Już dawno na żadną kolekcję MAC nie czekałam z taką niecierpliwością jak na Fantasy of Flowers. Wszystko za sprawą różu Azalea in the Afternoon. Odkąd zobaczyłam go na pierwszych amerykańskich zdjęciach, myśl o nim po prostu mnie opętała. Wypatrywałam więc polskiej premiery i oto jest w moich rękach. Bladoróżowy i dość chłodny, bardzo mocno napigmentowany, o wyjątkowo miękkiej formule i rozświetlającym wykończeniu typu frost. Przepiękny!
Mam ten róż zaledwie od kilku dni, więc to jeszcze nie jest recenzja, po prostu bardzo chciałam Wam go pokazać. Jest naprawdę prześliczny. Nareszcie coś dla jasnej karnacji!
Jak Wam się podoba ta różowa azalia? A może w kwiatowej kolekcji MAC macie innego faworyta? Piszcie!
Buziaki,
Cammie.
Ciągle jeszcze macie szansę zagrać
o kurację kolagenową Gesha Beauty
o wartości 450 zł, nie przegapcie!
Boski! Dla mojej bladej twarzy na wiosnę jak znalazł :-)
OdpowiedzUsuńYzma, pięknie wygląda na jasnej skórze, mówię ci :D
UsuńPiękny jest. Chciałam go dokupić... ale już go nie było :(
OdpowiedzUsuńAnia, ja pilnowałam, kliknęłam, jak tylko się pojawił :)
UsuńNie powiem, ładniutki :) Chociaż rola różu ogranicza się u mnie jedynie do ozdabiania... kosmetyczki :P Mam 3 egzemplarze, które miałam może (w sumie) z 10 razy na poliku :P
OdpowiedzUsuńAparatka, ja nie wyobrażam sobie makijażu bez różu. To chyba ta kategoria kosmetyków, do których mam największą słabość.
UsuńBardzo ładny, ja jestem bladziochem więc pewnie dobrze by się prezentował ;)
OdpowiedzUsuńClicalice, bardzo możliwe :)
Usuńwygląda zachwycająco;)
OdpowiedzUsuńAgata, cieszę się, że ci się spodobał :)
UsuńŚliczny, chociaż dla mnie pewnie zbyt jasny ;) Za to (bardzo nieładnie) pochwalę się, że wczoraj kupiłam swój pierwszy MACowy róż, w dodatku mój pierwszy w odcieniach brązu i jestem zakochana ;)
OdpowiedzUsuńLinka, chwalenie się jest na No to pięknie! mile widziane, także w ogóle się nie krępuj :DDD
UsuńKupiłaś pierwszy róż ... Noooo, kochana, przepadłaś :DDD
Zawsze mam problem z różami, a ten odcień prezentuje się pięknie. Jestem bardzo ciekawa jak wygląda na skórze, bo straszny ze mnie bladzioch :)
OdpowiedzUsuńEwa, jest dość widoczny, bo ma dobrą pigmentację. Frostowe wykończenie też robi swoje. Ale na szczęście jest tak miękki, że świetnie poddaje się rozcieraniu, także intensywność można stopniować.
UsuńAle ślicznie wygląda... ślinię się do monitora...
OdpowiedzUsuńBogusia, ja też wcześniej śliniłam się do zdjęć, u Temptalii :DDD
UsuńTo jest ta wypiekana wersja macowych róży? Nigdy jeszcze nie miałam z nimi do czynienia. Bardzo lubię Well Dressed, mam chęć na Springsheen (a teraz także i na Azalea... :)
OdpowiedzUsuńPrincess, też lubię well dressed, ale azalea to zupełnie inny róż, o innym wykończeniu i innej formule. Well dressed jest subtelniejszy.
UsuńOoooo, przepiękny jest!
OdpowiedzUsuńUwielbiam wypiekane formuły :)
Tylko nimi nie robię sobie krzywdy na policzkach.
Aneta, z tym trzeba uważać, bo jest bardzo miękki, łatwo nałożyć za dużo. Na szczęście świetnie się rozciera. Najlepiej nakłada mi się go pędzlem typu duo fiber.
