Żegnając ostatecznie rok 2013, chciałabym poświęcić mu jeszcze jeden wpis. Nie chce mi się rozbijać tematu na odcinki, dlatego postanowiłam zebrać wszystko w jednym poście. Mam nadzieję, że nie pęknie w szwach :DDD Zapraszam na podsumowanie minionego roku!
W 2013 roku napisałam dla Was 232 posty, z których najpopularniejszy dotyczył kozaków z szeroką cholewką ---> KLIK (statystyki tego wpisu dowodzą, jak ciężko kupić zimowe buty na tęższą łydkę, widzę tu dla producentów niszę z ogromnym potencjałem!). Sporym zainteresowaniem cieszyła się też moja kuracja kwasem azelainowym ---> KLIK. O dziwo, bardzo chętnie czytałyście też o moich zniżkowych zakupach w Rossmannie ---> KLIK, czego się naprawdę nie spodziewałam, bo dookoła pełno uwag o rzekomym przesycie tym tematem. Żaden jednak zeszłoroczny post nie zdołał zdetronizować stareńkiego wpisu na temat beauty blendera ---> KLIK i tylko odrobinę nowszego na temat języka reklamy ---> KLIK, które od dawna są najczęściej wyszukiwanymi na No to pięknie!. Sądząc po liczbie odsłon, ciężko będzie pobić ich wynik.
Ale zostawmy te statystyki i pochylmy się nad kosmetycznymi hitami roku 2013. Początkowo miałam w planach przygotować na ten temat odrębny, obszerny post, ale ostatecznie doszłam do wniosku, że to jednak bez sensu. Przez cały rok regularnie pisałam posty z cyklu Odkrycia miesiąca ---> KLIK, także na bieżąco byłyście informowane, co wprawiało mnie w zachwyt. Zainteresowanych odsyłam do tej serii, a dziś wspomnę tylko o dwóch kosmetykach, które zdobyły moją największą sympatię.
Produktem roku zdecydowanie został bb krem Missha Signature Wrinkle Filler ---> KLIK. Uwielbiam go! Pasuje mi pod każdym względem, ma bardzo ładny, twarzowy, jasny kolor, przyjemną, miękko otulającą twarz formułę, zadowalający mnie stopień krycia i preferowane przeze mnie wykończenie, dające efekt zdrowej, promiennej cery. W ogóle Missha stała się chyba moją ulubioną koreańską marką, od dłuższego czasu wierna jestem też filtrowi All-around Safe Block Waterproof Sun Milk ---> KLIK, który nie tak dawno też Wam zresztą polecałam.
Drugim z kosmetyków, który moim zdaniem zasłużył w 2013 roku na szczególne wyróżnienie, jest serum do włosów Indola Innova Glamour Sparkling Ends ---> KLIK. Najlepsze serum do włosów, z jakim miałam do czynienia, wygładzające i idealnie włosy dociążające. Zużyłam do ostatniej kropelki i na pewno kupię kolejne opakowanie. Obiecałam sobie jednak, że zużyję najpierw te specyfiki, które u mnie zalegają, wiem, że w innym przypadku nadal będą leżeć.
Kosmetyków, których używałam z ogromną przyjemnością, było oczywiście więcej, ale nie chcę tu o nich wszystkich pisać. Wspomnę tylko o rewelacyjnych pomadkach, różach (Well Dressed, moja miłość) i cieniach (zwłaszcza uniwersalny Naked Lunch i kultowy Satin Taupe) MAC, świetnych cieniach w kremie Maybelline Color Tattoo (głównie Permanent Taupe, którego używam do brwi), mojej ulubionej paletce Sleek Au Naturel (najlepsza!) i od kilku lat niezastąpionym korektorze Bourjois Helathy Mix. Jeśli chodzi o pielęgnację, to wyróżnienie należy się filtrowi The Face Shop Natural Sun, maści Acne-Derm, odbudowującej odżywce do włosów Yves Rocher z olejkiem jojoba, ekspresowej kuracji Fructis Goodbye Damage oraz żelowi Kemon Hair Manya. W bardziej ogólnym ujęciu bardzo pozytywnie zaskoczyły mnie produkty JOIK i The Secret Soap Store, to chyba właśnie te marki, które będę eksplorować w tym roku.
