Nieprzekonanych przekonać nie zdołam, przekonanych przekonywać nie muszę, ale niezdecydowanym może coś podpowiem.
Beauty Blender. Ja od dawna jestem jego zagorzałą fanką, pierwszy post o różowym jajku napisałam już dwa i pół roku temu ---> KLIK. Od tamtej pory niezmiennie jest to najpopularniejszy wpis na No to pięknie!, widać więc, że niezależnie od tego, co o nim myślicie, szukacie na jego temat informacji. Ponieważ właśnie kupiłam sobie nowe jajo, uznałam, że jest to dobry moment, aby tamtą starą notkę uzupełnić o kilka uwag.
Chciałabym odnieść się do pewnego krzywdzącego jajko zarzutu (celowo pomijając krytykę osób, które oryginalnego Beauty Blendera nawet w rękach nie miały, ale mają na jego temat mnóstwo do powiedzenia). Na wielu blogach i w wielu filmach YT spotkać się można z opinią, że Beauty Blender nie jest wart swojej ceny, bo to tylko kawałek gąbki, która po kilku miesiącach i tak do niczego się nie nadaje. Nie mam pojęcia, co dziewczyny prezentujące poszarpane, brudne, poniszczone jajka z nimi wyrabiały, że wyglądają jak psu z gardła wyjęte, moje po niemal trzech latach (!!!) ma się całkiem dobrze. Owszem, nie używałam go dzień w dzień, ale w ciągu tych lat były okresy (na przykład ostatnich kilka miesięcy), że sięgałam po nie non stop. Dopiero niedawno uznałam, że jest wyeksploatowane. Ale nadal wygląda przyzwoicie. Spójrzcie.
Owszem, jest sprane (prałam po każdym użyciu). Owszem, wąska końcówka straciła ostrość i precyzję. Owszem, faktura nie jest już tak gładka, jak kiedyś. Ale nie jest rozwalone i nie jest niedoprane!
A co najważniejsze nadal spełnia swoją funkcję. Gdyby nie to, że straciło swoją pierwotną sprężystość i miękkość, być może jeszcze przez jakiś czas nie pomyślałabym o zakupie nowego.
Jedyny mechaniczny uraz to dziura, jaką całkiem niedawno niechcący zrobiłam paznokciem przy energicznym szorowaniu. Widoczna jest wyłącznie, kiedy mocno ścisnę jajko w palcach.
Do kwestii ceny się nie odnoszę, każdy wydaje pieniądze wedle własnego uznania (jednak faktem jest, że cena u polskiego dystrybutora jest zawyżona i warto przyglądać się ofertom sklepów zagranicznych; pierwsze jajo, w czasach kiedy Beauty Blender w Polsce w ogóle nie był dostępny, kupiłam na cherryculture.com, drugie kliknęłam na beautybay.com). Uważam po prostu, że Beauty Blender jest genialnym aplikatorem, który nie ma sobie równych wśród innych gąbek, zdecydowanie wyróżniając się też na tle pędzli. Podtrzymuję wszystko, co kilka lat temu napisałam o tym różowym jajeczku w swojej recenzji! I z pewnością, kiedy przyjdzie czas, kupię kolejne :)))
Ciekawa jestem Waszego zdania na temat Beauty Blendera. Uważacie, że to zbędny, zbyt drogi gadżet, czy tak jak ja, nie wyobrażacie sobie już bez niego codziennego makijażu? Doceniacie jego uniwersalność i precyzję, kochacie ten niezwykle naturalny look, jaki pozwala wykreować, czy nie umiecie dopatrzeć się w nim niczego niezwykłego? Pogadajmy :)))
Zagraj o kosmetyki
Madame L'Ambre!
oj marzy mi się, tylko że ja praktycznie nie uzywam płynnych podkladów, a do minerałków to on się nie nadaje chyba ;)
OdpowiedzUsuńLaNina, owszem, nadaje się :))) Pierwsze jajo kupiłam w okresie, kiedy używałam wyłącznie minerałów i spisało się na medal. Daje większe krycie niż pędzel, bo nakładamy proszek na mokro, także możesz być niezadowolona, jeśli używasz lekkich formuł i zależy ci na wyjątkowo naturalnym wyglądzie.
