beauty & lifestyle blog

niedziela, 30 marca 2014

Podróż w czasie, czyli książki marca


Jak Wam minął weekend? Mam nadzieję, że skorzystałyście z tej pięknej, słonecznej pogody, jaką wiosna rozpieszczała nas w ostatnich dniach. Moje akumulatory w każdym razie zostały podładowane, a teraz, na zwieńczenie udanej niedzieli, zapraszam Was na post z serii Książki miesiąca. Marzec ma się ku końcowi, najwyższa więc pora tradycyjnie podzielić się z Wami refleksjami na temat moich marcowych lektur. Kochane mole książkowe, zapraszam!






Marzec przyniósł nam, czytelnikom, wspaniałą wydawniczą gratkę, kilka tygodni temu nakładem Wydawnictwa Czarne ukazała się bowiem wyczekiwana "100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku" pod redakcją Mariusza Szczygła, na którą składają się dwa liczące łącznie ponad 1800 stron opasłe tomy.






Sto najciekawszych, najlepszych, najbardziej odkrywczych, najbardziej kontrowersyjnych i najważniejszych polskich reportaży XX wieku! 

Antologia to hołd złożony polskiej szkole reportażu, zbiór prezentujący jej najlepszych twórców, tych najsławniejszych i tych niesłusznie zapomnianych, a wspólnie tworzących reporterską historię XX wieku. Na dwa tomy zebrane przez Mariusza Szczygła składa się sto najciekawszych, najlepszych i najgłośniejszych polskich reportaży opublikowanych pomiędzy 1901 a 2000 rokiem.



Powiedzieć, że ta pozycja jest lekturą bardzo dobrą, to za mało. "Antologia" jest jak podróż w czasie, z każdym kolejnym reportażem przenosząc nas w inny świat, w dodatku opisywany piórem mistrzów gatunku. Tematyka, bardzo rozległa, dotyka zarówno kwestii społecznych, jak i politycznych, prywatnych, jak i publicznych, lokalnych, jak i odległych, pozwalając czytelnikowi złożyć z tych wszystkich reportaży obraz zmieniającej się z biegiem lat Polski. I to bez komentarza, jaki zwykle funduje nam osąd historii, tu po prostu poznajemy teksty, które publikowane były w określonych realiach, zamykające na zawsze niczym w bursztynie jakąś prawdziwą na dany czas rzeczywistość. Owszem, każdy reportaż opatrzony jest współczesnym wstępem autorstwa Mariusza Szczygła, ale są to raczej wprowadzenia do tematu, sylwetki autorów, luźne refleksje, bez ocen i polemik.

"Antologię" oczywiście można sobie dozować, czytając ją niespiesznie, z doskoku, ja jednak pochłonęłam ją ciurkiem niemal w całości, nie mogąc się po prostu od tej lektury oderwać. Przede mną jeszcze tylko kilka ostatnich reportaży i już mi żal na myśl, że to koniec ... Wynotowałam sobie jednak kilku autorów, których twórczość mam ochotę poznać bliżej, także przygody z reportażem na pewno jeszcze nie skończyłam. Choć w planach czytelniczych na kwiecień mam coś zupełnie innego. Ale o tym za miesiąc!


Tymczasem zapraszam Was do komentowania, pogadajmy o książkach! Co godnego polecenia czytałyście w marcu? Ciekawa też jestem Waszego zdania na temat "Antologii", lubicie reportaże? Bo dla każdego miłośnika tego gatunku to po prostu pozycja obowiązkowa!


Całuję,
Cammie.



