Po nieszczególnym styczniu, luty przyniósł ze sobą sporo dobrej energii. I wyczekiwane rozpogodzenie! Nie lubię zimy, więc przedwiosenne słońce i wyższe temperatury przywitałam z radością. Aż chce się żyć! Gdyby jeszcze tylko nie ten wieczny deficyt snu ... No ale nie można mieć wszystkiego. Nie narzekam, luty był całkiem fajny! Zapraszam na jego krótkie podsumowanie :)))
Muszę przyznać, że ruch na blogu był w lutym zauważalnie wyższy niż zwykle. Nie wiem, czym to było spowodowane, ale fakt jest faktem. Lubię myśleć, że tak interesująco pisałam ;))) A tak na serio, to pojęcia nie mam, co się stało, ale niektóre posty biły rekordy popularności.
Najwięcej czytelników przyciągnął wpis o szmince MAC Creme Cup ---> KLIK. Część z Was uznała ją za zbyt intensywny odcień różu, jednak zdecydowanej większości przypadł on do gustu, tak jak mnie. Tylko nieznacznie mniejszym zainteresowaniem cieszył się post o innej pomadce MAC, cielistej Creme d'Nude ---> KLIK. Tę jednogłośnie chwaliłyście.
Łeb w łeb szły posty o odkryciach stycznia ---> KLIK i o porównaniu nowej gąbeczki Inglota do oryginalnego Beauty Blendera ---> KLIK, czytałyście te teksty z identyczną częstotliwością.
Na fejsbuku (lajkujcie, zapraszam! KLIK) gwiazdą został mój kot Wiluś. Mogłam się produkować, ile wlezie, a i tak nie pobiłabym popularności dwóch fotek tego pieszczocha ---> KLIK. To jednak prawda, że goła baba i słodki kotek zawsze przyciągną uwagę :DDD
Jeśli chodzi o blogosferę, to tym razem mam dla Was dwie propozycje. W lutym natknęłam się na arcyciekawy blog Ewy Szałkowskiej Mademoiselle Eve ---> KLIK, który zaskoczył mnie poziomem merytoryczności. Notki Ewy są rzeczowe i pełne wiedzy, takiej ugruntowanej, a nie zasłyszanej i po prostu przytoczonej. To wzbudza zaufanie. Zerknijcie sobie i same się przekonajcie.
Drugie blogowe odkrycie to Una i jej Hedonizm & Eskapizm ---> KLIK. To dość popularny blog i nie wiem, jakim cudem nie trafiłam tam wcześniej, ale jak to mówią, lepiej późno niż wcale. Una urzekła mnie swoim spokojem, dojrzałością i umiłowaniem do rzeczy pięknych. Warto do niej zajrzeć!
Na You Tube odsyłać Was tym razem nie będę. W lutym moja lista subskrybcji została znacznie odchudzona, usunęłam z niej sporo kanałów, które w moim odczuciu zaczęły marnować mój czas (czy tylko ja mam wrażenie, że YT ostatnio schodzi na psy?). Podobne porządki zrobiłam zresztą w blogrollu, ale tu czystka była mniejszych rozmiarów.
Lutowe wieczory spędzałam w towarzystwie "Rodziny Soprano". Wy mnie to tego namówiłyście, zachwalając ten serial jako klasykę gatunku. Przyznam szczerze, że z wielkim trudem weszłam w jego świat, bardzo długo nie mogłam się wciągnąć. Po szalonym tempie "Breaking Bad" i emocjach związanych z "Dexterem", akcja "Rodziny Soprano" wydawała mi się powolna i jakaś taka rozlazła. Kryzys przyszedł po mniej więcej pięciu odcinkach, po których nadal ledwo kojarzyłam, kto jest kim i o co tam w ogóle chodzi. Na szczęście wątki w końcu zaczęły się rozwijać i udało mi się swoją początkową niechęć przełamać. Mam już za sobą półtora sezonu i myślę, że obejrzę ten serial do końca.
Jeśli chodzi o moje lutowe lektury, to jak zwykle napisałam na ten temat odrębnego posta, do którego tradycyjnie Was odsyłam ---> KLIK. Tutaj dodam jedynie, że chwilowo Stephena Kinga mam serdecznie dość i w marcu z przyjemnością robię czytelniczy zwrot ku innym gatunkom literackim.
W lutym, jak już kilkakrotnie Wam wspominałam, miałam wyjątkowo dobrą rękę do zakupów. Zdążyłam napisać Wam o moim nowym bb kremie Skin79 Scandal Rose&Vanilla ---> KLIK, szczoteczce Clarisonic ---> KLIK i rosyjskich kosmetykach z Kaliny ---> KLIK, ale na prezentację ciągle czekają nowości Balea i Alverde z DM i małe zamówienie z Hean. Wypatruję też przesyłki z internetowego sklepu MAC, w którym w zeszłym tygodniu upolowałam róż Azalea in the afternoon z najnowszej kolekcji Flower Fantasy. Dajcie znać, czy byłybyście zainteresowane postem zakupowym! Wiem, że nie wszyscy lubią wpisy tego typu, a na siłę nie chcę Was uszczęśliwiać.