UsuńCandy Killer (z tego co pamiętam) nakładała minerały za pomocą BB i była zadowolona :)
UsuńZoila, o właśnie! Ja też byłam zadowolona :)
UsuńMinerałki zawsze nakładam na mokry, zwilżony wodą termalna pędzel. Tylko taka forma mi odpowiada. Czyli co...mówisz, że warto się za nim rozejrzeć???
UsuńZoila...coś mi świtało, ale nie wiedziałam u kogo to czytałam, a później wydawało mi sie to zwyczajnie niemożliwe żeby proszek nakładać gąbką ;)
UsuńDecyzji za ciebie nie podejmę, ale ... ja bym się rozejrzała :DDD
Usuńalez oczywiscie ze mozliwe :) Mineraly nalozone BB trzymaja sie dluzej bo sa porzadnie " przytwierdzone" do twarzy :D osobiscie na codzien uzywam pedzla bo jest mi szybciej a wole pospac dluzej ale jak mam czas to uzywam BB bo efekt daje swietny :)
UsuńO wilku mowa :DDD
Usuńno proszę, a myślałam że jajo nie dla mnie bo ja tylko minerałków używam - wychodzi na to, że źle myślałam :P
Usuńkurde, dziewczyny! Bo się skuszę, a obiecałam sobie hamować się z wydatkami!
Usuńkusi ten BB :)
Zdania nie mam ,bo nie posiadam jajuna ,ale to co napisałaś i pokazałas chyba świadczy samo za siebie .
OdpowiedzUsuńSkoro Twoje jajeczko przetrwało taką próbe czasu ,to znaczy , ze jest jak najbardziej wartym uwagi gadżetem . Z taką trwałością mogą się równać tylko naprawdę dobre pyndzle :)
Mami, żeby nie było, nie używałam go dzień w dzień przez trzy lata, maltretowałam je raczej okresowo. Ale i tak bardzo długo dawało radę :)))
Usuńmyślę o nim od dawna ale nie zdecydowałam się na zakup. Może gdybym ciągle używała podkładów w płynie już dawno by u mnie zagościło. Ale od jakiegoś czasu używam tylko minerałów, więc pędzle królują :))
OdpowiedzUsuńBalbina, popatrz, co napisałam wyżej :)))
Usuńchetnie bym je wypróbowała ale niestety uważąm ze to zbyt droga inwestycja - no chyba ze jajka staniały sporo ^^
OdpowiedzUsuńW świecie kosmetyków, zgadzam się, polska cena jest wygórowana.
UsuńZaliczam się do tych marud :D. Przeraża mnie cena - 80 zł za kawałek gąbki, która w zamyśle ma służyć tylko przez kilka miesięcy. Super, że u ciebie BB wykazał większą żywotność - rozłożenie tej kwoty na tak długi okres używania, sprawia, że nie wydaje się ona aż tak wygórowana. Chciałabym spróbować, ale na razie mam pilniejsze bieżące wydatki. Może jednak kiedyś zainwestuję, bo twój post wyjątkowo do mnie trafił i trochę przekonał do gąbczaka.
OdpowiedzUsuńZoila, naprawdę zachęcam do śledzenia promocji na zagranicznych stronach. Teraz kupiłam travel set z 20% zniżki. W Polsce regularna cena za niego to 118 zł plus kilkanaście zł za przesyłkę, ja zapłaciłam jakieś 90 zł, przesyłka za darmo. Gdybyś przy takiej promocji wzięła z kimś na spółę dwupak, jajo przy dzisiejszym kursie euro miałabyś już za jakieś 50 zł :)))
UsuńNie miałam okazji go wypróbować, ale powoli się łamię, bo miło byłoby mieć alternatywę dla pędzli :)
OdpowiedzUsuńBox, nie namawiam, bo wiem, ze to spora kwota, ale przyznaję, że jako mój makijaż zrewolucjonizowało :)
UsuńJakoś nadal nie mogę się przekonać,żeby to jajo kupić:))
OdpowiedzUsuńJuicy, tak jak pisałam, nieprzekonanych nie przekonam ;)))
Usuńmoje ma juz ponad rok i tej jest w dobrym stanie.Jajo kocham i kochać nie przestanę ;)
OdpowiedzUsuńIlovemakeup, na pewno jeszcze trochę ci posłuży :) Myślę, że zalecenie producenta, żeby wymieniać je co pół roku, to nakręcanie biznesu :)))
UsuńKurczę, Twoja opinia na temat trwałości jajka mnie zaintrygowała, jeśli miałoby starczyć na jakiś rok to jestem skłonna zainwestować! Na razie czekają mnie wydatki mieszkaniowe, ale jeśli tylko sytuacja się ustatkuje to może sobie w końcu sprawię jedno do przetestowania :)
OdpowiedzUsuńEv, jeśli będziesz o nie dbała, na pewno wytrzyma rok :)
UsuńPrzekonałaś mnie chyba :)
UsuńŻeby nie było, że namawiam. Ja jestem niezwykle zadowolona, ale gwarancji dać nie mogę.