43 komentarze :

  1. 1800 stron? Niezła lektura :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nena, nawet z okładem :))) Czytam na kindlu, więc ta ilość do mnie na początku nie przemawiała, ale jak zobaczyłam te dwa tomy w empiku, to od razu pomyślałam, że tymi cegłami można by niechcący zabić :DDD

      Usuń
  2. "Na dachu wieżowca Polsatu wylądował helikopter i wysiadł z niego prowadzący ten program...";) ahh wspomnienie dzieciństwa:D Kurczę, reportaż... nigdy chyba nie miałam do czynienia, albo nie byłam tego świadoma, ale... mam ochotę:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Princess, no tak, Szczygieł miał taki telewizyjny epizod w swoim zawodowym życiu. Ja tam dobrze ten program wspominam, na tamte czasy to było coś zupełnie nowego. W moich oczach nie ujmuje to Szczygłowi niczego, dla mnie jest mistrzem.

      Usuń
    2. Nigdy nie zapomnę jego felietonu w którym wpominał jak to pojawił się na imprezie w Polsacie z okazji jakieś okragłej rocznicy istnienia stacji. Tam obległy go dziesiątki osób z "branży", które z nostalgia wspominały jego dawny program i pytały zdumione: "Panie Mariuszu, co się z panem stało? Gdzie się pan podziewał przez te wszystkie lata?". :> O żadnych jego książkach nie słyszeli...

      Usuń
    3. Smutne to. Ale to znak czasu, nie ma cię w telewizji, pudelkach, plotkach i innych kozaczkach, to nie istniejesz ;)))

      Usuń
    4. Fakt, to jeszcze jeden dowód na to, że czytelnictwo jest u nas w odwrocie, ale z drugiej strony Szczygieł jest naprawdę poczytnym autorem i pewnie jest grono ludzi, które kojarzy go wyłącznie jako autora.

      Usuń
    5. To prawda, on akurat o poczytność martwić się nie musi.

      Usuń
    6. Ja też dobrze wspominam 'Na każdy temat', co więcej myślę że program odniósł taki sukces właśnie dzięki prowadzącemu. Szkoda, że z tv to był tylko epizod, bo chętnie oglądałabym program z jego udziałem- mało dziś tak inteligentnych dziennikarzy/prowadzących, a coraz więcej błaznów niestety.

      Usuń
    7. Poważny to ten program do końca nie był, choć wiele kontrowersyjnych tematów pojawiło się tam w telewizji po raz pierwszy. Szczygieł jednak nawet przy najgłupszych tematach trzymał klasę.

      Usuń
  3. O tak! "Antologia" zdecydowanie trafia w moj gust. Będę musiała ja sobie kiedys przeczytać. W marcu skończyłam "Poniedziałkowe dzieci" Patti Smith i w sumie po bardzo dobrze zapowiadającym sie poczatku, książka trochę rozczarowuje. Nie był to napewno stracony czas, ale wydawało mi się, że w pewnym momencie narracja trochę sie rozmywa, robi się chaotyczna i jakaś pogubiona. Może to tylko moje wrażenie bo w sumie nie spotkałam się z inną oceną tej książki niż " znakomita".
    Później sięgnęłam już po coś bardziej sprawdzonego - reportaż :D. Przeczytałam "Jutro przypłynie królowa" i bardzo, bardzo mi sie podobało. Książka jest króciutka i przy odrobinie wolnego czasu można ją łyknąc w 1 -2 dni. Bardzo polecam bo zapada w pamięć. W tej chwili jestem już prawie przy końcu kolejnej znakomitej książki J. Bator - Piaskowa góra. Jak ta kobieta PISZE! Uwielbiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jane, Bator znam tylko z "Japońskiego wachlarza", pamiętam, że wywarła na mnie ta książka niesamowite wrażenie, choć tamta kultura jest mi w sumie obca.

      O Pitcairn słyszałam, widziałam kiedyś jakiś reportaż na temat tej wyspy, nie wiem nawet, czy to właśnie nie autor tej książki był jego bohaterem, bo pamiętam, że jakiś Polak (a może dwóch?) opowiadał tam o swoich trudnych doświadczeniach z jej mieszkańcami.

      Usuń
    2. Japoński Wachlarz rozpoczął moją małą, nieszkodliwą opsesję nt. Japonii a obecnie już w szerszym ujeciu Azji. :) Czytam o Japonii wszystko co mi wpadnie w ręce aczkolwiek nie wiele z tych książek autentycznie wnosi coś nowego. Wachlarz był jak dotąd najlepszy, najciekawszy i najlepiej napisany (oczywiście).

