beauty & lifestyle blog

wtorek, 5 listopada 2013

Kroniki Diuny, czyli książki października

Zapraszam dziś na wyczekiwany przez niektórych post z cyklu Książki miesiąca. W październiku czytałam dużo, wypełniając lekturą coraz dłuższe wieczory, ale szczerze mówiąc mam wątpliwości, czy zdołam Was tymi książkami zainteresować. Po pierwsze dlatego, że na dobre utknęłam w nurcie fantastyki, który nie każdemu odpowiada, a po drugie dlatego, że sama mam mieszane uczucia co do ostatecznej opinii na ich temat. Ale fakt jest faktem, że po "Kroniki Diuny" Franka Herberta sięgnęłam z Waszego polecenia, także jakby co, to Wasza wina ;)))






"Kroniki" towarzyszyły mi praktycznie przez cały miniony miesiąc. Jednym ciągiem przeczytałam "Diunę", "Mesjasza Diuny", "Dzieci Diuny", "Boga Imperatora Diuny", "Heretyków Diuny" i "Kapitularz Diuną".






Streścić "Kroniki Diuny" w kilku zdaniach jest niemożliwością. Uchodząca za kanon literatury science - fiction saga opowiada historię nie tyle jednak złożoną, co osadzoną w świecie tak kompletnym i tak zupełnie odmiennym od naszego, współczesnego, że trudno pokrótce go opisać. Tylko tytułem wprowadzenia napiszę: odległa przyszłość, ludzkość rozproszona po wszechświecie, wielkie Imperium, akcja tocząca się na Diunie, dobrzy Atrydzi i źli Harkonnenowie, tajemniczy żeński zakon realizujący przez tysiąclecia swój plan genetyczny i w końcu melanż, złoto Diuny, drogocenna, pożądana, uzależniająca i dająca zdolność jasnowidzenia i podróżowania przez przestrzeń kosmiczną przyprawa, występująca tylko w piaskach tej pustynnej planety i nierozerwalnie związana z żyjącymi w nich czerwiami, siejącymi grozę olbrzymimi potworami. Dodajcie do tego język, jakim "Kroniki" są napisane, pełen dziwnych pojęć, nazw i wyrażeń (chociażby Bene Gesserit, Kwisatz Haderach, Fremeni, bindu, Chakobsa, filtrfrak, mentat czy ghola) i można założyć, że mniej więcej macie pojęcie, czego się po tej sadze spodziewać. Ale nie łudźcie się, raczej mniej niż więcej :DDD

Czytało się ciężko. Akcja, choć sama w sobie ciekawa, rwała się co chwilę przez wynurzenia poszczególnych postaci. To oczywiście miało swoje walory, bo pozwalało poznać ten wykreowany świat, jego system społeczny, historię, naukę i język, ale dla mnie osobiście było trudne do przebrnięcia. Doceniam epicki rozmach "Kronik", jestem pod ogromnym wrażeniem wyobraźni autora, ale przyznaję się bez bicia, że nie była to dla mnie łatwa lektura. Jakoś mnie to wszystko nie porwało. Przeczytałam, bo uznałam, że klasyka to klasyka, warto znać, ale żebym zmartwiła się, docierając do ostatniej strony, tego powiedzieć nie mogę. Obeszło się bez syndromu odstawienia powieści, bez żalu i tęsknoty za jej światem i bohaterami.

Wiecie co mi najbardziej przeszkadzało? Totalne oderwanie od naszych współczesnych realiów. Mam tu na myśli szeroko rozumianą ziemską cywilizację, kulturę. W "Kronikach" jakby się o jakiejś innej ludzkości czytało. Dla wielu to pewnie zaleta i dowód na geniusz autora, ja jednak miałam z tym pewien problem. Nie mogąc odnaleźć się w świecie Diuny, nie utożsamiałam się też z bohaterami sagi, pozostawałam obok, do tego stopnia, że w niektórych wątkach dostrzegałam nie geniusz, a absurd. Absurd, który w tomie "Bóg Imperator Diuny" sięgnął jak dla mnie zenitu.


