Planowałam napisać dziś długaśnego posta okraszonego mnóstwem zdjęć, tymczasem rozkłada mnie paskudne przeziębienie, będzie więc na miarę moich dzisiejszych możliwości, krótko i na temat. A zatem, odkrycia marca! Wpis w całości poświęcony moim nowym nabytkom z Inglota, cieniom do brwi i konturówce w pisaku.
Na punkcie brwi mam niezłego fioła, dbam o nie z gorliwością neofity. Pomyśleć, że jeszcze rok temu prawie nigdy ich nie podkreślałam! Dziś to dla mnie podstawa każdego makijażu. W ostatnich miesiącach wypełniałam je kremowym cieniem Maybelline Permanent Taupe, ale zauważyłam, że z biegiem czasu lekko wysechł, tracąc swoją masełkowatą konsystencję, przez co na brwiach zaczął zbijać się w maleńkie grudki. Zdecydowałam się więc na zmianę i wybór padł na cienie Inglota.
Wykorzystałam swoją starą paletkę i wypełniłam ją trzema odcieniami, 567, czyli ciemnym szarym brązem, 560, czyli neutralnym beżem i 373, czyli bielą. Dwa pierwsze cienie przeznaczone są typowo do brwi, biel to zwykły matowy cień z normalnej oferty.
Jestem niezwykle zadowolona z tego zakupu. Ciemnym brązem wypełniam wszystkie ubytki i podkreślam linię brwi, beżem delikatnie poprawiam ich kształt u nasady, biel służy mi do nienachalnego rozjaśnienia łuków brwiowych. Et voila! Na koniec utrwalam jeszcze wszystko bezbarwnym żelem.
Najciemniejszy z cieni to mój absolutny hit. To przepiękny chłodny kolor, niby brązowy, a jednak z taką domieszką szarości, że mimo mocnego nasycenia na brwiach wygląda bardzo naturalnie. Jest też dość miękki, dzięki czemu łatwo daje się wyczesywać. Dobrze wydane 10 zł! Przyjrzyjcie mu się przy okazji, będzie pasował każdej osobie o ciemnej oprawie oczu. Uwadze blondynek polecam z kolei beż. Dla mnie samodzielnie jest zdecydowanie za jasny, na pewno jednak pięknie podkreśli brwi kobiet o subtelniejszej urodzie. Zwłaszcza że też ma przyjemnie chłodny odcień, bez rudych czy pomarańczowych tonów.
Nie oparłam się też nowości marki, czyli czarnej konturówce do oczu w pisaku. Miałam co prawda pewne wątpliwości, bo kosztowała 35 zł, czyli niewiele mniej niż mój ulubiony liner L'Oreal Blackbuster, ale ostatecznie skusiłam się i nie żałuję.
Pisak Inglota jest bardzo poręczny, bardzo łatwy w obsłudze i bardzo, bardzo czarny! Daje dużo mocniejszą czerń niż L'Oreal [pisałam o nim TUTAJ, możecie też zobaczyć tam Maybelline Permanent Taupe na brwiach], dzięki czemu zyskuje nad nim przewagę. Kreski malują się niemal same, w dodatku trzymają się cały dzień. Precyzyjna końcówka pozwala na wyrysowanie linii zarówno cienkich, jak i wyrazistych, grubych, co czyni z tego pisaczka narzędzie bardzo uniwersalne. Polubiłam go od pierwszego użycia. Naprawdę wart jest polecenia! Do kompletu z tym linerem w nowej ofercie marki znalazł się też tusz do rzęs, zastanawiam się, czy jest równie dobry. Przy okazji sprawdzę.
W tym miejscu powinno znaleźć się zdjęcie, na którym pokazałabym moje odkrycia w akcji, ale uwierzcie mi, z opuchniętym od kataru nosem i zaczerwienionymi, łzawiącymi oczami nie chcecie mnie oglądać ;))) Także wybaczcie, ale innym razem. Tymczasem może pochwalicie się, co ciekawego same odkryłyście w marcu? Piszcie! Dajcie też znać, czym podkreślacie swoje brwi, jakie produkty polecacie? Ten temat ciągle niezmiernie mnie interesuje. No mam fioła, mam ...
Całuję!
Albo nie, bo jeszcze Was pozarażam :DDD
Albo nie, bo jeszcze Was pozarażam :DDD
Cammie.
Uwielbiam ten Color Tatoo na moich brwiach. Zaniepokoiłaś mnie tym, że ta sielanka może się skończyć :-(
OdpowiedzUsuńYzma, no niestety, u mnie właśnie się skończyła. Coraz trudniej ładnie, równomiernie rozprowadzić cień na brwiach. Nie jest to sprawa, która całkiem uniemożliwia korzystanie z niego, ale rano nie mam czasu na zabawy, muszę mieć pod ręką produkt niezawodny.
