Ostatnio gdzie nie spojrzałam, tam widziałam Benefit Hoola. Ciągle natykałam się na jakieś zdjęcia, filmy, recenzje. Oczywiście wszystkie pozytywne, a jakże. Bronzer chwalony jest głównie za niezwykle uniwersalny kolor i łatwość aplikacji, określany jako ideał, którym nie można zrobić sobie krzywdy. Oglądałam, czytałam, rozmyślałam i tak rosło we mnie przekonanie, że muszę go mieć! W końcu pękłam i kupiłam*, korzystając z niedawnej całkiem atrakcyjnej promocji Sephory (-20%) na asortyment marek posiadanych przez sieć na wyłączność.
No i rzeczywiście, wszystko się zgadza, Hoola to świetny bronzer, z którym poradzi sobie ręka nawet tak niewprawiona w konturowaniu, jak moja. Żadnych ciemnych plam, żadnych smug, żadnego podejrzanego połysku. Do tej pory z bronzerami było mi wybitnie nie po drodze, wszystkie były dla mnie za ciemne, za mocno napigmentowane, za wyraziste, za pomarańczowe. Hoola daje mi nadzieję, że w końcu uda mi się wymodelować twarz, nadal wyglądając naturalnie!
Zawsze podobały mi się podkreślone bronzerem kości policzkowe i już od kilku lat rozpaczliwie rozglądałam się za czymś, co pozwoli uzyskać mi ten efekt. Pierwsze próby czyniłam z bronzerami mineralnymi (chociażby Tahiti Sweetie i Beach Bunny z Silk Naturals, czy Soft Bronzer z Everyday Minerals), ale zawsze coś z nimi (albo ze mną :DDD) było nie tak. Rozczarowanie spowodowało, że przez długi czas nie wracałam do tematu, ale w tamtym roku znowu mnie wzięło. Co wymyśliłam? Że będę uczyć się konturowania na tanim produkcie, bo przecież szkoda kasy na wyższą półkę, skoro nie wiadomo, czy coś z tego będzie. Błąd. Bo nic z tego nie będzie, jeśli nie dobierze się koloru! A oczywiście dobrać nie mogłam. Dziś już wiem, że mogłam oszczędzić sobie tego nerwowego i w sumie, jak się okazało, dość kosztownego poszukiwania (kilka tanich bronzerów to łącznie już całkiem spory wydatek, prawda?), od razu inwestując w Hoola.
Jutro zapraszam na bazarek, zaproponuję Wam dwa bronzery, które okazały się dla mnie za trudne w obsłudze. Ktoś bardziej doświadczony w konturowaniu na pewno będzie umiał zrobić z nich użytek, ja robię sobie z ich pomocą wyłącznie katastrofę na twarzy. A dziś zachęcam do zwierzeń! Przyznajcie się, jakiego kosmetyku poszukujecie / poszukiwałyście tak obsesyjnie ja ja pasującego mi bronzera? :DDD
Buziaki,
Cammie.
* Anegdota:
Ja, do męża: Kochanie, spójrz, co kupiłeś mi na urodziny!
Mąż: Kupiłem ci coś? A co?
Ja: Hoola z Benefitu!
Mąż: Yyyyy, to brzmi jak Tales z Miletu :DDD
Tales z Miletu, twój mąż rozwalił system :D.
OdpowiedzUsuńAch ta Hoola, na razie sobie do niej tylko wzdycham.
Nie umiem konturować, nie mogę znaleźć kości na tych moich chomiczych policzkach. Prawie rok temu kupiłam bronzer z The Balm, ale nie umiem się nim posługiwać i powoli tracę cierpliwość. Mam wrażenie, że moja twarz z broznerem wygląda na brudną.
Zoila, the balm też ma super recenzje, ale ciemny jest.
UsuńTeż zawsze miałam wrażenie, że jestem brudna, to chyba reguła u bladolicych. Po prostu nie znalazłaś jeszcze swojego odcienia. Jak lubisz minerały, polecam soft bronzer z edm, bardzo, bardzo jasny, dla mnie niestety za ciepły.