Osobną kategorię stanowią lakiery do paznokci. Nie ukrywam, że w 2013 roku kupiłam i dostałam ich mnóstwo i tak naprawdę każdy coś w sobie miał, jednak nie miałam problemu z wyselekcjonowaniem trzech, które spodobały mi się najbardziej.
Lakierem roku mogę nazwać granatowo - szary Rimmel Punk Rock ---> KLIK. To właśnie po niego sięgałam najczęściej. Co prawda nie pasuje mi pędzelek, który jest dla mnie za szeroki, ale jestem pod całkowitym urokiem jego niepowtarzalnego koloru, idealnie wpisującego się w mój gust. Pasuje do moich ulubionych szarości, bieli, czerni i granatu, dominujących w mojej garderobie. Podoba mi się tak bardzo, że chyba kupię na zapas :DDD
Najwięcej komplementów nasłuchałam się natomiast na temat Essie A Crewed Interest ---> KLIK. To rozbielona, pastelowa brzoskwinka, którą bardzo lubiłam nosić na paznokciach wiosną i latem. Kolor zwraca uwagę, wiele osób mnie o niego pytało.
Nie mogę nie wspomnieć też o ciemnofioletowym Wibo WOW Glamour Sand nr 3 ---> KLIK. Mój ulubieniec, jeśli chodzi o tę piaskową kolekcję, która szturmem podbiła blogosferę, co zresztą wcale mnie nie dziwi. Od dawna powtarzam, że jeśli chodzi o lakiery, Wibo ma naprawdę ciekawą ofertę i zawsze nadąża za trendami. Brawo!
W kilku słowach chcę się też odnieść do pytań, jakie najczęściej zadawałyście mi w prywatnych wiadomościach. W ciągu minionego roku odebrałam niezliczone ilości maili w sprawie moich kobaltowych okularów i torby od Dzikiego Józefa.
Fenomenu tych okularów nie rozumiem. Pokazałam je na blogu kilka lat temu ---> KLIK, a ciągle wzbudzają Wasze zainteresowanie. Publicznie zatem ogłaszam: nie wiem, gdzie można takie kupić! To oprawki zupełnie no name, bez żadnej sygnatury wskazującej na model czy producenta, wygrzebane w zwykłym lokalnym sklepiku optycznym i kupione za śmieszną cenę 50 zł.
Pytania o Dzikiego Józefa ---> KLIK są dla mnie bardziej zrozumiałe. Przez długi czas dostępność tych toreb była bardzo ograniczona, ofertę marki poznać można było wyłącznie przez FB, ceny owiane były natomiast tajemnicą zdradzaną tylko zdecydowanym klientom. Dziś na szczęście funkcjonuje już strona ---> KLIK, więc torby łatwiej można sobie obejrzeć, no ale ceny nadal niestety nie są podawane. Dziwna polityka, ale mogę domyślać się, czym spowodowana. W każdym razie ciekawskich informuję, że posiadam model wielka czarna sztywna ---> KLIK, który mniej więcej rok temu kosztował, o ile dobrze pamiętam, jakieś 320 zł (ceny podobno wzrosły). Torba (naprawdę ogromna!) ma świetną jakość, uszyta jest z bardzo grubej sztywnej skóry, jest bardzo pojemna, a przy tym niezwykle mocna. Zawsze zwraca uwagę! Wiele razy byłam zaczepiana i pytana o nią na ulicy. Po roku użytkowania nie zauważyłam, żeby działo się z nią cokolwiek złego. Także jeśli pytacie mnie, co sądzę o Dzikim Józefie, to z czystym sumieniem mogę te torby polecić.
Nie myślcie tylko, że narzekam, że do mnie piszecie! Cenię sobie kontakt z Wami i na wszystkie maile staram się odpowiadać (Kamyczku, cierpliwości, pamiętam o Tobie!).
Jeśli chodzi o gadżety, to rok 2013 ponownie należał do Kindle'a, jako nowość pojawiła się natomiast butelka z wymiennym filtrem Water Bobble.
Kindle (wersja 4 Touch) był zakupem roku 2012 r., a w 2013 tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że to były doskonale wydane pieniądze. Podtrzymuję wszystko, co niegdyś o tym urządzeniu napisałam ---> KLIK. Dodam tylko, że to właśnie Kindle jest tajemnicą postów z cyklu Książki miesiąca. Często pytacie, skąd mam tyle czasu na czytanie. Otóż nie mam go pewnie więcej niż Wy, po prostu zawsze mam przy sobie Kindle'a, który pozwala mi czytać w każdej wolnej chwili, w podróży, w kolejce, w poczekalni, nawet w wannie (co zresztą bardzo lubię!). Normalnie te chwile pewnie bezproduktywnie przeciekłyby mi przez palce.