Usuńkocham bezwarunkowo, ale to fakt juz po jakis 6-7 miesiącach codziennego maltretowania jaja, zaczyna się lekko sypać i nie wchłania wody jak świeze
OdpowiedzUsuńSiouxie, w ogóle sprawia wrażenie na stałe "napęczniałego", jeśli rozumiesz, co mam na myśli. Nie jest już takie zwarte jak nowe :) Ale mnie to nie przeszkadzało.
Usuńdokładnie wiem, o czym mówisz. Nowe jajo jest mniejsze i świetnie wchlania wodę - czesm trzeba nadmiar w chusteczkę wycisnąc. Po kilku miesiącach nie jest już tak małe jak na początku i nawet po dokładnym zwilżeniu wodą już tak "nie stempluje". Ale cóż - kupuje jaja regularnie - zużywam już 3 a czwarte już czeka na swoją kolejkę
UsuńJa z trzecim też na pewno nie będę tak długo czekać, dopiero jak kupiłam nowe, zdałam sobie sprawę z różnicy :)))
Usuńu mnie tak: i chciałabym i się boję:) ale wierzę że tyle dziewczyn nie może się mylić ..jajeczko wygląda super mimo wiadomoej eksploatacji :)
OdpowiedzUsuńEsy, ja za pierwszym razem miałam łatwiej, nikt nic jeszcze o bb nie słyszał, ciekawość mnie popchnęła do zakupu. Ale nie żałowałam :) Teraz aż roi się od różnych opinii, ciężej się zdecydować.
UsuńDla mnie póki co to zbędny gadżet, ale w sumie podkład nakładałam ostatnio chyba z rok temu =P póki co nie zamierzam inwestować, może kiedyś...
OdpowiedzUsuńAgnusbe, a to pewnie, jak się nie malujesz, to po co? :) Idź lepiej na dobre lody za te kilka dych :)))
UsuńNie mam go, ale śledzę "jego losy" w blogosferze. Ciekawa jestem, jak sprawdza się do minerałów (zdaniem jednych - dobrze, zdaniem innych - w ogóle się nie sprawdza), ale szkoda mi wydać aż tyle, żeby się przekonać, że racje mają Ci drudzy...
OdpowiedzUsuńUna, ja należę do frakcji "sprawdził się" :DDD
Usuńkosztuję nie mało... może jak lepiej będę stać z $ to go przygarnę... na razie zostawiam go w spokoju
OdpowiedzUsuńefekty są fantastyczne widziałam już u wielu osób
Strawberry, też w tej pierwszej notce zamieściłam kilka zdjęć, ale były fatalnej jakości, więc ostatecznie usunęłam.
UsuńKochana, mogłabyś mi napisać coś na temat tego, jak zamawiałaś na cherryculture? Wysyłka, płatności, cokolwiek? Mają 6 lakierów, które muszę mieć! :D
OdpowiedzUsuńKascysko, żadna filozofia, zakładasz konto, składasz zamówienie, płacisz paypalem albo bezpośrednio kartą kredytową. Tylko od razu cię uprzedzam, że oni mają niewspółmiernie drogą wysyłkę, najbardziej opłaca się robić z kimś zbiorowe zamówienie. No i czekaj na jakąś promocję, cherryculture często ma takie rzędu -20% na wszystko. Zapisz się do newslettera, będziesz na bieżąco :)
UsuńDziękuję Kochana :*
UsuńIdę sprawdzić, czy wysyłka mnie nie zabije :P
Może być różnie :PPP
UsuńZerkam na BB i zerkam... i tak patrzę tęsknym wzrokiem...