Hoola jest na mojej liście:) obecnie kończę brązer z Clinique,jest rownież rewelacyjny:)
OdpowiedzUsuńJuicy, o tym z clinique nie słyszałam, chyba nie jest zbyt popularny?
Usuńhahaha twój mąż jest mistrzem :D Ja na razie próbuję troszkę zaoszczędzić i o Hoola tylko marzę :D
OdpowiedzUsuńKlaudia, marzenia się spełniają, pamiętaj!
UsuńPrzyjemniaczek :D I Hoola i Twój mąż :D Tales z Miletu - dobre! :D
OdpowiedzUsuńSerduszko, rozwalił mnie na drobne ten tekst :DDD
UsuńFaceci to mają jednak ciekawy tok myślenia. Od bronzera to Talesa - nie wpadłabym na to w życiu! :D
UsuńPS. OPI już na pazurkach ;)
Przykro mi, że taki niefart z tym lakierem ... Może udałoby się to jakoś przelać? ...
UsuńKurczę, wcięło mój komentarz czy to mnie się wydawało, że kliknęłam "opublikuj"?
UsuńW każdym razie pisałam, że prawie cały się wylał. Ale dobrze, że wystarczyło na ten jeden raz - ku pamięci! ;) Szkoda, że tak wyszło, ale w sumie to niezależne od żadnej z nas. Nie martw się :* :)
Opublikowałaś, w spamie znalazłam przed chwilą :DDD Ciekawe w sumie dlaczego?
UsuńNie martwię się, tylko krew mnie zalewa na myśl, jak te nasze przesyłki muszą być traktowane :/
Może za dużo komentarzy napisałam już :P No mówię Ci, o ścianę rzucają nimi, jak nic :P
UsuńNajwyraźniej ...
UsuńNo nic, życzę Ci miłego wieczoru :*
UsuńJa obecnie poszukuje bronzera, najlepiej takiego który nie zrobi mi krzywdy (bo zawsze wolałam róże, więc bronzerów nigdy nie używałam) :)
OdpowiedzUsuńFrance, ja róże kocham i nie zamierzam z nich rezygnować. Prędzej z hoola się pożegnam ;)))
UsuńOj tak róże to moja miłość, jednak jestem ciekawa czy bronzery są dla mnie, czy też będę w każdym wyglądać tragicznie :)
UsuńNie spróbujesz, to się nie dowiesz!
UsuńSzanowny Pan Mąż rządzi!
OdpowiedzUsuńProszę pozdrowić :)
Kraina, zrobi się :)))
UsuńHoola jest świetna :)
OdpowiedzUsuńTanyia, pierwsze wrażenia superowe!
UsuńChodzi za mną od dłuższego czasu :D Jednak mój budżet (całe szczęście :P) mi na to nie pozwala :P
OdpowiedzUsuńMilky, też bym wolała, żeby był tańszy :/
Usuńwidzę, że się w końcu skusiłaś:) też się cieszę, że ten bronzer wybrałam:)
OdpowiedzUsuńhmm czego tak długo szukam? podkładu idealnego, po długim czasie teraz sięgnęłam po minerały i mam nadzieję, że to będzie to
Bogusia, owocnych poszukiwań w takim razie!
UsuńSkusiłam się, skusiłam, wszystko przez was, małpy jedne :PPP
marze o tym bronzerze :)
OdpowiedzUsuńMaggie, mnie też dłuuugo chodził po głowie :)
Usuńhoola jest cuudowna!
OdpowiedzUsuńKatarzynka, nic dziwnego, że w końcu uległam temu urokowi :)
UsuńHmm co ja poszukuję...chyba nie ma takiego kosmetyku, bo póki co znalazłam swoich ulubieńców i ich się trzymam:)
OdpowiedzUsuńGood, szczęściara z ciebie!
Usuńodpowiedź męża rozbawiła mnie niezmiernie:P
OdpowiedzUsuńliczyłam na zdjęcia hooli na buzi :(
Oczuchmurność, zwykłą cyfrówką nie uchwycę tego efektu, a lustrzanką z ręki zdjęcia nie zrobię, za ciężka. Muszę kiedyś męża o sesję poprosić, zwłaszcza że chciałabym wam też kila róży pokazać.
