzenie! Miałam go kupić za granicą(razem z bazą pod podkład POREfessional), ale nie znałam jego ceny i wolałam kupić sobie bransoletki.

    OdpowiedzUsuń
  45. Ojej, się uśmiałam z anegdotki :D

    OdpowiedzUsuń
  46. hoola kocham ja uzywam codziennie nawet zamiast rozu <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naatajla, ja jednak lubię zaróżowić policzki :)

      Usuń
  47. Tales z Miletu ha ha

    Niedawno kolega mojego męża jechał w delegację i mąż chciał, żeby przywiózł perfumy dla mnie na urodziny.
    Wybrał Lacoste pour Femme.
    Gdy zapytałam jak wybierał odpowiedział "S. Mówił co jest w bezcłowym a ja czytałem opisy na necie. Ten do Ciebie pasował" widać to działa, bo zapach piękny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, heh, ja właśnie przed kilkoma dniami wybrałam tak zapach dla męża :DDD

      Usuń
  48. Ja wzięłam Dallas, bo w tym dziwnym sephorowym świetle wydawało się bardziej pasujące do mojej cery. A w hoola było widać trochę pomarańczowych tonów.

    Upolowałam podczas promocji 3 rzecz z marek własnych za złotówkę.
    Chciałabym raz jeszcze taką promocję:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alena, ja pomarańczowych tonów nie widzę, choć wiadomo, ten sam kolor różnie może zachowywać się na różnych karnacjach. Dla mnie jest neutralny, nie za chłodny, nie za ciepły, taki w sam raz :)))

      Usuń
  49. Moim zdaniem jest to najlepszy bronzer raki miałam. Jest bardzo uniwersalny, dobrze roztarty pasuje nawet do mojej bardzo jasnej karnacji :)
    Pozdrawiam A.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, właśnie też to mnie w nim urzekło, że naprawdę dobrze wygląda na jasnej karnacji :)

      Usuń
  50. Ja do pewnego czasu tez miałam bardzo duży problem z bronzerami i jakoś częściej używałam różu ;) Teraz, jak już nauczyłam się nakładania (jeszcze idealnie nie jest) to w zależności od makijażu wybieram albo bronzer albo różyk :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olfaktoria, przecież jedno drugiego nie wyklucza, ja tam z różu na pewno nie zrezygnuję. Grunt, to umiar, żeby ostateczny efekt nie był przerysowany, przynajmniej ja się sobie nie podobam w mocniejszych makijażach.

      Usuń
  51. Ja Hoole dostałam na Wigilię i wiem, że warto było na nią tyle czekać:)

    OdpowiedzUsuń
  52. Na Hoola czaję się długo. Muszę w końcu wybrać się do Sephory, bo pęknę jak nie kupię :-)

    OdpowiedzUsuń
  53. już prawie chciałam kupić, ale okazało się, że na mojej twarzy wygląda nijako i zdecydowałam się jednak na róż tej firmy sugarbomb i jestem mu wierna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marilyn, róże benefitu są świetne, nie dziwię się, że przy nim trwasz :)

      Usuń