beauty & lifestyle blog

piątek, 25 lipca 2014

Z wizytą w raju, czyli mój pierwszy raz w Hebe


Wybaczcie mi ten egzaltowany tytuł posta, ale naprawdę czułam się jak w kosmetycznym raju, kiedy w zeszłym tygodniu po raz pierwszy trafiłam do Hebe. W moim mieście ta sieć jest niestety nieobecna (why???), zwykle co najwyżej mogę więc pooglądać sobie cudze zakupy i powzdychać do niedostępnego dla mnie asortymentu. W końcu jednak i ja miałam okazję wydać tam trochę pieniędzy :))) Wiem co prawda, że posty zakupowe generalnie niewiele wnoszą do blogosfery, ale najwyraźniej Wam to nie przeszkadza, bo na fesjbuku wyraźnie zażądałyście, żebym swoje zakupy pokazała, więc co mi tam, pokazuję. Przyjemnego oglądania!

Już na początku przeżyłam szok, kiedy w progu zostałam powitana grzecznym "Dzień dobry, witamy w Hebe" (praktyka niespotykana w innych drogeriach), który w środku tylko się pogłębiał, zaskoczyła mnie bowiem przestrzeń (dwa piętra!), nieskazitelna czystość, komfortowa klimatyzacja i przemiła, aczkolwiek nienachalna obsługa. Pierwsze kroki oczywiście skierowałam do szafy Essie. Mam tych lakierów całkiem sporo, ale wszystkie kupowałam dotąd via internet bądź korzystając z uprzejmości koleżanek, także fajnie było zobaczyć w końcu te wszystkie buteleczki na żywo. Z bogatej oferty wybrałam czarny jak noc Licorice, z sąsiedniej szafy łapiąc przy okazji znany z licznych recenzji top Kinetics Kwik Kote, a z pobliskiej ekspozycji jeden z promowanych nie tak dawno pachnących lakierów Revlon w odcieniu Wild Violets.










Być może na tych kilku drobiazgach moje zakupy by się skończyły, ale traf chciał, że w tamtym dniu obowiązywała 40% zniżka na całą ofertę Catrice. Jak mogłam nie skorzystać? Zwłaszcza że w moim mieście szafa tej marki dostępna jest tylko w jednym miejscu i zawsze, ale to zawsze jest przetrzebiona. W Hebe półki były pełne, także długo się nie zastanawiając, chwyciłam od dawna mnie interesujący kamuflaż w najjaśniejszym odcieniu 010 Ivory, bardzo zachwalaną kredkę do brwi 040 Don't let mi brown, skusiłam się też na pomadkę z serii Ultimate Colour w przepięknym jasnym odcieniu 240 Hey Nude. Na marginesie dodam, że jestem nią zachwycona! Będą zdjęcia, dajcie mi tylko trochę czasu.










W drodze do kasy nie przeszłam też obojętnie obok zyskujących coraz większą popularność gumek Invisibobble. Sama nie wiem, co o nich myśleć. Na pewno za jakiś czas przygotuję dla Was szerszą recenzję, ale póki co nie rozumiem ich fenomenu.




W ostatniej chwili wrzuciłam też do koszyka krem z filtrem do cery mieszanej i tłustej Bielenda Bikini, o którym niedawno usłyszałam od przyjaciółki.  Dziś za wiele o nim nie napiszę, zdradzę tylko, że trafi do posta o odkryciach miesiąca. Coś mi mówi, że to niskobudżetowa alternatywa dla kilkakrotnie droższego kremu Vichy o podobnym działaniu.




Zakupy w Hebe to prawdziwa przyjemność. Miła i kompetentna obsługa, dyskretna, nie łażąca za klientem krok w krok ochrona, przestronny i czysty sklep z doskonale wyeksponowanym towarem (mam na myśli salon na ulicy Grunwaldzkiej w Rzeszowie), wszystkie kosmetyki zabezpieczone przed otwieraniem, bardzo ciekawy asortyment bogaty w marki niedostępne nigdzie indziej (widziałam chociażby Tangle Teezer czy Misslyn), atrakcyjne promocje, no naprawdę, nie mogę się nachwalić.