UsuńZakochałam się w tym różu jak tylko go zobaczyłam w sklepie. Niestety mam inne wydatki, a na dodatek bezsensowne byłoby kupowanie nastepnego różu... ahh, a chciałabym go bardzo...
OdpowiedzUsuńKasia, ja jakoś zakup różu zawsze umiem usprawiedliwić :DDD Mam do nich ogromną słabość.
UsuńPrzepiękny! Uwielbiam róże z MACa :)
OdpowiedzUsuńAnia, ja też, ja też :)))
UsuńŁadny, ale u mnie na monitorze wygląda raczej ciepło, jakby koralowo... W każdym razie wydaje się przyjemny :)
OdpowiedzUsuńKatalina, oj nie, koralowy to on na pewno nie jest. Ale fakt faktem, że frost wychodzi z niego dopiero po roztarciu, jak to w wypiekanych.
UsuńBardzo mi się podoba mimo, że nie używam róży.
OdpowiedzUsuńPirelka, dla mnie róż to element obowiązkowy każdego makijażu.
UsuńBardzo subtelny więc efekt musi być naturalny ;) Jestem blada i pewnie by mi pasował ale ja "niestety" mam skłonności do mocniejszych kolorów róży ;)
OdpowiedzUsuńMarianna, ten wygląda niepozornie, ale uwierz mi, ma moc. Owszem, jest jasny, ale napigmentowany, że hej!
UsuńPrześliczny! *__* Od dawna się na taki czaję :D Szkoda, że to limitka, ja będę robiła zamówienie dopiero na koniec miesiąca ale może coś jeszcze zostanie :D
OdpowiedzUsuńMe Lady, co prawda dostępności już nie śledzę, ale myślę, że może być ciężko :/
Usuńkolorek wygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńRoksi, :)
UsuńO jejku, ten róż wygląda niesamowicie! Jest to chyba najpiękniejszy kolor, jaki kiedykolwiek widziałam :)
OdpowiedzUsuńYuki, serio? Nie spodziewałam się :DDD
UsuńW ogóle nie używam róży:P
OdpowiedzUsuńAaale mam inne pytanie, co to za czcionka ta którą zrobiłaś napis na zdjęciach? (o! w logo jest ta sama) :D
PaniLewczyk, no nie wiem, czy mogę zdradzić, jak ostatnio napisałam, że używam sacramento, to nagle pół internetu zaczęło jej używać ;))) No ale dobra, niech stracę, to scriptina pro.
UsuńTo już przeczytałam, możesz skasowac komentarz, żeby pół internetu nie użyło a i ja nie będę używac go publicznie :D
UsuńNo co ty, nie będę się wygłupiać :D
UsuńNo wiesz nikt by nie chciał żeby pomysł został skopiowany, a że różne dziwne natręty się zdarzają... To bym się nie zdziwiła jakbyś to zrobiła.
UsuńPiękny odcień! Jeszcze nie miałam okazji spróbować MACa, ponieważ czekam na otwarcie ich sklepu w Poznaniu, ale produkty z linii Mineralize są na mojej liście od dawna! :) Szkoda, że nie pokazałaś lica z tym cudem :( Buziak!
OdpowiedzUsuńBelieve, po pracy jestem już tak zmarnowana, że nie ma co pokazywać :P Na zrobienie takich zdjęć muszę czekać do weekendu.
UsuńCiekawie wygląda :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być bardzo jasny. Szkoda, że nie ma fotek z makijażem wykonanym tym kosmetykiem.
Beata, będzie recenzja, będą zdjęcia, dziś to tylko wstępna prezentacja. Poza tym tak jak pisałam wyżej, w środku tygodnia nie mam możliwości zrobienia takich zdjęć.
UsuńAle śliczny, dla mojej jasnej cery byłby idealny ;)
OdpowiedzUsuńJoanne, bardzo możliwe, zwłaszcza jeśli pasują ci chłodnawe odcienie :)
UsuńGenialny! Na wiosnę pasuje jak ulał :) moje chciejstwo właśnie się obudziło i krzyczy: KUP GO! kup kup kup :D
OdpowiedzUsuńUnusual, no i co, masz zamiar posłuchać? :DDD
UsuńCudny :) ale na razie jestem w trakcie przeprowadzki za granice i zakupy muszę wstrzymać bo może potem nie przeżyć... Ale potem chyba sobie kupie :D Bo mój Bourjois rose pompon jest troche oporny, i nie lubię jak pachnie.