OdpowiedzUsuńKiedyś kupię na pewno, na razie $$ nie pozwalają :)
O oryginalny BjutiBlenderku czytam same dobre opinie :)
Anna, właśnie zauważyłam, że największa krytyka płynie od tych, które z bb w ogóle do czynienia nie miały :/ Cena działa na niektóre dziewczyny tak odstraszająco (w sumie mogę to zrozumieć), że plotą androny ;)))
UsuńNiestety w PL musimy zapłacić więcej, bo cło, bo ktoś musi zarobić, bo transport, podatek... Bla, bla i tak bulimy sobie :)
UsuńMi jest żal wydać kasy na gąbeczkę, ale jak jej założę kiedyś fundusz to kupię.
Opracowałam system funduszy - mam skarbonkę i codziennie po pracy wrzucam do niej monety 1,2 i 5 zł z portfela ( o ile są ) + lewe dochody :) Wtedy konto tak nie odczuwa :)
Obecny fundusz jest na kremy Tokyo Lift na dzień + na noc :), następna będzie Forbidden Euphoria zapewne.
Zacny system. Kiedyś tak odkładając co tydzień w piątek 20 złotych do puszki (czego kompletnie nie odczuwałam), po roku na niezłe wakacje miałam :))) Powinnam do tego wrócić.
UsuńTym sposobem od 31. grudnia mam już stówę, jeszcze 50 i kremy będą moje.
UsuńLada moment :)
UsuńNo i stało się... kremy przesuwają się na dalszy plan :) wyprzedziła je Forbidden Euphoria, która była w niesamowitej promocji!
UsuńAle nic straconego. Buźkę mam czym jeszcze maziać, zbiorę fundusze zanim wykończę :)
No to niech się perfumki dobrze noszą! :*
UsuńNie przekonuje mnie.
OdpowiedzUsuńI wiesz Cammie, nie chodzi nawet o cenę.
Zdążyłam się już do niej przyzwyczaić ;)
Ja, po prostu, nie lubię niczego nakładać gąbeczką.
Kraina, też tak myślałam, dopóki nie spróbowałam. Do zakupu za pierwszym razem popchnęła mnie wyłącznie ciekawość. Ale nie zamierzam cię przekonywać :)))
UsuńJa go wygrałam i jest dla mnie teraz przy retinoidach zbawieniem bo nie podrażniam sobie dodatkowo skóry poprzez pocieranie pędzlem tylko dotykam do skóry chłodną gąbka i to jest plus ale jajo miało podobno nie pożerać podkładu a jak użyję revlona colorstay to nie mogę w ogóle później domyć tego jaja, widać jak podkład głęboko wnika i to mnie wkurza, fakt że cera wygląda bardzo ładnie po użyciu jaja ale podobny efekt daje pędzel, gdyby jajo było tańsze z pewnością bym go kupiła kolejny raz ale jak na mnie 80 zł na gąbkę do podkładu to dużo, jednak jakbym miała przypływ gotówki lub znów bym go wygrała to bym nie pogardziła ;)
OdpowiedzUsuńKsenka, jeśli mogę dać ci radę, to jajo po gęstym, mocno kryjącym podkładzie spróbuj doprać najzwyklejszym, mocno pieniącym się mydłem. Też miałam podobny problem i dopiero mydlana piana była w stanie "wedrzeć się" w fakturę gąbki. Także w razie potrzeby żadne tam łagodne szamponiki, tylko "żrące" mydło :DDD
UsuńJa pędzle i jajo myję w białym jeleniu i nawet dwukrotne mycie nie jest w stanie wygonić podkładu z jaja... dopiero jak je zostawie i wyschnie i na drugi dzień wypiorę znowu to jest czyste, no ale jak znowu użyje revlona to znowu brudne hehe i teraz do revlona chyba zacznę używać pędzla
UsuńNo właśnie u mnie nawet żrące mydło nie było w stanie wyczyścić jajka :D rozważam opcję płyn do mycia naczyń :D
UsuńNatchnęłaś mnie... muszę jutro spróbować nałożyć coś jajkiem ;) jakoś ciągle nie mogę się przekonać
No nie wiem, z cs nie próbowałam go używać, może rzeczywiście to jakiś oporny podkład. Ja swoje podkłady dopieram bez problemu, jedynie z lioele dollish miewam problem, zresztą i tak ten akurat bb krem wolę nakładać pędzlem, bo trzeba go mocno rozcierać, żeby z zielonego zrobił się beżowy :DDD
UsuńAngel, no nie wiem, co jeszcze ci doradzić. Jaki ty masz podkład w ogóle teraz, może w tym jest problem? Ksenka pisze, że revlon dał jej popalić.