Usuńrozumiem ;) ja pokazuje makijaże raz na ruski rok, bo albo zle wyglądam, albo światło złe, albo mój kompakt ma inny problem :D
UsuńTeż mam czasem wrażenie, że mój sprzęt żyje własnym życiem :DDD
UsuńUwielbiam Hoolę:)
OdpowiedzUsuńMagda, mam nadzieję, że za jakiś czas też będę mogło to powiedzieć :)
Usuńostatnio mój ulubiony :>
OdpowiedzUsuńmiłego używania
Obsession, a dziękuję!
UsuńHoola z Miletu no :D:D
OdpowiedzUsuńJuż nie kuś , ja Cię pieknie proszę .
Takich Graali pewnie by się kilka zebrało .Mamy taką wadę , że wciąz chcemy lepiej , wyżej , dalej ,mocniej ....,a może to nie taka wada ?
W każdym razie zawsze jest myśl , że to jeszcze nie ideał .
Dlatego wciąż poszukuje ideału korektora , podkładu , masakry ...:P
Mami, to prawda, ach, te ciągłe poszukiwania :DDD
UsuńAww moje marzenie, na razie muszę zostać przy W7 :D
OdpowiedzUsuńMarta, też podobno jest bardzo dobry, wiele dziewczyn go sobie chwali :)
Usuńa używałaś może tego odcienia Honolulu z firmy W7 - zawsze mnie kusi żeby kupić ten duplikat hooli bo jest kilka razy tańszy:)
OdpowiedzUsuńMillie, nie, ale mam z W7 Coral Blush, który jest rzekomo odpowiednikiem Coralisty Benefita. Coralista znacznie bardziej subtelna, delikatna, Coral natomiast fest napigmentowany, wyrazisty, niebezpieczny w niewprawionych rękach. Także jeśli podobna zależność jest w przypadku bronzerów, to podejrzewam, że Honolulu może być trudne w obsłudze i nie dawać tak delikatnego efektu jak Hoola.
UsuńPo tytule myślałam że chodzi o hula-hop:)
OdpowiedzUsuńSzufladki, a tu jednak nie :DDD
UsuńKomentarz męża mnie powalił :D Ja mam ambitny plan wykończyć swój bronzer z Benefitu, a potem sprawić sobie Hoolę ;)
OdpowiedzUsuńTfu, oczywiście z H&M, nie Benefitu, benefitowy dopiero planuję ;)
UsuńEv, nawet nie wiedziałam, że w hm można bronzer kupić! Niby wiem, że mają kosmetyki, ale w moim lokalnym hm oferta bardzo okrojona, widuję jedynie jakieś błyszczyki i lakiery do paznokci.
Usuńojej, rozumiem że i ja powinnam o nim marzyć prawda?
OdpowiedzUsuńnapaliłam się jak nigdy :P
Sonja, bo jest na co!
UsuńOj Hoola to kosmetyk tak kultowy, że jak mam wrażenie, że czasami trudno spojrzeć na niego obiektywnie. Ale skoro kolor jest uniwersalny i naprawdę trzyma się skóry, to coś w tym musi być! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że jak już założyłam kartę w Sephorze, to nie ominą mnie informacje o promocjach :D Pewnie w tym roku i ja dołączę do grona posiadaczek, bo kusi mnie ten bronzer niemiłosiernie :D
Karotka, masz całkowitą rację, że trudno o obiektywność, ale jakoś na tę obiegową opinię zapracował, prawda?