OdpowiedzUsuńMadlen, tylko że to limitowanka, także pewnie szybko zniknie ze sprzedaży.
UsuńMam na oku jeszcze rosy outlook i stay pretty :)
UsuńEwentualnie stay by me :) z serii pro longwear jak reszta :)
UsuńCoś na pewno wybierzesz :)))
UsuńKolor jest absolutnie piękny. Jednak ja mam naturalną tendencję do czerwienienia się policzków, więc obawiam się, że u mnie ten róż byłby po prostu niewidoczny. Poza tym cena pewnie nie jest zachęcająca. Ale sam róż wygląda pięknie.
OdpowiedzUsuńKasia, cóż, MAC generalnie nie jest tani.
Usuńpiękny jest! pasować powinien wielu osobom, bo wydaje się taki bezpieczny i uniwersalny :)
OdpowiedzUsuńMarti, tak jak mówisz. Choć na ciemniejszych karnacjach to już nie będzie to samo :D
UsuńMyślę że dla mnie byłby ciut za jasny ale kolorek faktycznie śliczny :)
OdpowiedzUsuńRobaczek, musiałabyś obadać na żywo.
UsuńWow, niezły kolor! chyba sobie taki sprawie. Moj obecny ma taki jakiś zbyt chłodny odcien rozu jak dla mnie, a ten wydaje sie byc idealny :)
OdpowiedzUsuńAnia, tego nie wiem, musisz sobie sprawdzić :)
UsuńWydaje się piękny, musiałabym go zobaczyć na żywo, przy naczynkowej cerze ciężko dobrać mi ładny odcień różu do codziennego użytku.
OdpowiedzUsuńEnka, nie mam problemu z naczynkami, także pod tym kątem tego różu nie umiem ocenić.
UsuńPiękny :) Aż chciałoby się go mieć!
OdpowiedzUsuńSerduszko, :)
UsuńWygląda ślicznie, koniecznie pokaż na buzi! :)
OdpowiedzUsuńIzabela, postaram się :)
UsuńOdcień stworzony dla Ciebie :) Nowej kolekcji MAC się nie przyglądałam, bo lepiej będzie, jak mi się nic nie spodoba przez najbliższe pół roku. Wtedy może się uda skończyć choć jeden róż ze zbiorku ;)
OdpowiedzUsuńFF, ja nawet nie próbuję udawać, że nie mam róży za dużo :DDD Mam, ale dobrze mi z tym! Róże i lakiery do paznokci to moje dwie największe słabości.
UsuńKażdy ma jakiegoś bzika :D
UsuńA co, przyznajesz się do jakiegoś? :D
UsuńOd jakiegoś czasu nie mogę się nacieszyć różem od The Balm - Down Boy. LINK: http://wizaz.pl/kosmetyki/produkt.php?produkt=52126 Wybitnie mi sie podoba na mojej cerze, świetnie się rozciera, jest matowy ( dla mnie to plus) i trzyma się przez cały dzień. Wcześniej myślałam, że nic nie dorówna różom z Mac'a. Ale muszę przyznac, że ten kolor jest napawdę cudny. Gdyby nie fakt, że róże to ten typ kosmetyku który zużywa się przez 2 lata, to byłby mój! :D
OdpowiedzUsuńJane, ja jednak lubię odrobinę błysku, dlatego najbardziej podobają mi się róże o satynowym wykończeniu. Jeśli chodzi o the balm, to bardziej mnie palety cieni kuszą!
UsuńWygląda bardzo zachęcająco, odcień idealnie wyważony - ani za chłodny, ani za ciepły :D Jestem ciekawa, jak się prezentuje w użyciu, bo w opakowaniu jest świetny :)
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, kolor może i wyważony, ale wykończenie sprawia, że jest dość widoczny.
Usuń