Bardzo chwalę sobie też butelkę Water Bobble, o której wspominałam Wam wiosną ---> KLIK, służy mi dzielnie dzień w dzień, wymieniam jedynie filtry (do tej pory zużyłam raptem cztery, także jak widzicie, nie są to jakieś ogromne koszty, zwłaszcza że zawsze kupuję je korzystając z jakichś promocji, nawet teraz można je dostać z noworoczną zniżką -25% ---> KLIK). Taka butelka to ogromna wygoda, wspaniała opcja dla kochających wodę! Butelkę można napełnić dosłownie wszędzie.
Skoro już wspomniałam o książkach, to dodam jeszcze, że zdecydowanie najwięcej frajdy przyniosła mi w 2013 roku lektura Pieśni lodu i ognia George'a R. R. Martina. Pochłonęłam wszystkie dostępne tomy i z niecierpliwością czekam na kolejne!
Nie będę się na temat tych książek już rozpisywać, zainteresowanych odsyłam TUTAJ, do wrześniowego wpisu, w którym na gorąco dzieliłam się z Wami moimi wrażeniami na ich temat. Powiem tylko jedno, zazdroszczę każdemu, kto ich lekturę ma jeszcze przed sobą! Mnie pozostaje jedynie czekanie na kolejne tomy i nadzieja, że autor zdąży je napisać ;)))
Kończąc wątek książek, chciałabym Wam jeszcze tylko napomknąć o Battle Royale Koushun Takami, która też wywarła na mnie w zeszłym roku ogromne wrażenie ---> KLIK. To jedna z nielicznych pozycji, do których wracam myślami. Niestety jak dotąd nie ukazała się po polsku, także w razie czego szukajcie wersji anglojęzycznej. Warto! Ta książka powinna zainteresować każdego, komu spodobały się Igrzyska śmierci.
Jeśli chodzi o wspomnianą przed chwilą Pieśń lodu i ognia, to w 2013 roku obejrzałam też serial na podstawie tej sagi, wspaniałą Grę o tron. Jednak palma pierwszeństwa bez dwóch zdań należy się innemu serialowi, mianowicie niesamowitemu Breaking Bad.
Oglądałam ten serial z wypiekami na twarzy. Mistrzostwo! Więcej na jego temat pisałam TUTAJ. Gorąco zachęcam do obejrzenia, bo Breaking Bad, niby tylko telewizyjna rozrywka, to serial na naprawdę wysokim poziomie.
Prywatnie był to dla mnie bardzo udany rok. Największym wyzwaniem był chyba powrót do pracy po roku urlopu macierzyńskiego i wychowawczego. Na szczęście gładko poszło, ja pracuję na pełnych obrotach, a moja córeczka ma wspaniałą nianię, za którą przepada (i o którą czasami jestem zazdrosna :P).
Co jeszcze? Może to, że w 2013 roku, po wykaraskaniu się z kłopotów zdrowotnych z okresu ciąży i karmienia piersią, znowu przestałam jeść mięso. Nie wróciłam do pełnego wegetarianizmu, bo w mojej diecie znajdują się ryby, ale na tę chwilę dobrze mi z tym i na razie nie planuję tego zmieniać.
Tak właśnie w skrócie (ha ha ha! wiem, że się rozpisałam :D) wyglądał mój rok 2013. Mam nadzieję, że 2014 będzie równie dobry. Chciałabym, żeby No to pięknie! przyniósł trochę pozytywnych zmian, a mnie wiele satysfakcji z blogowania. Z tą myślą żegnam rok 2013, bye bye! I jeszcze raz życzę Wam wszystkiego dobrego :*
Jaki był dla Was rok 2013? Czym zapadł Wam w pamięć? Czekam na Wasze komentarze!
Buziaki,
Cammie.
Cały post skradła Twoja córeczka!
OdpowiedzUsuńJest przeurocza!
Niech się zdrowo chowa :)
Aneta, dziękuję :*
UsuńLakier z Wibo cudownie się prezentuje. Muszę się chyba za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńCoconut, spiesz się, bo to limitka, nie wiadomo, jak długo jeszcze będzie w sprzedaży.
