Używacie baz pod makijaż? Ja czasami po nie sięgam, ale baaardzo rzadko. Głównie dlatego, że na co dzień nie potrzebuję jakiegoś nadzwyczajnego wygładzenia skóry czy szczególnej trwałości podkładu i po prostu wolę zrezygnować z kolejnej warstwy kosmetyków na twarzy. Nie ukrywam też, że silikonowe formuły znanych mi baz raczej nie służą mojej cerze na dłuższą metę. Wiem, co mówię, bo w czasach, w których mój makijaż oparty był wyłącznie na sypkich kosmetykach mineralnych, stosowanie dobrego primera było niezbędne, silikonowe bazy też więc pod tym kątem sprawdzałam. Zemściło się to jednak zanieczyszczeniem cery, stąd wiem, że muszę być ostrożna.
Dlatego do Prime Magic Camera Ready W7, którą jakiś czas temu dostałam od kosmetykomania.pl, podchodziłam jak pies do jeża. To w końcu typowa bezbarwna baza silikonowa, czyli jak dla mnie potencjalny zapychacz. Ale ciekawość oczywiście wzięła górę :)))
W7 Baza pod makijaż Prime Magic Camera Ready - matująca baza pod makijaż nadaje skórze niezwykłą gładkość i kaszmirową miękkość. Dzięki niej otrzymasz natychmiastowy efekt wygładzenia, nawilżenia oraz delikatnego napięcia. Lekka formuła gwarantuje perfekcyjne i profesjonalne wykonanie makijażu, ułatwia rozprowadzenie fluidu oraz pudru. Optycznie spłyca zmarszczki i tuszuje wszelkie niedoskonałości cery. Efekt: nieskazitelny, utrzymujący się przez wiele godzin bardziej trwały makijaż.
Pojemność: 30ml.
Cena: 19,99 zł.
Zastosowałam parę razy i wiecie co? Nic strasznego się nie stało. Owszem, po pierwszej aplikacji na policzku coś tam wyskoczyło, ale raz dwa się z tym uporałam, zmiana była bardzo powierzchowna, na pewno nie z gatunku tych podskórnych, bolących, puchnących. Potem byłam już zresztą mądrzejsza, nakładałam Prime Magic w naprawdę minimalnych ilościach wyłącznie w strefie T, czyli tam, gdzie moje pory są widoczne i gdzie skóra potrzebuje zmatowienia. I wygląda na to, że był to dobry pomysł, nie zauważyłam, żeby z cerą działo się coś złego, za to faktycznie makijaż trzyma się lepiej.
Kto choć raz miał do czynienia z bazą silikonową, dobrze wie, jaką niesamowitą gładkość skóra zyskuje po jej zastosowaniu. Podkład rozprowadza się po tak przygotowanej twarzy jak marzenie. Pod tym względem baza W7 doskonale daje sobie radę, nie mogę złego słowa powiedzieć, makijaż rzeczywiście wygląda bardzo ładnie. Jak można się spodziewać, gorzej z jej właściwościami matującymi, przynajmniej ja nie zauważyłam, żeby strefa T pod tym względem jakoś wyjątkowo zyskała. Jeszcze chyba takiego specyfiku nie wynaleziono, który by przetłuszczanie się cery wyeliminował całkowicie ;)))
Odnosząc się więc do obietnic producenta, potwierdzam, że Prime Magic świetnie wygładza, ułatwia wykonanie makijażu i nieco przedłuża jego trwałość, rzeczywiście ukrywając pory i drobne zmarszczki, ale nie mogę zgodzić się co do tego, że jakoś wyjątkowo matuje. Historyjki o nawilżaniu i napinaniu cery natomiast między bajki można włożyć. No chyba że macie inne spostrzeżenia?
Prime Magic nie jest produktem, bez którego nie mogłabym żyć. Fajny gadżet, ale w mojej kosmetyczce nie jest niezbędny. Od czasu do czasu pewnie po niego sięgnę, szykując się na jakieś większe wyjścia, ale na pewno nie włączę go do swojej codziennej makijażowej rutyny. Najzwyczajniej nie mam takiej potrzeby. Nie uważam też, żeby baza ta jakoś szczególnie wyróżniała się na tle konkurencji, jest bardzo przyzwoita, ale też podobna do innych baz, które znam. Na jej korzyść przemawia cena, zaledwie 20 zł za 30 ml (dwukrotnie mniej niż najpopularniejsza chyba baza z Dax Cosmetics).