Usuńtak tak z Revlonem jest najgorzej i z Estee Lauder Double Wear - schodzą tylko tym specjalnym płynem
UsuńTo by wiele wyjaśniało :)
UsuńJa nakładałam bb krem garniera.... ale jakoś tak niefortunnie przyłożyłam do większej ilości podkładu za mokre dżajko i się wzięło wchłonęło ;))
Usuńbędę próbować... jeszcze nie złożyłam broni ;))
Słusznie, nie poddawaj się!
UsuńO widzę ze nie jestem sama hehe próbowałam nawet płynem do mycia naczyń ale boje się go używać częściej bo szkoda mi jaja, nie wiem czy się nie popsuje jak go będę tak częściej myła
Usuńza krótko używam żebym się wypowiedziała co do trwałości jaja, ale też uważam, że niektóre głosy są na wyrost... po ok. pół roku wrócę do tematu napiszę i pokażę jak wygląda :O
OdpowiedzUsuńSauria, rozumiem, że na tę chwilę jesteś zadowolona? :)
Usuńjak najbardziej, skończył mi się tylko płyn i czasem męczę się z wymyciem podkładu :O
UsuńPopatrz wyżej, co napisałam Ksence :)
Usuńmydłem myłam też, może mam za mocny podkład ;)
UsuńDziewczyny podpowiadają, że te najmocniejsze podkłady (colorstay, double wear) tylko ten oryginalny płyn jest w stanie ruszyć.
Usuńheh, to wniosek: używać tylko przy delikatnych podkładach ;)
UsuńAlbo raczej, używać razem z oryginalnym płynem. Co niestety nie jest zbyt ekonomiczne, bo cenę to on też ma konkretną.
Usuńniestety, nie mialam stycznosci z tym jajkiem, ale mysle, ze moze kiedys :)). aktualnie do podkladu uzywam pedzla Annabelle Minerals i jest swietny :).
OdpowiedzUsuńMarta, ja pędzli absolutnie nie skreślam, mam swoich ulubieńców!
Usuńmysle ze kiedys sprobuje tego cudenka, jednak narazie wole zainwestowac w dobre pedzle :)
OdpowiedzUsuńDorota, dobre pędzle już mam ;)))
Usuńmnie jajo kusi już od dawna (właściwie to od Twojej pierwszej recenzji ;) ) i gdyby nie to, że ostatnio zakochałam się w pędzlu sigmy to pewnie po tej dzisiejszej bym je w końcu kliknęła! jedyne co mnie odciągało od zakupy to obawa, że po kilku miesiącach będzie się nadawało jedynie do wyrzucenia :)
OdpowiedzUsuńAnwen, nie wiem, co napisać, są podkłady, którym żaden pędzel nie może dać rady, a jajo wydobywa ich cały potencjał. Ja myślę, że warto mieć i pędzle, i bb :DDD
Usuńkocham go miloscia ogromna ;P moje trzecie ;p
OdpowiedzUsuńKosmetasia, no to rozumiesz moją słabość do tego gadżetu :)))
UsuńJa właściwie już rok temu zdecydowałam się na zakup... tylko ciągle jakoś mi nie po drodze :D ale kupię! Kiedyś ;))
OdpowiedzUsuńVioll, naprawdę nie wiem, na co czekasz :DDD
Usuńja rozumiem dziewczyny które mają problem z odpraniem bb. Sama niedawno stałam sie posiadaczką orginalnej gąbki i mimo prania po kazdym użyciu zupełnie nie jestem w stanie z niej zmyć podkładu revlon color stay - inne schodza bez problemu... wiec moze duzo zalezy od nakładanego podkładu ?
OdpowiedzUsuńKropeczka, to z colorstay jest chyba problem, kilka dziewczyn wyżej też o tym pisało.
Usuńwidocznie tak, lzejsze podkłady schodzą bez problemu. Korektor też ale po 1 uzyciu revlonu zostało przebarwienie którego w żaden sposób nie moge doprać!
UsuńPodobno ten oryginalny płyn daje radę, ktoś właśnie o tym pisał :)
Usuńmozliwe, ale szkoda mi trochę pieniędzy na ten produkt...