Macie w swojej okolicy Hebe? Chętnie robicie tam zakupy? Zgadzacie się ze mną, że sieć pozytywnie wyróżnia się na tle konkurencji? Może chciałybyście dodać coś jeszcze do tej litanii zalet, o których wspominałam? Piszcie, czekam na Wasze komentarze!

Buziaki,
Cammie.



122 komentarze :

  1. Mam Hebe jakieś 200m od domu, można mi zazdrościć :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosodrzewino, owszem, zazdroszczę :DDD Choć tak bliskie sąsiedztwo groziłoby mi bankructwem ;)))

      Usuń
    2. Ja tam ci nie zazdroszczę :D

      Usuń
    3. zgadzam się, gdybym miała Hebe pod nosem na pewno skończyłabym jako bankrut
      zwłaszcza, że samo w sobie blogowanie nie sprzyja minimalizmowi ;)

      Usuń
    4. Sonja, blogi to jeden wielki generator wydatków :DDD

      Usuń
  2. Czaje się na tego czarnego Essiaka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Me Lady, ja czaiłam się na niego już od kilku ostatnich promocji, ale znikał z prędkością światła. Także jak w końcu go dorwałam, to po prostu wzięłam, mimo tego, że parę dni później essie miało być znowu objęte zniżką. Ale musiałabym prosić kogoś o pomoc, a i tak istnieje ryzyko, że już by go nie było.

      Usuń
  3. U mnie w Lublinie kilka miesięcy temu otworzyli Hebe, tylko nie takie wypasione 2-piętrowe. Malutkie, ale nie ma co narzekać, dobrze że jest:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dosya, jak dla mnie, może być malutkie, byle blisko!

      Usuń
    2. Muszę się w końcu do tego Felicity wybrać, ale mi jakoś nie po drodze ^^

      Usuń
    3. Zgadzam się z Dosya mamy w Lublinie Heba, małe co prawda ale ważne że jest :) fenomenu lakierów Essie jeszcze nie rozumiem :)

      Usuń
    4. Ja to nasze maleńkie lubelskie Hebe uwielbiam, uwielbiam obsługę, asortyment - w zasadzie wszystko :)

      Usuń
    5. Dziewczyny, Lublin jest na tyle duży, że pewnie prędzej czy później otworzą wam kolejny salon, może będzie przestronniejszy.

      Usuń
  4. No ja to w Krakowie, 60 km mam ;)
    Pomadka Hey Nude jest świetna. Kończy mi się :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, zaskoczyła mnie jej jakość, chcę więcej kolorów!

      Usuń
  5. Ja w Bydgoszczy też nie mam Hebe nad czym ubolewam ogromnie. Chętnie poczytam o kredce do brwi Catrice. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obsesja, już teraz mogę ci napisać, że fajna jest, bo wystarczająco twarda, że malować precyzyjnie. Kolor też bardzo dobry, brąz, ale raczej chłodny, ładnie wypełnia prześwity w brwiach. Tylko większe ubytki wolę domalować ciemniejszym cieniem, mam taki jeden upierdliwy w prawej brwi.

      Usuń
  6. Mam, ale jakoś mi wiecznie nie po drodze chociaz dwa razy już zaliczyłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Anonimie, masz i nie korzystasz? Grzech! :DDD

      Usuń
    2. wiem, że grzech, ale wiecznie w inną stronę podążam, ale dwa razy juz byłam, jesuuuuuu :) co tam się wtedy działo, obłęd w oczach ;)

      Usuń
  7. Ja do Hebe niestety nie mam żadnego dostępu:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasia, w moich stronach też posucha, jakoś nie możemy doczekać się ekspansji hebe na wschód.