UsuńU mnie w mieście nie ma sephory, koleżanka pomogła mi w zakupie :)
Kupiłam Hoolę pod koniec grudnia i jestem nią zachwycona :) Bronzer idealny <3
OdpowiedzUsuńNena, ożżżżżż ty, załapałaś się na zniżkę 30%, co? :DDD
UsuńDokładnie tak - to ona ostatecznie skusiła mnie do zakupu Hooli :)
UsuńNa -20% załapał się tata ze swoim prezentem gwiazdkowym dla mnie - Dallas :D
Pozazdrościć :)))
Usuńchyba ładnie musi kosztowac skoro taki dobry jest ^^
OdpowiedzUsuńW świecie kosmetyków, cena jest powszechnie znana, 145 zł :)
Usuńświetny zakup! Hoola jest świetna, ja swoją uwielbiam i pomimo posiadania kilku bronzerów, które również są super, Hoola pozostaje moim ulubionym :)
OdpowiedzUsuńa mąż dowcipas :D
Marti, ja zostanę póki co przy tym jednym. Choć nie wykluczam, że jak już się w ogóle z bronzerem jako takim oswoję, nie sięgnę kiedyś po jakiś mocniejszy kolor.
UsuńAle cudeńko ! Świetnie wygląda, a Twój mąż mnie powalił ;/D
OdpowiedzUsuńRuda, musiałabyś zobaczyć moją minę, jak to usłyszałam :DDD
UsuńTy Hoola'sz, FF Hull'a... mnie chyba zostaje pohulać ;)))
OdpowiedzUsuńVioll, :DDD
UsuńVioll :DDD
UsuńMoże kiedyś nawet obadam ten brązer, choć zakupu nie planuję, bo mam 3 inne :D
FF, ale faktycznie używasz, czy tylko sobie leżą? :DDD Może jakiś polecasz?
UsuńUżywam, używam! Mam świetną mieszankę mineralną, tylko co z tego, skoro już nawet nie pamiętam, co tam zmieszałam :D Ta mieszanka ma chłodniejszy odcień, z kolei MAC Sun Dipped z limitowanki Hey Sailor i słynny Joko dla brunetek są zdecydowanie ciepłe. Latem używam na policzki w zasadzie tylko brązerów, na róże przesiadam się w pozostałe pory roku :)
UsuńNo to dobrze, bo już myślałam, że tylko kolekcjonujesz :DDD
Usuństrasznie żałuję, że uzyłam się na wielu- zamiast od razu sięgnac po ten
OdpowiedzUsuńPieprz, też tak "oszczędzałaś" jak ja? :DDD
UsuńAnegdotka świetna:D
OdpowiedzUsuńHoola kusi i mnie, ale niestety zakup musi poczekać na lepsze czasy (i więcej gotówki w portfelu;))
April, no tak, to już wydatek tego rzędu, że trzeba zaplanować.
UsuńWow, to już na pewno inwestycja była :D Ale skoro to prezent i na dodatek, urodzinowy :DD Ja też, póki co muszę zostać przy W7... ;) Na szczęście-daje radę ;)) pozdr
OdpowiedzUsuńEvelvas, jaki tam prezent, jaja sobie robiłam. Ale urodziny naprawdę mam za kilka dni :)
UsuńRzeczywiście brzmi jak Tales z Miletu! ;-)
OdpowiedzUsuńJa szaleję z Honolulu, ciemne jest... Hoola też mi się ciemna wydaje...
Una, jak dla mnie hoola po roztarciu ma jasny kamelowy kolor :)
UsuńMam ten brązer i jest super. Inne brązery min. MAC poszły na drugi plan.
OdpowiedzUsuńKasia, to tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że dobrze wydałam pieniądze :)
UsuńMam Tahiti Sweetie SN i bardzo go lubię, nie miałam Hooli ale bardzo mi się podoba efekt jaki daje TS a to podobno jego klon :) Na Hoole szkoda mi kasy ;) Mogłabyś zrobić porównanie Hooli i Tahiti Sweetie chociażby kolorów?
OdpowiedzUsuńKsenka, niestety nie, sprzedałam go już kilka lat temu. Dawał może i podobne matowe wykończenie, ale wydaje mi się, że jednak był ciemniejszy? A może raczej mocniej napigmentowany. I jakby cieplejszy? No ale tak jak piszę, opieram się na wspomnieniach.