UsuńJa na razie nie mam bb bo po prostu nie używam podkładu. Ale mam w planach zakup, aby nakładać nim korektor pod oczy. Zamiast podkładu używam fresh dream bb maybelline, jest mało napigmentowany i moje dłonie rozcierają go w sposób nie widoczny nawet dla mnie :) Nie toleruje ciężkich podkładów bo czuje się w nich jak porcelanowa lalka ;)
OdpowiedzUsuńa co do stopnia zniszczenia jajka przez inne dziewczyny to jak mówi moja babcia: jak dbasz tak masz :)
UsuńPozdrawiam cieplutko :)
Dream fresh bb*
UsuńŚwięte słowa. Choć jak się okazuje, rodzaj używanego podkładu też ma znacznie. No nie wiem, mnie na szczęście wszystko udawało się doprać. Co zresztą widać na zdjęciach :)
UsuńNie znam niczego delikatniejszego, co mogłabyś stosować pod oczy, bez pocierania i naciągania skóry. Zobaczysz, będziesz zadowolona :)
strasznie mnie korci BB. podobało mis ię działanie podróbki, więc myślę ze prawdziwy BB będzie super. na razie mnie nei stać, ale może pewnego dnia uda mi się go nabyć ;)
OdpowiedzUsuńMagdalena, na pewno tak będzie :)
Usuńja się na jego temat nie wypowiadam, bo nie miałam nigdy z nim styczności ale mnie nie kusi, bo jestem bardzo zadowolona z pędzli :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że u Ciebie tak dobrze się sprawdza. Teraz sama zastanawiam się dlaczego innym użytkowniczkom po kilku miesiącach się rwał i był tak brudny...
Buziaki,Magda
Madzia, nie wiem, też mnie to właśnie zastanawia.
UsuńDla mnie HIT! Moje jajeczka ma już prawie rok i niestety muszę kupić następne. Przez moją nieuwagę i nietargnięcie prawie oderwałam mu tą szpiczastą końcówkę:( I zauważyłam, że ostatnio coś się z nim dzieje bo nie pęcznieje po namoczeniu już tak jak dawniej...
OdpowiedzUsuńTheBeauty, ja nie używałam swojego codziennie, dlatego wytrwało tak długo. Ale faktycznie, w porównaniu z nowym widzę wyraźną różnicę :)
UsuńJa mam i oryginalne jajo i podróbkowe. Zaczęłam od tańszej wersji i byłam bardzo zadowolona, piałam nad nim i nie sądziłam, że oryginał może jeszcze bardziej powalający. Później miałam okazję wypróbować prawdziwe jajo i cóż...okazuje się, że jednak da się i jajo służy mi do dziś, mocno eksploatowane, podróbka już dawno się rozpadła (i stwardniała co ciekawe ;]), ale mimo, że swojego jaja używam już ponad pół roku to moim zdaniem nie widać po nim specjalnie upływu czasu. I też udaje mi się je doprać bez problemu :)
OdpowiedzUsuńAsia, ja nie mam porównania do podróbek i nawet mnie nie ciągnie, żeby sprawdzać, jak sobie radzą, bb w pełni mnie satysfakcjonuje :)
UsuńChyba muszę odgrzebać swój BB, fajnie się sprawdzał i do minerałów, i do płynnych podkładów, tylko wkurzała mnie konieczność prania po każdziutkim, najkażdziejszym użyciu ;)
OdpowiedzUsuńFF, pewnie, odgrzeb, szkoda żeby leżało i się kurzyło!