      Usuń
  8. Świetne zakupy. :D Od dawna już chodzi za mną ten lakier Essie, ale trochę się go obawiam, bo u mnie żaden lakier nie trzyma się zbyt długo, a odpryski w przy tak ciemnym lakierze będą wyglądały fatalnie. :/
    Wspomniany w poście kamuflarz Catriece to mój numer 1. Przebił nawet korektor Maca Studio Fix, który choć kilkukrotnie droższy leży teraz nieużywany w szufladzie. :)
    Szminka i kredka wyglądają bardzo obiecująco. Chętnie zobaczyłam jakieś swatche. ;)
    Bardzo zaintrygowałaś mnie też tym filtrem z Bielendy. Umieram z ciekawości żeby więcej o nim przeczytać bo jego odpowiednik Vichy to mój wielki ulubieniec. :)

    I kto powiedział że wpisy o zakupach nie są fajne? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jane, no nie wiem kto, tak się utarło, że pokazywanie zakupów jest obciachowe :DDD

      Na moich paznokciach, o ile tylko są zdrowe, w zasadzie wszystkie lakiery trzymają się dobrze, ale essie bije rekordy.

      Filtr mnie naprawdę pozytywnie zaskoczył, świetna rzecz w śmiesznie niskiej cenie. Tubka kosztuje niespełna 10 zł, a i tak najczęściej dodawana jest jako gratis do innych produktów bielendy.

      Usuń
  9. ja bardzo lubię Hebe właśnie z powodu takiego ładu i przejrzystości. no i asortymentu oczywiście! :D bardzo jestem ciekawa recenzji tego kremu do opalania, czy faktycznie ma taką lekką formułę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Redhead, formuła super! Za parę dni napiszę o tym kremie coś więcej.

      Usuń
  10. Ja też tak miałam, że długo długo nie znałam Hebe 'osobiście', bo akurat w okolicy nie miałam sklepu. Ale obecnie to moja chyba najulubieńsza drogeria ;) Świetne zakupy :) Miłego używania :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam posty zakupowe:) U mnie niestety też nie ma Hebe, więc łączę się z Tobą w bólu. Może kiedyś się doczekamy:) Z Twoich nowości miałam tylko kamuflaż Catrice, ale u mnie się nie sprawdził (ciemniał i był bardzo widoczny). Czekam za to na zdjęcia pomadki, bo zapowiada się kusząco:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ania, używam go od kilku dni i muszę przyznać, że jak dla mnie fajny jest. Obawiałam się, że będzie za ciemny, ale nakładany z umiarem (nie jest to trudne, krycie ma doskonałe!) nie odznacza się na szczęście.

      Usuń
  12. Lubię tam robić zakupy, mają bardzo jasno w sklepach, zawsze się chwilę zawiesze przy Essie, czy odżywkach do włosów.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewa, oj, chciałabym mieć okazję tak się zawieszać :DDD

      Usuń
  13. Hebe to jedna z moich ulubionych drogerii, długo była moim numerem jeden jeśli chodzi o zakupy kosmetyczne. Kwik kote mam i jestem baaaardzo zadowolona. Lakier z Revlonu też mam, ale w odcieniu Pineapple, chociaż w sumie to miałam. Strasznie długo mi wysychał i oddałam go koleżance, która mimo wszystko chciała go kupić. Essie kocham:) Carice jakoś nie kupuję, sama nie wiem czemu. Czekam na recenzję tej kredki to brwi:)

    Obecnie moim numerem jeden jest drogeria Marysieńka. Maja tam kallosy, tangle teezery, te śmieszne gumki które kupiłaś i kosmetyki rosyjskie....Szkoda tylko, że tak ich mało..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Vashti, Marysieńka to jakaś lokalna drogeria, czy sieć, o której jeszcze nie słyszałam? Bo z tego, co piszesz o asortymencie, musi to być interesujący sklep.