Szczerze mówiąc, bardziej kręcą mnie kolorowe bazy W7. Wiedziałyście, że marka ma w ofercie bazę lawendową, mającą redukować żółte zmiany pigmentacyjne oraz zieloną, niwelującą zaczerwieniania? Może kiedyś się skuszę :)))
Co myślicie o bazach pod makijaż? Stosujecie je na co dzień, czy raczej od święta? A może w ogóle nie są Wam do szczęścia potrzebne? Z chęcią poznam Wasze zdanie :)))
Całuję,
Cammie.
Ja jakoś nie jestem przekonana do baz. To tacy oszuści w tubkach :D.
OdpowiedzUsuńTeraz używam podkładu mineralnego bez primera i żyję :D
Zoila, jak to oszuści w tubkach? :DDD Co masz na myśli? :DDD
UsuńJa pod minerały zawsze coś stosuję, bo jednak moja skóra nie ma równej, ładnej faktury, a i przetłuścić się lubi na nosku ;))) Zresztą prochy po prostu łatwiej rozprowadzić na "zagruntowanej" skórze. Tylko że pod minerały mam oczywiście swoje ulubione primery w proszku, np. z sassy minerals :)
Napisz coś więcej o tych primerach mineralnych, proszę. Moja cera przypomina poligon, a nos to już w ogóle tragedia - nie dość, że dziurawy jak ser, to tłusty jak cholera :D.
UsuńZoila, chcesz posta, czy tak w trzech słowach?
UsuńPosta :D! Wszystko o primerach mineralnych dla średnio rozgarniętych :D
UsuńZrobi się :DDD Tylko nie wiem kiedy, ale napiszę :)
UsuńNie spieszy się :D
UsuńNo to git.
UsuńTeż bym prosiła ^^
UsuńUżywam podkładu mineralnego, ale nic pod niego nie nakładam. Ale nie mam z tym problemu, cera jest w miarę gładka ;)
też czekam na posta, bo ja dopiero przygodę z minerałami zaczynam
UsuńMii, Bogusia, nie sądziłam, że temat tak was zainteresuje, teraz tym bardziej mam motywację, żeby coś o tym napisać :)
Usuńja jestem zielona wiec chętnie poczytam :)
Usuńpodpisuję się pod prośbą Zoily ;)
UsuńTeż chętnie poczytam.
UsuńPrzypomniało mi się, że mam jakąś próbkę primera z meow, czas użyć:P
Mirka, LaNina, Alena, w obliczu tylu próśb nie mam wyjścia, napiszę :)))
UsuńI ja też chcę!
UsuńAncyk, zrobi się :)))
Usuńtymi W7 to mnie zaintygowałas :) lubię bazy ale takie, które nie zapychają ryjka. Ostatnio moja ulubiona to Atłas Synesis i Lumene
OdpowiedzUsuńSiouxie, no tak, ale Synesis to już zupełnie inna półka. A co do Lumene, to nawet nie wiedziałam, że mają bazę pod makijaż. Ta pod cienie to moja absolutna faworytka, ale o wersji pod podkład nie słyszałam.
Usuńkusisz:) jeszcze takiej bazy nie miałam :)
OdpowiedzUsuńPaulina, ta jest już trzecią, z jaką mam do czynienia :)
UsuńU mnie również baza idzie w użycie jedynie do święta lub w gorszy dzień mojej skóry ale jest to naprawdę sporadycznie :)
OdpowiedzUsuńW mojej kosmetyczce znajduje się baza z Fm Make Up i jestem z niej zadowolona :)
Ruda, nie znam jej, też silikonowa?
UsuńTeż silikonowa.
UsuńJa właśnie z chęcią jakąś bez silikonu bym wypróbowała, bo takie też są.
UsuńBazy pod makijaż używam tak jak Ty, od wielkiego dzwonu :) Na co dzień nie, nie mam na to czasu (wolę pospać 2 minuty dłużej) i potrzeby właściwie też :) W moim przypadku jest to baza Ingrid Cosmetics, lubię ją, ale szału nie wyczynia z makijażem i jego trwałością :)
OdpowiedzUsuńSerduszko, ciągle coś ostatnio słyszę o tej marce, nawet dziś natknęłam się na jakąś recenzję podkładu. Ale widzieć, to ja jej na oczy nigdy nie widziałam :DDD
UsuńPozwolę sobie wkleić link do moich osobistych wypocin na jej temat, mam nadzieję, że się nie pogniewasz :)
UsuńNo pewnie, że nie, dawaj!