Usuńkocham swoje jaja :D i już nie rozstanę się z nimi nigdy! od pierwszego użycia zastanawiam się tylko jak ja żyłam bez niego.. jak mój makijaż trwał bez niego.. po jakimś czasie zrobiłam próbę pędzlem i kompletna klapa.. jajo jest nie do pobicia! też swoje kupiłam na cherryculture, w dwupaku :) pierwsze nadal używam, a minęły już prawie 2 lata! ciągle świetnie 'działa' :)
OdpowiedzUsuńMarti, "kocham swoje jaja" :DDD Fajnie to zabrzmiało :DDD
Usuńnaczytałam się o nim różnych opinii i niedawno kupiłam. Nie mogę powiedzieć nic na temat trwałości, ale sam proces aplikacji i naturalny look jaki otrzymuję mnie nie rozczarowały :)
OdpowiedzUsuńOlivka, cieszę się, najgorsze to napalić się, a potem rozczarować :)
UsuńJeszcze nie miałam takiego jajeczka:) Czytałam wiele opinii - negatywnych, pozytywnych, obojętnych. Myślę że niedługo zdecyduję się kupić- choćby z czystej ciekawości. Jednak uważam że cena jest troszkę zawyżona, moim zdaniem nie powinna przekraczać 40 zł, ale może faktycznie poszukam gdzieś na zagranicznych stronach:)
OdpowiedzUsuńAleksandra, poczytaj, co napisałam Zoili w jednym z pierwszych komentarzy :)
UsuńCzytam i czytam o tym cudownym gąbczaku i zdania wyrobić sobie nie mogę... Chyba lekko sceptyczna jestem. Ale żebym mogła cokolwiek powiedzieć, muszę je najpierw użyć. Wpisuję więc na mój wish list, ale gdzieś przy samym końcu. Chyba za bardzo lubię ideę robienia makijażu pędzlem ;)
OdpowiedzUsuńTheBeauty, dobry pędzel nie jest zły, bb jest po prostu świetną alternatywą :)
UsuńJa nie miałam, więc się nie wypowiadam. Póki co nie potrzebuje :)
OdpowiedzUsuńFrance, nawet nie wiesz, kiedy w głowie może zrodzić się nagła potrzeba :))) Przynajmniej ja tak mam, jak się na coś nakręcę, to chodzi za mną, aż kupię :)))
UsuńJa podkłady niezmiennie nakładam paluchami, z efektów jestem zadowolona, choć może z nałożenia pędzlami lub jajkiem byłabym bardziej.
OdpowiedzUsuńW obu przypadkach (pędzle, jajko) zniechęca mnie konieczność czyszczenia akcesoriów, wydaje mi się to dość żmudne. Łapy myje się w sekundę.
Dodatkowo ciągle zastanawia mnie wydajność tego rozwiązania. Podkład z ręki wykorzystuję niemal w 100%, wydaje mi się, że na pędzlu, czy jajku musi się go sporo marnować.
Anonimie, zachęcam cię do lektury mojej pierwszej recenzji, zalinkowałam ją w poście, pisałam tam między innymi o tej kwestii :)
UsuńMoje pękło po chyba 2 miesiącach mimo tego ze obchodzilam sie z nim delikatnie... Owszem naklada podklad fajnie ale wodoodpornego nie moge z niego domyc...
OdpowiedzUsuńOsobiście wolę pędzle:)
Farizah, po dwóch miesiącach? Dramat. Może jakieś felerne ci się trafiło? Patrz, co pod spodem Aggi napisała.
UsuńJa swój BB zmieniam co około pół roku. Mam teraz czwarty i wśród tych jajek jedno okazało się faktycznie wadliwe, pękło po kilku tygodniach, podczas mycia. Teraz opracowałam idealną technikę prania i zamierzam też co nieco u siebie o BB naskrobać, kiedyśtam :)
OdpowiedzUsuńAgga, napisz, napisz koniecznie! Ciekawa jestem, co to za metoda :)
UsuńJa na razie mam podróbę BB za 17zł :-) i sprawdza się rewelacyjnie. To jak wprasowuje podkład i niewielka ilosc wystarczy na pokrycie całej twarzy - uwielbiam!! Przypuszczam że oryginał też by się sprawdził. Także też jestem na TAK. Pozdrawiam ciepło!