      Usuń
  14. Jestem zauroczona Hebe, zawsze tam coś wyjątkowego wypatrzę, także tytuł jak najbardziej rozumiem.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalinda, wiedziałam, że zostanę zrozumiana :DDD

      Usuń
  15. Ja hebe na oczy jeszcze nie widzialam. Jak jade do jakiegos polskiego miasta to nie trafiam na ta drogerie a bardzo zaluje. Tez bym tam przepadla.
    Ja lubie kosmetyczne zakupowe wpisy;)

    Zaciekawilas mnie filtrem.....zastanawiam sie tylko dlaczego krem do twarzy nazywa sie bielenda bikini?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak nazywa się cała linia. Od letniego stroju nie od dolnych rejonów :D.

      Usuń
    2. Neomedia, Zoila już ci ładnie wytłumaczyła :DDD

      Usuń
    3. Aaa....a ja wlasnie mialam inna wizje przed oczami :D

      Usuń
    4. Neomedia, nie odpowiadam za twoje skojarzenia :DDD

      Usuń
  16. Dwupoziomowe Hebe... Chcęęęęęęęęęęęę! Świetne łupy :). Też kupiłam Kwika, ale na razie grzecznie czeka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zoila, no mówię ci, dwa poziomy! Prawie zabłądziłam :DDD

      Usuń
  17. U mnie w mieście też niestety nie ma Hebe, ale jak byłam na studiach w Warszawie to lubiłam tam chodzić. Spory wybór i miła obsługa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agnieszka, pokładam nadzieję w tym, że sieć ciągle się rozwija, więc może i u nas w końcu zawita.

      Usuń
  18. Ja do najbliższego Hebe mam "40km z hakiem"... gdy jestem w pobliżu to wpadam :))

    OdpowiedzUsuń
  19. Mnie do Hebe też niestety bardzo nie po drodze, więc bywam tam rzadko, a szkoda, bo to świetny sklep. Co do Invisibobble, to ja jednak ich fenomen poniekąd rozumiem - u mnie faktycznie nie pozostawia śladów na włosach, co przy każdych innych gumkach było standardem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ev, dla mnie to praktycznie nie ma znaczenia, bo i tak wiążę włosy wyłącznie w domu, wieczorem. Liczyłam na jakieś inne walory, ale szczerze mówiąc nie zauważam ich za bardzo.

      Usuń
  20. U mnie jest , ale nie lubie jakoś tam chodzić .Malutkie to Hebe w Kraków-Bonarka .Wolę Super-Pharm, choć też wielkością nie powala .
    Co do kremu filtra, to ja tak ostatnio pozytywnie się zakoczylam Iwostinem Acne . Tylko ,ze ma słabszy spf do Bielendy, bo 25 . Świetnie jednak pod makijaż się nadaje i też nie kosztuje wiele . Ja jeszcze na jakiejś promocji kupiłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta kredka i mnie skusiła, tylko odcień mam inny Date coś tam .. chyba ;)
      Mnie tyłka nie urwała, ale chyba nie od tego jest :P Szczoteczka za to codziennie używana ;)

      Usuń
    2. Mami, martwiłabym się, gdybyś majstrowała nią przy tyłku :DDD

      Usuń
    3. Cammie weź..... ja mam bujną wyobrażnie i co? i leżę :D

      Usuń


    4. A , ja jeszcze co do tego " dzień dobry" . Mnie zawsze tak wita ochrona w H&M , ale w Galerii Kazimierz :D Jakieś te chłopaki tam kulturalne ,albo wytyczne kierownika sklepu ,czy co ...;)

      Usuń
    5. To po prostu twój urok osobisty :DDD

      Usuń
  21. A mnie za każdym razem wkurza to powitanie ochroniarza: "Dzień dobry, witamy w Hebe". Może dlatego, że jak wychodzę, to facio już nie mówi "Do widzenia" :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neonowa, mnie powiedział! :DDD

      Usuń
    2. Wytyczne kierownictwa. Nie wkurzaj się na nas bo naprawdę nikomu nie pasuje to że musi 11 h dziennie czasem po 6 dni pod rząd witać klientów każdego z osobna. Gęba odpada. Więc nie miej żalu o brak "do widzenia" :)
      Pozdrawiam.
      Mężczyzna witający w hebe po 260 h w miesiącu.