Dla poszerzenia horyzontów, dla poznania klasyki gatunku, dla zaspokojenia ciekawości polecam. Ale dla zwykłej przyjemności czytania szczerze "Kronik" polecić nie mogę. Zdajcie się na intuicję, być może to coś dla Was, a być może wcale nie. Ja w każdym razie żegnam się z Diuną raz na zawsze. Nie zachwyciła mnie na tyle, żeby sięgać po dopisane na fali popularności sagi "Legendy Diuny" czy "Preludium do Diuny". Mam dość!


Ale klasykę fantastyki nadrabiam dalej. Rzuciłam się teraz na serię "Obcy" Alana Deana Fostera. Uwierzycie, że nigdy nie oglądałam słynnej ekranizacji Ridleya Scotta? Może i jestem filmową ignorantką, ale przynajmniej czyta mi się świetnie, bo nie wiem, czego się spodziewać. Za mną już "Ósmy pasażer Nostromo", a czytam właśnie "Decydujące starcie". Są emocje! Ale o tym w Książkach listopada, za miesiąc :)))


Znacie "Kroniki Diuny"? Zgadzacie się z moją opinią na ich temat, czy uważacie, że profanuję świętość? ;))) No i co tam ciekawego w Waszych październikowych lekturach? Piszcie!


Buziaki,
Cammie.




74 komentarze :

  1. Odpowiedzi
    1. Pirelka, a ja w niemal każdej wolnej chwili.

      Usuń
    2. Hey, ja czytałam Diune 2x raz jak miałam z 15 lat i raz teraz niedawno mając trzydzieści, na prawdę polecam!! Jest to dobra książka, która potrafi pobudzić wyobraźnie.. :)
      przez kroniki jednak obawiam sie ze nie przebrne :P i nawet nie zamierzam ^^
      polecam książkę "Intruz" dla tych co podchodzą tego typu książki, pozdrawiam! Karolina

      Usuń
    3. Karolina, masz na myśli "Intruza" Stephenie Meyer? Czytałam, fajna książka :)))

      Usuń
  2. Mi fantazy nie podchodzi, w pracy wszycy chłopacy się jarają, a ja jakoś nie czuje klimatu, za poważna jestem i zdecydowanie wole "ziemskie" książki;)
    Ja w końcu zaczęłam Kamieniarz, póki co nie ma jeszcze nic wydumanego;) szybko się czyta, napisane faktycznie pod szablon, ale przyjemne, można się odstresować.

    I naprawdę jestem pod wrażeniem, że jesteś w stanie tyyyyyle przeczytać!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też podziwiam ilość ;) Czytam sporo, ale nie ma bata, żebym zdołała pochłonąć tyle stron w miesiąc. Założę się, że jakby zsumować te wszystkie tomy Diuny, to liczba idzie w grube tysiące :)

      Usuń
    2. Ewa, Violl, pojęcia nie mam, ile to jest, bo czytam na kindlu, a on odlicza w procentach :DDD Poza tym czy mniej więcej jedna książka tygodniowo to tak szalenie dużo?

      Usuń
    3. Gdyby tak na to spojrzeć, to w sumie nie, ale też zależy jakie grube ;) bo myśląc o tej całej serii oczyma wyobraźni widzę tomy po tysiąc stron ;)))

      Usuń
    4. Serio nie wiem, ile to stron :DDD

      Usuń
    5. Jeżeli wierzyć matrasowi, to jest to niecałe 3100 stron :). Gratuluję wyniku, moim zdaniem około 100 stron dziennie każdy mógłby czytać (wystarczy odrzucić oglądanie wszystkich seriali po kolei i tracenie czasu na przeglądanie i odświeżanie facebooka :)). Z racji, że mój blog jest o książkach to czytam bardzo dużo, kilkanaście książek miesięcznie, z tym, że w wersji papierowej, jakoś nie mogę się przekonać do ebooków (chociaż może dobry czytnik zmieniłby moje nastawienie :D)

      Usuń
    6. Catalinka, 3100? Całkiem sporo :)

      I wiesz co? Odkąd mam czytnik, czytam zdecydowanie więcej, bo zawsze mam go przy sobie. A przy tym zyskałam nieograniczony dostęp do książek, które w każdej chwili mogę ściągnąć sobie z netu, nie musząc iść do księgarni czy biblioteki.