OdpowiedzUsuńAnia, oryginał na pewno by się sprawdził :) Ale jak póki co pasuje ci tańszy odpowiednik, to ok :)
UsuńJakis rok temu bardzo chcialam miec jajko, ale pozniej mi przeszlo... zazwyczaj z lenistwa/braku czasu nakladam podklad palcami, ba , czesto zdarza mi sie to robic w pracy, wiec nie wyobrazam sobie noszenia BB i mycia i suszenia go na biurku :D
OdpowiedzUsuńAle zobacz, jakbyś suszyła takie jajeczko na biurku to każdy zachodziłby w głowę co to jest :-) Miałabyś ubaw z ludzi, którzy wiercą się miejscu i myślą: "pytać czy nie" ;-)
UsuńLemesos, no tak, w pracy mogłoby być trudno :DDD
UsuńMellody, taaaa, i wszyscy brali by to słodkie jajeczko w swoje brudne łapska :PPP
Myślisz? To ustawić poza zasięgiem łapsk :-)
UsuńWiesz co? Zastanawiam się nad jajeczkiem od dłuższego czasu i chyba za niedługo je kupię. Tak samo było z Kindle. Przeczytałam post u Ciebie na ten temat i utwierdziłam się w przekonaniu, że chcę mieć. Dziś powinnam dostać paczuszkę z Kundelkiem a bynajmniej awizo, bo pewnie w domu mnie nie będzie jak paczkowy przyjdzie. BB widziałam chyba niedawno gdzieś w promocji :-)Luknę sobie za chwilę i być może załaduję koszyczek :-)
OdpowiedzUsuńMellody, o rany, czuję się odpowiedzialna za twoje zakupy! Ale wiesz co? O kindla jestem spokojna, pokochasz go :DDD
UsuńAle wiedz, że to są bardzo przemyślane zakupy :-)
UsuńWierzę, tu w końcu nie chodzi o pięć złotych :)
UsuńJa raz widziałam na jakimś blogu tygodniowe jajo całe poszarpane, no tez byłam w lekkim szoku, swoje mam już rok i niedawno przy czubku mi pękło, no ale ja chyba używam złego środka do prania
OdpowiedzUsuńMaka, tygodniowe? Szok. Rekordzistka jakaś :)))
UsuńNie wiem czy zbędny, wiem natomiast że chcę się przekonać o nim na własnej skórze ;) Na pewno je kiedyś kupię :)
OdpowiedzUsuńIw, słusznie, najlepiej wyrobić sobie zdanie w praktyce :)))
UsuńDobrze, że umieściłaś ten post. Ostatecznie przekonałaś mnie do jego zakupu! Będę polować na promocję :)
OdpowiedzUsuńInnooka, dobra promocja pozwala kupić jajo w całkiem akceptowalnej cenie, także bądź czujna :)
Usuńchętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńRuda, polecam :)
UsuńDla mnie zbędny gadżet.
OdpowiedzUsuńConfession, krótko i na temat ;)
Usuńja tez mam swoje jajo juz ponad rok i jest w stanie prawie idealnym. Takze mnie tez dziwia zdjecia poszrpanych i podziurawionych BB. pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńAgniesia, oby służyło ci jak najdłużej!
UsuńNie używam tego produktu, ale wydaje mi się, że jest wygodny w użyciu, słyszałam kilka pozytywnych opinii o nim :) A Twój wcale nie wygląda tak źle :)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, jest już naprawdę wysłużony, już najwyższa pora była na wymianę :)
UsuńJeszcze nie miałam okazji wypróbować osławionego jajka i zawsze wydawało mi się, że jest zbędnym gadżetem za ładnych kilkadziesiąt złotych. Twoja recenzja zmieniła moje patrzenie na różową gąbkę o 180 stopni - widząc jak wygląda po prawie 3 latach myślę, że może jednak faktycznie jest warta swojej ceny.
OdpowiedzUsuńNa razie mam jakąś brytyjską podróbkę (Cosmopolitan), której prawdę mówiąc jeszcze nie miałam kiedy wypróbować. Jeżeli Cosmopolitan da mi chociaż cień nadziei na porzucenie pędzli dla BB to kupię oryginał :)
Nena, no i jak tam eksperymenty? Ciekawa jestem, czy się przekonałaś :)
UsuńJa właśnie nie mogę domyć jaja po Revlonie CS niczym, a tym bardziej oryginalnym płynem :/ Ja dostałam swój zestaw BB+płyn na urodziny niedawno, sama chciałam sobie zakupić jakiś czas temu, a tu już po kilku dniach nie mogę go domyć. Do tego tak naprawdę ja nie widzę na sobie efektu wow, o którym dużo osób mówi, może tylko "przyczepność" podkładu zwiększa się na nosie ;) Zatem podejrzewam, że jak ten wyzionie ducha wrócę do pędzelków.
OdpowiedzUsuńMeg, mam nadzieję, że się nie zniechęcisz do końca. Zaczęłaś, szczerze mówiąc, od bardzo trudnego podkładu. Jeśli mogłabym coś ci doradzić, spróbuj nałożyć jajkiem jakiś lżejszy, mniej gęsty podkład, jestem pewna, że tym razem zauważysz różnicę :)
Usuń