UsuńHoola jest świetna :) I naprawdę ma uniwersalny kolor, bo ja też jej używam, a jestem zdecydowanie ciemna ;)
OdpowiedzUsuńGreatdee, właśnie zauważyłam, że bardzo łatwo efekt można stopniować. Mnie wystarczy ledwo maźnięcie, bo i cerę mam jasną, i konturować dobrze jeszcze nie umiem, ale wyobrażam sobie, że pewniejszą ręką można uzyskać bardziej wyrazisty makijaż :)
UsuńTales z Miletu hahaha :))
OdpowiedzUsuńa Hoola kocham <3
Ilovemakeup, tudzież Heraklit z Efezu :DDD
Usuńno to hulaj dusza :D
OdpowiedzUsuńpzdr
Jus
Jus, piekła nie ma ;)))
UsuńNie chcę marudzić, ale uprzedziłam się do Benefita po Hervanie. Kolor bardzo ładny, ale nie utrzymuje się długo na twarzy. Jestem ciekawa jak będzie w przypadku Hoola, bo miałam okazję go macać i kolor faktycznie bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńIw, to nie jest mój pierwszy kontakt z benefitem, trrrob to mój ukochany róż ever, nie zauważyłam, żeby jakoś słabo się trzymał. Teraz ostrzę ząbki na coralistę :DDD
UsuńTen bronzer chodzi już za mną chyba z dwa lata. Póki co muszę zużyć swoje zapasy, co zajmie mi jakieś 15lat a potem w końcu z czystym sumieniem go zakupię :) Fajnie, że u Ciebie się sprawdza :)
OdpowiedzUsuńMadzia, za 15 lat to ja pewnie akurat zużyję wszystkie róże i pudry, pójdziemy razem na zakupy :DDD
Usuńhahahhaha nie powiem, zmotywowałaś mnie i dodałaś otuchy! :D
UsuńTu się nie ma co śmiać, pół osiedla bym moim dobytkiem pewnie obdzieliła :DDD
UsuńKochana, ja jestem w trakcie wciskania niektórych bronzerów koleżankom, muszę jakoś przyspieszyć :D Chcę żeby zostały mi dwa i może wtedy jakoś podołam :)
UsuńJa też często oddaję różne rzeczy w dobre ręce :)
Usuńczasem jest tak, że niektóre rzeczy nam się nie sprawdzają a u innych spisują się super dlatego wolę odstąpić niż ma u mnie leżeć i wkurzać oko :)
UsuńOtóż to, lepiej zrobić komuś prezent, niż niepotrzebnie kisić.
UsuńMineralne bronzery też mnie nie powaliły, kiepsko się rozcierają, nie dają tej głębi. Teraz wymarzył mi się bronzer z Chanel, tak w ramach zachcianki.
OdpowiedzUsuńA szukam ciągle idealnego tuszu.
Lidia, no właśnie ja też jakoś nie umiałam z nimi pracować.
UsuńChanel pewnie ten słynny w kremie?
mam "10", hervane i sugarbomb, do szczęścia brakuje mi hooli :)
OdpowiedzUsuńSauria, ja chcę nowego thrrroba i coralistę!
UsuńZazdroszcze ! :))
OdpowiedzUsuńDominico, :)
UsuńJa mam taką jedną rzecz której pragnę obsesyjnie ;)) jestem tam dużo brązowych cieni ;)) i obawiam się, że odkąd pomazałam się hoolą u Fren, również na tym punkcie będę mieć obsesję... czy to już jest choroba? to się leczy? :D
OdpowiedzUsuńAngel, tak, to się leczy. W Sephorze :DDD
Usuń:D :D :D
Usuńcudeńko :D
OdpowiedzUsuńKamiluśka, :)
UsuńTaaa... ja tez tak oszczędzam. "Tylko kilka, kilkanaście złotych, spoko, stać mnie, nie przesadzę" A potem nie mają się gdzie pomieścić te "oszczędności" :)
OdpowiedzUsuńTak opisałaś ten bronzer ,że aż mnie korci by go mieć, ale nic, na szczęście Sephora daleko :)
Lena, heh, no właśnie, widzę, że doskonale się rozumiemy :DDD
Usuńza mna tak wlasnie chodzily roze z benefitu :P
OdpowiedzUsuńskusilam sie na 2 , na 3 przyjdzie kolej w lecie :P
na szczescie nie lubie bronzerow- ufff
Justa, najlepszy róż dla mnie ever to thrrrob i w zasadzie pragnę jeszcze jedynie coralisty. Reszta róży z benefita mnie nie rusza.