      Usuń
    7. Oj, to chyba jakbym miała czytnik to bym doszła do 20 książek miesięcznie :P.

      Już szukam ciekawych aukcji z czytnikiem Kindle, niedługo imieniny i gwiazdka, to może coś delikatnie zasugeruję rodzinie :).

      Usuń
    8. Pewnie, dlaczego nie, może cię uszczęśliwią :)

      Usuń
    9. Ja sie zastanawiam nad czytnikiem, ale no sama nie wiem;) w sumie przydaloby sie w koncu zavrac za pracowe ksiazki, a nie tylko odrywacze czytac;)

      Usuń
    10. Ewa, serio, kindle to mój najlepszy zakup ubiegłego roku!

      Usuń
    11. Catalinka - lajkuje Twój post :D
      O tak ! Polacy zdecydowanie czytają za mało .Czasem nic , co jest ... żenujące zwyczajnie . A nie .. czytają .. w necie Pudelki i inne pierdoły :O

      Usuń
  3. Z jednej strony mnie zaintrygowałaś, a z drugiej... Chyba jednak sobie daruję. Te dziwne słowa, które wymieniłaś w nawiasie zwaliły mnie z nóg :DDD No... ale nie mówię, że na 100% nie. Może kiedyś. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Violl, powiem ci, że przez ten język ciężko się było wbić i zakumać, o co tam chodzi :DDD Ale z każdą kolejną stroną lektura przychodziła łatwiej.

      Usuń
  4. Eh,ja sie nie mam czym chwalić.Październik był dla mnie tak intensywnym miesiącem,że gdy sięgałam wieczorem po lekturę,po kilkunastu stronach dałam sie ponieść zmęczeniu i ucinałam sobie drzemkę...Aktualnie dopadła mnie grypa,więc jutro od rana książka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agusia, a co tam sobie przygotowałaś ciekawego do czytania?
      Szybkiego powrotu do zdrowia!

      Usuń
  5. Kocham fantasy. Jestem pozytywnie zakoczona, że przeszłaś przez całą serię. :-) Im więcej "dziwnych" pojęć, tym lepiej :-) Lubię przenieść się do innego świata.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarodzielnico, to raczej fantastyka niż fantasy, ale fakt faktem, że naszpikowana dziwnymi pojęciami na maksa :D Szacun dla tłumacza!

      Usuń
  6. Nie znam, ale nie zachęciłaś mnie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kinga, nawet nie próbowałam zachęcać, tak jak pisałam, sama mam mieszane uczucia.

      Usuń
  7. Pamiętam ,ze kiedyś był film oparty na tej historii i oglądnęłam go z zainteresowaniem .Po książke jednak nie sięgnęłam i choć się nie zarzekam , nie wiem ,czy się zdecyduje .Choć lubię fantastykę i saj-faj , to są pewne aspekty , które i mnie przerastają ;)
    "Obcy" ... jestem opętana tym filmem od momentu kiedy tata zabrał mnie na "Obcy- Decydujące starcie " do kina . Miałam wtedy 11 lat i .. nie mogłam potem spac po nocach ... Ten film jednak bardzo zdeterminował moje podejście do s-f i .... pokochałam Ripley z całego serducha :D

    Ja teraz sięgnęłam po "Dallas 63" Kinga i ..mocno polecam .Niesamowita książka .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mami, ja jako kilkulatka wylądowałam w kinie na "Imperium kontratakuje", co również się na mnie odbiło :DDD Nie wiem tylko, co odbiło wtedy mojemu ojcu, który mnie na to wziął :DDD

      Usuń
    2. Mój co tydzień w niedzielę zabierał mnie na Poranek (czy ktoś tu jeszcze pamięta instytucję kinowych Poranków? :DDD) i za każdym razem zasypiał na Muminkach :DDD

      Usuń
    3. No ba .. pewnie , że pamiętam Poranki :P Też łaziliśmy . Kiedyś zabrać dzieci do kina nie było takim obciążeniem finansowym jak dziś .