Mam wrażenie, że o czymś jeszcze chciałam Wam napisać (o walentynkach? nieeeee, o tłustym czwartku? też nieeeee :DDD), ale oczywiście nie mogę sobie teraz przypomnieć, o co chodziło. Pozwólcie więc, że na tym zakończę.
Jak zwykle zapraszam do dyskusji! Powspominajmy luty.
Buziaki,
Cammie.
Jeśli chodzi o moje lutowe lektury, to jak zwykle napisałam na ten temat odrębnego posta, do którego tradycyjnie Was odsyłam ---> KLIK. Tutaj dodam jedynie, że chwilowo Stephena Kinga mam serdecznie dość i w marcu z przyjemnością robię czytelniczy zwrot ku innym gatunkom literackim.
W lutym, jak już kilkakrotnie Wam wspominałam, miałam wyjątkowo dobrą rękę do zakupów. Zdążyłam napisać Wam o moim nowym bb kremie Skin79 Scandal Rose&Vanilla ---> KLIK, szczoteczce Clarisonic ---> KLIK i rosyjskich kosmetykach z Kaliny ---> KLIK, ale na prezentację ciągle czekają nowości Balea i Alverde z DM i małe zamówienie z Hean. Wypatruję też przesyłki z internetowego sklepu MAC, w którym w zeszłym tygodniu upolowałam róż Azalea in the afternoon z najnowszej kolekcji Flower Fantasy. Dajcie znać, czy byłybyście zainteresowane postem zakupowym! Wiem, że nie wszyscy lubią wpisy tego typu, a na siłę nie chcę Was uszczęśliwiać.
Mam wrażenie, że o czymś jeszcze chciałam Wam napisać (o walentynkach? nieeeee, o tłustym czwartku? też nieeeee :DDD), ale oczywiście nie mogę sobie teraz przypomnieć, o co chodziło. Pozwólcie więc, że na tym zakończę.
Jak zwykle zapraszam do dyskusji! Powspominajmy luty.
Buziaki,
Cammie.
Skoro już o tym mowa... Słodki kotek był, to kiedy goła baba? :D
OdpowiedzUsuńSerduszko, tak coś czułam, że ktoś do tego nawiąże :DDD Nie zapowiada się ;)))
UsuńNa wpis zakupowy jestem jak najbardziej na TAK! :)
OdpowiedzUsuńTeraz podobno fajny serial to "True detective" - mam ale jeszcze nie oglądałam.
Patka, słyszałam, słyszałam. Tylko życia by zabrakło, gdybym chciała wszystkie te seriale zobaczyć :D
UsuńTeż jestem za wpisem zakupowym ;D
OdpowiedzUsuńZastanawiam się jaki serial obejżeć, bo akurat leci w stanach 10 sezon Grey's Anatomy i jestem na bieżąco, ale chyba poszukam coś na co nie trzeba czekać... :) Na Fox life fajne zapowiedzi widziałam (pobyt u mamy, ja nie mam w domu telewizora :D) coś o czarownicach ale oczywiście nie pamiętam tytułu, albo Walking dead... Hmm
Madlen, no ja co do nowości to ci nie podpowiem, jak widzisz, same starocie oglądam :DDD
UsuńOdkryłam Twojego Wilusia! CUUUUUUUDNE stworzenie <3! (Kocham koty miłością bezgraniczną;))
OdpowiedzUsuńPaniLewczyk, naprawdę dopiero teraz go odkryłaś? Parę razy pokazywałam go na blogu. Ale faktycznie dawno.
UsuńNo to może nie pamiętam, co jest bardzo możliwe :D A jeżeli go widziałam to pewnie podobnie się zachwycałam :)
UsuńZachwyty co prawda nie są obowiązkowe, ale w imieniu Wilusia bardzo dziękuję :DDD
UsuńPost zakupowy chetnie ;)
OdpowiedzUsuńJa tez zrobilam czystke blogow obserwowanych i juz zaczynam zastanawiac sie jakie YT subskrypce usunac.widze,ze nic nie wnosza a czasu zabieraja mase. Tyle teraz rozdan,recenzji sponsorowanych,ze sie slabo robi;)
Neomedia, mam podobne spostrzeżenia. Ach, gdzie te czasy prawdziwie amatorskich filmów :DDD To se ne wrati.
UsuńNiestety....;)
UsuńOczywiście, że lubię posty zakupowe:) a i ten suma summarum uwielbiam:) Zaglądam zawsze, pomimo, że nie zawsze komentuję;) U mnie luty się zaczął dobrze - ćwiczeniowo i biegowo, przez co książki/blog nieco poszły w odstawkę, ale jeśli jeszcze nie czytałaś a lubisz twórczość Dan Brown - to polecam nowość (z grudnia) Inferno:)
OdpowiedzUsuńBogusia, cieszę się, że to napisałaś, bo ostatnio zastanawiałam się, czy ta seria się przyjęła. Niby zaglądacie (widzę po statystykach), ale rzadko komentujecie, tak jakby treść was nie interesowała.