UsuńJa bazę też stosuję bardzo rzadko, przeważnie na jakieś wielkie okazje ;)
OdpowiedzUsuńAla, i tak jest chyba najrozsądniej, po bo obciążać skórę niepotrzebnie?
Usuńja wczoraj użyłam bazy (byłam poza domem od rana do 2giej w nocy) i dziś odchorowałam to trzema gulami na policzku :(
OdpowiedzUsuńNiemenka, współczuję :/ Właśnie tego zawsze się obawiam, silikon to jednak silikon, mało komu służy. Tak jak pisałam, dla mnie pewnym rozwiązaniem jest nakładanie wyłącznie w strefie T i to ograniczając się w zasadzie do nosa i okolic. Odpukać, nic złego się nie dzieje.
UsuńPamiętam, że kiedyś miałam jakąś matującą z AA. Ale to było tak dawno, że nie pamiętam jak działała i czy działała ;)
OdpowiedzUsuńKraina, rewelacyjna raczej nie była, skoro nie zapamiętałaś :DDD
UsuńJa nie stosuję,ale koleżanka moja namiętnie i ostatnio stwierdziła,że baza ze smashboxa jest prawdziwym hitem:)
OdpowiedzUsuńJuicy, możliwe, to już zdecydowanie wyższa półka, ja tej akurat bazy nie znam.
UsuńMam i potwierdzam - fajna :)
UsuńMoże kiedyś będę miała okazję sprawdzić.
Usuńwolę nie, z podobnych powodów, gdzieś jeszcze tuła się buteleczka z bazą matującą od Sephory
OdpowiedzUsuńIsabeel, widzę, że nie masz dobrych doświadczeń ...
UsuńJa bazę nakładam tylko "od święta", kiedy zależy mi na naprawdę idealnym i długotrwałym makijażu. Teraz mam cudowną The Porefessional Benefit i jestem nią zachwycona. Nie sądziłam, że baza może rzeczywiście zmniejszać widoczność porów, a tymczasem Benefitowi to się udaje :)
OdpowiedzUsuńKasia, chodzi mi po głowie ta baza, oj chodzi :DDD Żeby jeszcze tańsza trochę była :DDD
UsuńJa nie przepadam za takimi czysto silikonowymi bazami, mam uczucie, jakby skóra nie oddychała, próbowałam kiedyś bazy silikonowej Dax i jakoś mnie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńEwelina, dax u mnie właśnie tez się nie sprawdził :(
Usuńmam kilka, ale jakos tak...zapominam:) a na większe wyjście wizażystka ma- i w sumie...lezą i pleśnieją pewnie gdzieś za szafą:P
OdpowiedzUsuńPieprz, zatem raczej nie są ci potrzebne :DDD
UsuńBazy silikonowe na dłuższą metę mogą powodować przesuszenie skóry, więc lepiej uważać :)
OdpowiedzUsuńTanyia, no popatrz, a producent obiecuje nawilżenie :DDD
UsuńNie wierz we wszystko co piszą producenci ;) Bazy sa ok raz na jakiś czas, przy częstym stosowaniu niestety mogą robić kuku i to na wiele sposobów.
UsuńWiadomo, z przekąsem to napisałam ;)
Usuńmiałam tylko jedną - z Inglota i never ever!!!
OdpowiedzUsuńzużyłam jako baza na powieki
żyję bez
pzdr
Jus
Jus, no popatrz, o tym nie pomyślałam, żeby spróbować stosować pod cienie. Sprawdzę ten patent!
UsuńUżywam naprawdę sporadycznie, a to tylko dlatego, że staram się ograniczać produkty stosowane na twarz. Jakby nie patrzeć trochę się tego uzbiera :P Takie bazy idealne są na tzw. wyjścia, wtedy nie ma co żałować. Z chęcią bym wypróbowała cenę ma atrakcyjną.
OdpowiedzUsuńJustyna, to prawda, dwie dyszki można zaryzykować, jak komuś zależy :)
UsuńBaz używam tylko sporadycznie. Mam liftingującą z MAP i jest dobra. Ciekawi mnie ta z Avon której używały siostry Pixiwoo.
OdpowiedzUsuńDenticoo, oferty avonu nie znam za dobrze, nawet nie wiedziałam, że coś polecały.
Usuńja jestem jednak z tych lekowych i chucham i dmucham na twarz. Zawsze, ale to zawsze coś mnie uczuliło. Może jednak jest to jakaś alternatywa na wyjątkowe okazje...
OdpowiedzUsuńExtension, od wielkiego dzwonu można sobie pozwolić, przynajmniej ja mam do tego takie podejście, ale wiem, że są dziewczyny, które stosują bazy codziennie.