      Usuń
    4. Smutna prawda

      My to jednak stara gwardia jesteśmy :DDD

      Usuń
    5. :D:D:D ale ciiiiiii ..... :P

      Usuń
    6. Dla mnie film to porażka totalna.
      Ja brata zabrałam na kilka ciekawych filmów i potem się bał ale najbardziej się bał jak mu horrory na głos czytałam. Nie to, ze jakoś złośliwie ale jak rodzice wychodzili na dłużej to mu czytałam to co akurat tego dnia czytałam a w tym okresie miałam akurat fazę na horrory.

      Usuń
    7. Rzabba, ile lat różnicy jest między wami? :DDD

      Usuń
  8. Nie przepadam za fantastyką... :<
    Ostatnio pochłonęłam wszystkie części Greya :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ann, taaaa, czytałam. Z ciekawości, bo wszyscy o tym gadali. Ale nie podobało mi się.

      Usuń
    2. Ja kupiłam bo coś mi się obiło, że dużo osób czyta ale nie wiedziałam za bardzo czego się spodziewać. Przeczytałam ale jakieś to płaskie i bez smaku ;)

      Usuń
  9. Ja się zabrałam za nagrody literackie- wcześniej Nike, teraz Nobel. Polecam i polecam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Freniu, przeczytam, tylko skończę z obcymi :DDD I jeszcze na serię "Fundacja" mam ochotę.

      Usuń
  10. no i zabiłaś mi ćwieka. nie wiem teraz, czy zabierać się za "Diunę"...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Simply, czytaj, ale na własne ryzyko :DDD

      Usuń
    2. Czytaj, czytaj, ale koniecznie w starszym tłumaczeniu! To prezentowane na zdjęciach miało prawie auto da fe na placach miast, jak nowe tłumaczenie "Władcy Pierścieni" :) Starsze ma więcej sensu, a do tego nie robi wrażenia, że tłumaczył ktoś, kto własnego języka nie zna zbyt dobrze... I nie czytaj juz wcale tego, co zostało spłodzone przez spadkobierców Herberta. Bo aż zęby bolą...
      A Koleżanka Cammie ma na myśli "Fundację" Asimova? Polecam. Ale może najpierw nasz polski Grzędowicz i jego "Pan Lodowego Ogrodu"? Też polecam... i powieści Margaret Atwood (uwaga, wciągają), i Normana Mailera (polecam szczególnie) i powieści Miki Waltariego... Czy to nie wspaniale, że zawsze jeszcze jest jakaś książka, której nie przeczytaliśmy? :)

      Usuń
    3. Maroccanmint, dokładnie, o Asimova mi chodzi. Nawet zaczęłam już czytać pierwszą część. W przerwach od Diuny, jak już czułam, że nie daję rady z tymi czerwiami :DDD

      Usuń
  11. No i teraz nie wiem, niby wydaje mi się,że ma w sobie coś. Jednak może faktycznie jest w niej coś nie tak/:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzenia, kwestia gustu i czytelniczych upodobań. To nie jest słabe, to jest po prostu baaaardzo specyficzne.

      Usuń
  12. Kroniki Diuny to lektura pierwsza klasa, więc trochę profanujesz ;) Jeśli chcesz brnąć fantastykę, to polecam Trylogię Czarnego Maga Trudi Canavan. Lżejsza lektura od Diuny, ale mimo to bardzo przyjemna :) A na kolejny długi dystans możesz spróbować serię Dzieci Ziemi Jean M. Auel. Pierwsza część to Klan Niedźwiedzia Jaskiniowego. Nie jest to może stricte fantastyka, le też przyjemnie się czyta. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aotahi, o Dzieciach Ziemi ktoś już mi kiedyś wspominał pod którymś z postów książkowych. Sięgnę na pewno!

      Usuń
  13. No to mnie nie zachęciłaś, ale od jakiegoś czasu miałam zamiar "Kroniki" przeczytać, więc pewnie i tak chociaż po pierwszą część sięgnę ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanne, koniecznie, zawsze to lepiej mieć własne zdanie :)

      Usuń
  14. Oj ja już jakiś czas Kindla czaję się troszkę czasu i widzę że jednak warto zakupić - a nie bolą Cię oczy od czytania na nim ? Także ja za miesiąc mam urodziny to chyba warto sobie taki prezent sprawić - choć w moim przypadku to mało co zastąpi książkę bo uwielbiam dotyk papieru :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robaczek, oczy nie bolą, bo kidle ma technologię paper ink, czyta się jak z kartki, a nie jak z podświetlanego monitora.

