Zawartość świątecznej paczki od Rossmanna powoli staje się tylko wspomnieniem, myślę, że najwyższy czas, żeby przybliżyć Wam produkty, które w niej znalazłam. Tym bardziej, że dwa z nich pochodzą z edycji limitowanych, także o ile nabrałybyście na nie ochoty, trzeba by się spieszyć :)))
Na pierwszy ogień hit ostatnich tygodni, zimowy żel pod prysznic Isana Żurawina i Biała Herbata, o którym jakiś czas temu zrobiło się naprawdę głośno. W sieci pełno zachwytów na temat tego produktu i pewnie komuś się narażę, ale prawda jest taka, że dla mnie ten żel jest zupełnie przeciętny.
Isana żel pod prysznic Żurawina i Biała Herbata: to wzbogacony ekstraktami z żurawin i białej herbaty, limitowany zimowy żel pod prysznic. Zawarty w produkcie pielęgnujący kompleks pomaga nawilżyć skórę, zapobiegając tym samym jej przesuszeniu. Kosmetyk ma subtelny owocowy zapach, który sprawia, że codzienny prysznic stanie się prawdziwą przyjemnością. Żel nie zastąpi odżywczo-regeneracyjnego działania masła czy mleczka do ciała, jednakże jego regularne stosowanie sprawi, że skóra nabierze miękkości i sprężystości. Kosmetyk nie zawiera parabenów.
Cena: 3,99 zł/ 300 ml
Owszem, pachnie przyjemnie, ale nie jest to zapach, dla którego mogłabym stracić głowę. Konsystencja jak dla mnie za rzadka, przez co wydajność pozostawia wiele do życzenia, no ale biorąc pod uwagę niezwykle atrakcyjną cenę (zaledwie 4 zł za 300 ml!), naprawdę nie ma się czego czepiać. To po prostu niedrogi, przeciętny w działaniu żel pod prysznic, którego atrakcyjność podnosi limitowana wersja zapachowa spoza normalnej oferty. Dla sympatyków żeli Isany gratka, dla pozostałych z całą pewnością żaden tam must have.
Dużo bardziej polubiłam mandarynkowo - jogurtowe masło do ciała Wellness & Beauty. Początkowa nieufność przerodziła się w prawdziwą sympatię.
Dużo bardziej polubiłam mandarynkowo - jogurtowe masło do ciała Wellness & Beauty. Początkowa nieufność przerodziła się w prawdziwą sympatię.
Wellness & Beauty masło do ciała Mandarynka i Jogurt: masło sprawdzi się szczególnie przy pielęgnacji skóry suchej i zniszczonej. Jego intensywnie owocowy zapach z pewnością przypadnie do gustu osobom lubiącym ciekawe i wyraziste nuty. Odżywcze masło Shea oraz cenny olejek Jojoba koją zniszczoną skórę i intensywnie nawilżają naskórek, chroniąc go przed nadmiernym wysuszeniem. Natomiast pielęgnująca witamina E i gliceryna dodatkowo go nawilżają.
Cena: 10,29 zł/ 200 ml
Pierwsze wrażenie, przyznaję, było nieszczególne, głównie za sprawą zapachu. Wielokrotnie Wam pisałam, że mam słabość do nut cytrusowych w kosmetykach, nic dziwnego, że mandarynka podziałała mi na wyobraźnię. Niestety na wyobrażeniach się skończyło, bo w rzeczywistości zapachowi tego masła daleko do prawdziwej mandarynki. To raczej zapach słodkiego ulepka, cytrusowej gumy mamby na przykład. Ale szybko się do niego przekonałam, zwłaszcza że mój mąż po każdej aplikacji chodził za mną, pytając: co tu tak ładnie pachnie, co tu tak ładnie pachnie? :DDD Właściwości natomiast całkowicie mi odpowiadają. Masło jest gęste, treściwe, ale nietłuste. Regularnie stosowane odczuwalnie wygładza skórę. Zaznaczam jednak, że niektórym może przeszkadzać to, że jest dość "tępe", nie daje się gładko rozsmarować po ciele jednym ruchem, trzeba się przy nim trochę namachać. Mimo to uważam, że jest warte uwagi, za 10 złotych dostajemy całkiem dobry produkt.