UsuńBardzo fajnie, że nie rozbiłaś tego wpisu na kilka części. Wcale nie jest za długo do czytania, wręcz bardzo przyjemnie mi sie przez niego przebrnęło. ;) Ale... muszę tylko skomentować, że masz cudowną córeczkę, taki aniołek cherubinek.;)
OdpowiedzUsuńA Tobie życze spełnienia marzeń i realizacji tych zmian, o których wspomniałaś. ;)
Pozdrawiam
Klaudia, cieszę się, że tak myślisz, ale smutna prawda jest taka, że długie teksty często odstraszają.
UsuńDziękuję za życzenia!
Śliczną masz córcię:) Dawno nie widziałam tak ładnej istotki, a pracuję z dziećmi, więc wiem co mówię:)
OdpowiedzUsuńAnia, miód na serce matki, dzięki :DDD
UsuńW 2013 Twoj blog byl jednym z moich ulubionych! Do tego kilka kosmetykow, o ktorych piszesz powielilo sie i u mnie :) mam nadzieje, ze nowy rok bedzie dla Ciebie udany! Masz przepiekna coreczke i sama jestes piekna kobieta i to z jakimi wlosami! Nic tylko zazdroscic! Buziaki!
OdpowiedzUsuńBelieve, to szalenie miłe, dziękuję :*
UsuńJakie Ty masz piękne włosy!!! Córeczka oczywiście jest słodziutka, ale mamusia jest piękną kobietą więc nie ma się co dziwić! :))
OdpowiedzUsuńMarzenia, dziękuję, komplemenciaro :DDD
Usuń"Pieśń Lodu i Ognia" mam w takim samym wydaniu co Ty :) I kilku ulubieńców kosmetycznych nam się pokrywa.
OdpowiedzUsuńŚliczna córa :) Niemniej ja nie odważyłabym się pokazać dzidziusia na blogu, może jak podrośnie to mi się odmieni - żeby nie było, że się zarzekam :P Pamiętam, że moja mama czesała mnie podobnie jak Ty Twoją córcię :)
Oby kłopoty zdrowotne nie wróciły! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!
Chwila, okładki akurat zapożyczyłam z internetu, czytałam na kindlu :)
UsuńTo chyba drugi raz, kiedy pokazuję Zuzę na blogu, to i tak nic, w porównaniu do blogów typowo "dzieciowych", których autorki często w ogóle nie mają takich dylematów. Nie ma co demonizować!
Aa, to co innego ;) Swoją drogą świetna sprawa ten kindel (można to tak odmieniać? :P ), sama chętnie bym go przygarnęła - czytasz kiedy chcesz, a nie musisz dźwigać kilogramowych ksiąg (jeżeli chodzi o książki RR Martina, to tym bardziej, bo ważą chyba z tonę ;) ).
UsuńMam nadzieję, że nie pogniewałaś się z powodu mojego komentarza - ja całkiem niedawno urodziłam i jakoś tak... chciałabym uchronić moje dziecię przed całym światem. Chociaż sama wrzuciłam zdjęcie mojej pociechy na prywatnego fb, także na pewno nie należę do gromadki "demonizujących" mam ;) I masz rację co do niektórych blogów parentingowych (również podczytuję), nie raz mam wrażenie, że za dużo prywatności na nich.
Co ty, nie obrażam się, nie ma o co przecież. Ja doskonale rozumiem twoje niepokoje. Na FB na przykład nie wrzuciłam ŻADNEGO zdjęcia córeczki, uwierzysz?
UsuńA kindla (odmieniaj sobie, jak chcesz :D) gorąco polecam, moja ukochana zabaweczka!
Pewnie! :) Myślę, że całkiem słusznie! To jeszcze raz: do siego roku, oby był jeszcze lepszy niż 2013 :)
UsuńJakie śliczne obie jesteście:) I tak odnalazłam siebie w tym tekście, nie spiesz sie, poczekam :) Buziaki :)
OdpowiedzUsuńKamyczek, przepraszam za tę zwłokę, ale chcę ci napisać coś od serca, a nie tak na odczepnego.
UsuńNie przejmuj się :*
UsuńCudnie wyglądacie Dziewczyny :) jestem bardzo ciekawa tego bebika ,muszę rozejrzeć się za próbką :)
OdpowiedzUsuńMarta, ja zużyłam już niemal całe opakowanie, jeszcze kilka pompek i koniec.