      Usuń
    3. Anonimie, dziękuję za komentarz. Jednak dużo jest prawdy w powiedzeniu, że każdy kij ma dwa końce :)

      Usuń
  22. Ja w Hebe jeszcze nie byłam, ale u mnie w okolicy wiem, że niedługo ma być otwierane więc na pewno tam czym prędzej popędzę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emilia, koniecznie! Najlepiej w dniu otwarcia, bo z tego, co się orientuję, zawsze mają wtedy jakieś super zniżki na zachętę :)))

      Usuń
  23. W moim mieście około miesiąca temu otworzyli właśnie Hebe, ale jeszcze nie miałam okazji zawitać tam na zakupy. Ale zbieram się!
    Kredka Catrice na pewno też niedługo do mnie trafi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pani Domu, całkiem dobra jest, pewnie będziesz z niej zadowolona. Trzeba co prawda temperować co chwilę, no ale tak to już jest z takimi kredkami.

      Usuń
  24. Ja mam dwie drogerie Hebe praktycznie 15 minut od domu także jestem tam częstym gościem :) Odkąd je pootwierali u mnie, to praktycznie przestałam zaglądać do Natury, Hebe zdecydowanie wygrywa w rankingu na ulubioną drogerię :D A pomadkę pokaż, bo jakaś ładna :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Bardzo lubię kredki Catrice, mam w odcieniu 020 i sprawdza się świetnie, przede wszystkim łatwa w stosowaniu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kirei, to prawda, dość łatwo się nią maluje. Choć jak dla mnie mogłaby być jeszcze odrobinę twardsza.

      Usuń
  26. Cammie mam blisko hebe i podpisuję się pod Twoimi zachwytami :) mogę dopisać, że można bez problemu zwrócić towar - miałam ostatnio taką sytuację, że wzięłam kosmetyk i niezbyt dokładnie przeczytałam skład, następnego dnia poszłam z kosmetykiem i paragonem i bez problemu zostały mi zwrócone pieniądze, które i tak zostawiłam w hebe ;)

    co prawda moje zakupy w hebe są ograniczone, ale są rzeczy po, które chodzę właśnie do tej drogerii na przykład nie oprę się promocji essie ;) miałam ochotę na Licorice, ale u nas ten lakier był rozwarstwiony i nie kupiłam :(

    teraz jest promocja na Kinetics wzięłam m.in. top Kwik Kote, żel do skórek i odżywkę do paznokci :) kuszą mnie jeszcze nowości odżywki ze złotem :)

    Podsumowując jest to moja ulubiona stacjonarna drogeria.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Renia, dobrze wiedzieć, że przyjmują zwroty, choć mnie z racji odległości to raczej nie dotyczy, przecież nie jechałabym specjalnie tyle kilometrów, żeby coś tam zwrócić.

      Essie to na pewno ważny punkt ich asortymentu, konkurencję mają w zasadzie tylko w SP, która jako sieć jest chyba słabiej rozwinięta.

      Usuń
  27. Ja mam Hebe od niedawna, lubię tak sobie pochodzić ;) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usmiechnieteoczy, a każdy spacer kończy się zakupami, co? :DDD

      Usuń
  28. Zdecydowanie udane zakupy. Ja zazwyczaj odwiedzam Hebe właśnie ze względu na marki, które nie są dostępne w Rossmannie. Nigdy nie mogę opuścić zajrzenia sobie do szafy Catrice - znam produkty, które wybrałaś i powiem, że to strzał w 10tkę i powinnaś być z nich zadowolona.
    Buziaki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kamyczek, już jestem! Wszystkich trzech kosmetyków używam od tygodnia i faktycznie dobrze się spisują. Gdybym miała zrobić ranking, to na pierwszym miejscu pomadka, na drugim kamuflaż, a na trzecim kredka.