Pierwsze wrażenie, przyznaję, było nieszczególne, głównie za sprawą zapachu. Wielokrotnie Wam pisałam, że mam słabość do nut cytrusowych w kosmetykach, nic dziwnego, że mandarynka podziałała mi na wyobraźnię. Niestety na wyobrażeniach się skończyło, bo w rzeczywistości zapachowi tego masła daleko do prawdziwej mandarynki. To raczej zapach słodkiego ulepka, cytrusowej gumy mamby na przykład. Ale szybko się do niego przekonałam, zwłaszcza że mój mąż po każdej aplikacji chodził za mną, pytając: co tu tak ładnie pachnie, co tu tak ładnie pachnie? :DDD Właściwości natomiast całkowicie mi odpowiadają. Masło jest gęste, treściwe, ale nietłuste. Regularnie stosowane odczuwalnie wygładza skórę. Zaznaczam jednak, że niektórym może przeszkadzać to, że jest dość "tępe", nie daje się gładko rozsmarować po ciele jednym ruchem, trzeba się przy nim trochę namachać. Mimo to uważam, że jest warte uwagi, za 10 złotych dostajemy całkiem dobry produkt.
Peeling do ciała Wellness & Beauty Algi i Minerały Morskie może wzbudzać pewne kontrowersje, bo to jeden z tych produktów, które pozostawiają na skórze tłustą warstwę. Wiem, że mało kto to lubi.
Wellness & Beauty peeling Algi i Minerały Morskie: dzięki wyjątkowo drobnym kryształkom soli peeling skutecznie oczyszcza skórę, usuwając wszelkie zanieczyszczenia i martwy naskórek. Zawarty w produkcie olejek z migdałów odżywia skórę sprawiając, że staje się aksamitnie gładka. Peeling może się przydać do wykonania odprężającego masażu całego ciała, który jednocześnie poprawi krążenie i wygładzi skórę. Doskonale nadaje się na zimowy czas, kiedy to możemy pozwolić sobie na nieco mocniejsze złuszczanie naskórka, niż w lecie, gdy jest to równoznaczne z usuwaniem nawet nieznacznej opalenizny.
Cena: 13,99 zł/ 300 g
Owszem, zostawia tłustą warstwę, ale uwaga! Nie ma w nim ani grama parafiny! Efekt ten to zasługa wyłącznie olejku migdałowego i oleju słonecznikowego, dość wysoko w składzie. Także świetna opcja dla każdego (na przykład dla mnie), kto lubi po kąpieli potraktować ciało oliwką. Sam peeling natomiast jest doskonały, drobiny soli morskiej pozostawiają skórę porządnie wygładzoną. Fajny, odświeżający zapach (mnie kojarzący się z jakąś popularną nutą męskich perfum) jest dodatkowym atutem. No i opakowanie! Bardzo ładny, szklany słoik z potencjałem na przyszłość, na pewno będzie można do czegoś go wykorzystać.
Na koniec bubel, przynajmniej w moich oczach. Produkt słaby i właściwie zbędny, Fusswohl rozświetlający lotion do nóg.
Fusswohl rozświetlający lotion do nóg: ten delikatnie nabłyszczający kosmetyk, przyda się nie tylko na wielkie sylwestrowo-karnawałowe wyjścia. Dzięki zawartości odżywczych składników sprawdzi się również przy codziennej pielęgnacji nóg. Formuła kosmetyku zawierająca olej z orzechów makadamia i masło Shea pomoże utrzymać odpowiednie nawilżenie oraz sprawi, że skóra stanie się delikatna i bardziej sprężysta. Natomiast ekstrakt z jedwabiu nada skórze subtelnego blasku. Kosmetyk szybko się wchłania nie pozostawiając na nogach tłustej warstwy, a dodatkowo ma delikatny, jaśminowo-waniliowy zapach.
Cena: 7,79 zł/ 125 ml
Rozświetlający lotion do nóg? Spodziewałam się dyskretnego efektu glow. Tymczasem mamy efekt potłuczonej choinkowej bombki. Żadnego subtelnego rozświetlenia, po prostu wielkie drobiny brokatu. Rozumiem, że w zamyśle miała to być propozycja na karnawał, ale przyznam szczerze, że do mnie to nie przemawia, podobnie jak idea pielęgnacji nóg czymś takim, także naprawdę nie wiem, co z tym cudakiem zrobię. Przyznać mu jednak trzeba, że całkiem dobrze nawilża. Zapach za to ma jak dla mnie bardzo, bardzo słaby.
To w zasadzie tyle, cztery produkty, cztery minirecenzje. Podoba Wam się w ogóle taka forma szybkiego przeglądu, czy wolicie może, żebym pozostała przy dotychczasowym stylu? Wydawało mi się, że warto napisać o wszystkich tych kosmetykach jednocześnie, tak jak Wam je jakiś czas temu prezentowałam. Dajcie znać, co myślicie :)))
Buziaki,
Cammie.
zgadzam się z Twoją opinią co do żelu Isany, większość osób wyolbrzymia swoją ocenę na jego temat i przesadza z zachwytami tylko dlatego, że jest to edycja limitowana, ale fakt pachnie ładnie:)
OdpowiedzUsuńSylwunia, na mnie ten zapach nie robi jakiegoś szczególnego wrażenia, spodziewałam się czegoś słodszego, tymczasem jest kwaskowaty.