UsuńFajnie, że udało Ci się znaleźć odpowiednią nianię :)
OdpowiedzUsuńNena, miałam farta, dobrze o tym wiem.
UsuńBattle Royale to także film - dwie części. A Igrzysk Śmierci nie kupuję.
OdpowiedzUsuńCóreczka udana. :)
Tekashi, filmu nie widziałam, więc się do niego nie odnoszę. Żałuję natomiast, że gościu niczego więcej nie napisał!
UsuńJa również. Zarówna książka, jak i filmy pozostają w głowie.
UsuńTo prawda, ciągle ta historia siedzi mi gdzieś tam z tyłu głowy.
UsuńPieśń lodu i ognia rządzi, sama odkryłam w tym roku i marzę o następnym tomie (ale jak sama wiesz, autor się nie spieszy...)
OdpowiedzUsuńMilie, no nie spieszy się, łobuz :DDD
UsuńI lepiej nie dowiadywać się o następne tomy, bo, zgodnie z groźbą, zabije kolejnego Starka ;)
UsuńFreniu, tego byśmy nie chcieli :DDD
UsuńWedług moich obserwacji najtragiczniejsze są części nieparzyste. W parzystych Starkowie są względnie bezpieczni, ale zobaczymy ;). Zauwazyłyście, że kobiety Starków są niezwykle żywotne a mężczyźni padają jak muchy?
UsuńMasz rację, rzeczywiście tak jest! Jak to w życiu ;)))
UsuńAle Wy śliczne jesteście!!! No nie mogę :D
OdpowiedzUsuńA na ten lakier Essie zachorowałam. :) Szkoda, że właśnie się skończyła przecena na nie w Superpharm. Wtedy nie wypatrzyłam tego cuda w gablotce...
Jane, ja nie wiem nawet, czy on jest dostępny w Polsce, ja zamawiałam go na ebay.
UsuńBooooooziu Twoja córa jest przepiękna! Ma taką śliczną buźkę[!!!!], cerę i włoski. Oj będzie miała mnóstwo adoratorów- prześliczna :) Przepraszam, że nie napiszę nic więcej na temat tego posta ale mała wszystko przyćmiła i nic więcej mnie nie zainteresowało. Buziaki :))))
OdpowiedzUsuńTaml, matka przynudza, to chociaż córa uratowała sytuację :DDD
UsuńMasz przeuroczą córeczkę :) Jak jej na imię? :)
OdpowiedzUsuńJola, Zuzanna :)
UsuńOjej, piękna mama i córeczka :))))
OdpowiedzUsuńLubię Twoje podsumowania - rzetelnie przygotowane i napisane z taką lekkością, no uwielbiam :)
Marta, robię, co mogę, żeby Was po drodze nie zanudzić :DDD
UsuńCórka- prześliczna... i te oczyska :)
OdpowiedzUsuńU mnie pierwsza połowa 2013r. była kiepska... później nareszcie wszystko ruszyło z kopyta :)
Justyna, jak to mówią, raz na wozie, raz pod wozem. Mam nadzieję, że twoja dobra passa będzie trwać!
UsuńJeju córę masz naprawdę przesliczna! :)
OdpowiedzUsuńOczka takie duże, zjadłabym ją! :)
Ten Essiak jest cudny :) muszę zapisać nazwę kiedy w końcu skusze się na zakup tych słynnych lakierów.
Monique, ten akurat kupowałam online, stacjonarnie w Polsce chyba go nie ma.
UsuńPiękne jesteście :)
OdpowiedzUsuńMadlen, kwestia dyskusyjna, przynajmniej jeśli chodzi o mnie ;))), ale dzięki!
UsuńBardzo fajnie sklecony post, ale zdjęcia z córką... zachwycające. Wyglądacie pięknie. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję udanego powrotu do pracy. :)
Alessa, dzięki, nawet nie wiesz, jaki był to dla mnie stres. Na szczęście zawodowo miałam miękkie lądowanie.