UsuńKochane! A może kropelka Duraline do Color Tatto? Ja uratowałam nim moje linery
UsuńAnia, no jest to jakaś myśl ... Muszę sprawdzić. Aczkolwiek powiem szczerze, że takie codzienne mieszanie byłoby dla mnie uciążliwe, ja rano naprawdę nie mam czasu.
UsuńOdcień 560 bardzo mi się podoba. Chociaż nie wiem, czy sprawdziłby się na moich brwiach, najchętniej naciapałabym nim w załamaniu :)
OdpowiedzUsuńZoila, heh, babka w salonie mówiła, że to najlepiej sprzedający się odcień :D W sklepie wydawało mi się, że będzie mi lepiej pasował, ale jednak po wyczesaniu traci na intensywności, przez co jaśnieje. Także drugi raz bym go pewnie nie kupiła, to zdecydowanie propozycja dla jasnowłosych. Miejscowo sobie coś tam nim domalowuję, ale generalnie używam 567, wspaniały dla brunetek!
UsuńMoje brwi podkreślam 'na mokro' grafitową kredką i żelem z Catrice ;) Choć zaczynam powoli rozglądać się za czymś innym, bo nie jestem w pełni usatysfakcjonowana :P
OdpowiedzUsuńAparatka, wiem, że Catrice ma jakąś kredkę do brwi o interesującym odcieniu (ash coś tam), ale jeszcze nigdy nie udało mi się na nią trafić. A z chęcią bym przetestowała.
UsuńOj miałam tak samo jak Ty :) Do nie tak dawna jeszcze wgl nie zwracałam uwagi na brwi a teraz podkreślam je własnie Maybelline Permanent Taupe i nie wyobrażam sobie nawet delikatnego makijażu z ''nagimi'' brwiami ;) :D
OdpowiedzUsuńKasia, pamiętam, jak dziwnie się czułam, jak pierwszy raz wyszłam "do ludzi" z pomalowanymi brwiami :DDD A dziś? Dziwnie się czuję, jak ich nie pomaluję :D Inna rzecz, że w ostatnich latach przerzedziła mi się prawa brew, po prostu muszę trochę korygować jej kształt, żeby jakoś to wszystko wyglądało.
UsuńJa używam kredki Catrice 020 Date me with ash tone :) jest właśnie delikatnie wpadająca w szary odcień brązu i czasem używam color tattoo pernamet taupe do brwi (za twoją namową) i przeczesują szczoteczka z kredki catrice i mam brwi idealne. Moje brwi ma szczęście cały dzień trzymają się na swoim miejscu i nie wymagają utrwalania, do tego są dość jasne i nie wiem jak to określić... nie odstają od mojej twarzy :D do tego tusz 200 calor, ostatnio kredka z avonu ciamna szara taka z gabeczką do rozcierania na końcu, cień z inglota nr 358, korektor healthy mix nr 51, bronzer catrice sun glow kolor: medium skin (do jasnej wycofali niestety) i mieszanka color whisper 220 i 620 i to jest mój codzienny makijaż :)
OdpowiedzUsuńMadlen, może masz po prostu krótkie włoski. Moje są długie, muszę je ujarzmiać żelem, bo inaczej żyją swoim życiem :D
UsuńMi to wcale nie przeszkadza :) wręcz ułatwia poranną toaletę
UsuńKupiłam w czwartek ten lakier z Bourjois So laque glossy 09 Ciel mon vernis i jest po prostu boski, idealna mięta :)
Właśnie też dziś planuję sięgnąć po miętę, mam taką jedną śliczną chinkę :DDD
UsuńJa nie mm jeszcze żadnej chinki :/ bo jak chciałam kupić to wycofali dystrybucje w polsce :/
UsuńJa i tak zamawiam za granicą, tam, gdzie najtaniej, często ebay, czasem beautybay albo transdesign.
Usuńbardzo fajne trio. Ja właśnie planuję wybrać się po cień do brwi.
OdpowiedzUsuńPaulina, masz coś konkretnego na oku?