UsuńJa ostatnio dostałam przy zakupach w inglocie baze ale jakoś jeszcze jej nie wypróbowałam :)
OdpowiedzUsuńFoooU, pełnowymiarową bazę dali? Zacne zakupy musiałaś zrobić :)
Usuńlubię bazy, ale nie jest to jakiś absolutny must have :) co do silikonów, to miałam kiedyś taką naładowaną nimi własnie i efekt podobał mi się przez kilka pierwszych użyć, a potem ta śliskość zaczęła mnie zwyczajnie wkurzać :/
OdpowiedzUsuńMarti, no tak, gładź po czymś takim jest wręcz nienaturalna.
UsuńMam bazę z dermacolu, stosuję okazyjnie. Dziwnym trafem przy dobrym demakijażu nie mam zatkanych porów. Parafina mnie masakruje, silikony nie- bądź tu mądry człowieku.
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem podkłady dobrze się rozsmarowują na warstwie żelu z kwasem hialuronowym, próbowałaś może takiej opcji?
Alena, stosuję żel, ale w pielęgnacji wieczornej. Muszę wypróbować, jak się spisze zastosowany zgodnie z twoją sugestią :)
UsuńMi tam jest dobrze bez takiej bazy :)
OdpowiedzUsuńFrance, no i git :)
UsuńZ moja naczynkową cerą nie wyobrażam sobie makijazu bez zielonej bazy. Przetestowałam juz kilka - i clinique, i smashbox, ale najlepsza póki co, okazała się najtańsza - z Mariza. Mam juz 4-te opakowanie. Najlepiej wspołpracuje z podkładem/pudrem i nie jest to taka typiowa silikonowa baza.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Lady, to znaczy zupełnie bez silikonów jest? Bo rozglądam się za taką.
UsuńNie doczytałam się ich w składzie.
UsuńPisała o niej np. Kropeczka - http://kropeczka33.blogspot.com/2012/08/mariza-baza-korygujaca.html
Jest na prawde udana :)
Dzięki za linka!
UsuńJa używam, ale na wyjścia, nie wyobrażam sobie silikonów na twarzy codziennie:)
OdpowiedzUsuńLubię po nią sięgać, wtedy mój makijaż jest trwały i na imprezach dobrze się utrzymuje, nie muszę ciągle sprawdzać, czy wszystko w porządku.
Kiedyś myślałam, że baza pod cienie to już przesada, a przekonałam się, że bardzo pożyteczna jest:)
Miłego dnia Cammie:)
Kayah, ja kiedyś też bazy pod cienie nie używałam, nawet nie wiedziałam, że coś takiego jest :DDD Ale od tamtego czasu dużo wody upłynęło, zdążyłam już kilka różnych baz zużyć :)
UsuńMam dwie bazy - jedną z Kobo (nie polecam) i jedną ze Smashboxa (świetna). Używam tylko na większe wyjścia lub jak maluję kogoś i makijaż ma przetrwać wszystko :) Nie używam ich na co dzień bo uważam, że ilość chemii, jaką w siebie ładujemy każdego dnia, nie tylko w kosmetykach, kiedyś nam o sobie przypomni... ;)
OdpowiedzUsuńAla, wiele dobrego słyszałam o bazie ze smashboxa, niestety nie mam dostępu do tej marki.
UsuńA co do chemii, masz niestety rację :/
Tja, baza pod makijaż... gdzieś mi się jeszcze plącze tubka sławetnego Monistatu :D
OdpowiedzUsuńFF, jak sobie przypomnę, jak myśmy wszystkie świrowały :DDD
UsuńDa pani spokój, te zamówienia zbiorowe, to rozdzielanie, pakowanie, wysyłanie... :D
UsuńTo wszystko miało jedną podstawową dobrą stronę - poznałyśmy się :)))
UsuńFakt :)))
UsuńRaz kupiłam bazę Daxa jak jeszcze chodziłam do Liceum i że używałam od święta to zostało mi jej ponad połowa i ważność się skończyła, więc wywaliłam i stwierdziłam że mi nie potrzebna, moją najlepszą bazą pod makijaż jest frakcja sojowa, nawet te podkłady po których się świeciłam już po godzinie na frakcji trzymają się pół dnia a buzia jest matowa ;)
OdpowiedzUsuńKsenka, znam frakcję, używałam pod minerały. Niestety lekko mnie "podduszała".