      Usuń
  29. Aż 2 piętra? U mnie jest 1, zastanawiam się czy asortyment różni się w zależności od miasta? Chyba tak bo słyszałam że skarpety złuszczające pruderma można dostać w hebe ale w moim ich nie ma a panie robiły wielkie oczy... a tak na marginesie to porównując drogerie rossmann naturę i hebe to i tak u mnie wygrywa rossmann, do natury wcale nie zaglądam a hebe mnie trochę rozczarowało(pomijam kolorówkę) ale coś dla siebie w końcu pewnie znajdę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ola, nie mam pojęcia, jak jest z asortymentem, ale ta drogeria, w której byłam, wyposażona była wspaniale.

      Natury nie lubię :((( Może dlatego, że salon w moim mieście jest tak ciasny, że kilkoro klientów to już tłum. nie lubię tam chodzić.

      Usuń
  30. W Lublinie w marcu wreszcie otworzyli pierwsze Hebe,co nie uszczęśliwiło mnie do szpiku kości :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja też bardzo lubię w Hebe te "dzień dobry..." na przywitanie:)... no i te czyste, poukładane półeczki są bardzo na plus.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mania, ja zawsze zwracam uwagę na czystość w sklepach i muszę powiedzieć, że rossmanny w moim mieście schodzą pod tym względem na psy. Może dlatego drogeria hebe, na zasadzie kontrastu, zrobiła na mnie takie wrażenie.

      Usuń
    2. Doskonale Cię rozumiem, u mnie z Rossmannami nie jest lepiej. Parę miesięcy temu zrobili generalny remont tego w mojej okolicy i po otwarciu byłam pod ogromnym wrażeniem, ale po czasie wszystko wraca na stare tory. To chyba kwestia ludzi i zarządzania:(

      Usuń
    3. Coś w tym jest. Mam na przykład w sąsiedztwie dwie biedronki, w jednej wieczny syf, druga mogłaby za placówkę modelową robić :)))

      Usuń
  32. Mam blisko, ale chodzę tam tylko po mleczko do demakijażu z Tołpy (czając się na cenę promocyjną). Asortyment oczywiście kusi jak diabli! Jak trafię na promocję Essie (sknera!) to któryś będzie mój:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Silje, wcale się nie dziwę, że polujesz na promocję, te lakiery generalnie nie są najtańsze.

      Usuń
  33. do najbliższego Hebe mam ok.100km i w zasadzie to nie wiem czy płakać czy się cieszyć :) byłam raz i skończyło się dość wysokim rachunkiem, częstsze zakupy zagrażałby budżetowi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chilli, też mam daleko, raz płaczę, raz się cieszę :DDD

      Usuń
  34. Hebe jest super, najbliższą mam 60 km stąd, ale już chodzą słuchy, że będzie w mojej miejscowości :) razem z istniejącymi tu dwoma Drogeriami Natura i jednym wielkim Rossmannem jeśli dołączy jeszcze do tego Hebe to stwierdzę iż to prowincjonalny kosmetyczny raj biorąc pod uwagę wielkość miejscowości i liczbę mieszkańców :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wakeup, nie wiem, gdzie mieszkasz, ale mam nadzieję, że ekspansja hebe dotrze w końcu i do mojego miasta!

      Usuń
  35. To zabawne- mam dokładnie taki sam zestaw z Catrice :D Uwielbiam kredkę, idealnie podkreśla kolor moich brwi, ze szminki też jestem bardzo zadowolona, z jego koloru, krycia i trwałości. Korektor najmniej mi pasuje, ale i tak go lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Weegirl, heh, niezły zbieg okoliczności :))) Mam ochotę na więcej pomadek z tej serii!