UsuńTe cienie sa bardzo fajne czuje sie skuszona ;)
OdpowiedzUsuńMonika, rzuć okiem przy okazji, co ci szkodzi :)))
UsuńNie jest to może jakieś odkrycie, ale w marcu zakochałam się w malinowym maśle do ciała TBS:) Generalnie uwielbiam ich masła, a zapach tej wersji jest wprost uzależniający i ciągle kombinuję, jak to zrobić żeby "używać masełko i mieć masełko";P Żal mi będzie jak się skończy;)
OdpowiedzUsuńAnia, malinowego akurat nie miałam, ale masła TBS generalnie lubię. Tylko że malina to mi się w sumie trochę teraz przejadła, masło pod prysznic z Bomb Cosmetics jest chyba nie do zużycia! Jest niezwykle aromatyczne, ale jestem już trochę tym malinowym zapachem zmęczona.
UsuńHmm, zainteresowałaś mnie tym pisakiem, zwrócę na niego uwagę :)
OdpowiedzUsuńNa wzmocnienie brwi mogę Ci polecić odżywkę Dermena, naprawdę skuteczna, używam od ok. 3 tygodni i widzę, że wkurzający łysy placek powoli zarasta! Śmigam nią oczywiście też po rzęsach - są zdecydowanie mocniejsze :)
FF, muszę coś pomyśleć, bo prawa brew wola o pomstę do nieba. Mam w sumie long4lashes, na rzęsach trochę mnie podrażnia, może zużyję właśnie do brwi.
UsuńDobry pomysł, ja tak wymazałam odżywkę do rzęs z Alverde. Choć i na brwiach jakiegoś szału nie było, dopiero teraz ta Dermena coś ruszyła.
UsuńPomysł tym lepszy, że long4lashes jest też w wersji do brwi :D Formuła ta sama, różni się tylko aplikatorem,
UsuńJa też korzystam z cienia i pędzelka .
OdpowiedzUsuńPędzelek do brwi z Sephory ,a cienie to paletka do brwi Freda Farrugia .
Mami, ja maluję swoim ulubionym, starym jak świat pędzelkiem z coastal scents, pasuje mi do brwi jak żaden inny, a mam ich trochę.
UsuńEj, a gdzie fota brwi? Chętnie bym zobaczyła efekt po cieniach :)
OdpowiedzUsuńKatalina, usprawiedliwiałam się, najwyraźniej nie doczytałaś ;)))
UsuńNo fakt, pochorowałaś się... OK, to poczekam ;)
UsuńJuż drugi raz w tym roku! Nie wiem, co się dzieje z moją odpornością.
Usuńmuszę w końcu zainwestować w te cienie z Inglota :D
OdpowiedzUsuńCatherine, świetna relacja jakości do ceny!
UsuńLubiłam cień do brwi z Inglota (mam 569), dopóki nie odkryłam mineralnego linera z Vipery do brwi w odcieniu 03 Smoky. Stał się moim ideałem na wieki wieków ;-).
OdpowiedzUsuńNatalia, dobrze wiedzieć, zapamiętam :)
UsuńBardzo lubię cienie Inglota. Niestety z wykończeniem matowym średnio się lubię.
OdpowiedzUsuńJakieś takie tępe/kredowe mi się wydaje.
Aneta, mnie pasują :) Mam kilka, nie tylko do brwi.
UsuńLubie Inglota i to bardzo. Mam sporą kolekcję cieni.
OdpowiedzUsuńDo brwi używam produktu Alverde. Kiedyś może nawet o nim napiszę ;)
Krzykla, ja do brwi z alverde miałam tylko żel, ale średnio byłam z niego zadowolona.
UsuńUwielbiam cienie z Inglota. Spodobał mi się 560 ;)
OdpowiedzUsuńOptymistyczna, chyba najbardziej uniwersalny z całej palety. Tester był najbardziej wymacany, widać, że się kolor wszystkim podoba :)))
UsuńMam kilka cieni do brwi Inglota, ale ten 567 wydaje mi się idealny. Muszę sprawdzić czy go nie mam i jeśli nie to trzeba szybko nadrobić to niedopatrzenie:P Na punkcie brwi mam lekką obsesję:D
OdpowiedzUsuńPrincess, no ja właśnie też :)))
UsuńTrochę obok tematu - czy to na pewno przeziębienie? Może masz uczulenie? Ja miałam w zeszłym i w tym roku również. Zrobiło mi się tak po ciąży. Teraz pyli brzoza, bardzo silny alergen. Chodzę z pudełkiem chusteczek i nie zdejmuję okularów bo oczy jak u królika. No chyba że masz kaszel i gorączkę to inne sprawa. Tak czy inaczej zdrówka!
OdpowiedzUsuńMkp, no to teraz dałaś mi do myślenia ... Gardło czyste, temperatura lekko obniżona, za to katar jak stąd do Chin! Ale ja nigdy kataru alergicznego nie miałam, nawet do głowy mi to przyszło. Oczy też mi łzawią ...