UsuńNie mogę powiedzieć, że rozumiem przez co przechodziłas, bo sama nie jestem matką, ale naprawdę szczerze gratuluję. Podziwiam kobiety, które potrafią połączyć macierzyństwo z pracą zawodową. :) A w dodatku znajdujesz jeszcze czas na hobby, prowadzenie bloga... Uszanowanie ;)
UsuńZdrowia i pogody ducha w Nowym Roku :)
Dziękuję, tobie też życzę wszystkiego dobrego :*
UsuńPrześliczna córeczka! :)
OdpowiedzUsuńLady, dziękuję w jej imieniu :)))
UsuńDla mnie byl owocny zawodowo:D no i zalozylam blogaska;)
OdpowiedzUsuńCo do okularow mam cudowne dwie pary...granatowe rowniez;) najlepszego w 2014!
Ewa, też mam dwie pary, w tej akurat chodzę po domu. O ile w ogóle o tym pamiętam :D
UsuńWiele punktów tego podsumowania podzielam (w zasadzie wszystkie, z którymi miałam sama do czynienia) :) Na pewno obejrzę Breaking Bad i przeczytam Battle Royal, Twoje rekomendacje praktycznie zawsze okazują się świetne :*
OdpowiedzUsuńA ja z 2013 r. najmilej zapamiętam wyjazdy, te dalsze i te bliższe :)
FF, wiem, że agituję za Breaking Bad jak nienormalna, ale już dawno nic mnie tak nie wkręciło :DDD
UsuńCo do wyjazdów, to mam wrażenie, że w 2014 też będziesz miała co wspominać ;)))
:)))
UsuńMalutka przyćmiła wszystkie marki :) Przecudna :) Niech zdrowo rosnie :)
OdpowiedzUsuńMuszę zerknąć na torby,bo nazwa firmy mnie rozbroiła :)
P.S. Masz piękne włosy <3
Lady, dziękuję :) We wtorek do fryzjera idę!
UsuńZ nazwy firmy nie ma się co śmiać, ten gość, który to z córką szyje, naprawdę się tak nazywa :DDD
też zainteresował mnie ten post o kozakach.. :)
OdpowiedzUsuńAle córę to masz przecudowną!
Ann, na szczęście zima tego roku łagodna :DDD No ale to taki śmiech przez łzy ...
UsuńCzyli w skrócie rok udany :D Córa urocza, wyglądacie obie pięknie, a na Twoje włosy i jej oczyska się nie mogę napatrzeć :) Pieśni lodu i ognia uwielbiam, jestem w trakcie czytania, a z serialem jestem na bieżąco i już nie mogę doczekać się nowych odcinków :) Breaking Bad zaczęłam oglądać z Osobistym i wciągnęliśmy się tak bardzo, że teraz wszystkie nasze randki wyglądają tak, że zasiadamy przed komputerem i śledzimy losy Waltera, nierzadko pokrzykując w stronę monitora i chodząc po ścianach :D
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci aby ten rok był równie udany co poprzedni :*
Asia, dziękuję i wzajemnie!
UsuńNa którym sezonie jesteście? :DDD
Trzecim :D I aż boję się myśleć co tam się dalej będzie działo..
UsuńBędzie się działo, będzie, tego możecie być pewni :D
UsuńDobre podsumowanie:) Dziki Józek na pewno kiedyś, będzie mój. Na święta dostałam kindla i faktycznie dużo szybciej czyta się na nim książki;)
OdpowiedzUsuńzapomniałabym, Córcia jest piękna! I Wszystkiego dobrego dla Was:)
UsuńBogusia, jestem najlepszym przykładem na to, że kindle naprawdę sprzyja czytaniu :)))
UsuńJa wciąż nie mogę uwierzyć, że Twoja córka jest już taka duża, pamiętam dobrze, że trafiłam tu do Ciebie jak byłaś w ciąży :). Niech nadal rośnie taka śliczna :))
OdpowiedzUsuńCo do postów, to nie ukrywam, że moimi ulubionymi są te o książkach bo przynajmniej mam pole do popisu z wypowiedziami :)
Catalinka, zachęcam do częstszego wypowiadania się! Nie ma się czego bać :)))
UsuńJesteście piękne!, a Twoja malutka ma niesamowite oczka. Będzie łamać męskie serca :)
OdpowiedzUsuńYasminello, może nie będzie taka okrutna ;)))
UsuńGratuluję pociechy - piękna dziewczynka :) I te oczęta... Ach :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, WingsOfEnvy Blog
:)
Wings, :)
Usuńuwielbiam ten lakier Wibo :) a filiżaneczkę/kubek masz przepiękny :) uwielbiam
OdpowiedzUsuńtekst może i długi, ale z Twoim stylem pisania czyta się miło i przyjemnie :) i wcale nie odczuwa się długości, wręcz skończyłam z niedosytem
nad Booble cały czas się zastanawiam :) a Józefowi się nie dziwię, przepiękne mają torebki
P.S. złożyłam zamówienie w outlecie - pasek na który polowałam wcześniej za 19 zł :) cudo
choć większości nie trafiłam na rozmiar, to kilka rzeczy wpadło do koszyczka
i się spiesząc oczywiście wysłałam zanim skończyłam :) córeczka prześliczna
Usuńpiękne, duże oczy :)
Szpinakożerco, kubek z ikei, z zeszłego roku :))) Mój ulubiony!