      Myślę, że to mógł być autor - Maciej Wasielewski. Książka była przy okazji premiery mocno promowana ( czym nie nalezy się w tym przypadku zrażać), ale ja dopiero teraz po nią sięgnęłam.

      Usuń
    3. Może coś z tego japońskiego nurtu polecisz?

      Usuń
    4. Poza Wachlarzem najbardziej podobała mi się książka japonisty R. Tomańskiego "Tatami kontra krzesła". Jest bardzo bogata w ciekawostki socjologiczne i kulturowe i co ważne, autor nie pisze wychodząc z założenia, że Japończycy to kosmici. ( choć "nieobytym" Europejczykom czasem może sie tak wydawać :) ) Naprawdę wie o czym pisze. Ostatnio czytałam jego drugą książkę - Made in Japan, która koncentruje się bardziej na wydarzeniach po tsunami.

      A uwierzysz że nigdy nie czytałam Chryzantema i miecz - Ruth Benedict? :D Jakoś była nie do zdobycia...

      A jeśli interesujesz się reportażem to koniecznie zapoznaj się też z książkami Tiziano Terzani' ego, który dla Azji jest tym samym czym Kapuściński był dla Afryki. Świetnie się go czyta, ma znakomity zmysł obserwacji, narażał się w swojej pracy chyba setkę razy i doszedł do czegoś co jest nieosiągalne dla dzisiejszych reporterów, którzy piszą o danym miejscu spędziwszy tam kilka miesiecy. W ogóle można sie dopatrzyć wiecej podobieństw miedzy tymi autorami. Na początek możesz sięgnąć po znakomity zbiór reportaży "W Azji". Większość jego książek już jest dostępna na ebookach. :D

      Usuń
    5. Dziękuję za rekomendacje, zapamiętam!

      Usuń
    6. Wiadomość z ostatniej chwili - już JEST!
      NOWA KSIĄŻKA BATOR - O JAPONii - Rekiny z parku Yoyogi.
      Już kupiłam. A teraz zniknę na kilka dni...

      Usuń
    7. I to jest news! Przyjemnej lektury :)))

      Usuń
  4. Mam to na swojej długiej liście czytelniczej ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Natalia, wartościowa lektura, warto wstawić na wyższą pozycję :)))

      Usuń
    2. Dzięki za sugestię, przesuwam kolejkę :-)

      Usuń
    3. Nie będziesz żałować :)

      Usuń
  5. Swego czasu słuchałam w radio TOK FM rozmowę redaktorki z panem Mariuszem. Cudownie opowiadał o "Antalogii".
    Z pewnością przeczytam.
    Aktualnie czytam trzy książki: coś Nurowskiej, Beksińskich portret podwójny i kryminał skandynawski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aneta, ja sobie właśnie przygotowałam Nurowską do czytania, chcę sobie "Panny i wdowy" odświeżyć. Ale to dopiero za jakiś czas, na kwiecień mam co innego.

      Usuń
  6. Bardzo bym chciała te dwa tomy przeczytać, zwłaszcza, że studiuje kierunek medialny i bardzo mnie ciekawi ta Antologia. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klaudia, polecam wersję elektroniczną, na publio w pakiecie zapłaciłam za oba tomy niespełna 70 zł, czyli o ponad połowę taniej niż musiałabym wydać na wersję papierową.

      Usuń
  7. Myślę, że mnie raczej tego typu książka by nie zainteresowała ale sama nie narzekam bo 800 stron udało mi się przeczytać a to jak na mnie ostatnio dość dobry wynik - pamiętam jak z 10 lat wstecz potrafiłam ok 20 książek w miesiącu przeczytać ale jak człowiek nie pracował miał świeższy umysł a teraz jednak praca ciut przeszkadza w czytaniu ale i tak się staram :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Robaczku, oj tam, ja przecież też codziennie do pracy chodzę.