UsuńKup na próbę jakiś alertec albo claritine i zobacz czy coś to zmieni. W aptece bez recepty. Chyba juz nie karmisz to można brać śmiało. Ja niestety karmie i pozostają mi tylko chusteczki :'(
UsuńKupiłam, wzięłam, czekam na efekty. Dzięki za sugestię, naprawdę sama bym na to nie wpadła :*
UsuńProszę bardzo :) Daj znać czy pomogło. Oby!
UsuńWygląda na to, że pomogło. Jeszcze raz dziękuję!
UsuńCienie super;)
OdpowiedzUsuńAnkas, cieszę się, że wpadły ci w oko :)
UsuńDla mnie Taupe był za mocny. Źle się z nim czułam i większość wyczesywałam ;) Teraz też używam cienia z Inglot i uwielbiam :) za łatwą obsługę i efekt od delikatnego, do takiego jak farbki po zmieszaniu z Duraline
OdpowiedzUsuńLinka, ja mam ciemne brwi, także mnie ten cień pasuje. Ale cienie z inglota faktycznie są łatwiejsze w obsłudze.
UsuńA z ciekawosci spytam - jakiego pedzelka uzywasz do brwi?
OdpowiedzUsuńBo ja sie zastanawiam nad kupnem jakiegos pedzelka, najlepiej w sensownej cenie;)
Lemesos, brwi maluję stareńkim pędzelkiem z coastal scents, nawet nie wiem, czy jest jeszcze w sprzedaży. Najbardziej go lubię, bo jest elastyczny i ma dość szeroki przekrój. Do kresek jest za mało precyzyjny, ale do brwi idealny.
UsuńMoje brwi są na razie w trakcie zapuszczania, więc lepiej ich nie podkreślać, całe szczęście są jasne :D
OdpowiedzUsuńIwonellka, no ja nie mam tego komfortu, moje brwi są prawie czarne :D
UsuńMuszę w końcu skompletować sobie paletkę cieni Inglota, i do brwi, i do powiek :)
OdpowiedzUsuńKirei, dobry wybór! Do powiek wolę co prawda maca, ale inglot jest naprawdę bardzo, bardzo przyzwoity. I tańszy, co na pewno nie jest bez znaczenia.
Usuń373 to mój must have :)
OdpowiedzUsuńKamyczku, ale używasz, czy dopiero wpadł ci w oko? Ja kupiłam go, szukając zamiennika dla białego cienia z paletki sleek au naturel, który zużyłam do spodu. Biel inglota jest jaskrawsza, ale po roztarciu i tak nie ma to znaczenia.
UsuńMoje brwi ostatnio noszą Aqua Brow :)
OdpowiedzUsuńNena, ja nie mogłam dobrać sobie koloru.
UsuńTeż obecnie mam cienie do brwi z Inglota, skończył mi się zestaw do brwi z ELF'a.
OdpowiedzUsuńKasia, z elfa nigdy nie miałam, ale ten z catrice dobrze wspominam. Noszę resztki w torebce na wypadek jakichś poprawek.
UsuńJa też używam 560 do podkreślenia brwi. Do tego koloryzujący żel Wibo i jest cacy. :)
OdpowiedzUsuńSłomka, próbowałam tego żelu z Wibo, ale jednak mi nie pasuje, raz, że kolor nie ten, dwa, że ta szczoteczka jest dla mnie niewygodna.
UsuńCienie do powiek mają fenomenalne kolory :)
OdpowiedzUsuńSzkatułka, są przede wszystkim nieprzekombinowane, naturalne, to ich ogromny atut.
Usuńu mnie Taupe rządzi przeczesane dodatkowo bezbarwną mascarą lub odżywką :)
OdpowiedzUsuńczasem Wibo, choć nie jestem z niego do końca zadowolona
muszę koniecznie w Inglocie na dłużej przystanąć przy tym pisaku :) i cieniach
Szpinakożerco, ten pisak to nowość, ma osobny ekspozytor, razem z tuszem i odżywką do rzęs z tej serii.
Usuńposzukam :) kiedyś używałam tylko płynne ( i to po nie sięgam gdy chcę mocny, lśniący y bardzo czarny efekt), potem żelowe a teraz coraz częściej sięgam po pisaki :) w podróży są jednak najwygodniejsze
UsuńDla mnie płynne są za trudne w użyciu. Tzn. radzę sobie ze zrobieniem kreski, ale znacznie dłużej to trwa, wymaga większej precyzji. Rano nie mam na to czasu.
Usuńliner do oczu - dopisuję do swojej chciejlisty :)
OdpowiedzUsuńRedhead, jest naprawdę fajny, nie będziesz żałować :)
Usuń