Usuńmi się podoba taka forma :) na szczęście żaden z tych produktów jakoś szczególnie mnie nie zachwycił :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :)
Catherine, no to super, bo już się bałam, że mnie pogonicie z takim tasiemcem :)))
UsuńWczoraj też wysmarowałam się masełkiem W&B i zostało zaakceptowane przez głównego niuchacza, czyli mojego przyszłego ;) A to bardzo rzadko się zdarza. Mi osobiście też bardzo się spodobało i bardzo miło się kojarzy z jakimś słodyczem z dzieciństwa. Poza tym zaskoczyło mnie że tak szybko się wchłania i nie pozostawia lepkiej warstwy :) Cieszę się, że mogłam je poznać bo sama chyba nigdy nie zwróciłabym na nie uwagi :)
OdpowiedzUsuńIw, ja właśnie też na bank oka bym na nim nie zawiesiła, a tu taka miła niespodzianka. W zasadzie u mnie już "po maśle", została mi ilość może na jedną, może dwie aplikacje. Pewnie jeszcze do niego wrócę, ale dopiero za jakiś czas, teraz zabiorę się za zimowe miniatury z tbs :)))
UsuńNie znam żadnego z nich, ale mimo wszystko ten żel mnie ciekawi. To masełko mandarynkowo - jogurtowe także! :) Szkoda, że Tobie Cammie zapach nie przypadł do gustu .... nie wiem co teraz? Spróbować kiedyś, czy nie? Co poradzisz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Kayah, ale czego, masełka? Spróbować! :DDD A co do żelu, to cztery złote nie majątek, nawet gdyby miał ci się nie spodobać, wielkiej straty nie będzie.
UsuńTak, właśnie masełka Cammie:) Żel jak najbardziej jestem ZA! To masło mnie zastanowiło.... ALE... Skoro piszesz, że spróbować - sprawdzę! :) Niech no tylko będzie okazja, a inne już pójdą w denko - ok:)
UsuńDzięki:)
No tak, ja też mam co nieco do zdenkowania :DDD
UsuńAha.... małe co nieco, czy duże? Przepraszam, że pytam, ale tak mnie naszło.... . Zrozumiem, jak nie odpowiesz, albo się wymigasz :D
UsuńNiech się zastanowię ... Dwa duże masła i trzy miniatury :DDD Za to żadnych balsamów! :DDD
UsuńEch... to i tak dobrze:) Wykończyłam co miałam!
UsuńMam ślicznie pachnący balsam "pożal się Boże" - słaby i nijaki znaczy, ale czekam na nowości, może jutro przyjdą (mam taką nadzieję:)
Ujędrniające mam zawsze coś - ale co innego jakieś pachnące mazidełka. Lubię JE:)
Spokojnej nocki Cammie:)
Dobranoc!
UsuńP.S.
Właśnie sobie uświadomiłam, że jednak mam dwa balsamy z Bath&Body Works :DDD
OoO, tak myślałam, że coś przyczaiłaś:D
UsuńMiłego dnia Cammie:-)
Nie używałam żadnego z tych produktów, ale peeling mnie zaciekawił bo lubię gdy nie muszę nic później w siebie wcierać :)
OdpowiedzUsuńA szybkie recenzje bardzo lubię :)
Kasiek, jestem ciekawa, czy są jakieś inne wersje tego peelingu, chętnie bym wypróbowała.
UsuńRozbroił mnie rozświetlający balsam na nóg. Nigdy nie używałam czegoś takiego. Chyba na wakacje zafunduje sobie efekt glow na nogi, żeby powalać blaskiem klientów w pracy :D
OdpowiedzUsuńKosodrzewino, koniecznie! :DDD
UsuńMi w ogóle nie przypadł zapach do gustu tego żelu z isany. Nie lubię rozświetlających balsamów więc też się na to nie skuszę. Jedynie korci mnie masełko. Pozdrawiam i zapraszam do siebie www.shellmua.blogspot.com
OdpowiedzUsuńShellmua, przynajmniej wiesz, czego chcesz, to już coś :DDD
UsuńŻele z Isany pachną zwykle ładnie, ale zapach w ogóle nie trzyma się na skórze, są mało wydajne. Ostatnio wpadł mi do koszyka melonowo-gruszkowy, śliczny zapach,a był za 2,99zł. Za taką cenę warto.
OdpowiedzUsuńTen lotion do nóg musi być dziwaczny! Tez bym nie wiedziała jak go zużyć.