      Usuń
  15. Muszę w końcu przeczytać całą "Diunę"... Co do "Obcego", to ja z kolei widziałam filmy i to nie raz ;-) ale książek nie czytałam - myślałam, że zostały napisane na podstawie filmu, co jakoś mnie zniechęca do książek...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Una, szczerze mówiąc nie wiem, czy najpierw była książka, czy film, jakoś z góry założyłam, że film to ekranizacja. Trzeba by sprawdzić.

      Usuń
    2. Aż to sprawdziłam! Wygląda na to, że książka powstała na podstawie scenariusza filmu, czyli najpierw był film. Ale książki tez chętnie przeczytam, jeśli są tego warte.

      Usuń
  16. Ja nie przepadam za fantastyka, ale tak jakby na przekor chce zaczac czytac Gre o Tron (glownie pod wplywem serialu, ktory mnie pochlonal).
    Ja w pazdzierniku przeczytalam Dom Kalifa, ktory polecalam juz u siebie na blogu, a teraz czytam Gre Aniola....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lemesos, Zafona lubię, ale jednak Cień wiatru bardziej mi się podobał :)

      Usuń
    2. Grę anioła czytałam i może się skuszę na więcej ;)

      Usuń
  17. Ooooo, ale bym poczytała coś dobrego... tylko nigdy czasu na to nie mam :( Wcześniej jak mnie dopadała nuda, to szła 1 książka dziennie, codziennie (taka do 900 stron) ;P Ale musiała być dobra. I papierowa. Gdzież te czasy odeszły... :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Po Diunę raczej nie sięgnę. Wiem, wiem, klasyka, ale nie przepadam za światami aż tak odrealnionymi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, czytanie ma być w końcu przyjemnością, a nie koniecznością ;)))

      Usuń
  19. Zgadza się, konieczność już była, w szkole :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Cami z lżejszej lektury bardziej w kierunku fantasy mogę polecić serię "Jeźdźcy smoków z Pern"
    Serię "Dragonlance" też łatwo się czyta, pierwsze tomy nie powalają stylem ale w kolejnych autorzy już się nieco rozwijają, jednak tu już nie jestem pewna czy mogę polecić ;) Mnie się fajnie czytało przy karmieniu piersią :)
    Bardzo spodobały mi się książki Andre Norton z cyklu "Świat czarownic" niestety ciężko je dorwać, mam jednak nadzieję przeczytać kiedyś całą serię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rzabbka, kompletnie nic nie słyszałam o żadnej z tych lektur, muszę poguglać :)

      Usuń
    2. Za "Jeźdźcami Smoków" przepadam, zawsze wrzucam na Ivonę kiedy szyję czy robię na drutach i Ivona mi czyta pięknym altem głosu Ewa - takie dwa w jednym. Przez Mistrza Robintona można w alkoholizm popaść :)

      Usuń
    3. Nic nie zrozumiałam z twojej wypowiedzi, musiałam sprawdzić, o co chodzi z tą Ivoną. Już wiem :)))

      Usuń
  21. Zupełnie nie moje klimaty, ale jak zwykle doceniam to, jak dużo czytasz :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Niestety literatura nie dla mnie ;) a moja październikowa literatura to było blogi ;P książki się kurzą, choć zaczęłam jedną ale jakoś nie wracam z braku czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja do Diuny podchodziłam 2 lub 3 razy, za każdą próbą docierałam nieco dalej ale... mam dokładnie takie same przemyślenia jak Ty. Świat przedstawiony w książce jest dla mnie tak odrealniony że często aż niezrozumiały. Frustruje mnie to tym bardziej, że mam siebie nie tylko za fankę fantastyki ale i osobę o dość bujnej wyobraźni, a tu taka kicha:P Chyba spróbuję jeszcze raz, tak dla zasady:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Princess, dasz radę, skoro ja przeczytałam, to tobie też się uda :)))

      Usuń