      Usuń
  8. Bardzo lubię reportaże i ta antologia na pewno będzie moja (chciałabym jednak mieć ją w wersji papierowej).
    Marcowe lektury tylko dwie (jak przypuszczałam, ilościowego szału nie ma, ale za to jakościowo bardzo dobrze): Ignacy Karpowicz "Cud" i Katarzyna Bonda "Polskie morderczynie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. FF, "Morderczynie" mam na liście "chcę przeczytać", chyba od momentu wydania, bo pamiętam, że przeczytałam wtedy jakiś wywiad z autorką, która wypowiadała się w ramach promocji tej książki.

      Usuń
    2. Chętnie Ci pożyczę ;)

      Usuń
  9. hmm chyba zdecydowanie nie moje klimaty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Parę słów, no cóż, przymusu czytania na szczęście nie ma ;)))

      Usuń
  10. Mieszkajac poza PL wypadlam z obiegu nowosci czytelniczych. Mariusza Szczygla znam wlasnie jedynie z tego programu na polsacie. Wtedy jeszcze mieszkalam w pl. Nawet nie wiedzialam,ze on pisze.....musze cos w pdf poszukac od niego. Pewnie antologii nie znajde,ale chcialabym cos przeczytac,aby zobaczyc czy jego styl pisänia mi sie spodoba.

    Ja kocham j. Chmielewska i ostatni moj urlop poswiecilam na zakupy ostatnich jej ksiazek. Wlasnie w marcu czytalam 2 z ostatnich jej ksiazek. Niestety malo czas na czytanie zostaje. A widze,ze i yt zabiera mi zbyt wiele cennego czasu, musze to zmienic i czytac w tym czasie.
    Dzieki za wpis,nawet nie wiedzialabym o tej pozycji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Neomedia, czy Szczygieł pisze? Nie bluźnij ;))) A tak na serio, to zachęcam cię, żebyś poszperała w tym temacie, naprawdę warto.

      Antologia dostępna jest w wersji elektronicznej, ja kupiłam na publio.pl :)

      Usuń
    2. Sorki......ale dawno temu wyjechalasm i wtedy bylam jeszcze na etapie lektur szkolnych.
      Poszukam...musze cos przeczytac.

      Usuń
    3. Nie bierz tego do siebie, tak tylko napisałam, rozumiem twoją sytuację.

      Usuń
    4. I tak tez na wesolo odebralam Twoj komentarz ;)
      Taka prawda......utknelam na tym,ze Mariusz Szczygiel prowadzil program tv.....
      A czytam chetnie ale czasu malo, do poduszki sie nie bardzo daje,bo zasypiam w locie....a w trasie chetnie poczytalabym,ale w autobusie nie moge bo sie niedobrze robi...a pociagiem teraz nie jezdze.
      Jak kiedys jezdzilam 20 min pociagiem to czytalam duzo. Zmiana pracy i jazda autobusem...lub autem. Obie opcje czytania odpadaja :D

      Usuń
    5. Cóż, w tej sytuacji zostają ci tylko audiobooki :D

      Usuń
  11. Reportaże kocham, także muszę po to sięgnąć. Ale może z okazji na ilość stron jakoś jesienią - długie wieczory się przydadzą;). W marcu wciągnęła mnie najbardziej Rebeka, Daphne du Maurier(autorki min. opowiadania Ptaki sfilmowanego przez Hitchcocka).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kalinda, du Maurier znam, Rebekę czytałam chyba jeszcze na studiach. Czyli bardzo dawno ;)))

      Usuń
  12. 100/XX. Antologia polskiego reportażu XX wieku to księgi nie tylko dla studentów dziennikarstwa, choć oni powinni w pierwszej kolejności za nie chwycić, ale dla wszystkich! Widziałem miny znajomych jak zobaczyli objętość antologii, ale zaraz potem czytali i byli zachwyceni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przemek, nie da się ukryć, gabaryty ma konkretne :D

      Usuń