      Usuń
  36. Hebe jest moją ulubioną drogerią. Mają świetny asortyment i dobra obsługę. Do i dają próbki :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szajbuska, właśnie! Zapomniałam wam o tym napisać. Też dostałam garść próbek. I minimydełko :)))

      Usuń
  37. Miałam dokładnie takie same przemyślenia o Hebe, gdy odwiedziłam je pierwszy raz. Tam jest po prostu pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Paula, tak powinny wyglądać wszystkie drogerie.

      Usuń
  38. Lubię Hebe, ale i ja mam daleko ;) W Krakowie czasem wpadam do drogerii na Floriańskiej, lubię tam robić zakupy.
    W Hebe najbardziej podoba mi się to, że produkty z kolorówki są w większości pozaklejane i kupując mam pewnośc, że płacę za produkt w pełni wartościowy i nowy :)
    Zakupy fajowe, ciekawi mnie ten filtr do twarzy, ale na razie nie kupię, bo obkupiłam się w filtry ostatnio mocno [ używam Vichy emulsji matującej, a w zapasie mam Avene, bo była promo w SP i 3 tubki filtru Ambio z doz-u, bo był po 9,99 zł ;) ].

    OdpowiedzUsuń
  39. W mieście oddalonym o 20km od mojej wsi:P niedawno otworzyli Hebe. Od tamtej pory Rossmann i Natura poszły w odstawkę. Moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne, czuję się tam swobodnie, nikt za mną nie łazi, nie nagabuje, nie patrzy na ręce... bajka. W dodatku jest tam mnóstwo niedostępnych dla mnie dotąd marek choć to Hebe należy do tych skromniejszych.
    Uśmiałam się czytając tytuł posta bo po pierwszej wizycie w tej drogerii dokładnie to powiedziałam mojemu facetowi:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Princess, tak to właśnie było, wyszłam z zakupami i powiedziałam do męża "kochanie, byłam w raju" :DDD

      Usuń
  40. Jestem szczęściarą, ponieważ do Hebe mam rzut beretem. Chętnie robię tam zakupy ze względu na miłą obsługę, duży asortyment i niskie ceny. Jeśli chcę kupić szminkę lub tusz, to nawet nie zaglądam do Rossmanna. W Hebe wszystkie kosmetyki kolorowe są zabezpieczone, więc widzę, czy z nich nie korzystano.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Usta, te zabezpieczenia są świetnie! Wszystkie drogerie powinny wziąć z hebe pod tym względem przykład.

      Usuń
  41. Kocham Catrice - jedna z niewielu firm ktora oferuje za przystepna cene duzo lepsza jakosc od niejednych wysokopolkowych. Tez mam ten kamuflarz, a lakiery sa piekne. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dolly, ja z tą marką dużych doświadczeń nie mam, ale faktycznie jakości jej produktom odmówić nie można. No, może oprócz lakierów, bo do nich akurat mam zastrzeżenia.

      Usuń
    2. No wiedzisz.mam podobne odczucia co do lakierow od Catrice ..mimo pieknych kolorow niestety scieraja sie na koncowkach dosyc szybko i kiepsko schna. catrice ma super pomadki i szminki oraz konturowki - jestem ich wielka fanka i ma swoich ulubiencow kolorystycznych. Konturowki tez niczego sobie - no i wspomniany kamuflarz. jako jedenz niewielu dobrze kamufluje wlasnie i nie splywa. Pozdrawiam :)

      Usuń
    3. To prawda, trzyma się twarzy jak przyspawany, mimo upałów. Duży plus za trwałość!