Lidia, ja i tak zwykle myję się mydłami, także rzadko kiedy patrzę, co tam innego w ofercie. Ta przygoda z żelem żurawinowym tylko mnie przekonała, że nie mam czego żałować. Ale jak ktoś lubi żele, to faktycznie, isana ma coś do zaproponowania :)
UsuńMiałam ten żel z Isany i dla mnie też był dość przeciętny. Konsystencja nieco mi przeszkadzała :/
OdpowiedzUsuńFrance, mnie właśnie też, żel przelewa się przez palce, nie trzyma się skóry :/
UsuńLubię takie szybkie przeglądy :) Tym bardziej, że ciężko napisać nie wiadomo jaką ilość pełnych recenzji.
OdpowiedzUsuńŻycia by zabrakło.
Marki własne Rossmana jakoś mało mnie kuszą już od dłuższego czasu. Z powyższych rzeczy mam ten rozświetlający krem do nóg; spodziewałam się czegoś lepszego.
Alena, napisanie recenzji to jeszcze pół biedy, dużo bardziej czasochłonne jest używanie tych wszystkich specyfików :DDD Na to to może życia braknąć :DDD
Usuńefekt bombki na stopach????
OdpowiedzUsuńhmmm....
i co ja mam z tym fantem zrobić?
myślę i myślę i myślę...:P
Sonja, nie na stopach, na całych nogach! Ale kto ci zabroni i stopy wysmarować :DDD
UsuńChociaż nie lubię peelingów solnych po twojej opinii mam wrażenie, że mogłabym jednak dać mu szansę :)
OdpowiedzUsuńNena, rób jak uważasz, żeby nie było na mnie w razie czego! :DDD
UsuńJa sie bardzo "napalilam" na ten zel zurawinowy Isany bo przeczytaniu zachwytów na blogach, ale jak poszłąm po niego i powąchałam to jednak to nie było to;) Widzę ze nie ja jedna nie wzdycham do niego:D
OdpowiedzUsuńTonia, są pewnie osoby, na które ten zapach działa,, cóż, ja do nich nie należę :)
UsuńJeśli nie ma się nad czym specjalnie rozwodzić, to faktycznie wystarczą minirecenzje :)
OdpowiedzUsuńFF, wydaje mi się, że i tak temat wyczerpałam :)
UsuńTym masełkiem czuję się mocno-zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńChoć, póki co, mazideł do ciała mam pod dostatkiem :)
Kraina, ja właśnie też, dlatego w najbliższym czasie z pewnością go nie kupię.
UsuńTaj jak do kosmetyków Alterry jestem przekonana, tak do Isany zupełnie nie :(
OdpowiedzUsuńJuicy, ja też długo miałam z tą marką kosę ;)))
UsuńPolecam mgiełkę z avonu rozswietlajaca, jest swietna ;)
OdpowiedzUsuńDominica, będę pamiętać :)
UsuńWszelakie balsamy rozswietlajace sa idealne na lato. A tu ten brokat taki dosadny, moze po to by przebijal przez rajstopy?;)
OdpowiedzUsuńLemesos, czy ja wiem? W moim odczuciu ten balsam miałby sens na gołe nogi. Ale nawet latem nie zamierzam go używać :DDD
UsuńTen peeling to coś dla mnie. Uwielbiam tłustą warstewkę, którą zostawiają :-) Miałam tak po P&R. Muszę looknąć do Rossmanna, chyba dzisiaj :-)
OdpowiedzUsuńMellody, to co jeszcze jest w nim fajnego, to to, że można go też stosować do rąk :))) Na opakowaniu jest oznaczenie hands & body :)
UsuńMam to masło do ciała i żel pod prysznic :) Obydwa produkty mają piękne zapachy, jestem z nich zadowolona :)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, to super! Żel do mnie nie przemawia, ale masło bardzo polubiłam.
UsuńMi najbardziej wpadł w oko peeling - ma genialne opakowanie;)
OdpowiedzUsuńKosmetoholiczko, w dodatku szklane! To rzadkość w tej półce cenowej.
Usuńuwielbiam ten peeling, choć opakowanie jest plastikowe, a nie szklane:P
OdpowiedzUsuńWera, tak, wiem, wczoraj wyczytałam u Basi. Niezła zmyła, dałabym sobie jeszcze niedawno łapę uciąć, że to szkło :D
UsuńKrążę dookoła masełka i peelingu, więc cieszę się, że są dobre :)
OdpowiedzUsuńIsana to dla mnie kosmetyki gorszej jakości,za przykład mogę podać mój ostatni balsam ich firmy, który wylądował w koszu na śmieci
OdpowiedzUsuń