UsuńJeszcze mi się nie zdarzyło używać bazy pod makijaż. Może gdyby istniała potrzeba noszenia makeupu przez cały dzień, to bym się pokusiła o zakup.
OdpowiedzUsuńLili, mój makeup w sumie i bez bazy dość dobrze się trzyma, ale fakt faktem, odkąd jestem z dzieckiem w domu, rzadko kiedy maluję się przed dziesiątą :DDD
UsuńNie używam bazy pod makijaż z tej samej obawy co Ty, czyli zapchaniem. Świetnie za to w tej roli sprawdza się preparat na rozszerzony pory Z Biodermy :)
OdpowiedzUsuńIw, tylko że on chyba ma kwas salicylowy w składzie, dobrze kojarzę? Niestety dla mnie jeszcze zabroniony.
UsuńNie używam, bo nie widzę potrzeby ;)) Mam teraz próbkę z Benefit i chcę ją zużyć dlatego jej używam, ale czytałam, że w okresie zimowym lepiej używać baz z silikonami :)
OdpowiedzUsuńKosmetoholiczko, mam właśnie chrapkę na tę bazę z benefita, mam nadzieję, że dostanę gdzieś sampla :)
UsuńSzczerze to nigdy nie stosowałam żadnych baz pod makijaż, wydawało mi się to zawsze zbędne. Wystarczy mi nałożyć dobry krem pod mój krem bb i tyle. Z ciekawości może kiedyś wypróbuję bazę, być może wiele tracę...kto wie:)
OdpowiedzUsuńbuźka
Confessions, jak nie odczuwasz potrzeby stosowania, to raczej nie jest produkt dla ciebie. Jak komuś żaden makijaż się nie trzyma albo skóra ma brzydką fakturę, to po prostu szuka jakiegoś rozwiązania problemu.
UsuńJa też sięgam po bazy od święta. Regularnie wyrzuca prawie nie używane, a już dość długo otwarte;)
OdpowiedzUsuńTe barwione brzmią całkiem fajnie, ale pewnie też bym kupiła i prawie nie używała.
Lidia, kupujesz i nie używasz? :DDD
UsuńNiestety:) Nie chcę ładować na skórę za dużo codziennie i też nie mam czasu na to(wolę się wyspać rano):D Ale zawsze mam w kosmetyczce - bo jednak na całonocne wyjście przydaje się.
UsuńWięc tak, kupuję, używam 4-5 razy w roku i po roku wyrzucam.
Raz na ruski rok użyję takiej bazy ale niestety, każdej wiele brakuje do ideału :(
OdpowiedzUsuńNena, ja w zasadzie nigdy nie próbowałam niczego z wyższej półki, może coś by mnie zadowoliło :)
UsuńJa mam baze Loreala i uzywam jej jedynie wtedy jak naprawde chce,zeby makijaz sie lepiej trzymal
OdpowiedzUsuńCzyli jakies wysjcia, spejalne okazje, duO fotografowania itp
Generalnie, staram sie nie stosowac kosmetykow,ktore sa dla skory niepotrzebne i tego sie trzymam
Barb, był czas, że trochę fiksowałam na punkcie tej bazy z loreala, słyszałam o niej sporo dobrego, no ale jakoś nigdy nie kupiłam.
UsuńStaram się nie używać bazy pod makijaż chyba, że wychodzę na jakieś ważne wydarzenie lub gdy moja cera jest naprawdę w kiepskiej kondycji :)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, w sumie podobnie jak ja :)
UsuńTrafiłam tu, bo szukałąm opinii o bazie W7 ale zielonej hehe, nie mniej jednak wypowiem się też od razu nt baz, jakie używałam..zaczęłam od bazy z KOBO i nie lubiłam jej. potem była silikonowa z Virtuala i właśnie efekt był taki, że buzia była nienaturalnie gładka..ale podkład się na niej rolował heh..z bazą z Catrice się polubiłam była jak masełko i długo mi służyła. Moim hitem jednak była baza, na którą nie byłoby mnie stać, ale wygrałam ją w jakimś konkursie - Estee Lauder Face Primer Plus Smoothing Matte Base - była mega i używałam jej na wyjątkowe okazje, bo dawała mi pewność co do trwałości makijażu. plus nie szkodziłą mojej cerze :)
OdpowiedzUsuńa na dzień dzisiejszy stosuję kremy nawilżające , zaczęło się od Nivea Make Up Starter i to jest to :)
Missingdream, witaj :)
UsuńWidzę, że jeśli chodzi o bazy, masz całkiem spore doświadczenie :) Dzięki za głos w dyskusji!