      Usuń
  42. Widzę, że wizyta w Hebe udana :) ciekawi mnie ten lakier Revlon, czekam na to jak wygląda na paznokciach :)

    OdpowiedzUsuń
  43. Udane zakupy :) Lubię Hebe za czystość (choć mój najbliższy Rossmann nie jest pod tym względem zły), asortyment i przyzwoite ceny. Ktoś wyżej zwrócił uwagę, że asortyment się różni w zależności od drogerii - i owszem, to prawda. Dostępność marek makijażowych w poszczególnych sklepach można sprawdzić na stronie, choć nie piszą dokładnie (np. ostatnio szukałam Pupy, ale okazało się, że jest tylko szafa z lakierami, a chciałam BB).
    I widzisz, przypomniałaś mi o tej kredce z Catrice. Planuję w najbliższym czasie przetestować kredkę do brwi z Sephory, miałaś może styczność?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, nie, nawet nie wiem, którą masz na myśli. Sephory, jak wiesz, też u mnie nie ma :DDD

      Usuń
    2. O rany, rzeczywiście, ale palnęłam :D

      Usuń
  44. Ja mam w Gdańsku Hebe ale dopiero jakoś od lutego :) niestety moje jest małe :( często mi się zdarza, że oglądam cos w gazetce a u mnie tego nie ma :( ale ogolnie jestem pozytywnie do nich nastawiona :) nikt tam nie jest nachalny, zawsze jest porządek na półkach i jest czuściutko. co do ochroniarzy i tego czy łażą i gapią się na ręce jest różnie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasik, a to trochę nie w porządku, że oferta z gazetki jest niedostępna, powinni nad tym popracować.

      Usuń
  45. Mnie HEBE jakoś specjalnie nie zachwyca - zdecydowanie bardziej wolę ROSSMANNA czy SUPER PHARM :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkatułka, rossmann ma swoje plusy, ale dobija mnie wymacana, pootwierana kolorówka. A SP w moim mieście nie ma.

      Usuń
  46. U mnie nie ma żadnej sieciowej drogerii ani nawet zwykłej porządnej, praktycznie nie mają testerów, wszystko pootwierane...a tego bardzo nie lubię, wolę zamówić z Avon...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Joanna, zawsze zostają zakupy przez internet, to też dobra opcja.

      Usuń
  47. Jak dobrze, że do Ciebie zerknęłam.
    U mnie w mieście są już,o dziwo, dwa punkty.
    Do jednego miałam nie po drodze. Był ukryty na jednej z dzielnic gdzie w ogóle nie bywałam.
    Przed chwilą jednak odkryłam, że jest jeszcze jeden:D Troszkę bliżej i bardziej dostępny... Oj kusi, kusi szczególnie, że wsiadam w autobus pod domem i wysiadam prawie pod sklepem. Może kiedyś zawitam z ciekawości:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M., jak masz blisko, to leć! Nie odmawiaj sobie tej przyjemności :DDD

      Usuń
  48. Też niedawno pierwszy raz byłam w Hebe - akurat mnie wystrój mało zachwycił, bo wszystko wydało mi się zbyt chaotyczne...
    Ale wzbogaciłam się o szampon, maskę do włosów i polecaną na blogach wcierkę, więc nie mogę powiedzieć, żebym wyszła niezadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kempek, nie wiem, może ten rzeszowski sklep jakoś szczególnie się wyróżnia? Niestety nie mam porównania, ale fakt jest faktem, że żadnego chaosu tam nie było, wręcz przeciwnie.

      Usuń
  49. Dla mnie największą wartość ma to, że kolorowka w Hebe jest zaklejona - przy zakupie mamy pewność, że produkt nie był macany i nie jest wyschnięty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Basia, zwróciłam właśnie na to uwagę i muszę przyznać, że hebe może stanowić pod tym względem wzór dla innych drogerii.

      Usuń
  50. Takiego czarnego Essiaka bym przygarnęła. Przy okazji ostatnich zakupów w Hebe zgarnęłam tą kredkę do brwi i bardzo żałuję, że nie wzięłam też kamuflażu..

    OdpowiedzUsuń