UsuńBrown to nie do końca moja bajka, ale tak się składa, że Inferno akurat mam na Kindlu, bo dostałam od kolegi :) Także pewnie przeczytam.
Na blog Hedonizm&Eskapizm zaglądam bardzo często - podoba mi się różnorodność poruszanych tematów :) Post zakupowy chętnie przejrzę - może mnie zainspirujesz :D
OdpowiedzUsuńOlfaktoria, zapraszam, może nawet jutro.
UsuńBardzo lubię blog Uny. Wyróżnia się. Tematyka przeróżna i serwowana w świetny sposób.
OdpowiedzUsuńBloga Ewy nie kojarzę, ale z chęcią nadrobię tę zaległość.
A, i jeszcze jedno: posty zakupowe, jestem na tak :)
UsuńAneta, koniecznie zajrzyj do Ewy. Wróżę temu blogowi piękną przyszłość.
UsuńKami- nie dziw sie , ze przybywa obserwujących :) masz lekkość pisania, pewnie dlatego własnie czyta sie Ciebie przyjemnie.
OdpowiedzUsuńW lutym odkryłam dwa kosmetyki, które przejda chyba do hitów zycia .1. BENTON Snail Bee High Content Essence - slimak i kit pszczeli + masa innych cudów, stosuje solo wieczorem lub gdy sie wchlonie kłade jeszcze krem na noc, buzia jak po liftingu, to jest cos co czyni cuda.
2. krem BB etude House Cotton Fit - ma w sobie zółć, której daremnie szukałam w inych kremach BB, Uzyłam kilka próbek i normalnie nie mogłam sie oprzec by patrzec w lusterko w kazdej wolnej chwili;):)Czekam na pełny wymiar :)
O Bentonie i azjatyckiich cudach usłyszałam na YT na kanale CutieBeautyMe , polecam jesli jej nie znasz:)
UsuńNef, po każdym twoim komentarzu notatki muszę sobie robić :DDD Weź ty, dziewczyno, bloga załóż, łatwiej będzie :DDD
UsuńHa ha wiesz myslałam o tym, ale z moim brakiem samodyscypliny byłaby jedna notka na rok:):);)
UsuńKto wie, może akurat blogowanie przypadłoby ci do gustu? :)
UsuńSama nie wiem który kolor MAC jest piękniejszy. Oba są cudowne!
OdpowiedzUsuńPati, podobają mi się oba, ale creme d'nude jednak jest mi bliższy :)
UsuńJej! Rodzina Soprano! Przed Tobą jeszcze kilka świetnych sezonów. Wydaje mi się że co kolejny to lepszy.
OdpowiedzUsuńJak skonczyłam ostatni to podpadłam jakieś przygnębienie, że nic już temu nie dorówna itd.
I pod pewnymi względami nie pomyliłam się. Czekam z niecierpliwością na recenzję całości. :)
Muszę jeszcze napisać, że pomimo iż zwykło się mówić, że to klasyk i rzecz kultowa to mnie jednak zaskakuje popularność tego serialu. Naprawdę uważam, że jest on kręcony w dość niekompromisowy sposób, który właśnie nie ułatwia połapania się w akcji, wzajemnych relacjach itp. Nic nie jest zbyt dosłowne. Wystarczy dodać, że ponad połowa fanów nie skumała zakończenia...Z drugiej strony to jednak serial o gangsterach, must see dla wszytskich wielbicieli gatunku. Telewizyjni "Chłopcy z ferajny" czy "Ojciec Chrzestny". Czytałam, że twórcę serialu - Davida Chase'a niezmiennie wkurzało, że jego bohaterowie są lubiani i że widz się z nimi identyfikuje.;) Takie ciekawostki...
Jane, bardzo fajne te twoje ciekawostki! Nie miałam pojęcia, że finał serialu jest tak zagadkowy, teraz tym bardziej muszę zobaczyć do końca :DDD
UsuńIn my humble opinion NAJLEPSZY FINAŁ EVER!
UsuńPo takiej rekomendacji nie ma wyjścia, oglądam :DDD
UsuńDziękuję za wzmiankę! :-) Czuję się zaszczycona!
OdpowiedzUsuńDopiero teraz zajrzałam do Ciebie - ostatnio nie mieszczę się w czasie i coraz więcej rzeczy robię z opóźnieniem.
Znam Twojego bloga niemal od początku i lubię Twój styl pisania, więc tym bardziej mi miło.
Una, naprawdę nie ma za co! Cała przyjemność po mojej stronie :) Tworzysz wspaniałego bloga, naprawdę żałuję, że tak późno do ciebie trafiłam.
UsuńJejku, dziękuję za tak miłe słowa! :) Aż nabieram motywacji do kolejnych wpisów :)
OdpowiedzUsuńEwa, nie dziękuj, nie ma za co :* Pisz, pisz jak najwięcej!
Usuń