UsuńBobble świetnie się sprawdza, jak się zastanawiasz, to już się nie zastanawiaj, tylko kupuj :DDD
Cieszę się, że zakupy ci się udały, naprawdę fajne rzeczy można w tym outlecie upolować, warto tylko zaglądać regularnie, żeby wyłapać moment, w którym uzupełniają asortyment.
Rzeczywiście obfity post, ale to znak, że miałaś udany i ciekawy rok :D Lakiery boskie, zwłaszcza ten z essie to cudo ;)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, niby pełno w sklepach brzoskwiniowych odcieni, ale ten jest jedyny w swoim rodzaju.
UsuńTralalala.Najlepsze podsumowanie jakie czytałam.Punk rock jest przepiękny,bez 2 zdań.Jeżeli chodzi o oprawki,to są wspaniałe.Wciąż ci słóżą ? Zdjęcia z córeczką skradły posta !
OdpowiedzUsuńAgusia, oprawki nadal mają się dobrze, ale noszę te okulary w zasadzie tylko w domu.
Usuńśliczne jesteście Dziewczyny! :*
OdpowiedzUsuńidę kupić Water Bobble, bo miałam zrobić to dawno, ale mieli braki, a potem zapomniałam :P
Marti, idź, idź, przyjdzie sezon, znowu wykupią :D
UsuńMnie bardzo spodobał się ten czarny lakier :)
OdpowiedzUsuńFajne podsumowanie!
Katsuumi, masz na myśli rimmel? On bardziej granatowy jest, choć faktycznie z wyraźną domieszką szarości.
UsuńRównież wyczekuję kolejnych części sagi Martina. Tym bardziej że wciąż nie jestem pewna, czy ubił mi mojego ulubieńca czy nie ;)
OdpowiedzUsuńTwoja ślicznotka jest przecudna! Jak z obrazka :)
Katalina, a kto jest twoim ulubieńcem? Pewnie karzeł :D
UsuńPiękna mama, to i piękna córka :).
OdpowiedzUsuńMuszę się rozejrzeć za tym serum do włosów, cały czas zapominam.
Lakier Punk Rock to i mój ulubieniec.
Zoila, mała akurat do taty podobna, patrz chociażby na nasze karnacje :DDD
UsuńOj tam, urodę zawsze się ma po mamie, niezależnie od karnacji :).
UsuńAle podkładów ci nie podbierze :D
Za to do pędzli już teraz się dobiera :D
Usuńale jesteście śliczne obydwie!
OdpowiedzUsuńjestem po drugiej stronie barykady jako niania :D
Silje, sama więc wiesz, że matki bywają zazdrosne ;)))
UsuńFajne podsumowanie.
OdpowiedzUsuńPrawdziwe z Was ślicznotki, córeczkę masz przepiękną ;)
Torebkę Dzikiego Józefa bardzo chcę, cudowna jakość i fasony zadziwiające!
Wszystkiego co najpiękniejsze w Nowym roku Ci życzę.
Tanika, Dziki, na tle tego całego torebkowego chłamu, którego wszędzie pełno, naprawdę ma świetną ofertę! Warto odżałować kasę i zrobić sobie prezent.
UsuńŻyczę aby 2014 był róznie dobry, albo nawet lepszy :)
OdpowiedzUsuńU mnie większośc 2013 była bez jakichś fajerwerków, a ostatnie miesiące nienajprzyjemniejsze :( Liczę ze 2014 będzie lepszy :)
Tonia, mam nadzieję, że 2014 rok wspominać będziesz wyłącznie dobrze :)
Usuń