UsuńNo dobra, georgia mnie jeszcze rusza! :DDD
UsuńOj marzy mi się ta hoola, bo bronzery uwielbiam, tylko wszystkie są za pomarańczowe...:(
OdpowiedzUsuńKasienka, fakt, ciężko znaleźć właściwy odcień.
UsuńOj zazdraszczam Hooli :) Mnie ona sni sie po nocach na przemian z paletką Naked .Pociesza mnie fakt ze w kwietniu mam urodziny i to takie okrąglutkie więc zakupy będą usprawiedliwione :)
OdpowiedzUsuńMarta, no pewnie, że usprawiedliwione, nie żałuj sobie :DDD
UsuńAAAAAA! Moje marzenie! Miałam go kupić za granicą(razem z bazą pod podkład POREfessional), ale nie znałam jego ceny i wolałam kupić sobie bransoletki.
OdpowiedzUsuńAnasie, no to masz bransoletki :DDD
UsuńOjej, się uśmiałam z anegdotki :D
OdpowiedzUsuńMizz, cały B. :DDD
Usuńhoola kocham ja uzywam codziennie nawet zamiast rozu <3
OdpowiedzUsuńNaatajla, ja jednak lubię zaróżowić policzki :)
UsuńTales z Miletu ha ha
OdpowiedzUsuńNiedawno kolega mojego męża jechał w delegację i mąż chciał, żeby przywiózł perfumy dla mnie na urodziny.
Wybrał Lacoste pour Femme.
Gdy zapytałam jak wybierał odpowiedział "S. Mówił co jest w bezcłowym a ja czytałem opisy na necie. Ten do Ciebie pasował" widać to działa, bo zapach piękny
Ania, heh, ja właśnie przed kilkoma dniami wybrałam tak zapach dla męża :DDD
UsuńJa wzięłam Dallas, bo w tym dziwnym sephorowym świetle wydawało się bardziej pasujące do mojej cery. A w hoola było widać trochę pomarańczowych tonów.
OdpowiedzUsuńUpolowałam podczas promocji 3 rzecz z marek własnych za złotówkę.
Chciałabym raz jeszcze taką promocję:P
Alena, ja pomarańczowych tonów nie widzę, choć wiadomo, ten sam kolor różnie może zachowywać się na różnych karnacjach. Dla mnie jest neutralny, nie za chłodny, nie za ciepły, taki w sam raz :)))
UsuńMoim zdaniem jest to najlepszy bronzer raki miałam. Jest bardzo uniwersalny, dobrze roztarty pasuje nawet do mojej bardzo jasnej karnacji :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam A.
Ania, właśnie też to mnie w nim urzekło, że naprawdę dobrze wygląda na jasnej karnacji :)
UsuńJa do pewnego czasu tez miałam bardzo duży problem z bronzerami i jakoś częściej używałam różu ;) Teraz, jak już nauczyłam się nakładania (jeszcze idealnie nie jest) to w zależności od makijażu wybieram albo bronzer albo różyk :D
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, przecież jedno drugiego nie wyklucza, ja tam z różu na pewno nie zrezygnuję. Grunt, to umiar, żeby ostateczny efekt nie był przerysowany, przynajmniej ja się sobie nie podobam w mocniejszych makijażach.
UsuńJa Hoole dostałam na Wigilię i wiem, że warto było na nią tyle czekać:)
OdpowiedzUsuńKosmetoholiczko, super prezent :)))
UsuńNa Hoola czaję się długo. Muszę w końcu wybrać się do Sephory, bo pęknę jak nie kupię :-)
OdpowiedzUsuńMellody, no weź nie pękaj! :DDD
Usuńjuż prawie chciałam kupić, ale okazało się, że na mojej twarzy wygląda nijako i zdecydowałam się jednak na róż tej firmy sugarbomb i jestem mu wierna ;)
OdpowiedzUsuńMarilyn, róże benefitu są świetne, nie dziwię się, że przy nim trwasz :)
Usuń